header imageheader imageheader image

Magnificon eXpo - relacja

Sulo

Zacznę może od początku - pomijając autobus który mi uciekł i przejażdżkę dwoma tramwajami, dotarłem na wyznaczony przystanek, i tu zaczynają się problemy...

Sobota, godzina 10:00

Po opuszczeniu tramwaju nie zauważyłem NIC mogącego wskazać konwentowiczom drogę na konwent, gdyby nie to że jestem miejscowy i mam zwyczaj dokładnego planowania każdego swojego ruchu, prawdopodobnie kręciłbym się po okolicy godzinami szukając konwentu. No ale, po około dziesięciominutowym spacerze, dotarłem do kolejki która była... długa. Bardzo długa. Używając znajomości udało mi się stanąć w nieco lepszej pozycji, lecz nawet mimo to spędziłem godzinę zanim doczłapałem się do biurka akredytacji.

Sobota, godzina 11:00

Tam, jako że bilet zarezerwowałem z kilkudniowym wyprzedzeniem, wszystko odbyło się bez większych problemów, do czasu gdy miałem już odebrać swoją wejściówkę, okazało się wtedy że... zabrakło ich. No ale dobra, helper już biegnie po nowe. Korzystając z chwili czasu przeglądam informator, który to jak to na Magnificonie jest ładny, przejrzysty i logicznie ułożony. Na samym końcu znajduje się mapka ułatwiająca życie ludziom którzy nie mają za grosz orientacji w terenie. Jako że wejściówek dalej ani widu ani słychu postanowiłem pozaznaczać interesujące mnie atrakcje.

Sobota, godzina 11:10

Nareszcie, po 10 minutach, nowy zapas wejściówek dotarł na miejsce. Po "zaobrączkowaniu" i otrzymaniu identyfikatora udałem się w kierunku szatni. Tam spotkała mnie kolejna kolejka, na szczęście w tej spędziłem znacznie mniej czasu - jedyne 15 minut. Oddałem swą kurtkę na którą została naklejona cena z numerkiem, taką samą dostałem na swój identyfikator. Nikt oczywiście nie sprawdza czy nazwisko, które podałem jest prawdziwe czy też nie, no ale czego spodziewać się gdy jedynym powiązaniem ze swoimi rzeczami jest możliwa do podrobienia w 30 sekund nalepka. Jako że panel na który chciałem się udać zdążył się już zakończyć (co zresztą nie okazało się taką tragedią, gdyż później usłyszałem, że pierwsze panele - te zaczynające się o 10, niejako nie odbyły się ze względu na brak sprzętu i/lub prowadzących...), poszedłem więc na zwiad po całym terenie.

Sobota, godzina 11:40

Dzięki obejściu terenu mogę powiedzieć, że mapka jest zrobiona świetnie, wszystko można łatwo znaleźć, brakuje tylko drogowskazów rozwieszonych w kluczowych punktach. Teren podzielony jest na 3 główne części: 1. Budynek A - w którym znajduje się Main Room, Sleepy, nieszczęsna szatnia oraz dodatkowa atrakcja - basen. 2. Wioska mangowa (a może raczej wojskowa?) - Składa się ona z 11 namiotów i ustawionego na samym środku.. baseniku (?!) 3. Budynek B - tutaj znajdują się wystawcy, Game Room (lub raczej część sali z konsolami), DDR, Rock Band, UltraStar i o dziwo - sale panelowe + Art Room.

Sobota, godzina 12:00

Nie wiem kto wpadł na genialny pomysł prowadzenia paneli w miejscu gdzie panuje istna kakafonia tworzona z każdej okolicznej gry, lecz po pierwszej atrakcji w jednym z boksów miałem ochotę wstać, znaleźć tą osobę i jej po prostu zasadzić kopa w cztery litery. Aby cokolwiek usłyszeć, trzeba było zbliżyć się do prowadzącego na odległość nie większą niż dwa metry, co oczywiście wraz ze zmęczeniem strun głosowych progresywnie skracało się.

