header imageheader imageheader image

Bunt japońskich lolitek wg. Renfri

Renfri

Odległość od domu do szkoły pokonywała długimi, zupełnie nie pasującymi do białej, króciutkiej spódniczki krokami. Komfort pośpiechu zwiększały znacznie adidasy superstary z różowymi sznurówkami, jakie można za jedyne 15 PLN kupić w każdym skejtszopie. Zaczynało świecić mocne słońce, więc poprawiła biały daszek, po czym przystanęła i wyjęła lusterko, żeby poprawić makijaż. No tak, złote gwiazdki na rzęsach znowu pospadały gdzieś na chodnik... pociągnęła nosem, ale powstrzymała płacz, bo wtedy niechybnie reszta gwiazdek spłynęłaby razem z błyszczykiem o smaku waty cukrowej na bluzkę. Błękitną, bez jednego ramiączka, z wywołującym różne skojarzenia numerkiem 69...

Witam wszystkie dewoty, które powyższy tekst zinterpretowały jako bezmyślny atak na "dzisiejszą młodzież" oraz samców, których wyobraźnia w trakcie czytania zaczęła gorączkowo pracować... Witam także garstkę pozostałych wojowników o miłość i sprawiedliwość, nie spełniających w.w. kryteriów. Macie niewątpliwą przyjemność czytać moje wynurzenia, a nawet być może "nasz ulubiony ciąg dalszy" (PRL rlz) artykułu pt. "Bunt japońskich lolitek" z Wysokich Obcasów.

A działa się ta historia o zmierzchu, albo świtaniu dziejów, kiedy potwory pradawne wyłaziły bez strachu ze swych jaskiń, a czarownice bezwstydnie sabaty swoje przed katedramy odprawiały. Księża, zamiatając zimne posadzki kościołów ogonami wystającymi spod sutann, przechadzają się oglądając przez kolorowe witraże ulice swojego miasta. Równie kolorowe tłumy idą w pielgrzymce do ołtarzyka, gdzie z namaszczeniem ustawiono dzisiaj rzadką relikwię- środkowy palec ciotki Lenina. Tłum wiwatuje, podrzuca do góry czapki, wiruje śmiejąc się wśród płatków róż. Cały czas to samo, a jednak zawsze coś nowego. Wielki brat nie pozwala się nam nudzić, mamy szczęście. Dba o nas.

Jeżeli założymy, że sensem życia człowieka jest prokreacja ( a z biologicznego punktu widzenia właśnie tak jest), to najważniejszą aktywnością danego osobnika gatunku będzie znalezienie partnera do tejże. Pawie wystawiają ogony, ptaki śpiewające scierają gardziołka... Człowiek płci męskiej będzie prezentował opalone mięśnie i zgrabny tyłek, a płci żeńskiej biust, długie nogi (i tyłek pewnie też). Oprócz instynktu mamy jednak jeszcze intelekt i jakąś, mniej lub bardziej złożoną osobowość. Po erze prochów, seksu i rock'n'rolla, społeczeństwo zaczęło rozglądać się za swoją utraconą niewinnością. Oczywiście bezskutecznie. "Kult opakowania" zmieszał się z "kultem dziewictwa", czego efektem jest opisywana w Obcasach i teraz przeze mnie, patologia. Może to wina hormonów w żarciu, albo nieludzkiego tempa życia, ale liczba niedojrzałych dorosłych i zbyt dorosłych dzieci przeważa nad "normalnymi" wzorcami. Z punktu widzenia lolity sprawa jest prosta- chcę faceta, faceci lubią lole. I oni też są zadowoleni. Wszystko gra. Więc o co właściwie chodzi? W "Nowym wspaniałym świecie" Aldous Huxley przedtsawił wizję skrajnie szczęśliwego miejsca . Czytelnikom, żyjącym tutaj i teraz, wydawało się ono wyprane z humanitaryzmu. Tylko, czy gdybyśmy my żyli w fantastycznym świecie Huxleya, gdzie wszyscy są potrzebni, nieograniczeni- a właściwie nie zdający sobie sprawy z ograniczeń, wydawałby się nam nieludzki? Autor dowodzi, że nie. To, co w czym żyjemy dzisiaj, jawiło by się nam jako piekło. Z tego miejsca pytam się- czy lolita- complex to problem mężczyzn, których lole podniecają, samych lolit, czy może tej całej reszty, nie potrafiącej znaleźć partnera? Właśnie oni są sfrustrowani tym stanem rzeczy, alarmują, krzyczą, sieją ferment. "Rób co chcesz, tylko nie czyń krzywdy innym"- więc odżegnuję się od propagowania gwałtu i pedofilii... of course. Odżegnuję się zresztą od propagowania lolita- style w ogóle.

