Mój stan cywilny to obecnie kawaler, co prawdopodobnie towarzyszy każdemu fanowi. To chyba podstawowa cecha otaku. Jednak nie tracę nadziei. Wszystkie fanki chętne do nawiązania znajomości proszę o kontakt.

Otaku to moze nie jestem... partnera/ki tez nimam :D.

Po paproci jam być sama. (Ale faja być).

A ile masz latek? ^^

eee...Waste,jak mam odpowiedziec?

Sami faceci wypełniali tę ankietę czy co? Od dwóch dni czekałem na jakiegokolwiek maila i nic. Czy to znaczy, że wszystkie fanki są zajęte?

On jest z mangi.

ciężko stwierdzić, ja odpowiedziałem "Jasne"... mam nadzieję, że interesujesz się mangą! nie zniósł bym gdyby okazało się, że publicznie ludziom nakłamałem. ;P
jak zwykle odpowiedzi są tendencyjne, więc możesz odpowiedzieć że.... jasne. ^_-

Jako prawdziwy otaku jestem samotny(a) -> 29 (51,79%)..
Zalosne -_-'''
{K}

Z wysuwaniem takich wniosków wstrzymałbym się do momentu poznania wieku respondentów, którzy udzielili tej odpowiedzi. W końcu dużo fanów to bardzo młoda młodzież. Jeśli więc samotność deklarowaliby 11-14 latkowie to chyba nie ma w tym nic żałosnego. Mnie raczej robi się żal gdy czytam opinie 13 latków o "wyrywaniu lasek" czy wręcz lepiej "zaliczaniu dziwek". Ważny jest też stosunek do swojej samotności. "Jestem samotny(a) i jest mi z tym źle" to zupełnie inny przypadek niż " jestem samotny(a), ale wystarczy mi manga".

Poza tym znalezienie i zdobycie właściwej osoby to, przynajmniej moim zdaniem, nie taka łatwa sprawa. Nieśmiałość, niesprzyjające okoliczności przyrody - przeszkód i pułapek jest mnóstwo. To, że komuś się to jeszcze nie udało nie uprawnia do nazwania takiej osoby żałosną.

Albo co by nie mówić, razem cieplej, co dwie głowy to nie jedna i everybody needs somebody! :-)

PS. Z tego miejsca pozdrawiam moje ♥Słoneczko♥, które dzisiaj bezbłęnie zdało teoretyczny egzamin na prawo jazdy. :-)

Hmm... A czemu samotność musi zaraz oznaczać, ze "jest mi źle"? ;) Jakoś nie mam dziewczyny (chłopaka też nie) i nie zwykłam z tego powodu umierać z rozpaczy =D
Choć z drugiej strony nie zwykłam się deklarować jako osoba prawdziwie samotna, bowiem mam kilkoro przyjaciół i nie mogę mówić o braku towarzystwa ^_~
Zgadzam się z przedmówca: na znalezienie właściwej osoby trzeba niekiedy czekac bardzo długo... Chociaż są osoby którym wystarcza nowy "chłopak" (tudzież "dziewczyna") raz na dwa/ trzy tygodnie xDDD

Joe -> Erm.. Nie mialam na mysli niczego, co przytoczyles -_-''' Chodzilo mi raczej o to, w jaki sposob mi udalo sie zinterpretowac ta mozliwosc odpowiedzi na pytanie, jakie stawia ankieta :) A zrozumialam to tak, jak zdazylam juz opisac. 'Jako prawdziwy otaku jestem samotka/y' zabrzmialo dla mnie jakby samotnosc byla jednym z wyznacznikow bycia 'prawdziwym otaku'.. W zadne glebsze rozmyslania o znajdowaniu swoich polowek i takich tam nie mialam i nie mam zamiaru sie zaglebiac :D I naprawde, wyjatkowo tym razem w moich wypowiedziach nie ma sensu doszukiwac sie jakiejs chorej, obrazajacej kogokolwiek ideologii ;) Ale obiecuje, ze przy nastepnej okazji sie postaram XD
Co do 'zarywania lasek' - kiedys ustalilam, ze jesli wiek inicjacji seksualnej mlodziezy zejdzie ponizej 13 roku zycia to zwatpie w caly swiat :D I przyszlo mi to niestety wykonac.. To tak odnosnie 'zaliczania dziwek' :D
Nie mialam na mysli podanego przez Ciebie przedzialu wiekowego i mam nadzieje, ze teraz rozumiesz mniej wiecej o co mi chodzilo oraz to, ze nie mialam zamiaru nikogo obrazac ;)
+{K}+