Sobota, godzina 14:00

Pierwszy Cosplay na Magni. W sali było dużo miejsca, temperatura kontrolowana przez klimatyzację, na miejscu pomoc medyczna, scena jest duża, nagłośnienie dobre (brak echa jak to zwykle bywa w salach gimnastycznych), jedyne minusy - obsługa światła, dymu i projektorów. Kilka pokazów było całkowicie niewidoczne przez oszałamiającą ilość dymu, oświetlenie sprawiało wrażenie całkowitej improwizacji (a według planu wcześniej były cztery godziny prób), a do osoby która obsługiwała projektor miałem ochotę podejść z podręcznikiem pt. "Podstawy korzystania z systemu Windows"... Mimo opóźnienia przez które niektórzy poddali się i wyszli, ten pierwszy Cosplay był całkiem udany.

Sobota, godzina 15:00

Czas na pierwszą (moją) wiedzówkę - Harry Potter, zgodnie z opisem pytania były hardkorowe (np. "Imię żony Aragoga" lub "Dokładny czas użycia Patronusa na początku piątej części"), lecz zostały udostępnione nieco łatwiejsze wersje, oraz takie na które odpowiedź znają osoby nawet nie znające serii. Ludzi tłum - uczestnicy zostali podzieleni na drużyny po 5 osób. Wiedzówkę prowadzą dwie dziewczyny, oczywiście podobnie jak wcześniej - by coś usłyszeć trzeba się zbliżyć. Generalnie do samej treści i prowadzenia nie mam zastrzeżeń, mimo hałasu udało się przetrwać. Nasza drużyna za zajęcie drugiego miejsca otrzymała po 10 punktów na łebka, jako że śpieszyłem się na następny pokaz Cosplay nie miałem czasu nawet zerknąć na to - co i gdzie mogę za te punkty dostać.

Sobota, godzina 17:00

Podobnie jak poprzednio, jestem nieco przed czasem, udało mi się znaleźć wygodną miejscówkę, choć tym razem ludzi jest zdecydowanie więcej, mimo to ścisku nie ma. Na sam początek zostali ogłoszeni zwycięzcy poprzedniego Cosplay'u, niedługo potem rozpoczęła się właściwa część atrakcji. Większość strojów prezentowała dobry poziom, w niektórych wypadkach całkowicie brakowało zachowania scenicznego, w przypadku scenek było nieco gorzej ale nie aż tak, trafiły się też powtórki z poprzedniego pokazu (WTF?), osobiście moim faworytem była grupa z Vocaloid podczas pokazu której miałem wrażenie, że kontrolę nad efektami przejęła inna osoba, gdyż wyglądało to o wiele lepiej.

Sobota, godzina 19:00

Niestety, gdy dotarłem na miejsce mojej kolejnej wiedzówki - tym razem z Angel Beats, zdążyła się ona już rozpocząć. Pytania które usłyszałem były dobre jak na normalną (nie hardkorową) wersję, świetny pomysł z dodatkowymi punktami za cytaty TK, prowadzenie na medal, trollowanie prowadzącego przez kazanie mu co chwila scrollować wszystkie pytania - idealne :) . Jedyny problem - lokalizacja, a konkretniej - słynny namiot. O tej porze mimo otwartych na oścież obu "drzwi" i wszystkich okien można było się tam ugotować, z pomocą przyszedł informator, który sprawdził się jako prowizoryczny wachlarz. Spostrzegłem jednak że po jakimś czasie czarna farba z okładki zaczęła migrować na moje palce, ale na szczęście dało się ją łatwo zmyć...

Sobota, godzina 20:00

Znając hałas panujący na hali wystawców, odpuściłem sobie panel o zakończeniu Mass Effect 3 i nie znajdując nic ważniejszego, niż napełnienie burczącego już brzucha postanowiłem udać się do okolicznego sklepu (jakieś 50 metrów od bramy) po zapasy.