Dlaczego wydaje mi się, że wszystkie rośliny dzikorosnące po kątach miasta, to róże? W dodatku żółte? Chyba żółty to i tak w miarę optymalny kolor. Co by się zaraz działo, gdyby były, dajmy na to, czerwone. Ogrodnik- komuch, miasto jest czerwone! Od dzisiaj ustawą rady miasta światło stopu ma kolor blado- różowy. Dziewczynkom w czerwonych lakierkach rozdawać będziemy czarne opaski na lewe ramię. Na znak żałoby, że rodzice są spaczeni ideologicznie. A ogrodnik? Ściąć mu głowę, Królowo Kier?

Miałam w zeszłym roku wątpliwe szczęście cztery dni w tygodniu obserwować pewną dwudziestosześcioletnią kobietę. Z bólem serca rezygnuję z osobistych wtrętów na jej temat, niemniej jednak obiektywnie był to również ciekawy przypadek ;-) Fizycznie predestynowana do bycia lolą, wykorzystywała to w pełni- kaszkiecik, kiteczki, słodkie bluzeczki. Emocjonalnie bardzo skrajna- albo płakała, albo się na okrągło śmiała. Jeżeli nie mogła zjednać kogoś uśmiechem, wywoływała współczucie robiąc z siebie ofiarę, małą dziewczynkę zagubioną w wielkim, złym świecie. Gdyby nie pewne wydarzenia i pewni wspólni znajomi, za Chiny Ludowe nie posądzałabym ją o wyrachowanie. Przykład do poprzedniego akapitu- chcecie lolitę, to ją macie. Mimo to, nijak ofiarą nie była. Dochodziła do swojego celu swoimi środkami. Był popyt, to sprawiła, że była i podaż... Oczywiście pozdrawiam.

Przechodząc ostatnio niedaleko skrzyżowania krajowej jedynki "północ- południe" z krajową dwójką "wschód- zachód", byłam świadkiem prawdziwej i niebezpiecznej patologii. Dosłownie kilka metrów od drogi znajduje się osiedle bloków pocztowych, zamieszkane przez tzw. margines. Brudne, niekompletnie ubrane, biegające samopas po okolicy dzieciaki to norma. Na trzepaku bawiła się kilkuletnia dziewczynka. Traf chciał, a może raczej pijani rodzice zapomnieli, że nie miała majtek. Wykonująca różne ekwilibrystyczne figury, pokazywała swoje niewykształcone narządy rodne. Stojący w korku kierowcy obleśnym wzrokiem gapili się na nie, nie zwracając uwagi na zmieniające się światła. Z pewnymi rzeczami nie da się skutecznie walczyć i z tego też trzeba zdać sobie sprawę.

Dziękuję wszystkim tym, którzy dotrwali do końca... "Róbcie, co chcecie, ale nie czyńcie krzywdy innym".

Dodaj do:

Zobacz także

Z tą publikacją nie są jeszcze powiązane żadne sznurki.

Ocena

12345678910
Wystawiać oceny mogą tylko zarejestrowani użytkownicy.
10,00/10 (1 głosów)

Komentarze

Sposób wyświetlania:

Ilość komentarzy: 9 dodaj

[1] Re: Bunt japońskich lolitek wg. Renfri
Joe [*.neoplus.adsl.tpnet.pl], 15.08.2003, 13:14:02, oceny: +0 -0
JoePo przeczytaniu polemiki mniej więcej domyślam się co poetka miała na myśli. Niestety przesłanie tegoż artykułu ginie w nadmiarze stylistycznych fajerwerków. Ujęcie tematu nieco bardziej w stylu "kawa na ławę" przyniosłoby lepszy efekt.
[2] Re: Bunt japońskich lolitek wg. Renfri
BaToU [*.navi.okay.pl], 19.08.2003, 00:33:47, oceny: +0 -0
BaToUDżo domyśla się 'mniej-więcej', a ja poproszę drukowanymi literami. Może to wina hormonów w żarciu, albo nieludzkiego tempa życia, ale gubię się już po drugim akapicie. Tak więc poproszę o streszczenie w wersji "treść only", bo skoro przeczytałem orginalną pracę to nie zgrzeszę(bardzo) czytając opracowanie, rajt? I "róbcie co chcecie, byle nie czyńcie krzywdy" mi ;-)

