Będę chronić przed tym swoje dzieci, bo to głupie i źle wpływa na psychikę.

Przed serialami Disney'u?

Widać, nikt normalnym nie napisałby takiego komentarza.

Dlaczego tak uważasz? xP

Bo wkładasz wszystko do jednego wora.

Domyślam się, że chodzi Ci o anime. Może i są jakieś ambitniejsze tytuły, ale bądźmy szczerzy, nie widziałam, żeby wśród mangowej młodzieży ktokolwiek się tym "jarał". Popularny jest kompletny chłam, albo co gorsza, jakieś odchyły pokroju yaojców. A później kończy się jako rozwrzeszczane dziecko na konwentach albo aspołeczny wyrzutek. Oczywiście, że na niektórych to co oglądają nie ma żadnego wpływu, ale jednak jeśli chodzi o własne dzieci, to raczej się wszystkiego nie olewa licząc "a nuż nic mu się nie stanie".

To akurat dotyczy wszystkiego, nie tylko anime. Rozumiem, że od filmów też je odetniesz? I od muzyki? Gier? Bo przecież większość młodzieży ogląda głupie komedie i brutalne filmy, nie słucha ambitnej muzyki i gra w brutalne gry.
Duża część mojego pokolenia (nie tylko ci siedzący w mandze) dosrastała na anime typu Dragon Ball, Yataman czy Gigi, których mimo sentymentu nie zaliczyłbym do ambitnych, a jednak nie sądzę, żeby miały aż taki wpływ na czyjąś psychikę. Nie wiem też w jaki sposób yaoi miałoby zryć psychikę. Jeśli ktoś jest rozwrzeszczony i antyspołeczny, to raczej nie przez to, że przeczytał komiks z gejami w roli głównej, a ogólnie przez to jak został wychowany i przez otoczenie. Nikt w wieku 15-19 lat nagle nie zmienia się o 180 stopni pod wpływem przeczytanego komiksu czy obejrzanego anime.

Po pierwsze nigdzie nie napisałam, że od razu będę odcinać, raczej zamierzam mieć oko, na to co robi by w razie czego interweniować. Znam dzieci, których rodzice dokładnie pilnują co ich pociechy oglądają, samo w tv nic nie obejrzy, a jak jest jakiś film, w którym mogą pojawić się jakieś brutalniejsze sceny, to po prostu oglądają razem, żeby móc w razie czego odpowiednio skomentować. Chodzi o to, żeby interesować się tym co dziecko robi, a nie zostawiać je samopas. A anime powinno wzbudzać szczególne podejrzenia xP Ale w sumie masz rację, że dotyczy to wszystkiego.

DB i anime z Polonii to raczej kiepskie przykłady, bo większość traktowała je jako zwykłe bajki. Miałam na myśli raczej to, co ogląda przeciętny mangowiec już zainteresowany tematem. I ciężko jest mi uwierzyć, że nie ma to żadnego wpływu, bo patrząc na ogół młodego fandomu wyjawia się sporo negatywnych cech.

No i oczywiście teoria to jedno, a praktyka drugie ;)

Czyli podsumowując po tych długich komentarzach, wyjebane.

Dlaczego kiepskie przykłady? Co za różnica jak je ktoś traktował? Jeśli brutalną kreskówkę będę traktował jako zachodnią to będzie ok, ale jeśli będę wiedział, że to anime to zgłupieję? To nie ma żadnego sensu.

Negatywne cechy w fandomie... W każdej grupie zainteresowanej czymkolwiek można znaleźć ludzi z negatywnymi cechami. Faktem jest, że jest grupa mangowców, która ubiera się czy zachowuje jak np. postaci z anime (próbuje być "kawaii", czy coś w tym stylu, szczególnie widać to na konwentach), ale czy to rzeczywiście wina samego anime? To raczej nie anime zamienia ludzi w "innych", to raczej część tych, którzy już są "inni" ciągną do anime. Gdyby nie poznali tego hobby, to znaleźliby sobie inne, równie dziwne, i też byliby antyspołeczni czy jacyśtam, tylko nie mięliby kocich uszu c:

Inna sprawa, czy noszenie kocich uszu, bycie kawaii czy piszczenie na yaoice jest rzeczywiście takie straszne? Robią to raczej głownie młodzi ludzie, którym prędzej czy później to przejdzie.

Może są ? Bardzo dużo anime to ambitne, wciągające i świetne produkcje. To nie są pojedyncze tytuły, gdyż każdego roku wychodzi ich co najmniej kilkanaście.

