katolicyzm,

haters gonna hate.

A co to ma cokolwiek do czegokolwiek, tak btw?

Ankiety na ACP rzadko mają coś do czegoś.

Swoją drogą, kto wymyślił "muzułmanizm"? Ta religia nazywa się Islam. I jest oczywiście religią pokoju.

To nie jedyny błąd. Prawosławie, nie prawosławnie, a "ewangelicyzm" też mi jakoś dziwnie brzmi i zawiera w sobie jakieś 3 wyznania protestanckie, zdaje się. Nie wiem, czy takie było zamierzenie autora.

Dlaczego katolicy wiecznie są przeświadczeni, że ktoś zbluzga ich ze względu na wiarę?

Nic.

Ojoj, tu będzie dopiero rozpierdol w Onetowskim stylu....

Czekam na bitwę "katolicy versus ateiści" :D

Jestem ateistą. Dziękuję za uwagę. Nie chcę żadnej zadymy.

Krzyż na drogę :P.

Byłby większy, jakbyś spytał, czy Lucky Star jest lepszy od K-On.

Lucky Star ! xD K-Ona nawet nie widziałem.

A mi się K-On! nawet spodobał.

LS wiadomo później K-ON

stosowniej byłoby zapytać czy lucky star jest lepszy niż azumanga daioh ;p

Zabrakło opcji w stylu "Własną religię" ewentualnie "Własne poglądy" czy czegoś w tym stylu... no i Satanizmu też zabrakło...

Akurat satanizm (niegówniarski, niepozerski i niebędący objawem bycia attention-whore) to nie religia, a filozofia. :P

Szczerze przyznam, że o tym nie wiedziałem. Czego to się można nauczyć na ACPie :P tylko podobno są dwa rodzaje satanizmu, filozoficzny i teistyczny, z czego ten drugi jest już systemem religijnym.

Jeszcze, swoją drogą, zabrakło pastafarianizmu :(

O tak ! Fajna religia :P Ale potrzeba pozytywnego podejścia. Nie nadaję się na wyznawcę :P

i różowy niewidzialny jednorożec i czajnik Russella i parę innych temu podobnych;]

A weź, jak w gimnazjum przeczytałem Biblię Szatana ( ściągnięta w txt w kafejce xD )to potem taki natchniony chodziłem, bo to się zgadzało w dużej mierze z moimi poglądami ( zaznaczam, w dużej mierze, ale nie w całości, bo kilka punktów wzbudziło mój sprzeciw) A później się dowiedziałem, że Szandor LaVey pieprzył głupoty...

Ale Szandorę "Hula Hop" LaVey nadal lubię xD

Hehe tez w szkole średniej lata temu przeczytałem tą biblią, i wprawdzie nie zgadzam się z nią w 100% bo nie do końca odpowiada mi "prawo dżungli" tak z ponad połowa rzeczy muszę się zgodzić, tylko tak naprawdę z tym starym satanizmem ten lavey'a ma niewiele wspólnego więc ja bym to nazwał bardziej (jak ktos już wcześniej napisał) filozofią a nie wiarą :)
Jako taki smaczek wspomnę o bardzo ciekawym zdarzeniu jakieś 4-5 lat temu oglądałem jakąś sprawę dla reportera, n/t satanistycznego mordu, jakiś 2 popaprańców którzy za dużo filmów się naoglądali, koleś za tą taśma wypowiadał się na temat Satanizmu i właśnie trzymał biblie Lavey'a w ręce jako przykład tego co mówi... czyt: Kult śmierci, ofiary z ludzi, picie krwi itp... to tak jak by trzymać w ręce książkę dla dzieci i opowiadać że jest to idealny przykład na książki porno w wersji Hard:P nie ma to jak "specjaliści"

Przeczytaj zwykłą biblie, jest ciekawsza. Sporo krwi, przemocy i zabijania, propagacja niewolnictwa itp. Miejscami nawet fajna ale napisana językiem przy którym trzeba sporo samozaparcia aby przeczytać. W sumie to najszybsza droga to porzucenia chrześcijaństwa

To prawda. Kazirodztwo, gwalty, krwawe ofiary, okrucienstwo wobec ludzi i zwierzat, dyskryminacja kobiet... A wszystko zgodnie z wola boza! Az pozniej dziw, gdy w kosciele sie slyszy, ze "bog kocha wszystkich" ;>

Chyba judaizmu. Chrzescijanska to jest zasadniczo Part II: Electric Boogaloo, tamto to mozna oddzielic gruba kreska, skupic sie na przygodach bandy kontrkulturowych hippisow przesladowanych przez imperialistow (doslownie), a ktorych guru zyl z byla prostytutka i jak sie wkurwil to demolowal synagoge czasem.