Sobota, godzina 20:30

Mając na uwadze, że za pół godziny zacznie się ostatni, ale za to najważniejszy, na tym konwencie Cosplay - Euro Cosplay, postanowiłem udać się do Maina z lekkim wyprzedzeniem czasowym, trwał wtedy jeszcze występ grupy Improvokacja, część którą dane mi było zobaczyć sprawiła, iż pożałowałem, że nie było mnie na całym występie. O godzinie 21 sala zaczęła się zapełniać, jako że zabezpieczyłem już swoją miejscówkę, wygodnie się rozsiadłem w oczekiwaniu na Cosplay. Najpierw jednak zostały ogłoszone wyniki poprzedniego Cosplay'u, okazało się że w oczach Jury nie było żadnej scenki godnej nagrodzenia - czyt. wszystkie były do dupy. Rozdano natomiast dwa wyróżnienia i trzy standardowe pierwsze miejsca. No i zaczął się Cosplay, myślałby kto, że przez te kilka godzin osoba obsługująca projektor zdążyła chociażby znaleźć na Google jak wyświetlać dwa różne obrazy na dwóch projektorach, ale gdzie tam, dalej sprowadziło się to do przeskakiwania co jakiś czas między kilkoma obrazkami. Przedstawione stroje trzymały oczywiście wysoki poziom, połączone były one ze świetną grą na scenie. Oświetlenie nieco się polepszyło, ale dym dalej wyglądał na kompletnie niekontrolowany. Na koniec okazało się, że Jury, które poprzednio potrzebowało ponad dwie godziny na wybranie zwycięzców, tym razem zakończy swoją robotę w zaledwie... 15 minut! No ale nic, jako posiadacz biletu bez noclegu postanowiłem odebrać kurtkę z szatni. Tam czekała na mnie kolejna kolejka.

Sobota, godzina 22:30

Dotarłem w końcu do biurka, tam ponownie tylko po sprawdzeniu numerka zostałem wpuszczony w czteroosobowej grupie do szatni lub raczej.. magazynu. Tam zastałem interesujący widok - plecaki, torby itp. zostały ułożone w trzy rządki, natomiast kurtki wisiały zawieszone na poręczach, po chwili przeszukiwań podszedłem do helperki oznajmić, że nigdzie nie widzę swojej kurtki, ta po około 5 minutach przegrzebywania tego co leży na podłodze znalazła moją własność - kurtka którą oddałem jako czarną teraz mogłaby świetnie nadawać się jako leśny kamuflaż, nie mając ochoty robić draki (w końcu od czego są pralnie) odebrałem ją, następnie przy wyjściu zostałem poproszony o popis potwierdzający odbiór, przed moim nosem została położona kartka A4 z listą około 70 nazwisk wraz z ich numerami natomiast helperka odeszła wpuścić kolejną grupkę, walcząc z pokusą podpisania nie swojego pola, ostatecznie podpisałem się pod swoim nazwiskiem i wyszedłem.

Sobota, godzina 22:45

Ponad godzina wolnego czasu dała mi okazję do rozejrzenia się po hali wystawców, z ochotą przygarnąłem wachlarzyk ze stoiska Yatta (choć znajdującą się na nim reklamę Yaoi poddałem cenzurze swym wiernym mazakiem), znalazłem kilka ciekawych mang, plakatów, kostek z KlocCrafta, lalek, wszelkiego rodzaju bajerów, ostatecznie trafiłem do stanowiska z nagrodami, zapytałem na co mogę wymienić swoje 10 punktów, były to: Przypinki z konwentu po 5 punktów, dwa rodzaje zakładek także po 5 punktów i.. notes A5, w aż jednym wzorze za 10, po niedługim zastanowieniu postanowiłem wybrać dwie przypinki i podarować drugą znajomej. Trafiłem także na świetny punkt właśnie z przypinkami w centrum hali.

Niedziela, godzina 0:00

Czas na panel o Neuroshimie, kolejny namiotowiec, temperatura nieco się obniżyła, stałe wachlowanie stało się zbędne, nie było natomiast żadnego oświetlenia, ani na zewnątrz, ani wewnątrz. Prowadzący posiadał na szczęście flary chemiczne które sprawdziły się jako klimatyczne źródło wątłego oświetlenia po zawieszeniu pod sufitem. Panel prowadzony bardzo dobrze. Usłyszałem, że ktoś inteligenty zaczął przenosić panele z boksów hałasu na zewnątrz. Wreszcie.

Niedziela, godzina 1:00

Inny panel, inny namiot. Tym razem Guilty Crown, oświetlenia dalej brak, ale projektor póki wyświetlał jasne obrazy sprawdzał się całkiem dobrze. Do panelu brak zastrzeżeń.