B.
[3] Re: Bunt japońskich lolitek wg. Renfri
Renfri [*.krosniewice.sdi.tpnet.pl], 20.08.2003, 08:06:04, odpowiedź na #2, oceny: +0 -0
RenfriPanowie, uprzejmie dziękuję za komentarze. Powyższy artykuł jest jedną z moich pierwszych prób pisania "czegoś na temat" (jak widać, nie wyszło- ale wierzę, że ćwiczenie czyni mistrza ;-)) Może to wina silnego wzburzenia emocjonalnego ? Ew. totalnego, nareszcie odkrytego beztalencia ;-)? Batou- łopatologicznie tłumacząc sens moich wypocin- "a co Was, kuchwa, te lolitki obchodzą? Zajmijcie się czymś wartym uwagi!!". Jeżeli Joe odczytał to jakoś inaczej... ;-) To hmmmm jego wersja też jest słuszna. Wszyscy mamy rację i nikt z nas jej nie ma...

;-)))))

Oczywiście jeszcze coś dla anime.com nasmaruję :-P
[4] Re: Bunt japońskich lolitek wg. Renfri
BaToU [*.navi.okay.pl], 21.08.2003, 11:47:52, odpowiedź na #3, oceny: +0 -0
BaToUDzięki za przetłumaczenie ;-) Btw. trzeba było rozwlec to na dwie strony, a nie jachać skrótami których taki prosty gość jak ja nie mógł pojąć ;}
Pisz jak tylko będzie okazja, chętnie poczytam, ewentualnie znów będę prosił o wyjaśnienia :P

B.
[8] Re: Bunt japońskich lolitek wg. Renfri
timi [*.oskar.net.pl], 10.03.2004, 21:16:59, odpowiedź na #4, oceny: +0 -0
curriculum vitae
[5] Re: Bunt japońskich lolitek wg. Renfri
kpt. Harlock [*.net.autocom.pl], 21.08.2003, 18:41:50, odpowiedź na #3, oceny: +0 -0
kpt. Harlockhmm... w takim razie ja troche przegialem z interpretacja =="
ale niewazne, wszak juz wszystko jest jasne :>
[6] Re: Bunt japońskich lolitek wg. Renfri
Amie [*.acn.waw.pl], 27.10.2003, 16:30:13, oceny: +0 -0
Teraz to ja bawię się w dziennikarza trochę i ten artykuł podobał mi się bardzo... był tak szalenie nieprofesjonalny, taki z uczuciem, taki nawet z dowciapem, i było tyle rzeczy w sumie nie na temat, i skrótów myślowych... ach, moje rozklekotane serducho drży ze szczęścia, że mogłam sobie poczytać coś tak świerzego... anarchicznego w sumie... ach, już sama popadam w nielogizm... pisz dalej... będzie z Ciebie ludź, autorko, ja Ci to mówię...
[7] Re: Bunt japońskich lolitek wg. Renfri
Ogi [*.neoplus.adsl.tpnet.pl], 30.10.2003, 19:18:54, oceny: +0 -0
skrót "Wg"(czyli według) , nie kończy sie kropką ... przypomnienie z polskiego :P
[9] Re: Bunt japońskich lolitek wg. Renfri
olś [*.neoplus.adsl.tpnet.pl], 13.03.2004, 21:58:36, oceny: +0 -0
cokolwiek nei napiszą albo nie powiedzą - mangowcy odrazu odbiorą to jako atak na siebie i swoje nieskazitelne hobby :P wg mnie (notabene tak zwanego "mangowca") artykuł w WO był bardzo do rzeczy czego nei mogę powiedzieć o polemice Renfri...
Powered by WashuOS