Wielkie joł. Ale komentarz trafny chyba tylko do pierwszej opcji. No chyba, że uznasz wszystkie "niesparowane" jednostki, które przekroczyły pewien wiek, za upośledzone. Wtedy ja powiem "dorośnij". Związek to przecież odpowiedzialność, nie zabawa ^_^ A poza tym rozejrzyj się - to nie tyczy się tylko fanów m&a. Jes jes, jestem wolny i dobrze mi z tym :)

Kiedy ja naprawde nie mam nic przeciwko singlom, samotnym czternastolatkom i 'prawdziwym otaku' XD
+{K}+

NO! ;}

amen!

tylko nie "wielkie joł" ........ prosze

Nie zawsze żałosne, jak już z resztą zauważono powyżej, ale... Zauważcie, że załosnym jest fakt, iż rzeczywiście większość otaku jest samotna...
Ale dlaczego?
Czy nie czas złamać tę złą passę?
Sama myślałam, że to niemożliwe, dopóki nie zobaczyłam znajomego chłopaka, interesującego się mangą ofkorz, ze swoją dziewczyną...
Dlaczego sądzicie, że bycie otaku w jakiś sposób automatyczny nas wyklucza z bycia kochanym? (a wierzcie mi, są tacy...)
Nie rozumiem, przecież to czysta głupota i kretynizm... Jesteśmy tacy sami, jak inni, tylko z troche innym hobby, to wszystko! jedyny problem, jaki może zaistnieć, to brak rozwiniętych innych tematów. Jak nie umiesz rozmawiać, to nie ma rady, sie trza tego po prostu nauczyć...

geez dziewczyno daj sobie spokój. co? świat zamierzasz zbawiać? psycholog się znalazła... -_-

daruj sobie Słonko

Musi. Został zmuszony^^

cos duzo tu tych otaku ==;

Greahtor -> A niech sobie ich bedzie jak mrowkow nawet.. Ale poczemu zakladaja, ze 'prawdziwy otaku' (jakby tego pojecia nie interpretowac) 'musi byc sam'? Chyba, ze istnieje jakies niepisane prawo zobowiazujace do tegoz wlasnie XD
+{K}+

moze nie chodzi o ideologie ,ze "musi byc sam" tylko o to ,ze nikt z takim fanatykiem nie wytrzyma dluzej niz kilka minut ;] (no chyba ,ze drugi otaku - ehhh.....wlasnie oczami wyobrazni zobaczylem taka parke i nie wyglada to za rozowo ==;)

Fanki (puszyste!) chetne do rozmnazania proszone o kontakt :D

Hej, nie podałeś meila!! :)
A kontakt Ci chętnie sprzedam, jeden mi ze ściany wyleciał...

