header imageheader imageheader image
{Rynek}
Skany vs wydawcy — kolejna runda wojny
Autor: Grisznak, Data: 10.06.2010, 12:01:14
GrisznakSkany vs wydawcy — kolejna runda wojnyNajwiększe japońskie oraz amerykańskie wydawnictwa stworzyły koalicję, która ma na celu wyeliminowanie stron ze skanami mang. Tłumaczą to głównie tym, że strony, które niegdyś miały charakter wyłącznie fanowski, przekształciły się w przedsięwzięcia o charakterze stricte komercyjnym, zarabiające na piractwie całkiem spore pieniądze. Dotyczy to w równej mierze stron udostępniających tytuły zlicencjonowane już na zachodzie jak i te, które ukazały się wyłącznie w Japonii.

Digital Comic Association, bo tak nazywa się ta organizacja, przekazało FBI listę ok. 30 stron, które łamią w ten sposób prawo. Czy da to jakieś rezultaty? Czas pokaże. Dla porządku dodajmy, że w Japonii podobne działania trwają od ok. pięciu lat i nie przyniosły szczególnych efektów, tym bardziej, że nie zaproponowano sensownej alternatywny dla skanów.

Jako ciekawostkę dodajmy, że jednym z wydawnictw głośniej domagających się ukrócenia rozprowadzania mang w sieci jest Yen Press, wydawnictwo, które z okładki amerykańskiego wydania „Spice and the Wolf” usunęło grafiki z główną bohaterką, tłumacząc to faktem, iż powieść adresowana jest do fanów fantasy, a ci nie kupią niczego, co nie ma na okładce półnagiej kobiety albo smoka. Jak wypowiedział się szef tegoż wydawnictwa: „W ciągu ostatnich dwóch lat widać wyraźny związek rozwoju stron zawierających skany ze spadkiem sprzedaży mang w USA”.

Dodaj do:

Zobacz także

Z tą publikacją nie są jeszcze powiązane żadne sznurki.

Komentarze

Sposób wyświetlania:

Ilość komentarzy: 127 dodaj

[1] Re: Skany vs wydawcy - kolejna runda wojny
Lelouch Lamperage [*.chello.pl], 10.06.2010, 12:10:50, oceny: +3 -3
Lelouch Lamperagejak dla mnie powinni zlikwidować wszystkie strony skanlacyjne które umieszczają mangi z licencją albo chociaż żeby pousuwały te tytuły które rzekomą licencje mają, w Polsce też się powinni za to zabrać.
[22] Re: Skany vs wydawcy - kolejna runda wojny
Dairi [*.rzeszow.mm.pl], 10.06.2010, 20:46:38, odpowiedź na #1, oceny: +3 -3
DairiTo znaczy, że według ciebie powinni zamknąć wszystkie strony - bo każda manga ma licencję - japońską. ;P
[43] Re: Skany vs wydawcy - kolejna runda wojny
Tuminure [*.rudaslaska.vectranet.pl], 11.06.2010, 10:15:10, odpowiedź na #22, oceny: +0 -0
TuminureNie każda.
[99] Re: Skany vs wydawcy - kolejna runda wojny
Dairi [*.net.autocom.pl], 12.06.2010, 10:17:44, odpowiedź na #43, oceny: +0 -0
DairiJakie to mangi (japońskie) nie posiadają licencji (czyli 'nie należą do kogoś')?
[107] Re: Skany vs wydawcy - kolejna runda wojny
Tuminure [*.rudaslaska.vectranet.pl], 12.06.2010, 13:34:37, odpowiedź na #99, oceny: +0 -0
TuminureTa odpowiedź raczej skierowana bardziej do poprzedniego komentarza, gdyż ten ([99]) mówi o czymś innym.

Gdyby każda japońska manga miała licencję japońską, nie byłoby legalnych mang w jakimkolwiek sklepie, który znajduje się poza Japonią.

Każda manga (którą można kupić/sprzedać, czyli nie jest rysowana do szuflady) posiada jakąś licencję.

Swoją drogą "japońska licencja" to bardzo y... dziwne określenie. Ja, gdy postanawiam sprzedać coś własnoręcznie wykonanego nie mam wrażenia, że jest to na "polskiej licencji".
[121] Re: Skany vs wydawcy - kolejna runda wojny
mihoshi [*.euro-net.pl], 13.06.2010, 10:24:59, odpowiedź na #107, oceny: +0 -0
mihoshiWedług prawa polskiego, dawanie licencji na coś to umowa między twórcą a licencjobiorcą na wykorzystywanie danego utworu przez określony czas i na zasadach określonych w umowie. Koleżance chyba bardziej chodziło o prawa autorskie albo cus podobnego, bo licencja to trochę inne pojęcie.
[125] Re: Skany vs wydawcy - kolejna runda wojny
Tuminure [*.rudaslaska.vectranet.pl], 13.06.2010, 16:14:13, odpowiedź na #121, oceny: +1 -0
TuminurePrawo autorskie też (zazwyczaj?) nie jest "państwowe", a "osobowe"/"grupowe (firmowe or so...).
[49] Re: Skany vs wydawcy - kolejna runda wojny
borek [*.adsl.inetia.pl], 11.06.2010, 11:25:34, odpowiedź na #22, oceny: +0 -0
borekTak technicznie, skanlacje są utworami pochodnymi, na które licencję posiadają tłumacze:P
[97] Re: Skany vs wydawcy - kolejna runda wojny
Dairi [*.net.autocom.pl], 12.06.2010, 10:14:51, odpowiedź na #49, oceny: +0 -0
DairiA tłumacze nie mają przypadkiem licencji an tłumaczenie, a na obrazy już nie? (podejrzewam, że w polskim prawie jak zwykle jest to niedookreślone, ale logicznie rzecz biorąc tłumacząc utwór nie zdobywa się z automatu praw do ilustracji)
[117] Re: Skany vs wydawcy - kolejna runda wojny
AtoMan [*.chello.pl], 12.06.2010, 23:08:03, odpowiedź na #97, oceny: +0 -0
AtoManA co z prawem do cytatu? ;-)
[2] Re: Skany vs wydawcy - kolejna runda wojny
tom-- [*.pila.vectranet.pl], 10.06.2010, 13:16:39, oceny: +4 -3
[4] Re: Skany vs wydawcy - kolejna runda wojny
Etna [*.adsl.inetia.pl], 10.06.2010, 13:45:16, odpowiedź na #2, oceny: +1 -1
EtnaAle to nie elfka ani smoczyca. Wiadomo, wydawcy wiedzą lepiej. ;p
[9] Re: Skany vs wydawcy - kolejna runda wojny
Yumemi [*.ver.abpl.pl], 10.06.2010, 15:15:45, odpowiedź na #2, oceny: +4 -1
Hint: amerykańscy fani fantasy nie kupią niczego co nie ma na okładce _półnagiej_ kobiety.
Na okładce "Spice and Wolf" Horo jest całkiem naga ;)
[16] Re: Skany vs wydawcy - kolejna runda wojny
Krzych Ayanami [*.chello.pl], 10.06.2010, 16:55:57, odpowiedź na #9, oceny: +1 -0
Krzych AyanamiNie jest naga ani w mandze, ani w książce, a ta grafika powyżej pochodzi z komiksu. I jest też a wydaniu Yen Pressu.
[3] Re: Skany vs wydawcy - kolejna runda wojny
Sadakot [*.toya.net.pl], 10.06.2010, 13:28:24, oceny: +8 -1
SadakotNie dziwie się, że walczą z "piractwem", ale ja takiego podejścia i tak nie rozumiem.
Gdyby nie skanlacje i fansuby to 90% tytułów nie wyszłoby poza Japonię. Nikt by ich nie znał, więc zagraniczni wydawcy by nawet kiwnęli palcem, by zdobyć licencję.
Po drugie,jeśli ktoś nie kupuje mang tylko je ściąga z sieci, to wątpię by nagle zaczął je kupować gdyby zabrakło scanlacji. To tak jak z normalnymi filmami na DVD. Są dostępne w sklepach, a część ludzi i tak ściąga torrenty. Czy jeśli zabraknie torrentów to wskaźnik sprzedaży płyt wzrośnie? Wątpię. Z resztą biorąc pod uwagę cenę wyprodukowania DVD, wydrukowania mangi to i tak zdziera się z nas ciężkie pieniądze.
Poza tym jeśli jestem fanką jakiegoś tytułu to mam w domu oryginał. A gdy czegoś nie znam, to wole się najpierw zapoznać z darmową wersją niż wydać kasę na coś, co się potem okaże szmirą.
[7] Re: Skany vs wydawcy - kolejna runda wojny
borek [*.adsl.inetia.pl], 10.06.2010, 14:13:24, odpowiedź na #3, oceny: +17 -3
borekPo prostu, pewne rzeczy są niezmienne: Wydawcy jak to wydawcy, dają dupy zawsze, wszędzie i o każdej porze, i jak zwykle próbują zamaskować swoją niekompetencję piractwem.

W końcu spadek czytelnictwa na pewno nie ma związku z sytuacją gospodarczą (i ograniczaniem wydatków na produkty znajdujące się wysoko na piramidzie potrzeb Masłowa), na pewno nie wynika z żałośnie głupich decyzji zarządu (ocenzurujmy to, co klienci lubią najbardziej, a potem się dziwimy że wypatroszony towar nie schodzi), braku dopasowania do potrzeb i możliwości klienta oraz dystrybucji cyfrowej.
Najlepiej powiedzieć, że to wszystko ci paskudni piraci. (w końcu nie od dziś wiadomo, że plik .rar jest perfekcyjnym substytutem pięknie wydanej 'kolekcjonerskiej' edycji leżącej na półce...)

W jakiejkolwiek innej branży, ludzie z takim podejściem zostali by wyśmiani i zbankrutowaliby najpóźniej po 2 tygodniach. No, ale z prawami autorskimi przychodzi też ~~wyłączność~~ na dystrybucję, więc każdy idiota znajdzie sobie miejsce.

Wyobraźcie sobie, jak wyglądały by spożywczaki, gdyby tylko jedna firma w Polsce mogła produkować i sprzedawać serek.

Komentarz ukryty z powodu przewagi negatywnych ocen. pokaż

[38] Re: Skany vs wydawcy - kolejna runda wojny
borek [*.adsl.inetia.pl], 11.06.2010, 01:17:04, odpowiedź na #23, oceny: +4 -2
borekNo jasne, wytłumaczeniem dlaczego od ponad dekady amerykańce nie doczekali się porządnej cyfrowej dystrybucji, jest pierdolenie (i to w dodatku moje!)? :P

Swoją drogą, gdzie ja to niby ograniczam się wyłącznie do rynku amerykańskiego?