Niedziela, godzina 2:00

Zaczyna robić się chłodno, przepraszam się z moją kurtką wcześniej bezceremonialnie wrzuconą do torby i staram się ją nieco oczyścić z pomocą wody z okolicznego basenu i chusteczek. Czas dla mnie praktycznie wolny, postanowiłem udać się do namiotu panelowego PZTA, w którym powinien odbywać się panel o studiach, który został z braku zainteresowanych połączony z kolejnym - traktującym o wyrobach "kejonopodobnych". Generalnie, po wstawieniu w dziury okien i zamknięciu drzwi na klucz, bez trzaskania, zaczęło się robić w miarę ciepło. Następnie zaczął się panel o Clampie. Niechętny do opuszczenia wygodnej miejscówki podładowałem nieco półdrzemką swoje baterie.

Niedziela, godzina 5:00

Zmiana lokalizacji, Namiot growy PZTA, panel o przereklamowanych grach i następny o Legend of Zelda oczami hejtera, z drzemki budzi mnie komórka, znajoma uznała, że jednak chciałaby odwiedzić Magni drugiego dnia, no dobra, tak więc wychodzę, idę na przystanek, tramwaj mi oczywiście ucieka (MPK mnie nie lubi...) ale dobrze mi zrobi chwila biegania.

Niedziela, godzina 8:15

Z powrotem na terenie konwentu, wykorzystując szczęście znajomej udało nam się podjechać kilka przystanków tramwajem. Jako, że nigdy nie kupowałem biletów na miejscu, a tym bardziej na drugi dzień konwentu, postanowiłem spytać się przechodzącego obok ochroniarza gdzie coś takiego mogę znaleźć, nakierował mnie on na akredytaję w budynku A, tam zostałem poinformowany, że sprzedaż jest prowadzona w budynku B... nauczka na przyszłość - osoby względnie postronne są niedoinformowane.

Niedziela, godzina 8:30

Resztę dnia spędziliśmy już razem, wyciągając się nawzajem na różne panele i ponownie wykonując obchód sali wystawców, którzy zwinęli swoje stoiska zaskakująco wcześnie - o 13 nie było już prawie nikogo.

Teren konwentu opuściłem około godziny 14, gdy nie było już ani nic do roboty, ani nawet wystawców by móc na czymś zawiesić oko, jedyne co rzucało się w oczy to helperzy noszący chyba cały las desek.

Na koniec kilka słów podsumowania:

1. Za każdym razem, gdy zawitałem do toalety brakowało albo mydła, albo papieru, albo był po prostu syf.

2. Praktycznie jedyne miejsce, gdzie można bez krzywych spojrzeń sobie usiąść i zjeść własny posiłek lub pogadać to rozstawione tu i ówdzie krzesła lub trawka.

3. Z większości namiotów w nocy w niewyjaśnionych okolicznościach zniknęły rozpiski godzinowe. Tylko w niektórych się one znalazły/zostały zastąpione (po kilku godzinach).

4. Kable rozłożone między namiotami, a budynkiem oraz w samym budynku były całkowicie niezabezpieczone.

5. Było przygotowanych za mało wejściówek (moja znajoma zamiast wersji dla drugodniowych dostała wejściówkę dla Cosplayerki).

6. Było za mało sprzętu - laptopy, projektory, głośniki itd. o oświetleniu już nie wspominając.

7. Brakowało czegokolwiek pomiędzy budynkami na czym można zawiesić oko.

8. Brakowało także drogowskazów (osobiście widziałem trzy, z czego dwa kierowały do WC a trzeci do Help Roomu)

9. Wiele rozwiązań było całkowicie prowizorycznych.

10. Większość atrakcji była całkowicie zależna od dobrej pogody, nie wyobrażam sobie panelu w namiocie z dziurawymi oknami przy temperaturze 20 stopni i deszczu... (i oczywiście braku prądu, bo niezabezpieczone kable w deszczu długo nie podziałają)

Jako chyba pierwszy konwent, który opuścił mury szkół zasługuje on na przychylne spojrzenie. Organizatorzy musieli zmierzyć się z dotąd nieznanymi rzeczami i problemami. Mimo to - jako konwent o już 10 letniej tradycji i proporcjonalnie dużych zapasach gotówki, wiele rzeczy można było zrobić lepiej - poczynając od szybszej (większej) akredytacji, a kończąc na klimatyzacji w sali wystawców.