Chrześcijanie powinni respektować zarówno nowy jak i stary testament. Niejaki Chrystus z Nazaretu nie poddawał w wątpliwości zawartości starego testamentu ani nie zmieniał w nim niczego(gdzieś w ewangeliach jest o tym fragment)

A ja się uczciwie przyznam, że mi brakuje w tej ankiecie wiary w Różowego Niewidzialnego Jednorożca (więc wyznaję mi-to-wisizm)

btw, wydaje mi się, że yaoistki by chciały yaoizm ;D

Zabraklo to przede wszystkim sekty Niebo.

"Bogdan Kacmajor mieszkał i gdzie przyjmował tłumy cierpiących z całej Polski. Uchodził za uzdrowiciela, wręcz za cudotwórcę. Przyjmował dziennie po 200-300 osób, a bywało że i 1000"
"Wszyscy przyjeżdżali do Majdanu Kozłowieckiego, ponieważ uwierzyli, że Bogdan Kacmajor »leczy Duchem Świętym«"
"Kasy miałem jak lodu, po 2-3 tysiące dziennie - wspominał Kacmajor. Wybudował dom o powierzchni 400 mkw. Wszystko z datków od »leczonych duchem bożym w imieniu Jezusa Chrystusa poprzez nakładanie rąk«. Wielu uzdrowionych uwierzyło. Sprzedawali swoje domy, samochody, mieszkania, a pieniądze przekazali Bogdanowi i osiedlili się razem z nim. Nazywali to rezygnacją z życia i oddaniem w ręce Boga"

I znowu konkurencja podnosi głowę. Taka kasa przepadła, a mogli dać na tacę! Co ten nasz biedny Kościół ma z tymi złoczyńcami.

mi-to-wisizm i po-mnie-to-i-potopizm

Haruhizm FTW! ^_^

Haruhists report in! ;D
'Bo nasz bog jest seksowniejszy od waszego' ;)

Mitowisizm, ale raczej w wersji Wyjebane Na Wszystko!

Sith!

Join the Dark Side, we've got cookies!

Jak wypelnialem wczoraj cenzus, myslalem ze to jakas religia bliskiego wschodu:D

Ale sie nie dziwie ze ludzie podaja to jako swoja religie. Mialem raz rozmowe kwalifikacyjna o praktyke, po czesci technicznej poszedlem jeszcze spotkac sie z szefem firmy. W swoim biurze mial w pizdu chubakow, skywalkerow, hanow solo i vaderow (plakaty, figurki + jedna w skali 1:1). Zastanawialem sie jak wyglada jego mieszkanie...

Figurka Vadera w skali 1:1? :>~~~~~ Gdzie miałeś te praktyki?
Druga sprawa... cenzus? Masz na myśli spis powszechny? Przecież on rusza od 1 kwietnia... (przynajmniej w Krakowie).

Bezrobocizm.

A weź...

Boga nie ma. Discuss.

I'm okay with this.

Boga nie ma, a ksiądz jest! Indisputably.:)

Dla uciechy polecam świetny serial "Czarna Żmija" (Black Adder) z Rowanem Atkinsonem. Chodzi mi zwłaszcza o pierwszą serię z 1983 roku (są 4 serie po 6 odcinków). Przedstawiono tam Kościół w niegłupi, a zabawny sposób. DVD można znaleźć w marketach po 10 zeta (empiki śpiewają sobie 25zł!).

Boga sobie weź ale zostaw chociaż św. Mikołaja.

Bo jak cię Perun strzeli...