Skrajnie durne decyzje, zupełny brak elastyczności i traktowanie klientów jak najgorszych wrogów, to zachowania typowe dla wydawców ogólnoświatowo.
[5] Re: Skany vs wydawcy — kolejna runda wojny
Miyuki-chan [*.matcom.com.pl], 10.06.2010, 13:52:29, oceny: +1 -0
Troche to bez sensu.W końcu rynek mangowy , np.amerykański nie jest tak rozwinięty jak japoński(a to ci nowość xd) no i jeśli nie skanlacje to niby co ,jak i tak żadne wydawnictwo nie wyda danej mangi,a ktoś chce przeczytać,a nie zna japońskiego.To co mamy sie niby japońskiego uczyć xD
[6] Re: Skany vs wydawcy — kolejna runda wojny
akaidoku [*.internetdsl.tpnet.pl], 10.06.2010, 14:13:15, odpowiedź na #5, oceny: +4 -0
Zgadzam się z Sadakotem. Mam nadzieję, że onemanga jednak jakoś przetrwa : O
[20] Re: Skany vs wydawcy — kolejna runda wojny
Crossboy [*.ostrog.net.pl], 10.06.2010, 19:52:22, odpowiedź na #6, oceny: +1 -5
CrossboyOnemanga już nastawia szyi. Wydawca kazał im usunąć Zetmana i parę innych mang to stworzyli nowy nielegalny serwis: 1000manga. Za taką bezczelność kibicuję wydawcom.
[8] Re: Skany vs wydawcy — kolejna runda wojny
HΛЯPΛGŌN [*.220.116.252.dsl.dynamic.eranet.pl], 10.06.2010, 14:17:20, oceny: +11 -3
HΛЯPΛGŌNŻaden skan nie zastąpi normalnie wydanej mangi. Manga jest stworzona do papieru (nawet najgorszego), a nie ekranu monitora.
[10] Re: Skany vs wydawcy — kolejna runda wojny
Psiaq [*.chello.pl], 10.06.2010, 15:33:05, odpowiedź na #8, oceny: +5 -9
Psiaqto sobie ten skan wydrukuj... to samo a taniej.
[11] Re: Skany vs wydawcy — kolejna runda wojny
tom-- [*.pila.vectranet.pl], 10.06.2010, 15:47:09, odpowiedź na #10, oceny: +6 -3
Wydrukowanie samemu całej mangi na podstawie skanów (choćby jednego tomu) nie wyjdzie taniej, ale drożej.

Cały pojemnik czarnego tuszu ledwo ci wystarczy na wydrukowanie kilkudziesięciu stron mangi.
[39] Re: Skany vs wydawcy — kolejna runda wojny
borek [*.adsl.inetia.pl], 11.06.2010, 01:42:24, odpowiedź na #11, oceny: +1 -2
borekDruk jednak wyjdzie taniej (policz sobie, zanim zaczniesz gadać głupoty), ale introligator zje z 30 zeta za najprostszą oprawę.
[40] Re: Skany vs wydawcy — kolejna runda wojny
tom-- [*.pila.vectranet.pl], 11.06.2010, 04:03:48, odpowiedź na #39, oceny: +1 -4
Bredzisz coś żeby tylko powiedzieć na odwrót.
Pisałem o drukowaniu na własnej drukarce atramentowej.
[44] Re: Skany vs wydawcy — kolejna runda wojny
Tuminure [*.rudaslaska.vectranet.pl], 11.06.2010, 10:16:41, odpowiedź na #40, oceny: +1 -2
TuminureKup własną drukarkę laserową. "Pieniądze zwrócą się po kilkunastu mangach".
(ten komentarz nie ma na celu propagowania piractwa).
[50] Re: Skany vs wydawcy — kolejna runda wojny
borek [*.adsl.inetia.pl], 11.06.2010, 11:39:51, odpowiedź na #40, oceny: +2 -2
borekTusz do plujek można kupować na litry. Po dokładnym przeliczeniu, z uwzględnieniem zużycia kartridży wychodzi, że największą częścią kosztów druku są koszty papieru :P
[52] Re: Skany vs wydawcy — kolejna runda wojny
tom-- [*.pila.vectranet.pl], 11.06.2010, 12:45:51, odpowiedź na #50, oceny: +0 -4
Borek i po co piszesz takie bzdury. Owszem można kupować tusz na litry, ale za kilkaset złotych więc wynika z tego, że oryginalną mangę znacznie bardziej się opłaca kupić.

Akurat papier ten zwykły kosztuje grosze i jest najtańszą częścią.

A koszty eksploatacji drukarki laserowej są większe niż atramentowej.
[62] Re: Skany vs wydawcy — kolejna runda wojny
Tuminure [*.rudaslaska.vectranet.pl], 11.06.2010, 14:09:22, odpowiedź na #52, oceny: +2 -1
TuminureTo dziwne - mój kumpel kupił za jakieś 200-300zł laserówkę, czarno-białą i od 1,5 roku nic nie wymieniał. A mało nie drukuje.
[66] Re: Skany vs wydawcy — kolejna runda wojny
tom-- [*.pila.vectranet.pl], 11.06.2010, 14:56:47, odpowiedź na #62, oceny: +0 -4
Nie ma sensu kupować czarno białej laserówki. Nawet w czarno białych mangach są kolorowe strony.

Zresztą kto kupuje drukarkę do drukowania mang.
[113] Re: Skany vs wydawcy — kolejna runda wojny
borek [*.adsl.inetia.pl], 12.06.2010, 18:11:53, odpowiedź na #52, oceny: +1 -1
borekNo patrz, a ten nadal w zaparte.
Pro tip trollowania - jak już ktoś zaczyna czepiać się twoich zmyślonych liczb, czas się zamknąć i zacząć udawać, że nigdy nas tu nie było (a tamtego posta, to złe siły podrzuciły).

Proszę bardzo: Tusz na litry

Pół litra za 24 złote, litr za 48. Do naboju XL (super ultra big) wchodzi 20ml, które starcza (wg. producenta) na 540 stron A4.

WHERE IS YOUR ~~kilkaset złotych~~ NOW?
[12] Re: Skany vs wydawcy — kolejna runda wojny
Inalion [*.net.autocom.pl], 10.06.2010, 15:47:56, odpowiedź na #10, oceny: +1 -0
Niech wydrukuje też okładkę, albo najlepiej zaniesie nielegalne skany do drukarni, żeby mieć to samo, a taniej ;)
[13] Re: Skany vs wydawcy — kolejna runda wojny
Sayu_chan [*.adsl.inetia.pl], 10.06.2010, 16:11:15, odpowiedź na #12, oceny: +4 -1
Sayu_chanDlatego właśnie posiada się drukarkę laserową :)
[14] Re: Skany vs wydawcy — kolejna runda wojny
SM [*.neoplus.adsl.tpnet.pl], 10.06.2010, 16:29:19, odpowiedź na #13, oceny: +6 -3
SMSporo w sieci stron gdzie można czytać za darmo. A ci co krzyczą by likwidować to niech się bujają. Co byś człowieku wtedy przeczytał, nie każdy zna języki albo ma kasę by sprowadzać. Że już nie wspomnę o tytułach które oficjalnie poza Japonią wcale nie zostały wydane...
[15] Re: Skany vs wydawcy — kolejna runda wojny
Sayu_chan [*.adsl.inetia.pl], 10.06.2010, 16:35:19, odpowiedź na #14, oceny: +3 -1
Sayu_chanNie jestem za likwidacją :) Osobiście wolę oglądać, niż czytać ale jestem ZA istnieniem takich stron ... Bo jak już kilka osób stwierdziło - dużo serii nie wyszło by poza japoński rynek i prawdę mówiąc byśmy mieli wielkie gów*no, za które by z nas wydawcy zdzierali niezłą kasę, a nie porządne serie :)
[53] Re: Skany vs wydawcy — kolejna runda wojny
HΛЯPΛGŌN [*.152.133.175.dsl.dynamic.eranet.pl], 11.06.2010, 12:47:14, odpowiedź na #15, oceny: +1 -3
HΛЯPΛGŌNjak dotąd uważam, że w Polsce wyszły niezłe tytuły mang. Jak Ci wciąż mało, możesz sobie zamówić używki z ebaya. Zawsze sie znajdzie jakieś rozwiązanie, a nie tylko narzekanie i narzekanie. Co za k***a naród!
[51] Re: Skany vs wydawcy — kolejna runda wojny
HΛЯPΛGŌN [*.152.133.175.dsl.dynamic.eranet.pl], 11.06.2010, 12:45:07, odpowiedź na #10, oceny: +1 -1
HΛЯPΛGŌNDrukowanie ówczesnie skanowanych materiałów nie ma najmniejszego sensu.
[17] Re: Skany vs wydawcy — kolejna runda wojny
Gotenks [*.tvkdiana.pl], 10.06.2010, 18:28:36, oceny: +2 -0
GotenksZdecydowanie bardziej wolę mieć w ręku wydrukowany tomik mangi, ale nie zmienia to faktu, że skany czytam i na ich podstawie podejmuję decyzję o kupnie danej mangi w wersji tomikowej (czy to wersji rodzimej, czy też amerykańskiego importu) ;)
[18] Re: Skany vs wydawcy — kolejna runda wojny
G&S DziaDzia [*.neoplus.adsl.tpnet.pl], 10.06.2010, 19:00:30, oceny: +3 -2
G&S DziaDziaA ja jestem przeciw jak nie wiem , bo o 95% tytułów się nie dowiem jeśli nie grupy skanlacyjne itp. co do kupowania tomików ja np. mam tomiki kupione prosto z Japonii i gdyby nie grupa która tłumaczy to na język angielski to bym nigdy o tym się nie dowiedział

Jeśli ktoś chce kraść to i tak ukradnie a grupy tłumaczące zawsze piszą takie hasło "Robimy to za darmo a autorzy nie więc kupujcie ich prace byśmy ... i tak dalej i tak dalej "

Więc Jeśli chcesz kupić to kupisz jeśli czytasz tylko na necie to co z Ciebie za fan ... a co do sprzedaży to po pierwsze problem z kupnem bo nie są na bierząco wiem bo kupuje z USA a po drugie to to samo co po pierwsze

USA SUCKS
[127] Re: Skany vs wydawcy — kolejna runda wojny
Kasolav [*.neoplus.adsl.tpnet.pl], 14.06.2010, 23:46:08, odpowiedź na #18, oceny: +1 -0
>>jeśli czytasz tylko na necie to co z Ciebie za fan

Ubogi
[19] Re: Skany vs wydawcy — kolejna runda wojny
Miyuki-chan [*.matcom.com.pl], 10.06.2010, 19:27:07, oceny: +1 -0
Nie no jeśli ktoś tylko na skanach jeździ to dno,dla mnie to żaden fan.Tak samo z anime,warto mieć przynajmniej kilka anime wydanych legalnie,ale te mangi które wydają wydawnictwa to tylko ułamek tego co mogą dać skanlacje w internecie.Jak ktoś zauważył skany są też przydatne ,gdy chcesz się przekonać czy seria jest godna wydania na nią ciężko zarobionej kasy rodziców bądź swojej Xd
[21] Re: Skany vs wydawcy — kolejna runda wojny
Crossboy [*.ostrog.net.pl], 10.06.2010, 20:01:47, oceny: +8 -0
CrossboyBrawo! Tłumaczenia mang powinny znajdować się na stronach grup translatorskich, a nie pałętać się po stronach typu onemanga.com, które zarabiają na piractwie.