Biorąc to wszystko pod uwagę, mam jednak nadzieje że będzie nam dane zobaczyć więcej tego typu konwentów. W końcu im więcej przerzuci się ze szkół na hale tym bardziej profesjonalne i lepiej zorganizowane będą kolejne odsłony.

Ostatecznie Magnificon eXpo dostaje ode mnie 7/10 z przychylnym spojrzeniem :)

Dodaj do:

Zobacz także

Powiązane tematy: MAGNIFIcon, MiOhi.

Ocena

12345678910
Wystawiać oceny mogą tylko zarejestrowani użytkownicy.
6,58/10 (12 głosów)

Komentarze

Sposób wyświetlania:

Ilość komentarzy: 24 dodaj

[1] Re: Magnificon eXpo - relacja
Vulcan [*.mielec.mm.pl], 21.05.2012, 20:47:08, oceny: +6 -1
VulcanW reporterskim skrócie, jak dla mnie OK. Zwięzłe, momentami zabawne...po prostu fanowskie. Do autora: nie jest to pierwszy konwent, który odbył się poza szkołą, ale pierwszy od dłuższego czasu.
[2] Re: Magnificon eXpo - relacja
shuichi [*.dynamic.chello.pl], 21.05.2012, 21:16:50, oceny: +5 -0
shuichiFajna recenzja:D Przynajmniej wiem teraz na co hejtować... mimo że mnie nie było;P
[3] Re: Magnificon eXpo - relacja
xandros_the_stalker [*.dynamic.chello.pl], 21.05.2012, 22:02:59, oceny: +3 -0
xandros_the_stalkerZostaje nam wyciągnąć wnioski i uczyć się na błędach, niekoniecznie swoich by ich nie popełniać w przyszłości.
[17] Re: Magnificon eXpo - relacja
Kwak [*.centertel.pl], 23.05.2012, 16:37:57, odpowiedź na #3, oceny: +8 -0
KwakFandom mangowy próbuje to robić od ponad 10ciu lat. Nie wychodzi.
[22] Re: Magnificon eXpo - relacja
coach_ [*.1000lecie.pl], 26.05.2012, 08:31:40, odpowiedź na #17, oceny: +0 -0
Da.
forum.wwff.pl/ viewtopic.php?f=25&t=126
[4] Re: Magnificon eXpo - relacja
Gokiburi [*.neoplus.adsl.tpnet.pl], 21.05.2012, 22:56:27, oceny: +1 -0
GokiburiTrzeba przyznać że panele w sali wystawowej przy akompaniamencie atrakcji dźwiękowych to była totalna porażka i mam nadzieje nigdy więcej się nie powtórzy. Albo usunąć stamtąd panele, albo ultrastary, ddr, etc.
[20] Re: Magnificon eXpo - relacja
qzin [*.dynamic.chello.pl], 25.05.2012, 03:02:38, odpowiedź na #4, oceny: +2 -0
Najśmieszniejsze jest to, że zgłosiłem to main orgowi już koło godziny 13. (Późno przylazłem) Zasugerowałem że może by zamienić miejscami, DDR i Ultrastara na drugi koniec sali, bo to godzinka jest wyłączonych gier najwyżej. Powiedziano mi, że przyciszą je.

Różnicy nie zauważyłem. Duży minus za lenistwo pod tym względem mimo, że uwaga była zwrócona.
[5] Re: Magnificon eXpo - relacja
akaiii [*.dynamic.chello.pl], 21.05.2012, 23:50:56, oceny: +3 -0
No tak, szkoda ze nie wiesz co było z cosplayerami... Wszyscy mieliśmy byc wpuszczenie o 8 na próby. Te nigdy sie nie odbyły.....