Oj... Ayla... zle mi sie ta xywa kojarzy :/ Jak zlecial ze sciany? Ne rozumiem :D

Zwyczajnie :D Wielkie booom i wyleciał
A niech Ci się kojarzy, tylko żebyś się przez to na mej skromnej osobie nie wyżywał^^

Nie mam partnera, ale napewno byłby to ktos kto podziela moje zainteresowanie

Końcowe wyniki ankiety zapewne skłonią biologów do uznania faktu, od dawna uważanego za mit, rozmnażania się otaku przez pączkowanie. Wszak sami samotni, a ich przybywa.
A tych co nie samotni można zaniedbać - błąd pomiaru. ;P

Ja skłaniałbym się do uznania otakizmu za wirus. To tłumaczy powiększanie się populacji przy jednoczesnej alienacji jednostek. Co więcej można śmiało założyć, że wirus na pewno nie przenosi się drogą płciową ani nawet kropelkową. Może wspólnymi siłami uda nam się ustalić coś więcej. Nie ukrywam, że choćby kilka procent z miliona USD za Nobla znacznie podreperowałby budżet acp.

Eee.. pan Smith? ;}

Sugerujesz, że otakizm przenosi się przez macanie?

Ja tego nie powiedziałem.. ale fakt faktem - zdjęcia z konów, milcząco wybrakowane w tej kwestii, wiele by wyjasniły.. ;}

/sarcasm mode on/ Wybrakowane w kwestii otakizmu czy macania? /sarcasm mode off/

[blank stare] What's the difference? [/blank stare] ;P

zaiste, swietny pomysl z tym Noblem. gra jest warta swieczki ;]

Hmmm... niom coz... bardszo fajnie oglada sie anime wieczorkiem razem ;)

A jeszcze fajniej jezeli spodoba sie to drugiej polowce, ktora wczesniej sie tym nie interesowala. =3 Pozdrawiam - Mar.

Nyu pewnie^.^ Wspaniale... tylko jest problemik, kiedy ja kcem Gravitka mu wcisnąć na monitorek, a on mnie Slayersów ==' (nota bene niecierpiem slayków *.* Co innego ma siem sprawa z zespołem Slayer^.^). Nie mówiąć już o wspólnym napadaniu na Empiki i księgarnie, obdzieranie sklepów internetwych z gedzecików,robienia hentajów *na żywo* na konwencikach, etc... Nie wspomniając już o zapawianiu przez Drugą Połóweczkę manusiów *+18* ^________^' Ai no Kusabi siem kłania^.^ Życzem wszytkim takiego cudziku^.^

Droga Ashia. Najwyrazniej twoj chlopak preferuje dziewczyny od facetow! Nie chce przy tym uprzedzac faktow i wyciagac zadnych pochopnych wnioskow, ale jednak wyglada na to, ze wasz zwiazek moze uratowac jedynie on, zostajac pedalem... Elektrowstrzasy moga pomoc (a przynajmniej nie zaszkodza).

Ja proszę odpowiedź- 'jestem samotna/y, bo większość facetów/dziewczyn na jakich trafiłam/em to szuje i mam przynajmniej tymczasowo dość związków' =_=;;;; Eeeechhhh.....
A ci z którymi się zadawałam interesowali się w większości m & a..
.::Mesiaste::.

Biedna...

Nie tyle biedna co pechowa...Shit happens zgodnie z plakietka, ktora nosze na torbie XD
Mesiasta

m&a odcina mnie od ludzi może to i dobrze bo często nacinam się na niewłaściwe osoby,mój chłopak ma m&a w d. on to całkiem inne klimaty całkiem inny świat ,mój świat to właśnie m&a bo to moja rzeczywistość którą mogę rysować...świat w którym mam zawsze swoje miejsce :::ASKANI:::

zbuntowana melancholijna (jakże to dziś w modzie) nastolatka? nie martw się, wyrośniesz z tego.

Te ankiety są coraz głupsze.