Pytanie jest niezbyt trafnie skonstruowanie, bo miesza ze sobą religię, nurty filozoficzne i idee, toteż odpowiedź jest niejednoznaczna. Religijnie jestem wstrętnym ateistą, który – nie bez problemu – wyrwał się z oków Kościoła, do którego zapisali mnie rodzice, gdy byłem nieświadomym fąflem, aczkolwiek okazyjnie wierzę w Cthulhu, Latającego Potwora Spaghetti, Niewidzialnego Różowego Jednorożca i Wielkiego Juju z Morskich Głębin. Ideowo wyznaję dawkinsizm, politycznie lewacyzm, kulturowo tarantinizm i B-klasyzm, muzycznie ramsztajnizm i ciężkobrzmienizm, seksualnoorientacyjnie homoseksualizm, żywieniowo włoskokuchnizm (aczkolwiek od trzech lat, w związku ze statusem studenta, niestety zupochińszczyzm i kanapkopasztetyzm), growo pecetyzm, a tak ogólnie, na co dzień, mitotityzm.

A ja się zastanawiałem kiedyś, skąd ci do łba przyszło pisać recenzje yaoi...

Hidden gay is hidden ? :P

W końcu trzeba znać „swoją kulturę”, co nie? :D Szkoda tylko, że większość z tych niewielu yaoi, które widziałem bądź czytałem, to – mówiąc delikatnie – chujnia z grzybnią jest. Nie ma to jak live-action porn! I heteryckie ecchi, bo cycki są super! :)

Ecchi yaoi? To by było coś nowego... "Seme zobaczył pantsu swojego uke"?

Znając Japońców, pewnie już coś takiego wymyślili, tyle że nie jesteśmy tego świadomi. W sumie dobrze, bo ecchi bez cycków jest do niczego.

Czy ja wiem, czy yaoice można zaliczyć do kultury LGBT, jeżeli zdecydowana większość z nich została stworzona przez heteroseksualne (niewyżyte? odrzucone?) kobiety... No ale tematyka faktycznie "homicza"... Szkoda, że w takim słabym wydaniu w większości przypadków.

A tam niewyżyte i odrzucone. Łatwa kasa z tego jest, to rysują.

Dlaczego ludziom się wydaje, że jak kobieta tworzy coś o seksie to musi być niewyżyta albo odrzucona? Sama kiedyś coś takiego zobaczyłam w komentarzu do mojego fikaO_o

To jest akurat najczestsza opinia facetow o kobiecie, ktora narzeka, pisze o seksie lub smie sie nie zgadzac z facetem -ma okres, jest niewyzyta, odrzucona, nie miala orgazmu, i tym podobne. A lesbijki czy feministki - wszystko to, co wczesniej, a do tego maja wasy, sa brzydkie i grube, i potrzeba im faceta do "dopchniecia". :/

@ A lesbijki czy feministki - wszystko to, co wczesniej, a do tego maja wasy, sa brzydkie i grube, i potrzeba im faceta do "dopchniecia". :/

Ja się co prawda na kobietach nie znam, ale chyba pomyliłaś lesbijki i feministki z Niemkami...

Werewolf Women of the SS!

To zabawne. Ja napisałam, że autorki yaoiców może są niewyżyte i/lub odrzucone... A jestem homoseksualną kobietą. Tak więc... Pomimo, że domyślam się, że Ty osobiście nie myślisz o lesbijkach tak, jak to napisałaś, to mimo wszystko - wypraszam sobie.

Ale ja nie napisałam, że kobiety piszące o seksie są niewyżyte. Tylko kobiety tworzące yaoice, czyli piszące (i rysujące) o seksie gejowskim, o którym najczęściej mają marne pojęcie.

A co za różnica czy piszą o seksie hetero czy gejowskim? Co to ma do niewyżytości i odrzucenia? Mi kiedyś jedna osoba powiedziała, że powinnam sobie znaleźć chłopa, bo napisałam scenę seksu hetero. Serio, nie widzę różnicy.

Różnica jest. Bo o tyle, o ile heteroseksualna kobieta rysująca/opisująca heterycki seks zazwyczaj stara się o zachowanie realizmu, to już przy opisach/rysunkach seksu gejowskiego nie jest tak łatwo, bo najczęściej nie ma pojęcia jak wygląda. Czytelnika, który ma jakieś o nim pojęcie może to najzwyczajniej razić. Nie twierdzę, że zawsze tak jest, ale bardzo często.

A to do niewyżycia i odrzucenia ma... co?

