Potwierdzam, Kusama jest naprawdę jedną z większych współczesnych artystek japońskich /a na pewno, jedną z najbardziej znanych na zachodzie/. Jeszcze wystawy nie widziałam, ale warto pójść dla samego nazwiska - jako ciekawostkę dodam, że kilka lat temu w Metropolitan Museum odbyła się wystawa poświęcona wpływowi Kusamo na sztukę Ameryki i Europy, a to już o czymś świadczy. I mała rada, w czwartek najlepiej pójść przed południem - wtedy najmniejszy tłok.

Potwierdzam potwierdzenia. Dziś na wystawie byłem, podobało mi się, a kolejka była tylko przed salą z wodą.

Byłam, polecam szczególnie salę z wodą (to ta, przed którą jest największa kolejka...no prawie, jest jeszcze szatnia). W pracach dominują oczywiście kropki i fallusy. Jest także możliwość obejrzenia wyświetlanych zdjęć z Kusamą. Na wystawie dostępne są także jej obrazy (ale jest ich mało...buuu). Jak ktoś może, to niech idzie, bo ja nie żałuję ;)

Czyli jak na Zachęte to całkiem łagodnie i normalnie /kto widział wystawę współczenej sztuki Norweskiej to zrozumie :D/. A kolejki do szatni jako i były, tak i będą. Tradycja.