Ze co? To Ty Ktos jestes coraz glupszy :D

Wypraszam sobie Panie BAKA . Nie znasz mnie i nie masz prawa wysnówac takich ocen. Dobre wychowanie i grzeczność nie pozwalaja na coś takiego. Ale widać że twój nik nie wziął sie z kozmosu

A spierdalaj cioto :D Heh :)

A ja jak zwykle jestem baka, i nie czytałam dokladnie ^^'. No i zaznaczyłam ostatnie, a powinnam była pierwsze...ech, życie. Przecież mam Tasukiego, Bardocka, Kakashiego..... Ech, od dziś możecie mi mówić baka Pea :] *Tylko nie za często, bo kompleksów dostanę ^^' **I to nieprawda, co mi wszyscy mówią na około, że oni nie istnieją!!! Przecież tyle razy się z nimi widziałaaam!!! =(

OMG. Najżałośniejszą opcją jest opcja nr1- o ile niektórzy jak Pea biorą ją na serio. Wszelkie dyskusje o dziale matrymonialnym, stwierdzenia "jak będę miała chlpaka to napewno będzie się interesował m&a" z pewnością byłyby zabawne,gdyby nie były tak smutne...Ale przytuilanie się do plakatów z narysowanymi bohaterami, mówienie o nich per "mój" i wielkie w nich "zadurzenie" jest po stokroć żałośniejsze.

Hehe ja mam fajniutko moja miłość została zarażona mangą hihihihi i to szpiku kości :P

Jasne Icarusiku ^^ jestes jak choroba jak i Twoje zainteresowania ^^

Jako prawdziwy otaku przemierzam kraj w poszukiwaniu Mang samotnie...

Ja tylko czekam, aż podniosą się głosy "Dobrze jest być samotnym i wyalienowanym, jest mi z tym dobrze" :)

Ta moja zainteresowała się mangą dzięki hentajom, które jej co jakiś czas podrzucałem na skrzynke. ładne, sofciakowe obrazki, a ze ma bestia uzdolnienia plastyczne i sie rysowaniem trudni, to jej sie spodobało. ;)

Cóż moge rzec...Mam swoją Persefońcie...J nic więcej mi nie trzeba ^_^ (oczywiście oprucz nowych mang, AŁŁ! To bolało ile razy mam Ci powtarzać abyś nie waliła mnie w głowe, co!!!)

No niestety , patrząc na posty wasze dochodzę do wniosku , że źle się z nami dzieje...:( Ale na pocieszenie powiem , że nie jesteście sami !!!

Może powinniśmy założyć dział matrymonialny lub coś w tym stylu.

ja wybrałam jedyną słuszną opcję i każdemu (samotnemu) mangowcowi polecam - poderwałam se blondynka na mangowym spotkaniu ^^ (już dwa lata stażu!!! ^^)

^___^ Ja też polecam, bo osobiście widzę efekty sposobu Amie! :D (...chociaż, szczerze mówiąc,jeszce sama nie probowałam ^^')

Ale Ty nie śmiała jesteś. Co puszcze jakiś dziwny komentarz albo co to nie wiesz jak odpowiedzieć lub uciekasz (nippon show).

Bo ty pewnie jesteś taki macho. XD

kto podrywa moją 3milkę???

Ja ? nie... to jakieś nie porozumienie, tylko stwierdziłem fakt że nieśmiała jest ja w takich nie gustuje możecie czuć się bezpieczni.

niech i tak bęzie :D (notabene: to nie jest tak, że ja nie pozwalam podrywać 3milki bo pozwalam i nawet zachęcam (sama też usiłowałam ją nawet podrywać, ale trochę nie ta orientacja z jej strony... chlip), tylko jak już ktoś to żeby mi się przyznał, to go może nawet pobłogosławię na drogę :D)

Eeej.. w centrum jakieś promieniowanie jest? Czy sobie jaja robicie? :}

z moich źródeł wynika, że biseksualiści są wszędzie :D (BTW. 3milę poznałam wcześniej niż Kubę :D)

Ale ja nie o tym.

a o czym?

a pewnie ze sa wszedzie - przeciez to ostatnio takie modne.