Odrzucona przez faceta heteryczka nie będzie przecież pisać o heteroseksualnym seksie, bo to by ją mogło tylko zdołować. Lesbijski seks też z góry wykluczam. No to zostaje gejowski - pasuje - faceci są, kobiet nie ma, wszyscy są tylko dla niej, super. To ma do odrzucenia. A sam fakt, że ma potrzebę pisania/rysowania takich rzeczy może wskazywać na swego rodzaju niewyżycie, niezaspokojone potrzeby i takie tam. Nie żeby było w tym coś złego. W gruncie rzeczy chciałam tylko zwrócić uwagę na brak realizmu w większości yaoiców autorstwa heteroseksualistek. Pozdrawiam.

Cóż, znam wiele samotnych dziewczyn i prawdę powiedziawszy większość z nich nie pisze takich rzeczy. Za to znam fanki yaoi, które samotne nie są, ze mną włącznie. Dlatego uważam, że to stereotyp i generalizowanie, że osoby piszące yaoi są niewyżyte.

Może i tak. ALE źle narysowana manga razi. Źle opisana historia także. A kompletny brak realizmu to już niby nie? Nie będę się kłócić o to niewyżycie, odrzucenie etc., ale jeżeli uważasz, że większość yaoiców (tych z choć odrobinę bardziej szczegółowo opisanymi scenami seksu) jest bardzo realistyczna, to Ci gratuluję.

Wiem, że większość nie jest realistyczna, dlatego staram się wybierać takie, które nie są typowe. Tylko, że czytelnikowi czy widzowi nie chodzi o realizm, mogłabym wiele o tym powiedzieć, nie tylko na przykładzie yaoi, ale już wystarczający offtop się zrobił.

Yaoi to, jakby nie patrzeć, porno, a porno ma to do siebie, że w zatrważającej ilości przypadków nie jest realistyczne, bo gdyby było, ludzie szybko by się nim znudzili. Seks też byłby nudny, gdyby facet mógł posuwać babkę/innego faceta przez kilkanaście/kilkadziesiąt minut bez wpierdolenia uprzednio garści viagry, a gdyby każdy dostawca pizzy czy każda pielęgniarka dawała dupy wszystkim klientom, to bym zdechł z głodu czekając na pizzę czy w kolejce w przychodni. Chuj z tym, że w przychodni już teraz umieram, gdy mi się książka skończy...

Dlatego jest fantasy.

A moze to nie wina odrzucenia i samotnosci, a zwyklej fascynacji? Heteroseksualni faceci na dzwiek slow "seks lesbijski" zwykle robia TAKA mine, wiec dlaczego nie mialoby to dzialac w druga strone? Nie jestem yaoistka, wiec zgaduje.

Kiedyś był cały panel na ten temat i po wielu próbach skonstruowania profilu psychologicznego yaoistki i wytłumaczenia w dogłębny i naukowy sposób tegoż zjawiska, ktoś mądry w końcu powiedział: "Dziewczyny po prostu lubią facetów".

Może i tak. Czytanie mang/opowiadań yaoi zapewne tak. Ale po co tworzyć mangę o czymś, o czym po prostu nie ma się żadnej wiedzy? No cóż...

Skąd wiesz, że nie mają żadnej wiedzy? Ile ty tego przeczytałaś, żeby wydawać takie osądy? To, że kobieta nie ma penisa nie znaczy, że nie może dobrze napisać gejowskiej sceny erotycznej. Równie dobrze można powiedzieć, że ktoś, kto nigdy nie było w kosmosie, nie może napisać dobrej książki o astronautach.

Tu się zgodzę, a przykładem niech będzie Tajemnica Brokeback Mountain Proulx. Na szczęście autorka bardzo oszczędnie przedstawiła scenę seksu, bez zagłębiania się w detale, co tylko wyszło temu opowiadaniu na dobre. Nabokov też świetnie wybrnął w Lolicie z opisywania „mokrych” scen, które powinny odrażać, a mimo wszystko są świetne literacko. Ale z drugiej strony, dobrze napisany erotyk nawet mimo wyuzdanych scen będzie dobrą lekturą, vide Pamiętniki Fanny Hill. I mówię tutaj o starusieńkiej jak świat książce, a nie jej gównianych adaptacjach.