W Polsce też powinno się coś takiego utworzyć tyle że przeciw serwisom "kreskówkowym", które kradną fanowską pracę (np. napisy z animesub.info), wgrywają na swoje streamy i zarabiają na tym. Co więcej są tak bezczelne, że zamieszczają polskie legalne wydania z DVD.
[24] Re: Skany vs wydawcy — kolejna runda wojny
Serduszko [*.dynamic.gprs.plus.pl], 10.06.2010, 21:44:24, odpowiedź na #21, oceny: +0 -0
Ja rozumiem że chcą chronić swoje aktywa tj.produkty.Ale licencjonowanie anime tudzież kasowanie stron z mangami(gdzie są łatwo dostępne i można ich dużo znaleźć)mija się z celem imo bo to zniechęca osoby, które w tym siedzą..Może zamiast tego sami by skanowali i udostępniali za kasę jak się plują>.Bo z dostępem do mang i ich cenami jest różnie to samo anime;/ Jeny dlatego młodzież powinna zadziałać wbijając się do firm Manga/anime xD Istnie diabelski plan..
[26] Re: Skany vs wydawcy — kolejna runda wojny
Crossboy [*.ostrog.net.pl], 10.06.2010, 23:10:33, odpowiedź na #24, oceny: +0 -2
CrossboySkoro te osoby są tak wielkimi leniami, że nie chce im się ściągnąć rozdziału na dysk od prawowitych tłumaczy, a muszą czytać online to ich strata. Ja nie umrę z powodu braku streamów/czytników online. Za to ucieszę się, jeśli udostępnianie anime/mangi stanie się znowu domeną fanów, a nie zarabiających na tym piratów.

Nieco przestarzała informacja, dlaczego rynek japoński coraz bardziej "ssie":
Kliknij
Jak widać nawet w Japonii mają problem.
[57] Re: Skany vs wydawcy — kolejna runda wojny
SStefan [*.neoplus.adsl.tpnet.pl], 11.06.2010, 13:18:47, odpowiedź na #26, oceny: +0 -0
SStefanJa nie jestem leniem, ale szukać nie umiem. Gdy dowiaduję się o interesującym tytule to albo wguglanie przekierowuje mnie na jakieś strony z losowymi linkami, które mają w cholerę tagów i nic wspólnego z szukanym, albo wyszukuje rzeczy o podobnej nazwie, ale popularniejsze. No i najłatwiej dowiedzieć się, co danego autora przetłumaczono po wyszukiwarce czegoś zbiorowego.
Przydałaby się jakaś Wszechbiblia z anglojęzycznymi tytułami, ale tego to nawet nie mam pomysłu,jak szukać.
A, no i dochodzi jeszcze burdel edycyjny - wolałam Kobato na MangaFoxie, bo pogubiłam się w trzech rodzajach folderów i dopiero tam poznałam właściwą kolejność rozdziałów.
[60] Re: Skany vs wydawcy — kolejna runda wojny
Crossboy [*.ostrog.net.pl], 11.06.2010, 13:47:44, odpowiedź na #57, oceny: +0 -1
CrossboyProszę bardzo:
Baka Updates Manga

wguglanie przekierowuje mnie na jakieś strony z losowymi linkami, które mają w cholerę tagów i nic wspólnego z szukanym
A jak budujesz hasło?
[25] Re: Skany vs wydawcy — kolejna runda wojny
Dembol [*.net.autocom.pl], 10.06.2010, 22:40:26, oceny: +6 -2
DembolJestem za.
Bardzo mi się podoba ta akcja. Samych skanlatorów nie dotknie. Nie ma się o co martwić. Zresztą chcący zawsze znajdzie to czego szuka w internecie. Chodzi po prostu o ukrócenie działalności stronek-agregatów skanlacji, które poczynają sobie coraz śmielej i których większość skanlatorów nie lubi. Wiele z nich ma piękne interfejsy i notki prawne (że wszystkie elementy na stronie są ich zgodnie z prawem autorskim, lol) sprawiające wrażenie legalności (na co łapią się nieobeznani w temacie), powstają aplikacje na iPhone/iPady, które pozwalają czytać skanlacje, wielu ludzi czerpie z tego całkiem sporą kasę(reklamy!), a znalezienie nielegalnego skanu mangi to teraz kwestia wpisania tytułu w google (a nie uczenia się obsługi BT, obchodzenia blokad portów u providera czy IRCa). To nijak się ma do początków tego zjawiska gdzie rzeczywiście było od fanów dla fanów, służyło rozpowszechnianiu mangi itp. (ktoś porównał to nagrywania składanek z muzyką na kasecie dla kumpli - pamiętacie jeszcze kasety?). Teraz to wielki biznes i złodziejstwo na ogromną skalę. W USA wychodzi kilkadziesiąt tomików miesięcznie, które można bez problemu kupić (tak mieszkając w USA jak i u nas przez internet). Rynek mangowy nigdy nie był tak bogaty, a wydania tak dobre (wszelkie baśnie o cenzurze i złym tłumaczeniu, słabych wydaniach to takie złe wspomnienie przeszłości, mem najczęściej powtarzany przez ludzi, którzy legalnych wydań od dawna nie mieli w ręce, nie znają japońskiego (więc jak mogą mówić o poprawności tłumaczenia?) i którzy stawiają im wymagania niemożliwe do spełnienia, a każde odstępstwo od swojego widzimisię podnoszą do rangi katastrofy). O propagowaniu mangi poprzez skanlacje można było mówić 10-15 lat temu lub w przypadku wynajdywania jakichś nieznanych perełek i pokazywaniu ich światu. Manga już tu dotarła. W obecnej chwili skanlacje bardziej szkodzą niż pomagają. Dużo się mówi o tym, że skanlacje sprawiają, że dany tytuł jest popularny, a zastanawialiście się ile tytułów nie wyjdzie legalnie bo skanlacje są tak mocno rozpowszechnione? Naruto pewnie na siebie zarobi pomimo piractwa, ale już twórca Z, Y albo X, który jest mniej znany nawet się nie zwróci bo wszyscy widzieli go za friko.

Jeśli te strony znikną tak jak stało się to z HTMLcomics, które w podobny sposób oferowało komiksy Marvela/DC i kilku innych (FBI wsiadło na właściciela strony i już go/strony nie ma - widać Disney i Time Warner mają lepsze kontakty) to bardzo dobrze zrobi rynkowi. Nawet jeśli zaledwie 10% pierdyliardów odwiedzin (bo wiadomo, że nie wszystkie) przełoży się na kupowanie mango to będzie to dość konkretna kasa. Kasa potrzebna na terminowe wydania, szybsze wydania, lepsze/ładniejsze wydania i nowe licencje (także tytułów mniej znanych, ciekawszych, które niekoniecznie muszą być skazane na sukces) - czyli wszystko to czego domagają się "fani" i fani też. Poza tym kasa wędruje też do twórców. Twórca jak ma co zjeść nie musi być komercyjny. Może pozwolić sobie na tworzenie tego co mu się podoba, eksperymenty co powoduje ubogacenie naszego ulubionego medium. Lub może sobie w ogóle pozwolić na rysowanie komiksów. Wystarczy popatrzeć na polski rynek komiksowy gdzie rodzime komiksy schodzą zazwyczaj bez rewelacji i większość autorów musi się koncentrować na lepiej płatnych zajęciach w reklamie i designie, żeby przeżyć.

Jeśli chodzi o możliwości legalnego czytania mangi w sieci to wydawcy podejmują ich coraz więcej. sigIKKI (które jest wpytkę), Shonen Sunday od Viz, Tokyopop udostępnia coraz więcej materiału do przeczytania za free. DMP i Yen Press dużą część oferty mają dostępne w wersji cyfrowej. Tylko jak ktoś czyta wyłącznie skanlacje to nawet nie ruszy palcem, żeby je znaleźć.

Więc skończcie pierdolić, przestańcie idealizować piractwo i kupujcie legalne wydania.

Buziaki :*
[27] Re: Skany vs wydawcy — kolejna runda wojny
CalipsoChan [*.cdma.centertel.pl], 10.06.2010, 23:22:03, odpowiedź na #25, oceny: +2 -4
CalipsoChan... A ja Ci powiem tak. Zastanów się i weź pod uwagę ludzi, którzy np. nie mają TYLE kasy, żeby sobie mangi z USA kupowac i ich stac tylko na te co wyjdą w Polsce, A te które ostatnio JPF etc wydają są jak dla mnie mało ciekawe. Czemu nie wydadzą mangi Durarara, Pandora, Kuroshitsuji, Majin tantei? Bleach z 3-4 lata po powstaniu dopiero się fajni doczekali. Jak by nie OneManga i inne skanlacyjne nie miałabym na swoim biurku wszystkich możliwych Figurek z tej mangi i ogólnie wszystkiego co ciekawsze rzeczy.

Tu nie jest idealizowanie Piractwa tylko zwracanie uwagi na to, że jeśli by nie te skanlacje to niektórzy Twórcy by umierali głodem. Jak ktos jest fanem mangi i anime. I pokocha daną serię. Będzie pragnął miec w swojej kolekcji, na biurku by sięgnąc po nią kiedy pradu nie ma żeby czytac skanlacje x3 w kiblu xD czy w podróży. Więc i Ty nie przesadzaj.

A żebyście się nie czepiali. Fakt mogliby ograniczyc zamiast kasowac. Na przykład pozwalac iż na takich str mangi mogą byc skanlowane do iluś tam stron czy rozdziałów. Żeby czytelnik miał okazję zaznajomic czy chce to kupic czy nie.
[29] Re: Skany vs wydawcy — kolejna runda wojny
Dembol [*.net.autocom.pl], 10.06.2010, 23:41:51, odpowiedź na #27, oceny: +5 -2
Dembol"Zastanów się i weź pod uwagę ludzi, którzy np. nie mają TYLE kasy, żeby sobie mangi z USA kupowac i ich stac tylko na te co wyjdą w Polsce"

"Jak by nie OneManga i inne skanlacyjne nie miałabym na swoim biurku wszystkich możliwych Figurek z tej mangi i ogólnie wszystkiego co ciekawsze rzeczy"

Dostrzegam tu drobny TIME PARADOX. Na mangi "kogoś" nie stać, ale już na figurki, które są odrobinę droższe już tak. Hmmm...

że jeśli by nie te skanlacje to niektórzy Twórcy by umierali głodem.
Śmiem wątpić. Japonia to dla nich zawsze główny rynek zbytu. Reszta to miły dodatek. Im mniej popularny twórca tym bardziej mu się dodatek przyda.
[30] Re: Skany vs wydawcy — kolejna runda wojny
Zyll666 [62.61.51.*], 10.06.2010, 23:50:48, odpowiedź na #29, oceny: +1 -1
O przepraszam, mnie na większość figurek nie stać. Chociaż fakt, u mnie przynajmniej się jakieś oryginalne mangi/anime na półce znajdą.
[33] Re: Skany vs wydawcy — kolejna runda wojny
CalipsoChan [*.cdma.centertel.pl], 11.06.2010, 00:05:55, odpowiedź na #29, oceny: +0 -4
CalipsoChanSłońce. Tu nie ma paradoksu. Tu jest zapierd... dykanie ^^
Jedna manga z USa koszt około 40-50 zł + koszty przesyłki kolejne 10-20 daje za mange powiedzmy 60 zł. Jedną! A ja miałam 6 figurek w cenie jednek. Tak made in china ^^ w Polsce. A na kasę tych figurek nie to, że rodzice mi dali i wo ho. Sama łaziłam i puszki, złom etc zbierałam żeby kupic :) Po prostu zrobiłam to co mi się opłacało 1 figurka za 20 zł czy jedna manga za 60 zł :))