Jak dla mnie to słaby był...co do przygotowania oczywiście.
[6] Re: Magnificon eXpo - relacja
Truskawka [*.adsl.inetia.pl], 22.05.2012, 00:46:38, oceny: +7 -0
TruskawkaMoim zdaniem szatnia to był wielki fail. Mimo, że główne wejście do niej było obstawione helperami i w niektorych godzinach ludzmi z kolejki, można było spokojnie tam wejść schodami od tyłu i nikt nie zwracał na to uwagi. Zrobiłam tak po cosplayu, kiedy kolejka wyglądała na oko na 20minut stania. Weszłam, zabrałam swoją walizkę i karimatę (które btw, stały za głównym wejściem, tuż przy całej"obstawie") i wyszłam. Nikt nawet nie zauważył, choć specjalnie się z tym nie kryłam. Z resztą owe "pilnowanie" wchodzących było żartem. W ciągu dnia byłam tam kilka razy (kiedy nie było kolejki) helper pytał, czy wiem, gdzie są moje rzeczy i tylko przy mnie stał, nie sprawdzając nawet czy grzebię w swojej torbie :) Za to rano, kiedy wpadłam tylko po ręcznik, którego wcześniej zapomniałam, helper dokładnie sprawdzał numerki :)
Jeszcze ten cały burżujski nocleg. Przy moich księżniczkowych wymaganiach mogę ponarzekać na twarde materace, z drugiej storny, koleżance bardzo przypadły do gustu, niektórzy chyba takie lubią, więc nie mogę tego traktować jako minusa :P Nie podobał mi się butowy zadch (głównie w tej dużej sali) choć to pewnie nie była wina organizatorów, a wymogi dyrekcji budynku. Więcej nie mogę powiedzieć, spędziłam tam na prawdę mało czasu.
Jednak ogólny zamysł otwarcia sleepów dopiero na wieczór oceniam na +, nie było ludzi pokroju "siedzimy w sleepie i oglądamy anime na laptopie xD nie bylismy na żadnej atrakcji, bo konwent ssie jeszcze bardziej niż Mokon xD hihihi xD trwa 3godziny", którzy trafiają się na większosci konwentów.
W ogóle cały konwent miał bardzo dużo innych, ciekawych roziązań (namioty, wielka sala ze wszytkim, wspomniana szatnia). Tylko niestety większosć z nich była niedopracowana. Gry + stoiska + wystawy + fotostudio = super, nie wiem, jak wyglądają zagraniczne konwenty, byłam tylko na jednym, ale zazwyczaj tak je sobie wyobrażałam. Wszytko razem w wielkiej sali, gdzie można poczuć taki growo-animowy. Za to gry + panele to już baaardzo zły pomysł. Cieszę się, że w swojej wiedzówce uczestnicy losowali gotowe pytania na karteczkach i nie musiałam wszystkiego krzyczeć. Jeszcze informacja. Możnaby sądzić, że taka ekipa jak Miohi potrafi zrobić porządne grafiki, zawsze mają koszulki w podobnej konwencji, chyba najladniejsze kubki i informatory, ładne strony etc. za to olać wydrukowanie ładnych drogowskazów? Wyglądało to mocno słabo, tym bardziej, że wisiały chyba tylko w jendym miejscu, w budynku z wystawcami. Wszędzie indziej ludzie musieli radzić sobie sami. O tylnym wyjściu z budynku z mainem (A?) mało kto wiedział, a ono bardzo skracało drogę do namiotów.
[11] Re: Magnificon eXpo - relacja
Daiku [*.zabrze.vectranet.pl], 22.05.2012, 19:36:08, odpowiedź na #6, oceny: +0 -0
DaikuTo było tam jakieś tylne wyjście z maina?!
[12] Re: Magnificon eXpo - relacja
Mal [*.connectic.pl], 22.05.2012, 19:59:03, odpowiedź na #11, oceny: +0 -0
MalTak. W chwili otwarcia sleepa na Mainie do budynku dało sie dostać tylko tamtędy. Okrążałyśmy kilka razy budynek, po czym w końcu zostałyśmy poinformowane, że można wejść tylko od 'dupy strony'.
[15] Re: Magnificon eXpo - relacja
artek0210 [*.static.chello.pl], 23.05.2012, 15:35:06, odpowiedź na #12, oceny: +2 -0
artek0210To ciekawe, bo ja miałem problem dostać się tylnymi drzwiami... Ochroniarz poinformował mnie, że tędy może wejść tylko ktoś "wyżej ode mnie". No i tym sposobem musiałem latać na okrągło. Trochę to upierdliwe było, ale do zniesiena.
[16] Re: Magnificon eXpo - relacja
Recorded [*.neoplus.adsl.tpnet.pl], 23.05.2012, 15:43:45, odpowiedź na #15, oceny: +1 -0
RecordedJeśli chciałeś wejść podczas konwentu to się nie dziw.
[18] Re: Magnificon eXpo - relacja
Mal [*.connectic.pl], 23.05.2012, 18:31:44, odpowiedź na #15, oceny: +1 -1
MalChodziło mi o noc. Godzina 4.00 - nijak nie można się dostać, oprócz drzwiami tylnymi, budząc wszystkich przechodząc przez maina.
[19] Re: Magnificon eXpo - relacja
Aoi-chou [*.toya.net.pl], 24.05.2012, 15:47:08, odpowiedź na #18, oceny: +0 -0
Aoi-chouZ tego co kojarzę można było przejść górą/ bocznym korytarzem, nie budząc nikogo.
[21] Re: Magnificon eXpo - relacja
Mal [*.connectic.pl], 25.05.2012, 21:05:20, odpowiedź na #19, oceny: +0 -0
MalNikt nie chciał się wysilać i obijać po korytarzu. Nie miałyśmy latarek ;d
[7] Re: Magnificon eXpo - relacja
Yaiba [*.itcomp.pl], 22.05.2012, 01:17:30, oceny: +12 -0
YaibaMi osobiście z całego Magni najbardziej podobały się juwenalia na AGHu. Prawie pół konwentu tam spędziłem XD