...dobrze, może masz rację. Ale przeczytaj "Teleny'ego" Wilde'a. To może zrozumiesz co mam na myśli poprzez dobre opisanie seksu gejowskiego.

Postaram się przeczytać. Jeśli opisy są naturalistyczne, to powinno mi się spodobać:) Dobra, chyba starczy tego offtopa:P

Ze słowem „niewyżyta” bym się częściowo zgodził, ale nie aż w takim pejoratywnym znaczeniu. Może jestem dziwny, ale jak na mój gust pisanie/rysowanie erotyki, czy to homo-, czy heteroseksualnej, czy to przez faceta, czy kobietę, to swego rodzaju „mentalna masturbacja”, tyle że zamiast seks oglądać, pisze się o nim. Chyba i w jednym, i w drugim przypadku zazwyczaj chodzi o danie upustu swoim fantazjom. Ja tam nie widzę w tym nic złego, ale dla pewności zapytajcie księdza :D.

Oczywiście, że nie ma w tym nic złego! Tylko szkoda, że taka twórczość może wypaczać pojęcie o różnych kwestiach, czy wręcz różnych osobach. A poza tym momentami sceny seksu gejowskiego (czy lesbijskiego, chociaż jednak gejowskiego częściej...) w mangach, czy już w ogóle w amatorskich opowiadaniach po prostu rażą.

Ależ tak samo jest z seksem heteroseksualnym. Czasem mam uczucie, że rysownicy hentai nie widzieli kobiety nie tylko na golasa, ale nawet w ubraniu.

Jakiego hentai ?

Praktycznie kazdego.

Co innego celowe podkolorowywanie wyglądu i zachowania, a co innego niewiedza na ten temat.

Zarówno w anime itp występuje to pierwsze.

A ja mam wrażenie, że rysownicy >95% mang, nigdy nie patrzyli ludziom w oczy.

pronto, że Haruhizm ^_^

Wiarę w Hetalie jedyną, która potężnych wynagradza, a słabych karze. No chyba, że znajdą wśród przyjaciół jakiegoś Niemca (vide Italia) ;)

Nie ma takiej opcji D: Poza tym, jakby to mieli wpisać? Bo jakoś nie przypominam sobie, by wiara w hetalię została jakoś nazwana a "Hetalionizm" nie brzmi zbyt dobrze...

ehh... po cholerę się pytać o wiarę? to tylko kłótnie same tworzy, i nigdy nic z tego dobrego się nie robi... zresztą, nie sądzicie że liczy się bardziej serce niż wiara?

Niech to będzie swoisty sprawdzian poziomu kulturalnego fandomu. Na razie, jak widzę, zdaje egzamin.

A tam zaraz fandomu. W każdej grupie gdy dochodzi do dyskusji o religii to zaczyna się burda.

Taa, a z tego co widać wyżej dziewczyny zaczęły o gejowskim seksie. Fandom - tu nawet rozmowy o religii kończą się na homo...

Nie koniecznie, jeżeli ludzie tego chcą to potrafią dyskutować o religii z szacunkiem i powagą.... a przynajmniej z powagą i bez wzajemnego obrażania się, wrzasków i wypominania

niestety mówisz tu jednak o mniejszości... nie każdy potrafi kulturalnie dyskutować na temat wiary ^^'

Mojej nie ma, kliknęłam Haruhizm.

Źle ze mną - przez chwilę się zastanawiałem czy "ewangelicyzm" to coś związanego z "Evangelionem"...

Ja też xD

ja oczywiście mi-to-wisizm, ale zastanawiam się gdzie się podziali świadkowie jehowy xD?

Inny odłam chrześcijaństwa?

Nie. Świadkowie Jehowy nie są odłamem chrześcijaństwa, ponieważ są chrześcijanami, ale nie odłamali się od żadnej religii, proste. Bardziej do odłamu chrześcijaństwa pasuje katolicyzm, jeśli sobie porównamy to, co pisze w Biblii z tym, co jest głoszone w Kościołach.

Świadkowie są odłamem chrześcijaństwa tak samo jak Katolicyzm, prawosławie czy kościoły reformowane. Faktem jest, że ich poglądy są dużo bliższe tym zawartym w biblii ale nadal są odłamem chrześcijaństwa

Chrześcijaństwo ma 4 odłamy, Prawosławie, Katolicyzm, Protestantyzm i Restoracjonizm, od Restoracjonizmu wywodzi się ruch Badaczy Pisma Świętego, którego to odłamem są Świadkowie Jehowy.