Zresztą "chłam" to może być dla ciebie i jeśli coś tak nazywasz to podawaj tytuły. Pisanie ogólnikowe o anime jest strasznie głupie. To tak samo jakbyś wszystkie filmy i gry nazywała chłamem bo są filmami i grami.

Przykładowo świetne anime, które niedawno obejrzałem to Guilty Crown. Przepiękna wizualnie produkcja, która jest zdecydowanie lepsza od większości innych serii.

Większość fanów "na 100% I luv m@a" to niedostosowane do życia, odmóżdżone, zboczone i monotematyczne nerdy. Nie zabronię czytać komiksów, ale zachęcać nie zamierzam.

Ja nie mam z kim zrobić se dziecka :(

Niezalogowany + neostrada = troll.

Jeśli faktycznie będę miała dziecko na pewno zrobię mu/jej Ghibli maraton, Totoro i te sprawy. I kto wie, może zachowam sobie parę mang, co by mogło poczytać.

Żadnych bachorów, po co jeszcze na siłę marnować sobie życie?

Jeeeeśli założę rodzinę to pewnie samo się zainteresuje, po czym dostanie ochrzan że pokolorowało mangi taty i się zniechęci na przyszłość, yey. Sam też nie wiem czy jeśli edukowałbym szczyla na mangowca przez np. puszczanie anime, to czy miałby zacząć od klasyki, czy od razu 'aktualne' tytuły (co wydaje mi się bardziej prawidłowe, ale pojawia się zgrzyt że skoro tata zaczął od lat '80 i nie wyszło mu to na złe [oby], to on też powinien - samolubne, no ale...). Niby by mu się spodobało to co dla niego byłoby aktualne, a potem sam z własnej woli aby pogłębić temat, sięgałby po starsze tytuły, ale to jak dawanie PS4 przed przerobieniem połowy biblioteki z Atari i NESa.

Będzie zbyt zajęte masterowaniem w Dark Soula.

Biedne dziecko :(

Moje dziecko nie może być każualem.
Ani nowociotą ;)

Wiem, że dzieciaki potrafią zaskakiwać skillem, ale Dark Souls ? ;P Sam nadal nie wiem, czy lubię tą grę, bo z jednej strony wciąga i chce się dalej próbować ale z drugiej strony " no kuuuurwaaa, znowu !":)

Na pewno trzymaj z dala od gier na smartfony i Fejsa. Jak będzie chciało Angry Birds to rzuć nim i zapytaj czy to takie fajne.

E, nie, Angry Birdsów i Farmville musi spróbować, żeby wiedzieć, co jest złe i mieć jakiś żenujący okres w życiu, którego będzie się wstydzić. Tak jak ja się wstydzę, że kiedyś oglądałam anime w Realplayerze.

przypomniałaś mi te haniebne czasy :( tego najbardziej się wstydzę w swoim życiu

Wprawdzie ja zawsze używałem subedita, ale w czasach, gdy tylko rmvb było słuszną opcją, to raczej nie była hańba.

Reality Lapse, nostalgam:] Choć ja nigdy Real Playera nie używałem, starczyły mi kodeki Real Alternative.

To niech gra w ARMĘ.

Nie myślę o dzieciach, a jak jakieś się przytrafi, to w mediach będzie kolejna afera, ho ho.

Jakies starsze tytuły, a nie te współczesne moe-ogłupiacze. Chociaż i tak jak bedzie miało oglądać głupawkę, to chyba nic na to nie poradzę. No co, z kocyka wypuszcze bo ogląda K-ona?

Już lepszy K-ON od MTV

K-On jest lepszy niż 70-80 procent wszystkich pozostałych anime.

tak, bo inaczej to się wymyka spod kontroli.

Myślę,że...lepiej nie mieć dzieci!

Tobie to na pewno.

Na pewno nie zabronię mu się tym zainteresować, tak jak i mnie rodzice nie zabraniali. A czy będzie chciało to już tylko i wyłącznie jego sprawa. Jeśli jednak będzie chciało sobie z własnej woli trochę anime pooglądać albo mang poczytać to dopilnuję, by zapoznało się z kilkunastoma tytułami, które uważam za warte uwagi ;)

Ciężko, żeby nie miało z tym styczności, skoro na półkach będą stały mangi, a mamusia będzie popierniczać w kuchni w koszulce "I love manga". Ale z komiksami jest jak z każdą inną rozrywką - trzeba dostosowywać je do wieku pociechy i nie zmuszać. I oczywiście interweniować, gdy 7-letni maluch zabiera się za oglądanie "Bocu no Pico"...

zdecydowanie nie.

Nie będę chciał zainteresować swojego dziecka mangą i anime. :D