P.S.
A recka ok. Dobrze oddaje sytuacje tego co się działo.
[8] Re: Magnificon eXpo - relacja
Inalion [*.net.autocom.pl], 22.05.2012, 02:19:55, oceny: +5 -1
Przyjemnie się czyta, gratuluję autorowi :)
[9] Re: Magnificon eXpo - relacja
Artek3_rpg [*.devs.futuro.pl], 22.05.2012, 10:22:55, oceny: +7 -0
Dokładna ocena Konwentu! Oczywiście jest tak wysoka za ludzi którzy tam chodzili :) Recenzja dokładnie obrazuje konwent. Cosplay były 100 % improwizacją, każda grupa znała tylko scenariusz i wy większości byli bez żadnych prób.
Więc Miohi zjebaliście tym razem :p
[10] Re: Magnificon eXpo - relacja
kurizu [*.iwacom.net.pl], 22.05.2012, 12:40:15, oceny: +5 -0
kurizu"te zaczynające się o 10, niejako nie odbyły się ze względu na brak sprzętu i/lub prowadzących...)"

lub brak uczestników... no tak xD wszyscy stali w kolejce :(!
[24] Re: Magnificon eXpo - relacja
Quintasan [*.neoplus.adsl.tpnet.pl], 04.06.2012, 02:13:27, odpowiedź na #10, oceny: +5 -0
QuintasanAch ten słynny konkurs Modrzewia.
[13] Re: Magnificon eXpo - relacja
Kasieńka [*.1.trzebinia.msk.pl], 22.05.2012, 20:20:18, oceny: +0 -0
Tak miło się czyta tą relację. Ale mimo wszystko wg mnie 7 pkt. to zbyt dużo. Wszyscy wiemy ze Miohi stać na duuużo więcej.
Btw. Co z konwencją? Ja uważam że tutaj po prostu nie było czuć "tego czegoś"
[14] Re: Magnificon eXpo - relacja
Edziochii [*.neoplus.adsl.tpnet.pl], 23.05.2012, 00:09:43, odpowiedź na #13, oceny: +3 -1
Po prostu brakowało klimatu ;) żadnych ozdób, lampionów, śmiesznych plakatów, banerów. Brakowało tego, a można było to załatwić za marne pieniądze, chociażby ucząc uczestników jak robić żurawie z origami, a następnie porozwieszać je na drzewach czy w oknach ;)
[23] Re: Magnificon eXpo - relacja
Quintasan [*.neoplus.adsl.tpnet.pl], 04.06.2012, 02:11:45, oceny: +4 -0
QuintasanHue, hue, cieszę się, że wiedzówka z Angel Beats przypadła do gustu. Następnym razem gdy spóźnisz się na konkurs jakiś to (przynajmniej ja) nie widzę żadnego problemu w dopisaniu do listy uczestników, chyba, że przewaga punktowa innych uczestników skutecznie zniechęca Cię do brania udziału.
Powered by WashuOS