Świadkowie Jehowy nie są odłamem Badaczy, tylko wywodzą się od nich (tak, to jest różnica), a ich poglądy różnią się od Restoracjonizmu.
Co do pana wyżej: A jaka religia w takim razie nie jest odłamem chrześcijaństwa, Twoim zdaniem? :3

Każda obecne istniejąca religia chrześcijańska jest jej odłamem które zachowało więcej lub mniej z nauczania Chrystusa (zakładając że taka osoba faktycznie istniała)

Oj, wyczuwam zalążki flejma.
Cóż, mnie na historii uczyli że istniał, w podręczniku (dla pewności sprawdziłem) takoż figuruje jako osoba historyczna.

Let the flejm begin!
Cóż, często popełnia się ten błąd (albo celowy zapis żeby lud się nie burzył ;). Tak naprawdę nie ma żadnych dowodów na historyczność Jezusa. Jedynymi źródłami są ewangelie napisane od ok. 50 do 100 lat po jego domniemanej śmierci (i zapisy późniejszych historyków). Jeśli weźmie się pod uwagę średnią długość życia w I w. to wyjdzie nam taka oto historia:
- Tata opowiadał mi, że dziadek opowiadał mu jak spotkał kiedyś takiego jednego gościa. I on uczył ludzi i opowiadał różne historie. Hmm... chyba napiszę historię jego życia, oczywiście z uwzględnieniem szczegółowych dialogów :)

Ciekawy i lekki filmik w temacie

Ich poglądy mogą się różnić, co nie wyklucza, że od Restoracjonizmu się nie wywodzą.

Restorationism

To tak, jak z odłamami buddyzmu. W każdym odłamie twierdzą, że podążają za najwierniejszym przekazem od samego Buddy.

nic nie wyznaje ale może na coś się przezuce -_-

Judaizm.
ilu jest nas tutaj? zakładam, że niewielu.

Do pełni szczęścia brakuje tylko Latającego Potwora Spaghetti, eh?

Mój kolega wyznaje tylko i wyłącznie Słodko-Kwaśnego Potwora Spaghetti :D

Fakt, że trochę tu pomieszano systemy religijne z filozoficznymi, moim zdaniem niepotrzebnie też rozbito chrześcijaństwo na poszczególne odłamy, trzeba by wtedy podobnie postąpić wobec np. islamu czy buddyzmu.
Ja bym dodał może też jeszcze więcej wyznań, jak np. gnostycyzm, panteizm, deizm, teizm, zoroastryzm, szamanizm, religie politeistyczne lub animistyczne oraz wiele innych ale to już chyba wychodzi moje zboczenie zawodowe ;)
Swoja drogą interesująca ankieta, są tu może jacyś wyznawcy Astara Serana? ;P

zabrakło również poganizmu

I scientologów.

I Jedi.

wiccę też wcięło

Taki rozkład wierzeń w Polsce, jest sens dzielenia islamu w Polsce?

Z tego powodu, że zabrakło w ankiecie mojego wyznania nie jestem w stanie zagłosować.
ACP również zabawia się w spis powszechny 2011 jak widzę :D

Nie ma pastafarianizmu ;( Czuję się odrzucona ;(

Mozna poprosic o tzw. 'bezpieczna' odpowiedz - 'zadne z powyzszych'? :)

Przeciez jest opcja "w nic nie wierze".

To co innego ^^

Można też nie zaznaczać żadnej odpowiedzi i olać :P

Proste. Zaznacz katolicyzm xD

A Pastafarianie gdzie?

Swoją drogą, bezwyznaniowy, albowiem żadna frakcja nie dysponuje argumentami na rzecz tego, że ja się tam nadaję, a prawda jest z nimi. :P Tzn, "niezdecydowany".

A Ateizm ? Deizm ? Katolicyzm nie praktykowany ?

Agnostycyzmu też nie ma. Choć fakt faktem, że nie jest to religia, musicie przyznać, że jako agnostyk nie mogę odpowiedzieć na żadną z propozycji :p.