Wiesz, mi "stało" się dokładnie to samo...

i kto by się spodziewał wtedy w kawaju, że tyle par skojarzą na MS... :D A za parę lat... kto wie, może gdzieś w polsce zrobią ślub na mangowym i państwo młodzi z tej okazji zrobią konwent *^^* czy to nie byłoby... urocze...? :D

To nie jest wcale takie głupie. Pomyślimy, pomyślimy :)

Masz to zamiar na cały świat ogłosić, Słonko? A ja myślałam, że będzie inaczej...

wprowadzajac nieco urozmaicenia, powiem, ze moj skarb nie bardzo interesuje sie m/a ;]
nieako "przy okazji" ma stycznosc :D

a slucha j-music :> ?

takze niejako "przy okazji" :D

Tak , tak ! dział matrymonialny !!! to coś dla nas biednych ludzi !!! hehe ! tak wogóle to mój mejl to : frekincage@o2.pl :))))

Z tego względu że moja druga połowa właśnie oddała głos z tego IP, to ja już nie mam takiej możliwości. Mimo to wydaje mi się, że taki stan rzeczy jest bardzo niepokojący. Może problem tkwi w WAS samych. Dajcie losowi szansę i wyjdźcie z domów. Świat to bardzo fajne miejsce

...warto o niego walczyc." E. Hemingway

Ja tez Cię kocham, kotku, nyuuu...

zdecydowanie, problem tkwi we mnie! muszę natychmiast dać szansę losowi, chyba wyjdę z domu na piątek i sobotę! aaah! jestem pełen nadzieji!
oh... gdzie jesteś moja druga połowo! wyjdziesz ze mną w piątek i sobotę! prooooszę!

^^'... to chyba nie do końca o to chodzi...

chodzi przede wszystkim o to, że komentarze stają się coraz bardziej patetyczne, a przez to zaczynają być śmieszne. czyżby niektórzy byli tak tempi, że ciężko im się połapać, że to wszystko nie jest na serio? ^_^;

nie-bede robic grafiki :PP

skłamałaś... przynajmniej w piątek. ;PPP

Trochę prawdy w tym jest. Nie wiem jak inni ale ja zważyłem że fani m&a to specyficzna grupa ludzi która za zwyczaj ma jakieś mniejsze czy większe problemy ze sobą. (już widzę komentarze w stylu „ może ty jesteś dziwny”) Prawda jest taka że duża liczba osób zamyka się w sobie. Żyję w swoim pięknym 2 wymiarowym święcie. Przez jakiś czas to wystarcza ale nie znam osoby która na dłuższą metę powiedziała by teraz „nie żałuje że poświęciłem swe życie anime”. To jest absurd i obłęd. A te 50 % to niestety nie tylko 13-16 latki. Znam wielu dorosłych wiernych fanów i kolekcjonerów którzy wyrzucili by przez okno bez namysłu tysiące płyt i kaset by tylko mieć przy sobie tą ukochaną osobę. Jak z każdym hobby trzeba uważać by nie przekroczyć pewniej linii. Niektórym może się to wydawać śmieszne ale w pewnym momencie staję się obok, patrzy się na swoje życie i stwierdza „O KURWA” . A potem już trudno nawet zagadać, złapać kontakt jak się nic nie robiło tylko animki zbierało. Na konwentach nie bawiło, tylko gdzieś pod stołem spało w pozycji konta prostego trzymając w czasie pół snu palec na magnetowidzie. Smutne ale prawdziwe. Ostatnio miałem doła, co nie jest nowością i wiadomo z jakiego powodu, w tym czasie rozmawiałem z moją koleżanką która próbowała mnie pocieszyć. A ja zacząłem porównywać moja sytuacje do pewniej animki i opisywać jak to jedna postać jest zbliżona do mnie i jak to sytuacja w anime odpowiadała by mi w realu. Na chwilę zamarłem a potem wydało mi się to niesamowicie ŻAŁOSNE i smutne. Teraz jasne stało się dlaczego Otaku są samotni bo w życiu trzeba na czymś się skoncentrować. Jak przydzielisz zbyt dużo uwagi na coś innego to nie starczy ci na pozostałe rzeczy. Ten cały wykład zabrzmiał trochę strasznie nie ^_^ ??? Przesady w tym nie ma lecz dużo prawdy. Ja tam nie tracę nadziei, szczęścia nie mam ale jeszcze sobie żył nie podciąłem, więc pókim młodym trzeba się starać.