A po za tym Majin Tantei Neugami Neuro. Nie był specjalnie popularny, a zwłaszcza po tych "zachęcających" Opisach anime na nie powiem której str, która Komedie Dektewistyczną porównuje do Kryminału sci fi czy jak to określić jak Death Note. Takie str skanlacyjne właśnie rozpowszechniły.
[55] Re: Skany vs wydawcy — kolejna runda wojny
megirosa [*.neoplus.adsl.tpnet.pl], 11.06.2010, 13:04:46, odpowiedź na #33, oceny: +0 -0
megirosaPrzesadzasz z tymi 60zł, zdarzało mi się kupować nowiutkie mangi w empiku za 18zł (czyli mniej więcej tyle co polskie). Wydaje mi się, że ceny są raczej zbliżone do 30zł xP
[68] Re: Skany vs wydawcy — kolejna runda wojny
CalipsoChan [*.cdma.centertel.pl], 11.06.2010, 15:27:24, odpowiedź na #55, oceny: +0 -0
CalipsoChanSłońce... My piszemy o tych sprowadzanych z USA :D Polskie za 13 zł etc też kupuje ;p o ile są ciekawe ^^
[75] Re: Skany vs wydawcy — kolejna runda wojny
RaV [*.neoplus.adsl.tpnet.pl], 11.06.2010, 17:41:31, odpowiedź na #68, oceny: +0 -0
RaVMoże przeczytaj dokładnie post na który odpowiadasz, nikt tu nie mówi o polskich wydaniach tylko tych importowanych. Nowiutkie amerykańskie wydania mang można dostać w Empiku za niewielkie pieniądze. Ja np. niedawno kupiłem tomik One Piece za 19 zł.
[83] Re: Skany vs wydawcy — kolejna runda wojny
megirosa [*.neoplus.adsl.tpnet.pl], 11.06.2010, 22:31:58, odpowiedź na #68, oceny: +0 -0
megirosaTak jak RaV pisał wyżej, cały czas mam na myśli te z US :)
[91] Re: Skany vs wydawcy — kolejna runda wojny
CalipsoChan [*.cdma.centertel.pl], 12.06.2010, 01:07:29, odpowiedź na #83, oceny: +0 -0
CalipsoChanAle ja mam na myśli te importowane na własną kieszeń ^_^
[104] Re: Skany vs wydawcy — kolejna runda wojny
megirosa [*.neoplus.adsl.tpnet.pl], 12.06.2010, 10:57:54, odpowiedź na #91, oceny: +0 -0
megirosaTzn. jakie, bo teraz cię nie rozumiem? xD Dla mnie importowanie to sprowadzenie ich z zagranicy (głównie przez internet). Mam nawet sporo mang ze Stanów i gdybym za każdą z nich miała płacić 60zł, to bym zbankrutowała ^^'
[108] Re: Skany vs wydawcy — kolejna runda wojny
RaV [*.neoplus.adsl.tpnet.pl], 12.06.2010, 15:21:19, odpowiedź na #91, oceny: +0 -0
RaVTe importowane na "własną kieszeń" kosztują tyle samo. Jasne, wszystko zależy od kursu dolara/euro ale bez przesady. Z przesyłką też nie wychodzi tragicznie, gdy zamawiasz więcej tomików na raz to koszty ładnie się rozkładają i pojedynczy tomik kosztuje niewiele więcej niż przeciętna manga wydana w Polsce. Tak więc z tymi 60 zł nie przesadzaj, albo po prostu zmień sklep ^_^
[58] Re: Skany vs wydawcy — kolejna runda wojny
SStefan [*.neoplus.adsl.tpnet.pl], 11.06.2010, 13:24:48, odpowiedź na #33, oceny: +1 -1
SStefanFigurki za dwadzieścia złotych, made in China... To nadal piractwo, twórca w dalszym ciągu czeka na Twoje pieniążki. I płacze, rosi łzy rzęsiste.
[70] Re: Skany vs wydawcy — kolejna runda wojny
CalipsoChan [*.cdma.centertel.pl], 11.06.2010, 15:34:38, odpowiedź na #58, oceny: +0 -0
CalipsoChanByły kupowane w Yatta.pl ^^ Ten zwrot użyłam podkreślic tanizne za Jedną :) Zresztą dlatego tanie były bo miały pewne wady w tym jak zostały pomalowane dlatego nie sprzedają się oddzielnie bo jak wydac 120 zł za jednego nie dopracowanego a 120 za 6 lekko niedorobionych :D Różnica jest :). Wystarczy, że się pomyśli i wiadomo o co chodzi, ale jak ktoś chce się na przymus przyczepic zrobi to, ale i tak nie wygra :D
[100] Re: Skany vs wydawcy — kolejna runda wojny
Dairi [*.net.autocom.pl], 12.06.2010, 10:30:09, odpowiedź na #70, oceny: +0 -0
DairiCzy przypadkiem malowanie jakiegoś elementu w innym kolorze niż oryginał nie jest najprostszym sposobem na obejście licencji na dany produkt? Also, ostatnio była małą afera na temat tego co sprowadza Yatta.

Co z tego, że w Chinach jest tania siła robocza. Normalne orgyinalne figurki kosztują dużo wiecej. Jakbyś zobaczył Adidasy kosztujace 200zł dostępne za 20zł to byś też mówił, że to 'tania siła robocza'. Nie, to podróbka poza oficjalną dystrybucją, z jednym paskiem mniej. Chyba, że myślisz, ze Adidas puszcza w świat specjalnie takie buty? No proszę cię. Na 99% kupiłeś chińskie nielegalne tanie podróbki. Autor nie dostał nic.
[84] Re: Skany vs wydawcy — kolejna runda wojny
Dembol [*.net.autocom.pl], 11.06.2010, 23:02:56, odpowiedź na #33, oceny: +0 -0
Dembolja miałam 6 figurek w cenie jednek. Tak made in china ^^

Chińskie podróbki wspierają autora. Hohohoho. Interesujące. Orygnalnych figurek raczej nie kupisz za 30 czy nawet 60 zł.

"Jedna manga z USA koszt około 40-50 zł + koszty przesyłki kolejne 10-20 daje za mange powiedzmy 60 zł."

Kolejne hohohoho. Jak dolar był po 2,5 złote kupowałem mangi i za 4$ od sztuki. Z przesyłką wychodziło mi cenowo jak u nas. Obecnie nie ma tak rajsko, ale jak dobrze poszukać można znaleźć niezłe oferty. 30-40 zł za standardowy tomik już z przesyłką. Oczywiście można drożej jak się chce.

Poza tym manga nie jest dobrem niezbędnym do życia. Jak Cię nie stać zawsze możesz kupić mniej. Życie to sztuka wyboru. Mamy ograniczoną liczbę zasobów i nieograniczone możliwości wydawania ich. Nie zawsze starczy na wszystko. Deal with it.

"Majin Tantei Neugami Neuro. Takie str skanlacyjne właśnie rozpowszechniły."

Autor na pewno cieszy się, ze ludzie czytają jego tytuł. A autorzy z tego co mi wiadomo nie żywią się energią chi przesyłaną przez ich fanów w trakcie czytania mang danego autora. I jakoś nie widzę, żeby z tej popularności autor odniósł z tego jakąś korzyść. Te kilkadziesiąt czy kilkaset fanów, które sobie sprowadzi tomik to zysk całkowicie pomijalny przy japońskich nakładach. A może taka popularność przynieść dokładnie odwrotny skutek. Może jakieś wydawnictwo zamierzało wydać tę średnio znaną mangę, ale widząc rozpanoszenie skanlacji uznali, że nie sprzeda się wystarczająco.
[94] Re: Skany vs wydawcy — kolejna runda wojny
CalipsoChan [*.cdma.centertel.pl], 12.06.2010, 01:17:39, odpowiedź na #84, oceny: +0 -0
CalipsoChanPrzeczytaj co piszę o Made in China. niżej czy tam wyżej xD W chinach po prostu jest tania siła robocza.

ja nie mowie o tych z ebaya xD ja mówię o tych z wydawnictw amerykanskich odpowiednikach polskich jak jpf czy waneko. Ile nie szukałam na necie kosztowały tytuły mnie interesujące mniej więcej tyle.

I przestan wymyslac na siłę w tym "niezbędnym do życia" Bo w sumie Manga dla mnie jak książka. Wo.e na nią wydac niż na alkohol czy fajki albo durne dyskoteki no offens to tylko moje zdanie>

Co do tego ostatniego to skanlacje jak np pirackie servery są uważane za cos w stylu promocji. No bo nie wcisniesz mi kitu, że Ci co sa odpowiedzialni za łapanie i kasowanie piratów/skanlacji nie umieją wpisac "tytul mangi + online" ... inaczej już by OneManga i inne grupy skanlacyjne dawno temu zniszczyli.
[45] Re: Skany vs wydawcy — kolejna runda wojny
Tuminure [*.rudaslaska.vectranet.pl], 11.06.2010, 10:52:30, odpowiedź na #29, oceny: +1 -0
TuminureKupowanie figurek, tak samo wspiera rysownika mangi, jak kupowanie mang. Jeżeli ktoś woli kupić figurkę, zamiast mangi - nic w tym złego.
[54] Re: Skany vs wydawcy — kolejna runda wojny
Crossboy [*.ostrog.net.pl], 11.06.2010, 12:54:29, odpowiedź na #45, oceny: +0 -2
CrossboyJeśli figurki są tak ważne to niech nie czyta mangi. W końcu manga bez figurek to tylko zwykły papier toaletowy, przemysł figurek może się rozwijać prężnie bez mang ;) Poza tym jak dobrze rozumiem napisała "made in china", więc żaden Japończyk nigdy tych pieniędzy nie zobaczy.
[71] Re: Skany vs wydawcy — kolejna runda wojny
CalipsoChan [*.cdma.centertel.pl], 11.06.2010, 15:43:10, odpowiedź na #54, oceny: +0 -0
CalipsoChanO wybacz, ale w chinach dadzą komuś za zrobienie dolara czy pół. Da oryginalny sprzęt i masz zajebistą figurkę. I autor seri ma kasę z tego. Ale są też piraty n tej samej zasadzie tylko z bublami zamiast sprzętu. tak jak motory. Jedna seria motorów ma różne klocki hamulcowe bo nikt ich nie przypilnuje i walą co popadnie byle jeździło. Dlatego nie wszystko co made in china to złe. To zależy jaka firma robi. Nie zaokrąglaj wszystko do jednego. A mangi bym kupiła jak by były w polsce. Bo jestem ciekawa polskiego tłumaczenia nie tylko ang czytać. Bo jednak różnica jest w czytaniu w rodzimym języku a obcym.
[76] Re: Skany vs wydawcy — kolejna runda wojny
Tuminure [*.rudaslaska.vectranet.pl], 11.06.2010, 18:30:50, odpowiedź na #71, oceny: +0 -0
TuminureZgadzam się we wszystkim. O ile to oryginał. Z jakąś licencją, czy czymś tam, to twórca mangi dostaje za to kasę. To, że coś jest "Made in China" nie znaczy, że jest podróbką.
[93] Re: Skany vs wydawcy — kolejna runda wojny
CalipsoChan [*.cdma.centertel.pl], 12.06.2010, 01:10:47, odpowiedź na #76, oceny: +0 -0
CalipsoChanWłaśnie o tym pisze
[101] Re: Skany vs wydawcy — kolejna runda wojny
Dairi [*.net.autocom.pl], 12.06.2010, 10:32:19, odpowiedź na #76, oceny: +0 -0
DairiAle jeśli jest źle pomalowane i kosztuje 6 razy mniej niż oryginał to ma duże szanse być podróbką. może być nawet z tej samej fabryki, z tej samej linii montażowej co oryginały, ale być sprzedawana nielegalnie zamiast pójść na przemiał. Chińczycy robią czasem naprawde dobre podróbki
[114] Re: Skany vs wydawcy — kolejna runda wojny
borek [*.adsl.inetia.pl], 12.06.2010, 18:26:35, odpowiedź na #101, oceny: +1 -0
borekNajprawdopodobniej masz rację, to jest styl działania chińczyków (po co zatrzymywać linię jak tak łaaaaaaaaaadnie działa:).