A z tego co widzę agnostycyzm jest dość popularny :)
Ateizm to wg mnie odpowiednik 'w nic nie wierzę' ;).
Zastanawia mnie opcja z tym mi-tu-wisizmem, niczym się nie przejmujecie czy jak? Nawet u ludzi którzy niby mówią że "tak mają" tego jakoś specjalnie nie widzę ;).

Ateizm to religia?

Masz "w nic nie wierzę", a jako agnostyk to chyba mituwisizm. Katolicyzm niepraktykowany = stszelsewueb.

A gdzie ja się pytam podziali się Pastafarianie?
Toż to normalnie dyskryminacja najwyższego szczebla!

I tak 90% z was jest rzymskimi katolikami. Przynajmniej według papierów.

Prawda. Ja na przykład też. Ale jestem agnostykiem. ALE z braku takiej opcji zaznaczyłam "nic nie wyznaję". Więc to trochę skomplikowane.

A co my mogliśmy zrobić ? Nawet uciekać nikt wtedy nie potrafił... xD

Ale teraz mozecie zlozyc akt apostazji :]

tylko że ta instrukcja KK jest skonstruowana tak aby ludzi nie wypuszczać

Co ty gadasz? Dwa razy świadkowałem kumplom przy apostazji, poszło gładko i sprawnie.

Przed czy po nowelizacji?

A z apostazją to nie jest tak, że to jest w sumie "zawieszenie w prawach i obowiązkach"? Niby Cie wykreślili, ale chrztu nie da się cofnąć i w ich mniemaniu po wsze czasy będziesz częścią KK?

Raz dość dawno, więc chyba przed, drugi raz pół roku temu, więc obstawiam, że po. W obu przypadkach nie było kłopotów, księża nie próbowali jakoś na siłę zmuszać czy utrudniać.

Tu raczej chodzi o problemy proceduralne, teraz to podobno biskup decyduje.

od kiedy? Kolejne zmiany w instrukcji KK?

Inna sprawa, że apostazja daje li tylko adnotację w księgach kościelnych, wykreślenie jest niemożliwe.

A ja nie :D

Ale pytanie jest w co wierzysz, a nie czy jesteś wg. papierów katolem. Wg. papierów poza tym można należeć do wielu religii. Inna sprawa, że ciężko się "wypisać od katoli"... a co za tym idzie, jest to w wielu przypadkach zbędne.

Jeśli komuś zależy, to się wypisze nawet mimo problemów. Mi ksiądz rzucał kłody pod nogi, zapewne mając nadzieję, że się rozmyślę, bo to pierwsza apostazja dokonywana w jego kościele od wielu lat, a może nawet pierwsza w ogóle, więc co sobie będzie statystykę psuł. Ale się nie dałem i w końcu skapitulował, więc ostatecznie – po paru tygodniach – zostałem oficjalnie uznany za apostatę.
Inna sprawa: część parafii może was traktować jako innowierców, jeśli przez jakiś czas z rzędu nie było was na kolędzie, nie widziano was w kościele itd. Mnie ksiądz problemy zaczął robić właśnie z powodu tego, że ponad trzy lata z rzędu nie było mnie na kolędzie, więc w ich systemie widniałem jako innowierca, „a w tym przypadku to on niewiele może zrobić, bo nawet nie ma dostępu do żadnych danych o mnie poza adresem zamieszkania, datą chrztu, imionami rodziców i chrzestnych”.

mojej nie ma to nie kliknęłam D:
Swoją drogą, wie ktoś ile członków musi być by zarejestrować wiarę? Odnośnie haruhizmu :P

Biorąc to, że karaimów jest w Polsce niewiele ponad stu, to raczej niewiele :D. Dałbym sobie ręce ogolić na łyso, że na acepie jest więcej haruhistów, niż karaimów w Polsce razem wziętych, więc droga do zarejestrowania związku wyznaniowego stoi otworem :).

Swoją drogą, nie wie ktoś, czy dżedaizm jest u nas zarejestrowany? :D

Chyba jeszcze nikt nie był na tyle genialny, by zarejestrować dżedaizm w Polsce, ale w Czechach chcą u siebie to zrobić.