Jak się żyły tnie to pamiętajcie: zawsze "down the road" nigdy "across the street".

a krew w wiaderko, nie na dywan - czyszczenie kosztuje teraz fortunę!

Ale nie zawsze chodzi o to, że fani siedzą w domu i nie nawiązują kontaktów. Ja jestem obecnie sama, ale dlatego, że nie spotkałam odpowiedniej osoby. A na brak znajomych nie narzekam...

Jasne ze jest ! Tak to sie zaczeło :) I trwa juz grupo ponad rok :) Nie cem byc real otaku - wole moją girl :P

Dobra, dobra wszystko rozumiem ale jak ktoś nie ma np. tak jak ja dziewczyny to co mam zaznaczyć ! ! ! Uwzględnijcie osoby samotne, ale nie otaku w następnej ankiecie ! ! !

Owa ankieta nie jest dogłębnym studium fandomu, możliwe odpowiedzi w zamierzeniu należy traktować z przymrużeniem oka. Spokojnie możesz zaznaczyć ostatnią opcję.

Będziesz teraz wiedział Dżo, że trzeba wszystko pisać DRUKOWANYMI ;}

Proponuję zorganizowanie randki w ciemno na którymś z konwentów. Fajna mogła by być zabawa:)

P-o-p-i-e-r-a-m

Zaznaczylem ostatnia opcje. Tak jestem samotny. Nie, nie jestem otaku. Moja samotnosc wynika z trybu zycia, miejsca zamieszkania, planu dnia i ogolnej niecheci nizej podpisanego do monogamii. Jakos nie cierpie katuszy z powodu tak zachwalanej drugiej polowy. Moze, jak sie dorobie kiedys, zmienie zdanie. Poki co, nie narzekam. Randka w ciemno na konwencie... Rany boskie! Nie starcza wam hentajow na zywo?!?

He he dobre pytanie a własciwie na jakim swiecie my żyjemy??:)) Oczywiście mój mangowy chłopak to tylko kwestia mojej fantazyji ale kto wie czy tylko jak narazie to sama wiem ze powinnam pójśc do posychologa i tak dalej pozdrawiam wszystkich samotnych i tych troche mniej 3 majcie sie cieplutko tu betty

osobiście uważam, że wielka i nieskończona miłość do mangowej postaci, ciągłe myślenie o niej, całowanie plakatów i w konsekwencji wielokrotne orgazmy spowodowane n-tym czytaniem mangi o tym jedynym/tej jedynej i alienacja jest ostatecznie do przyjęcia, jeżeli kiedyś zamierzasz to zmienić, ale póki co nie umiesz/ nie chce ci się/ cokolwiek. Czas mojej fanatycznej miłości do Chichiriego całkiem pozytywnie wspominam :D Fajnie jest coś kochać, cokolwiek... ale kiedy pojawiło się coś lepszego (przy tym żywego przy okazji), co wyraziło na początek minimalne moją osobą zainteresowanie, bez wachania zmieniłam papierowego narzeczonego na tego z tkanki organicznej :D okres fanatyczno mangowy był dla mnie okresem przejściowym i bardzo pozytywnym zapychaczem czasu, co uważam za jedyne zdrowe i słuszne podejście. Poza tym, ludu, co wy wszyscy w sumie możecie wiedzieć o samotności do końca życia, skoro Wasza średnia wiekowa zapewne nie przekracza nawet 25 lat???? stuknie wam 35 - jak dalej nikogo nie będziecie mieli na oku to się dopiero możecie zacząć poważnie martwić. A póki co ślińcie się do woli na czyją mangową mordkę chcecie :D to w końcu daje tyle radości! :D