Inną sprawą jest to, dlaczego by nie sprzedawać takich wybrakowanych figurek do krajów wschodzących?

Rynków wysoko-rozwiniętych nie skanibalizujemy, bo dla każdego kolekcjonera liczy się jakość. Niestety, nie wszystkich na świecie na nią stać. Skoro takiej Polsce czy Brazylii kupują piraty - niech kupują o kilka złotych droższe wersje 'z błogosławieństwem' twórcy.

Obawiam się, że kłania się brak elastyczności i rozeznania na rynkach innych niż japoński (taka japońska wersja amerykańskiego there be dragons).
[88] Re: Skany vs wydawcy — kolejna runda wojny
Crossboy [*.ostrog.net.pl], 11.06.2010, 23:48:32, odpowiedź na #71, oceny: +0 -0
CrossboyTutaj nie chodzi o jakość. Raczej o to, czy to jest oryginał.
[92] Re: Skany vs wydawcy — kolejna runda wojny
CalipsoChan [*.cdma.centertel.pl], 12.06.2010, 01:09:58, odpowiedź na #88, oceny: +0 -0
CalipsoChanChodzi o jakośc. Bo producent nie zrobi taniego bubla. A podróba w oczy kole po pewnym czasie
[96] Re: Skany vs wydawcy — kolejna runda wojny
Tuminure [*.rudaslaska.vectranet.pl], 12.06.2010, 10:14:48, odpowiedź na #92, oceny: +0 -0
TuminureMam dwie figurki z konwentów, obydwie to podróbki. Jedna kobitka ma część butów pomalowany na ten sam kolor, co jej skóra.

Druga też jest kiepsko pomalowana, a logo Nintendo na karteczce (metce?) jest napisane jakąś arialową czcionką. Na metce jest też napis 25zł.

Tak czy inaczej, jeżeli Twoje figurki faktycznie są za 20-30zł i są dziwnie pomalowane, to podejrzewałbym mocno, że to podróbki ;).
[32] Re: Skany vs wydawcy — kolejna runda wojny
Crossboy [*.ostrog.net.pl], 11.06.2010, 00:01:20, odpowiedź na #27, oceny: +1 -1
CrossboyJak by nie OneManga i inne skanlacyjne nie miałabym na swoim biurku wszystkich możliwych Figurek z tej mangi i ogólnie wszystkiego co ciekawsze rzeczy.

To ludzie z Onemanga kiedykolwiek coś zeskanowali lub przetłumaczyli? Bardzo ciekawe.

Tu nie jest idealizowanie Piractwa tylko zwracanie uwagi na to, że jeśli by nie te skanlacje to niektórzy Twórcy by umierali głodem.

Bardzo ciekawe stwierdzenie.

Shonen Jump - aktualna ilość kupujących: niespełna 2,8 miliona, ilość kupujących 15 lat temu: ponad 6,5 miliona.

Sprzedaż Shonen Sunday
2000 - 2 miliony
2009 - 773 tysiące

Z roku na rok coraz mniej.
[34] Re: Skany vs wydawcy — kolejna runda wojny
CalipsoChan [*.cdma.centertel.pl], 11.06.2010, 00:11:14, odpowiedź na #32, oceny: +0 -3
CalipsoChanKolejne hehe po 1. One Manga to zbiera skanlacje z innych grup w jedno miejsce. taka powiedzmy wyszukiwarka. Ja nie mówiłam kto tłumaczył ^^ Po drugie To moja opinia odp dałam wyżej. Co do spadku tytułów dorzuc powstające coraz to nowe wydawnictwa prawda? Większa konkurencja, wiecej mang spadek nie zalezy tylko od skanlacji. Więc nie masz co szpanowac ;p
[36] Re: Skany vs wydawcy — kolejna runda wojny
Crossboy [*.ostrog.net.pl], 11.06.2010, 00:45:06, odpowiedź na #34, oceny: +0 -2
CrossboyKolejne hehe po 1. One Manga to zbiera skanlacje z innych grup w jedno miejsce.
Ani nie skanuje ani nie tłumaczy.

Co do spadku tytułów dorzuc powstające coraz to nowe wydawnictwa prawda? Większa konkurencja, wiecej mang spadek nie zalezy tylko od skanlacji.
Ciekawe. Podasz jakieś źródło swoich informacji?
[67] Re: Skany vs wydawcy — kolejna runda wojny
CalipsoChan [*.cdma.centertel.pl], 11.06.2010, 15:23:59, odpowiedź na #36, oceny: +0 -0
CalipsoChanWydaje mi się, czy na nie dochodzi do Ciebie co ja Ci pisze? :D Napisałam Ci już. Że zbiera w jedno miejsce. Piszesz jak byś nie wiedział i na żywca uczepił... ale to nie mój problem :)

Spójrz na mangi, dojiny etc... włącz mózg bo zaczynasz irytować ^^
[69] Re: Skany vs wydawcy — kolejna runda wojny
Crossboy [*.ostrog.net.pl], 11.06.2010, 15:33:10, odpowiedź na #67, oceny: +0 -0
CrossboyNajwyraźniej dzisiaj termin "strona skanlacyjna" nabrało nowego znaczenia. Kiedyś tym określeniem nazywano serwisy, których twórcy zajmowały się skanowaniem mang lub ich tłumaczeniem. Dzisiaj to serwisy, które kradną kogoś pracę. Smutne.

Spójrz na mangi, dojiny etc... włącz mózg bo zaczynasz irytować ^^
Jak ma się mało argumentów to człowiek zaczyna się irytować. Osobiście interesuje się rynkiem mangowym od 2004 roku. Nie zauważyłem, aby było więcej mang . Poza tym, że jest mniej rawów, a więcej tłumaczeń i niektóre goście wykorzystują to do zarobków.
[72] Re: Skany vs wydawcy — kolejna runda wojny
CalipsoChan [*.cdma.centertel.pl], 11.06.2010, 15:53:46, odpowiedź na #69, oceny: +0 -0
CalipsoChanAle OneManga nie kradnie... Oni zbierają pracę z innych stron skanlacyjnych w jedno miejsce. Jeśli jakaś str sobie tego nie życzy OneManga blokuje skany i pisze, że str zajmująca się skanlacją nie wyraziła zgody na umieszczenie. Wiem bo na kilka takowych się natrafiłam

Ależ ja mam dużo argumentów. Tylko, że ja próbuje Ci przetłumaczyc coś, a Ty się jednego uparłeś chociaż pewnie sam wiesz, że pod pewnym względem mam rację tak samo jak i ja obiektywnie zgadzam się z niektórymi twoimi zdaniami. A Rynkiem mangowym ja się interesuje od 1998 roku także nie szpanuj nie masz czym :)) Chociaż internet mam od 2006 :D Nawet nie wiesz ile zabawy i radochy było zdobywac cokolwiek z gazet, tv, kafejek internetowych :D
[73] Re: Skany vs wydawcy — kolejna runda wojny
Crossboy [*.ostrog.net.pl], 11.06.2010, 17:13:54, odpowiedź na #72, oceny: +1 -0
CrossboyI to jest ta "fanowska" hipokryzja. Dlaczego najpierw się nie spytają o pozwolenie? Strach przed niezgodą? Dlaczego grupa translacyjna ma szukać swoich skanów po internecie w celu blokowania?

Rozumiem, że można się nie spytać wydawcy bo od razu wiadomo jaka byłaby odpowiedź, ale fan fana wypadałoby. Dla małego przykładu: nie wiem jak jest teraz z polskimi grupami skanlacyjnymi, ale kiedyś polscy fani pytali się grup z innych krajów, czy mogą użyć ich skanów.

Z rynkiem to chodziło mi o japoński, który nie zwiększa się. W Polsce jest trochę inaczej: kiedyś bieda piszczała dla wszystkich (mało tytułów), dzisiaj piszczy tylko dla wydawców (trudności z regularnym wydawaniem). W tamtym czasie też czytałem mangi (Sailor Moon, Dr Slump), ale wolałem biegać do biblioteki za komiksami "lateksowymi" z TM-Semic ;). Internet mam od 2003 roku, czyli od mniej więcej wtedy, gdy przerzuciłem całą uwagę na mangi pod wpływem Dragon Balla ^^. Nie powiem, aby mang było mniej niż teraz, po prostu wtedy więcej się ściągało, teraz wszystko jest online i wszystko byłoby ok, gdyby grupy miały coś do gadania na temat swoich tłumaczeń. Gdyby to było dalej "Od fana dla fana" bez osób postronnych - "fanów".

W 1998 internet był tak mało rozwinięty, że trudno było ocenić rynek. Informacja była nie pewna i raczej odnosiła się do tego co leci, a nie co było wydawane w Japonii. Dla przykładu: wchodzę czasem do archiwum usenetu z google, w celu znalezienia jakieś starej ciekawej serii, to dowiaduję się takich smaczków jak to, że Robotech to nazwa pierwszej części Macrossa ^^'. Wszyscy kochali Lum (nie jakieś Urusei Yatsura) - serię z lat 80... w drugiej połowie lat 90 :).

I nie szpanuję po prostu lubię oldschool, więc zapamiętuję wiele rzeczy jak ilość wydawanych mang. Od 2004 roku mogę go realnie ocenić, bo siedzę w nim stale.
[95] Re: Skany vs wydawcy — kolejna runda wojny
CalipsoChan [*.cdma.centertel.pl], 12.06.2010, 01:26:04, odpowiedź na #73, oceny: +0 -0
CalipsoChanCo do tego 1szego to się właśnie nie zgodzę. No, ale mi się już nie chce pisac o różnych możliwościach. Co do 2 się zgodze ;3 a co do 3 nie chodzilo o szpan "a bo ja wiem lepiej etc" tylko o szpan w stylu "podkresle to moim dos zyciowym" To nie potrzebne. Ja daje to co ja myślę, a Ty to co swoje. Ja kieruję się obiektywizmem i mam nadzieję, że ty też. Dobra nie chce mi sie tu psiac wiecej bo mnie zaczyna nudzic siedzenie w jednym temacie xd A piractwo skanlacje oryingalnosc etc to temat jak ocean. A piraty były są i będę niestety taka ludzka natura. Jak coś ktoś kocha lubi etc to kupi. A Jak nie to nie x3
[37] Re: Skany vs wydawcy — kolejna runda wojny
oyu_ [*.neoplus.adsl.tpnet.pl], 11.06.2010, 00:53:21, odpowiedź na #34, oceny: +4 -0
na japonski rynek bym nie patrzyl, tam skany nie maja wplywu na sprzedaz, japonczycy walcza o najwiekszy rynek amrykanski, ktory teraz jest mi potrzebny, bo notuja spadki sprzedazy u siebie - a ten spadek to kwestia nizu demograficznego, ktory dopadl Japonie - mowi o tym chocby go nagai w wywiadzie, ktory bedzie w arigato 8

co do skanow zlicencjonowanych pozycji zarowno w polsce czy usa - to czyste skur....
wszelkie stronki typu onemanga - skur...

do samych skanlatorow nic nie mam- dopoki to faktycznie dzialalnosc fanowska
[46] Re: Skany vs wydawcy — kolejna runda wojny
borek [*.adsl.inetia.pl], 11.06.2010, 10:59:00, odpowiedź na #32, oceny: +2 -1
borekNo nie, zwalanie spadku sprzedaży Shonen Jumpa na piractwo to już najczystszej wody bezczelność.