Przyznaję całkowitą racje. Te postacie 2d to nic w porównaniu z mięciutkim pachnącym ciałkiem w łóżku do którego można się przykleić pogryźć albo powyprawiać inne rzeczy ^_^. Ale ostrzegam jak się już raz spróbuje to odzwyczaić się nie można. Mlask Mlask

hm... sniff sniff... czyżbym wyczuwał przedmiotowe podejście do zagadnienia? ;P

eeee tam - co to byłby za sens dla mnie mieć faceta, jakbym go sobie od czasu do czasu (czyt 15x dziennie na rozgrzewkę) nie mogła solidnie podgryźć... :D BTW. Kubuś całuje dużo lepiej niż plakat :D

auć! biedny Kubuś... wiem co on czuje. ;P
^_-

btw. ja sobie tylko zażartowałem...

wiesz co czuje? Czyżbyś także był... GRYZIONY???

Być gryzionym fajna rzecz. Nie narzekać !!!

no w sumie... zależy jeszcze w co i z jaką potencjalną siłą zaciśnięcia szczęki ^^

ahhh! jaka głęboka ideologia prześwieca przez ten komentarz. (waste wystawia rękę) "Bierz go!"

A jeszcze lepiej jak ma się koło siebie coś ciepłego do podgryzania i jednocześnie kogoś w 2D do podziwiania :) Moją połówkę trzeba by jednak związać, żeby obejrzała coś z moich zainteresowań :(

wiesz, wiele par na świecie uznaje wiązanie za praktykę wysoce podniecającą... :D

hahhahahahhahahahha jestem samotnym strzelcem niestey ale moze to sie zmieni???????w kazdym razie mój były był z kułka zainteresowań ^^

Nie bierz sobie dziewczyny z fandomu :P
Heh, zastosowałem się do tego, ale czasami miło by było obejrzeć coś wspólnie.

P.S. Jeśli chodzi o wspólne wyjazdy na konwenty to już jestem raczej za stary (na live tentackla jeszcze nie;)
P.S. 2 /me macha tentacklem do znajomków.

Hmmm, ciągle jestem samotny. Nie powiem, chętnie znalazłbym sobie drugą połówkę, niemniej byłoby to dużo łatwiejsze gdyby każda nie uciekała z krzykiem/innymi_dziwnymi_odgłosami już po 2 min. znajomośći ;] No a jeśli już któraś zaryzykuje i zdecyduje się zostać, to albo jest już zajęta, albo eeeee..... powiedzmy że nie dostarcza pozytywnych wrażeń estetycznych(co moge przeboleć) i ma IQ na poziomie pralki wirnikowej ;] Heh zostaje oglądanie hentajów :]~
Naaah, jak mawia Iketani(InitialD) "Street-racers don't need girlfriends"...
...teraz tylko jakiegos Skyline'a musze skombinować XD

"#39 - Prawo odwrotnej atrakcyjności
Prawdopodobieństwo sukcesu w odnalezieniu odpowiedniego partnera jest odwrotnie proporcjonalne do desperacji poszukiwań. Im bardziej chcesz, tym mniej dostajesz i vice versa.
Wniosek pierwszy - Niestety, to prawo zdaje się także odnosić do otaku w rzeczywistym świecie."
Nic dodać nic ująć,choć za otaku się nie uważam... ;]

No ale to prawo nie jest nikomu przydatne no chyba że chodzi o działania praktyczne a nie psychiczne. Gdyby tak było to nic nie robiąc miał bym dziewczyn na setki. Nie można go zastosować... No chyba że przestanę mieć nadzieje i szukać (co raczej jest nie wykonalne) i wtedy kogoś spotkam. Natomiast gdy już tą osobę spotkam, nie będzie mi na niej zależało według tego prawa. A jak się zaangażuję to prawdopodobnie mnie opuści... To jakiś obłęd i głupota. Nie ma żadnych praw ani teorii to zależy tylko od nas samych i odrobiny szczęścia. A może i nie...