O tym toczy się dość aktywna dyskusja w samej Japonii, i motywem przewodnim jest raczej stagnacja, brak dobrej, młodej krwi (przez lata wychodzili z założenia, że nowi zawsze się znajdą, a tu zonk) jechanie całym wydawnictwem na jednej serializowanej mandze.

Chyba, że zwalimy to w inny sposób - ludzie nie muszą już wysyłać telefgrafów, ew. kupować Shonen Jumpa, by dowiedzieć się co ciekawego się wydaje.

Gros dochodu autorów pochodzi z wydań tomikowych, tak naprawdę mogliby nawet rozwazyć model publikowania wszystkiego za darmowo sieci jako promocję, taki system działa i da się z niego wyżyć.
[56] Re: Skany vs wydawcy — kolejna runda wojny
Crossboy [*.ostrog.net.pl], 11.06.2010, 13:17:52, odpowiedź na #46, oceny: +0 -2
CrossboyO tyle z pierwszym argumentem mogę się teraz zgodzić, to z drugim nie bardzo. Ta jedna serializowana manga to One Piece, Naruto, Bleach czy pojawiające co jakiś czas takie hity jak Death Note?

Gros dochodu autorów pochodzi z wydań tomikowych, tak naprawdę mogliby nawet rozwazyć model publikowania wszystkiego za darmowo sieci jako promocję, taki system działa i da się z niego wyżyć.
Masz jakieś argumenty, dane, przykład na dowód czy walisz populistycznymi pirackimi twierdzeniami.
[102] Re: Skany vs wydawcy — kolejna runda wojny
Dairi [*.net.autocom.pl], 12.06.2010, 10:43:20, odpowiedź na #56, oceny: +0 -0
DairiNews z ANN, luty 2010. Stare rozdziały są za 10jenów (40gr), nowe za 30jenów (1,1zł). Stare mangi za darmo.

Facet ostatnio otworzył platformę MangaOnWeb ANN
[111] Re: Skany vs wydawcy — kolejna runda wojny
Crossboy [*.ostrog.net.pl], 12.06.2010, 17:59:22, odpowiedź na #102, oceny: +0 -0
CrossboyMniej niż 1 tys. dolarów na miesiąc (strona powstała w lipcu, a dane z lutego).

Wynagrodzenie przeciętnego Japończyka: od 2560 do 4270 dolarów. Nie liczę systemu premii. Dodajmy, że Japonia to jeden z najdroższych krajów świata.

Jak dla mnie to tylko reklama usług proponowanych przez tego Japończyka.
[115] Re: Skany vs wydawcy — kolejna runda wojny
borek [*.adsl.inetia.pl], 12.06.2010, 19:00:45, odpowiedź na #56, oceny: +0 -0
borekNa pewno nie walę populistycznymi pirackimi twierdzeniami ( a przynajmniej nie taki był zamiar), po prostu tak działa ten rynek.

W magazynach płacą wierszówkę (stronówkę?:), i to nawet bez względu na popularność autora. Ot, ci bardziej znani dostają więcej.

Natomiast tomiki, to zupełnie inna bestia - tam autor dostaje procent od sprzedaży (zwykle 10%), co przy nakładach liczonych w dziesiątkach tysięcy (minimalny nakład to 10k) daje całkiem niezły dochód. Dodatkowo, tomiki dobrze sprzedających się serii są często wznawiane, co jakoś nie zdarza się w przypadku magazynów:P

Nawet dla początkującego autora, spotkałem się z różnicami na poziomie 600k z magazynu vs. 2mln z tomików, dla weterana, który wydał już z 20 tomów (regularnie wznawianych!), różnica na korzyść tomików będzie olbrzymia.
[118] Re: Skany vs wydawcy — kolejna runda wojny
AtoMan [*.chello.pl], 12.06.2010, 23:16:49, odpowiedź na #115, oceny: +0 -0
AtoManDodaj do tego popularny przy mangach ecchi zabieg "odcenzurowywania" rysunków w tomikach i już pieniążki płyną z dwóch stron ;-)
[124] Re: Skany vs wydawcy — kolejna runda wojny
Crossboy [*.ostrog.net.pl], 13.06.2010, 12:34:47, odpowiedź na #115, oceny: +0 -0
CrossboyZ tym populizmem to chodziło mi o stwierdzenie, że twórcy powinni oddawać swoje prace za darmo do internetu jako promocje i wtedy wyżyją z tego.
[28] Re: Skany vs wydawcy — kolejna runda wojny
Yukiai01 [195.116.94.*], 10.06.2010, 23:24:22, oceny: +3 -3
Yukiai01Pozwolę sobie przedstawić inny (mój) punkt widzenia na to całe "piractwo".
Dzięki temu że w sieci mogę znaleźć skany komiksów, książek; kopie gier komputerowych, filmów, muzyki, mam możliwość sprawdzenia produktu przed jego zakupem.
Jeśli nie mogę takowego sprawdzić, to zazwyczaj rezygnuję z zakupu.

Inaczej mówiąc te wszystkie cyfrowe kopie w sieci są dla producentów/wydawców darmową reklamą ich produktów.
Ale to oczywiście moje zdanie na ten temat.
[31] Re: Skany vs wydawcy — kolejna runda wojny
Dembol [*.net.autocom.pl], 10.06.2010, 23:52:18, odpowiedź na #28, oceny: +2 -2
DembolJeśli mógłbym zdecydować czy w restauracji zapłacę za zamówionego kotleta po jego zjedzeniu to mogę z duzym prawdopodobieństwem stwierdzić, że w większości wypadków znalazłbym sobie jakaś wymówkę, coś co mi się nie spodobało, żeby jednak nie zapłacić.
[35] Re: Skany vs wydawcy — kolejna runda wojny
CalipsoChan [*.cdma.centertel.pl], 11.06.2010, 00:13:45, odpowiedź na #31, oceny: +0 -3
CalipsoChanAle to jest też tak, że Pozwolą Ci kotleta powąchać, a jak za niego zapłacisz to dostaniesz wymiotów albo biegunki

Z filmami etc i co tylko tam chcecie podobnie. Dadzą Trailer szybkiej akcji i... i to jedyna szybka akcja na cały film.
[47] Re: Skany vs wydawcy — kolejna runda wojny
borek [*.adsl.inetia.pl], 11.06.2010, 11:07:36, odpowiedź na #31, oceny: +0 -2
borekFajnie, ale przygotowanie każdego kotleta kosztuje, wykonanie dodatkowej cyfrowej kopii już nie.

Poza tym o ile jedzenie drugiego kotleta jest najczęściej fizycznie niemożliwe, ponowna konsumpcja dóbr kultury jest jak najbardziej wykonalna (szczególnie, gdy dorzucimy ekstra drobiazgi, których nie ma w wersji darmowej)

No i w restauracjach, poza 'restauracją' McDonalds, płacimy po posiłku. Nikt nikomu nie broni się wykłócać. Po prostu, w przeciwieństwie do ciebie, większość ludzi nie jest oszustami:P
[41] Re: Skany vs wydawcy — kolejna runda wojny
Fxdium [*.broadband.pl], 11.06.2010, 06:57:27, oceny: +0 -2
Niech mi nic nie zamykają bo dopiero co zrobiłem stronę co agreguje skanlacje na czytnikach :|
[42] Re: Skany vs wydawcy — kolejna runda wojny
Tassadar [*.adsl.inetia.pl], 11.06.2010, 09:28:33, oceny: +2 -1
TassadarZamiast zwalczać zastanowili by się raczej nad nawiązaniem oficjalnej współpracy z takimi stronami i udostępnianiem swoich tytułów online. Crunchyroll też zaczynał jako serwis na którym anime były udostępniane bez zgody wydawców czy twórców, ale ci o dziwo zrozumieli że nie warto się wdawać w bezcelowe pojedynki. Teraz jest tam masa serii i cały czas dodawane są nowe, za drobną opłatą można oglądać w lepszej jakości. Co to za problem zrobić to samo z mangami - może nie wszystkimi, ale na dobry początek tymi mniej znanymi, o słabszej sprzedaży, tak żeby je wypromować i zachęcić ludzi do kupna wydań papierowych albo wydawców do zakupienia na nie licencji. Dopóki ludzie z branży będą mentalnie w XX wieku i nie zdadzą sobie sprawy ze zmian jakie nieuchronnie już i nieodwracalnie wprowadził Internet, to w nieskończoność będziemy oglądać podobne wojenki, a na miejsce każdej zlikwidowanej strony i tak pewnie powstaną 2 następne...
[48] Re: Skany vs wydawcy — kolejna runda wojny
borek [*.adsl.inetia.pl], 11.06.2010, 11:12:56, odpowiedź na #42, oceny: +2 -1
borekOczywiście, ale wiesz - to wymaga PRACY. Musieliby ruszyć swoje grube dupska, wynegocjować masę nowych umów, zlecić komuś wykonanie i nadzór nad stroną (sami przecież nie będą się tego chwytać)... wygodniej ponarzekać na piractwo i ponasyłać FBI na chińskie strony internetowe.
[77] Re: Skany vs wydawcy — kolejna runda wojny
Tassadar [*.adsl.inetia.pl], 11.06.2010, 18:35:57, odpowiedź na #48, oceny: +1 -0
TassadarTu raczej nie chodzi o brak chęci, tylko zrozumienia nowej sytuacji rynkowej. Japońskie firmy zżera plaga systemu polegającego na tym, że w miarę stażu pracy awansujesz na ważniejsze stanowiska i to często niezależnie od kwalifikacji. Nie jest to oczywiście żelazna reguła, ale sprawa stanowi problem, bo starsze kadry nie do końca rozumieją wyzwania przed jakimi ich stawia era Internetu. To zresztą nie tylko dotyczy Japonii, bo np. współpracownicy Billa Gatesa także twierdzą, że nie wyznaje się on w kwestiach związanych z netem ale pozostawia decyzje innym, którzy wiedzą co i jak. Przydałby się zastrzyk świeżej krwi na stanowiskach kierowniczych, ludzi którzy będą potrafili zrobić coś kreatywnego i pomysłowego a nie biernie tkwić w okopach. Dla gier jest Steam, dla anime Crunchyroll, czas na mangi. Jasne, nie są to inicjatywy doskonałe, i na zatwardziałych piratów nie pomogą, ale coś robić trzeba.
[78] Re: Skany vs wydawcy — kolejna runda wojny
tom-- [*.pila.vectranet.pl], 11.06.2010, 18:44:17, odpowiedź na #77, oceny: +0 -0
Crunchyroll, a czy to nie jest przypadkiem anime online.
[79] Re: Skany vs wydawcy — kolejna runda wojny
Tassadar [*.adsl.inetia.pl], 11.06.2010, 19:34:26, odpowiedź na #78, oceny: +0 -0
TassadarNo jest, właśnie tak napisałem.
[82] Re: Skany vs wydawcy — kolejna runda wojny
tom-- [*.pila.vectranet.pl], 11.06.2010, 21:38:04, odpowiedź na #79, oceny: +1 -3
Uważam, że zbyt wielu osób coś takiego nie zachęci.

Ja akurat nie mam zamiaru oglądać anime online.
Dużo wygodniej oglądać anime w najwyższej jakości (wybranej przez siebie grupy) z użyciem media player classic i polskich napisów.

Zapewne większość osób tak samo sądzi więc nie interesuje ich anime online.
[85] Re: Skany vs wydawcy — kolejna runda wojny
Tassadar [*.adsl.inetia.pl], 11.06.2010, 23:03:49, odpowiedź na #82, oceny: +0 -0
TassadarWyobraź sobie, że za około 20-25 zeta miesięcznie masz dostęp do tytułów w HQ więc kwestia jakości nie jest problemem. Polskie napisy? Ależ proszę bardzo - wystarczy wspomnieć "FMA:Broterhood" na tubce. Akurat jeśli chodzi o anime to wszystko zmierza w dobrym kierunku, problemem jest tylko brak ogólnodostępnego internetu szerokopasmowego.

Ja akurat nie mam zamiaru oglądać anime online.
Dużo wygodniej oglądać anime w najwyższej jakości (wybranej przez siebie grupy) z użyciem media player classic i polskich napisów.

Zapewne większość osób tak samo sądzi więc nie interesuje ich anime online.


Tylko że w tym momencie twoje argumenty tracą na znaczeniu, bo to już przejaw zwyczajnego wygodnictwa, a nie kwestia braku legalnej dostępności.

Uważam, że zbyt wielu osób coś takiego nie zachęci.

Na szczęście jesteś w błędzie, bo liczba takich osób rośnie, co prawda powoli ale systematycznie, wraz z wzrostem liczby licencji i rozszerzaniem ich na inne kraje.
[87] Re: Skany vs wydawcy — kolejna runda wojny
tom-- [*.pila.vectranet.pl], 11.06.2010, 23:31:53, odpowiedź na #85, oceny: +1 -2
Kiedyś ludzie zadowalali się anime w marnej jakości i formatach typu rm.

Obecnie również wielu fanów ma niskie wymagania więc oglądają online.
Owszem jest również HD online, ale mimo to przyjemność z oglądania jest wielokrotnie mniejsza niż korzystając z osobnego odtwarzacza (plus napisy) i nie będąc uzależnionym od internetu.

Nigdy online nie przekona tych fanów co mają duże wymagania odnośnie komfortu oglądania i jakości anime.
[98] Re: Skany vs wydawcy — kolejna runda wojny
Tassadar [*.adsl.inetia.pl], 12.06.2010, 10:17:35, odpowiedź na #87, oceny: +0 -0
TassadarOwszem jest również HD online, ale mimo to przyjemność z oglądania jest wielokrotnie mniejsza niż korzystając z osobnego odtwarzacza (plus napisy) i nie będąc uzależnionym od internetu.

Wytłumacz mi proszę dlaczego, bo nie widzę powodu, może poza problemami z dostępem dla osób z powolnym netem.
[116] Re: Skany vs wydawcy — kolejna runda wojny
borek [*.adsl.inetia.pl], 12.06.2010, 19:10:23, odpowiedź na #85, oceny: +0 -1
borekDokładnie. Ja tylko dodam, że średnia prędkość internetu, nawet w takim zadupiu jak Polska zbliża się do 2mb/s, a standardem powoli staje się 20 (vide nowa promocja Netii - przejście z 2 do 20 to całe 10 złotych więcej, lub UPC, które opcję 25 mb/s traktuje jako podstawową).

Czytając wywiady z twórcami Crunchyroll, można się dowiedzieć, że jakość napisów nie wynika ograniczeń streamingu, a problemów z japońskimi partnerami (fun fact - japońscy wydawcy transkodowanie zlecają zewnętrznym firmom, traktując proces jako czarną magię).
Na szczęście, o ile matematyki przeskoczyć się nie da, to starych japońców można jeszcze jakoś się przegadać.
[59] Re: Skany vs wydawcy — kolejna runda wojny
Crossboy [*.ostrog.net.pl], 11.06.2010, 13:42:44, odpowiedź na #42, oceny: +0 -1
CrossboyTo nie ludzie z branży są winni, a "fani". Powiem na przykładzie Crunchyroll: serwis udostępnia za darmo anime "Ichiban Ushiro no Daimaou" w języku angielskim (także dla naszego kraju), mimo to w internecie można spotkać angielskie grupy fanowskie tłumaczące to anime. Tak samo z Naruto Shippuuden: udostępniają najnowsze odcinki, a angielskie hardsuby nadal jak były tak są.

Dalej: manga Rumiko Takahashi "Kyoukai no Rinne" - zlicencjonowana w USA przed premierą w Japonii (pierwszy chapter online miał jednocześnie premierę w USA i Japonii), co robią więc chaptery na onemanga?

Skoro "fani" mają takie poszanowanie dla praw, to nie dziwię się, że wydawcy nie mają zamiaru zamieszczać swoich woluminów za darmo na serwerach.

Poza tym współpraca z takimi serwisami jak onemanga byłaby śmieszna, bo w końcu to nie oni tłumaczą te mangi. Crunchyroll zawsze był profesjonalną firmą (startowali ze sporym kapitałem), nawet za czasów nielegalnego streamingu, Onemanga to dzieło na poziomie gimnazjalisty (nawet nie blokują kopiowania skanów). Jak japońscy wydawcy mogą współpracować z kimś takim?
[63] Re: Skany vs wydawcy — kolejna runda wojny
Inalion [*.net.autocom.pl], 11.06.2010, 14:46:25, odpowiedź na #59, oceny: +0 -2
"udostępnia za darmo anime "Ichiban Ushiro no Daimaou" w języku angielskim " W sensie z angielskim dubbingiem? Jeśli tak, to nie mów, że dziwisz się istnieniu fanowskich hardsubów XD" W takim przypadku niestety legalne znaczy gorsze.
[64] Re: Skany vs wydawcy — kolejna runda wojny
Crossboy [*.ostrog.net.pl], 11.06.2010, 14:48:53, odpowiedź na #63, oceny: +0 -1
CrossboyZ angielskimi napisami. Crunchyroll nie jest tak bogaty, aby robić dubbingi.
[65] Re: Skany vs wydawcy — kolejna runda wojny
Inalion [*.net.autocom.pl], 11.06.2010, 14:52:03, odpowiedź na #64, oceny: +0 -1
No to faktycznie zmienia postać rzeczy.
[74] Re: Skany vs wydawcy — kolejna runda wojny
Tassadar [*.adsl.inetia.pl], 11.06.2010, 17:15:54, odpowiedź na #59, oceny: +0 -0
Tassadar"To nie ludzie z branży są winni, a "fani". Powiem na przykładzie Crunchyroll: serwis udostępnia za darmo anime "Ichiban Ushiro no Daimaou" w języku angielskim (także dla naszego kraju), mimo to w internecie można spotkać angielskie grupy fanowskie tłumaczące to anime. Tak samo z Naruto Shippuuden: udostępniają najnowsze odcinki, a angielskie hardsuby nadal jak były tak są.

Dalej: manga Rumiko Takahashi "Kyoukai no Rinne" - zlicencjonowana w USA przed premierą w Japonii (pierwszy chapter online miał jednocześnie premierę w USA i Japonii), co robią więc chaptery na onemanga?"


To już jest inna sprawa - jeżeli jest możliwość obejrzenia w necie danego anime to wówczas subów być w ogóle nie powinno. Tu masz rację, ale jeszcze sporo czasu zanim wszystkie tytuły będą tak dostępne. Inna sprawa, ze zawsze znajdzie się grupa ludzi którzy nie docenią tego faktu.

"Onemanga to dzieło na poziomie gimnazjalisty (nawet nie blokują kopiowania skanów). Jak japońscy wydawcy mogą współpracować z kimś takim?"

W zestawieniu jest 30 stron, więc pewnie znalazłaby się jakaś lepiej zarządzana, a jeśli nie, to wydawnictwo mogłoby samo takową założyć (albo grupa wydawnictw, jeśli koszta byłyby większe). To jest wykonalne i wydawcy w Japonii prędzej czy później się zorientują. Niestety, stawiam na "później".
[80] Re: Skany vs wydawcy — kolejna runda wojny
AtoMan [*.chello.pl], 11.06.2010, 21:31:42, odpowiedź na #74, oceny: +0 -0
AtoMan"jeżeli jest możliwość obejrzenia w necie danego anime to wówczas subów być w ogóle nie powinno"

Problem powstaje wtedy, gdy oglądanie tegoż jest zablokowane dla widzów spoza USA (a krajów posługujących się językiem angielskim jest o wiele więcej, dodajmy do tego rzesze internautów) i już argument przepada. Z polskimi napisami w taki sposób wychodzi tylko FMA:B (i jest to jakość AXN Sci-Fi, czyli kiepska, do tego ci sami tłumacze).
[86] Re: Skany vs wydawcy — kolejna runda wojny
Tassadar [*.adsl.inetia.pl], 11.06.2010, 23:07:51, odpowiedź na #80, oceny: +0 -0
TassadarTo jest pewien problem, ale w zasadzie jak się uprzeć to ludzie i tak używają proxy (co znów rodzi kolejne dyskusje...), a i liczba tytułów systematycznie rośnie. Wiadomo, nie będzie tak nagle wszystkiego ale już teraz wybór na CR dla Polski jest zacny. Kto wie, jak firma się rozrośnie to może i wprowadzi opcję wyboru języka subów.
[89] Re: Skany vs wydawcy — kolejna runda wojny
Crossboy [*.ostrog.net.pl], 12.06.2010, 00:09:44, odpowiedź na #80, oceny: +0 -0
CrossboyProblem powstaje wtedy, gdy oglądanie tegoż jest zablokowane dla widzów spoza USA (a krajów posługujących się językiem angielskim jest o wiele więcej, dodajmy do tego rzesze internautów) i już argument przepada.

Podziękuj "fanom" z Kresk... itp. Dzięki tego typu inicjatywom i wysokiemu piractwu w Polsce, większość światowych wydawnictw/serwisów ma nas gdzieś. Dostęp do Bleacha na CC (najnowszy odcinek za darmo tydzień po emisji; dzień po dla płacących):

We tried really hard to secure as many territories for launch, so please bear with us. For launch, BLEACH will be available to all viewers in North America (US, Canada, Mexico), the Caribbean, Central and South America, the United Kingdom, Ireland, the Netherlands, Sweden, Denmark, Norway, Finland, Iceland, Australia, New Zealand, and South Africa.


Domyślam się, że zdanie Sony o nas też nie jest najlepsze, dlatego nie mamy lokalnego Animaxu, podczas gdy wszystkie kraje dookoła mają swoje kanały anime (no licząc Białorusi i Ukrainy, ale tam to nawet pirackie gry "legalnie" stoją na regałach sklepowych ;).
[103] Re: Skany vs wydawcy — kolejna runda wojny
Dairi [*.net.autocom.pl], 12.06.2010, 10:57:38, odpowiedź na #89, oceny: +1 -0
DairiPodziękuj "fanom" z Kresk... itp. etc.

E, no pardon, ale czasem poblokowani są np wszyscy 'outside USA'. Po prostu Polska leży 'na wschodzie', jesteśmy biednym i dupianym rynkiem (piracą wszystkie kraje, jak jest większa dostepność i większe zarobki to oczywiście piracą mniej). Nie tak znowu dawno PayPal kończył się Niemcach, a był w Wenezueli. Wciąż wiele rzeczy 'kończy się' na zachodniej granicy.