Rzeczywiście obłęd, głupota mozna to nazywać na wiele sposobów. Ale czy sama miłość nie jest obłędem? Poza tym oczywiście nie można brać tego prawa dosłownie, ale we wszystkim jest ziarnko prawdy. Pomyśl:przestajesz szukać i starać się-> staje ci się to obojętne->zachowujesz sie naturalnie(a nie tylko się ślinisz na widok każdej piękności)->robisz znacznie lepsze wrażenie->zauważa to(albo i nie)jakaś miła osóbka...resztę można sobie dośpiewać;] W końcu kto wie jak to działa ;]
Przydałby sie jakiś komentarz płci przeciwnej^^

służę :D no to ze mną było tak, że jeśli mi się facet podobał bardzo, to za Chiny nie mogłam do niego się zalecić w sposób odpowiedni, a jeżeli mi się podobał trochę albo i troszeczkę, to było całkiem bez problemu :D Źle jest starać się za bardzo po prostu... Kiedy poderwałam moje stworzenie zielone byłam po ciężkiej porażce na tle miłosnym i chciałam po prostu coś zrobić, żeby się nie rzucić pod autobus... wyrwałam pierwszego lepszego blond z brzegu, wyraził minimalne mną zainteresowanie (kupił mi frytki ^^) i jużci mój on był :D To dowodzi prawdziwości mojej teorii: druga połowa nie istnieje. Drugą połowę się stwarza :D

Wiem że starać sie za bardzo jest źle. Piszesz: "wyrwałam pierwszego lepszego blond z brzegu", no miło, nawet bardzo. Wynika z tego że to ty w tym przypadku wzięłaś sprawy w swoje ręce. Ja żyję już 20 wiosen i nigdy nie miałem szansy postawić frytek żadnej "niekoleżance", no najwyżej pifko jakieś, ale i tak znajomość kończyła sie najczęściej tego samego wieczoru...No właśnie jestem niezły w robieniu sobie qmpli/koleżanek i...i to wszystko. Nigdy nie udało nie mi sięprzełamać tej magicznej granicy. Może po prostu mam niesłychanego pecha ;]
Widziałem dzis dwie spadające gwiazdy, jeśli spełni się choć jedno pomyślane przeze mnie życzenie, będe szczęśliwy,heh...-_-"

to trzeba do Wawy jechać - za moich czasów to by ci tam nikt nie odmówił postawienia sobie frytek :D Płci dowolnej :D Kupowanie jedzenia jest bardzo romantyczne - przeczytałam kiedyś w jakimś babskim piśmie, że jak facet dawał kobiecie jedzenie, to był komunikat "proszę przechowaj moje geny" ^^' jak chcesz to napisz mi na maila i pogadamy o tym szerzej :D ostatnio sporo doradzam sercowo :D

nie czytaj więcej babskich pisam... -_-;

ale coś naprawdę w tym jest! Dwa lata pięknego związku i zaczęło się autentycznie od normalnie qrde frytek :D!

Hehe, no tak, darmowe żarcie zawsze robi wrażenie, szczególnie wśród studentów^^, co do tych genów, to chyba jak wiekszość facetór nie staram sie dopatrywać podtekstów, dla mnie brzoskwinia to owoc, nie kolor ;] ... i co to jest apriko? ;D Może to i nie najlepszy nawyk, ale staram sie nie komplikować sobie życia, choć czasem sporo przez to tracę.

Jasne ,że tak! Na dodatek na połowie fantastą. Z takim człowiekiem jestem dwa lata