PS. Nie bronię kreskowek.pl, ale nie przesadzajmy z tym argumentem o piratach bo już nie raz, nie dwa okazał się on z tyłka wzięty.
[112] Re: Skany vs wydawcy — kolejna runda wojny
Crossboy [*.ostrog.net.pl], 12.06.2010, 18:07:52, odpowiedź na #103, oceny: +0 -0
CrossboyAfryka jest bogata?

Po prostu chodzi chodzi mi o serwisy, które mają czelność zarabiać na kogoś pracy. Potem wchodzisz w google i zamiast jednego źródła z torrentów i rapidshare'a widzisz kilkanaście linków z różnych streamów, położonych w różnych częściach globu. Dodajmy do tego rankingi dot. piractwa i inwestujący mają cały obraz naszego internetu.
[119] Re: Skany vs wydawcy — kolejna runda wojny
borek [*.adsl.inetia.pl], 12.06.2010, 23:20:34, odpowiedź na #89, oceny: +0 -0
borekSugerujesz, że wydawcy się na nas 'obrażają' i dlatego nie pozwalają nam wydawać pieniędzy na zakup ich produktów?

Naprawdę nie widzisz absurdalności takiego podejścia?
[122] Re: Skany vs wydawcy — kolejna runda wojny
Crossboy [*.ostrog.net.pl], 13.06.2010, 12:05:55, odpowiedź na #119, oceny: +0 -0
CrossboyChodzi o brak perspektyw na zarobek w tym kraju. Anime z DVD pojawiają się na streamie w dniu wydania, a resztę najnowszych serii wszyscy już dawno obejrzeli online. Po co je wydawać kilka lat potem w niskim nakładzie, który i tak się nie sprzeda?

Nie ma w tym obrażania. Po prostu japońskie firmy kończą swoje zainteresowanie naszym rynkiem na przeglądzie danych przesyłu plików.
[120] Re: Skany vs wydawcy — kolejna runda wojny
AtoMan [*.chello.pl], 12.06.2010, 23:49:08, odpowiedź na #89, oceny: +0 -0
AtoManGeneralnie nie może być, skoro uważają, że napisy klepane z tyłka (i z dubbingu angielskiego, częstokroć odbiegającego znacznie od oryginału), z walniętą synchronizacją i często bez korekty, ewentualnie lektor (jak widz może się godzić na coś takiego w serialu nie będącym amerykańskim odmóżdżającym sitcomem - nigdy nie pojmę, masochizm widać mamy w naturze) zachwycą widzów, którzy już te wszystkie przestarzałe tytuły widzieli. Nic dziwnego, że Animax by im się po prostu nie opłacił, bo ile można oglądać to samo? Przypominam, że były tygodnie, gdzie na AXN Sci-Fi napisy nie miały obwódek i były nieczytelne, lub "zapomnieli" włączyć lektora (a najbliższa powtórka nastąpiła rok później); póki leciało głównie "byleco" można się było pośmiać, jak to "profesjonalna firma" sobie radzi, ale wyobraźcie sobie premierę jakiegoś świeżaka, gdzie fani nie dadzą rady obejrzeć nowego odcinka ani żadnej z jego powtórek, "bo się popsuło" - i żadnych przeprosin, żadnej dodatkowej emisji w ramach rekompensaty (nawet skompromitowana TVP1 potrafi tak z dobranocką zrobić!).

Drugą sprawą jest sam fakt emisji w kanale trudno dostępnym (w porównaniu ze zwykłym AXN) - odniosłem wrażenie, że sam Animax w Czechach jest bardziej rozpowszechniony (taki hit jak FMA pojawił się tam dopiero po skończeniu premierowej emisji na AXNSF). Niemniej stać ich na emisję nowych serii Slayersów i FMA. Co stoi na przeszkodzie u nas? Jakby chcieli, to by zrobili. Nie chcą, bo nie potrafią zrozumieć, że widz to nie zawsze idiota, który ma gdzieś, co ogląda, byleby grało. Żadnej inicjatywy czy chęci zdobycia widzów, żadnej wyobraźni (mało kto chciał oglądać w takich porach, chyba, że nieocenzurowane Naruto szło dla dzieci w wieku przedszkolnym siedzących w domu) czy chociażby ruchó dążących do popularyzacji gatunku. Zamiast dać jakiś tytuł lub dwa "na zachętę" w ogólnym AXNie dali go w tym "droższym" licząc... sam nie wiem na co.

Jako-taka szansa może się pojawić przy ogłoszeniu konkursu na częstotliwości w naziemnej TV cyfrowej, ale tempo rozwoju tej usługi jest takie, że prędzej kolejne pokolenie wychowa się na fansubach.

A Sony generalnie o konsumentach najlepszego zdania nie ma, co wiadomo nie od dziś (vide DRM i podobne historie). Już dawno wyrokowałem, że z takim podejściem nie mają czego na rynku szukać - i zwinęli się, i mają dwa tytuły na krzyż po nocach.
[123] Re: Skany vs wydawcy — kolejna runda wojny
Crossboy [*.ostrog.net.pl], 13.06.2010, 12:25:02, odpowiedź na #120, oceny: +0 -0
CrossboyNie widziałem Naruto na AXN Sci-Fi, za to z miłą chęcią obejrzałem Slayers Try. Nie widziałem problemów z napisami.

"Zamiast dać jakiś tytuł lub dwa "na zachętę" w ogólnym AXNie dali go w tym "droższym" licząc... sam nie wiem na co."

No przecież kiedyś dawali anime i to w dość wygodnych godzinach np. Samurai 7 leciał w piątki o ok. 22 i 24. Potem miał powstać Animax ale się z niego wycofali. Samo anime na AXN SCi-Fi jest pewnie tylko z powodu emisji jednego sygnału dla kilku krajów. Dostaliśmy to gratis razem z Węgrami czy inną Rumunią.
[126] Re: Skany vs wydawcy — kolejna runda wojny
AtoMan [*.chello.pl], 14.06.2010, 00:16:35, odpowiedź na #123, oceny: +0 -0
AtoManSlayers Try może i takich problemów nie miało (nie oglądałem akurat tego tytułu uważnie), natomiast podczas premiery puścili tylko pół odcinka, ucięli resztę a czas wypełnili reklamami. Takich wpadek było więcej i nie wszystkie doczekały się naprawienia (jak przesunięte napisy w Honey&Clover, FMP?F, a także wstawienie napisów z innego serialu w innym odcinku tego ostatniego); generalnie panował kipisz, a maile pozostawały bez odpowiedzi.

Kiedyś AXN - dawno i nieprawda (w początkach stacji, gdzie stacja nie tylko nie była aż tak rozpowszechniona, ale i niezbyt popularna - popularność przyszła z LOSTem, i to drugą serią - po emisji w TVP - o ile pamiętam), poza tym 24 to nie jest zbyt "wygodna" godzina dla wszystkich... leciało to bardziej jako ciekawostka niż cokolwiek innego. Innych tytułów sobie nie przypominam, no i fatalny lektor... przeszło praktycznie bez echa.

A co do jednego sygnału to nie do końca tak jest, gdyż już od pewnego czasu nasz rozkład anime się różnił - w Czechach leciało FMP (pierwsza seria) Trigun i Bleach, u nas nie mogły - bo licencje trzymał Hyper. I faktycznie, w Czechach np. leci GITS SAC w piątki, u nas w tym timeslocie anime niet.
[61] Re: Skany vs wydawcy — kolejna runda wojny
RJ [*.icpnet.pl], 11.06.2010, 13:56:02, oceny: +4 -0
RJHmmm...
Walka z piractwem to nic nowego. Chciałbym zwrócić uwagę na to że biblioteki, tv, radio też były uważane za piractwo. Bo tak naprawdę to za te dobra nić nie płace a jednak oglądam.
[81] Re: Skany vs wydawcy — kolejna runda wojny
AtoMan [*.chello.pl], 11.06.2010, 21:36:49, odpowiedź na #61, oceny: +0 -0
AtoManNie bardzo rozumiem.

Za TV i radio płaci się abonament - tak u nas, jak i w wielu krajach (mowa o naziemnym/FTA z satelity, kablówki/platformy cyfrowej za darmo też nie dostaniesz). No i stacje TV utrzymują się z reklam i płacą za emisję programów. Gdyby taka Onemanga zapłaciła wydawcy za prawo pokazywania konkretnej mangi, nie byłoby problemu.

Natomiast porównanie do biblioteki jest całkiem trafne. Chcę obejrzeć film - ściągam za darmo, oglądam, ewentualnie usuwam. Chcę jeszcze raz - wiem, co robić. A oglądanie "pożyczonego" to ta sama frajda z oglądania, ale odpada ta z posiadania fizycznego produktu.
[109] Re: Skany vs wydawcy — kolejna runda wojny
RJ [*.icpnet.pl], 12.06.2010, 16:36:00, odpowiedź na #81, oceny: +1 -0
RJAbonamenty i inne podatki to głównie z tego dostają stacje i państwo a osoby które to wykonały widzą grosze z tego wszystkiego.

Np. taki porównanie: film kupiony przez kilka tysięcy osób z tego są pieniądze, ten sam film a już w tv to nie takie same pieniądze niż wcześniej.
[90] Re: Skany vs wydawcy — kolejna runda wojny
Dagu-chan [*.cpu-zeto.com.pl], 12.06.2010, 00:55:27, oceny: +0 -0
Dagu-chan"Dla porządku dodajmy, że w Japonii podobne działania trwają od ok. pięciu lat i nie przyniosły szczególnych efektów, tym bardziej, że nie zaproponowano sensownej alternatywny dla skanów." - no i wszystko jasne. W "JuEsEj" będzie tak samo jak na moje oko.
[105] Re: Skany vs wydawcy — kolejna runda wojny
Lu-chan [*.chello.pl], 12.06.2010, 13:19:55, oceny: +0 -0
Lu-chanohnołs, gdzie ja będę czytać moje ulubione mangi~! D: -zgroza-

A tak serio to uważam, że może to nie tyle głupota co jednak niefajny pomysł. Kupa świetnych tytułów nie występuje na obszarze Polski, a jak już się coś pojawi to bywa, że tłumaczenie kuleje aż się czytać odechciewa. No a nie każdy sra pieniędzmi żeby zamówić sobie wszystkie tomy ulubionej mangi z ebaya to raz, a dwa, niektóre wciąż świeże tytuły nie zostały do końca przetłumaczone i można je znaleźć tylko po japońsku. + jak to już ktoś napisał, gdyby nie skany & fansuby większość tytułów nie wypełzłaby poza obszar Japonii.
[106] Re: Skany vs wydawcy — kolejna runda wojny
wasiek [94.78.183.*], 12.06.2010, 13:26:10, odpowiedź na #105, oceny: +1 -1
wasiekNikt nie każe sprowadzać z ebaya, przez empik można ściągnąc trochę anglojęzycznych tytułów, za wcale nie dużą kasę.
[110] Re: Skany vs wydawcy — kolejna runda wojny
Lu-chan [*.chello.pl], 12.06.2010, 17:28:15, odpowiedź na #106, oceny: +1 -0
Lu-chanCóż, jednorazowo jestem w stanie zapłacić ok. 30 zł + koszt przesyłki ale kupować za tyle jakieś 6-8 tomów to chyba jednak dziękuje. Szczególnie jeśliby porównać z dostępnymi w Polsce tytułami typu fma które kosztuje 15 zł.
Powered by WashuOS