A co z Sithami? Wolalabym Sith od Jedi... :(

Sithów nie ma, bo o ile jeszcze da się w naszym języku utworzyć nazwę „dżedaizm” od Jedi, to już trudno będzie coś takiego utworzyć od Sithów. No bo co – „sifaizm”, „sifiarstwo”? :D

A fe! Nie odmieniac w zadnym wypadku! :< Po prostu Sith i po prostu Jedi. Dzedaizm czy Sithoizm nijak nie brzmi.

Zarejestruj się jako Jedi i przejdź na Ciemną Stronę. Nawet najwięksi tak robili ;)

jak dobrze pamiętam to 15 wystarczy

Kilka lat temu, owszem. Teraz potrzeba 100 podpisów obywateli polskich posiadających pełną zdolność prawną.

Ej, to i tak spoko :D Nie ma co się zastanawiać, rejestrujemy Haruhizm! Ja już mam plakat Haruhi w ramce nad łóżkiem (ale tak na serio), haha :D I zbudujmy świątynie, koniecznie! Będziemy w nich organizować msze (znaczy konwenty).

nie zapomnij o zwolnieniach z podatku i ulgach finansowych

Tak właśnie zaczynała scjentologia... autor słabego sci-fi chciał być zwolniony z podatku. A co z tego wyszło wszyscy wiemy. Także uważajcie ludziska z tym haruhizmem, bo jeszcze wciągniecie Toma Cruisa ;)

seconded
jak trzeba bedzie podpisu do rejestracji haruhizmu - podpisze sie obiema krzywymi lapkami i nozkami ;P
a co do plakatow haruhi: jeden wisi, drugi jest w szafce (wiecznie zapominam powiesic) + 2 pocztowki przy biurku. prawie niczym maly oltarzyk :D
a co do glownych zalozen ktore znalazlem na necie to bodajze sa: przepelnianie swiata radoscia i sprawianie, zeby wszystko szlo po naszej mysli (badz po mysli boga) :D

Czyżbyś wierzyła w Gensokyoizm? :)

Chyba śmiesznoczapkizm.

Nie nie ;)
Moje wyznanie nie ma żadnego związku w Japonią,konwentami,ZUNem itd. XD

Stwórzmy Cirnonizm!

Klepnąłbym taoizm, ale w formie filozofii, a nie religii, więc idzie "mi-to-wisizm" :P

rep0rnizm
Amano-sensei is a god!

hahaha tylko czekałam, aż ktos to napisze!

Hentai(i)zm? pewnie sporo wyznawcow by sie znalazlo. ;)

inne odłamy chrześcijaństwa, oj mało, mało, tak samo jak ewangelików. większość albo nie wierzy w nic, albo robi sobie jaja, albo wybiera najbezpieczniejszą opcje - katolicyzm, eh.

No i...? I co ma znaczyć "najbezpieczniejsza opcja"? o.O
Poza tym haruhizm i mi-to-wisizm można podciągnać pod "nic nie wyznaję". A przynajmniej tak przypuszczam, że większość ludzi, którzy to kliknęła nic nie wyznaje.

Jest różnica - ateizm wynika z przemyśleń. Mi-to-wisizm z ich braku;p Jako agnostyk i tak musiałem wybrać mi-to-wisizm.

1. "Hm... jest bóg? Jest." - Teista*.
2. "Hm... jest bóg? Nie ma." - Ateista.
3. "Hm... jest bóg? No kurde, może jest, a może nie ma... kto go tam wie?" - "mi-to-wisizm"

*jakaś randomowa wiara.

Najopytmalniejsze jest bycie wierzącym. Przemyślenia zawierają najmniej znaków/wyrazów.

Ja jestem wierzącym, a dałem mi-to-wisizm, gdyż po prostu nie obchodzi mnie to, w co kto wierzy ^^

Ale pytanie brzmi "Jaką religię wyznajesz?" a nie "Czy obchodzi Cię w co kto wierzy?"...

łatwo jest napisać że wyznaje się katolicyzm, skoro większość społeczeństwa jest katolikami. nawet, jeśli ktoś spowiada się raz w roku, klnie jak szewc, nie modli się a do kościoła na mszę przychodzi raz w roku na wielkanoc, bo rodzina karze lub 'bo tak wypada'. bycie biernym to nie jest wyznawanie wiary moim zdaniem, dlatego dziwi mnie czemu opcja "katolicyzm" jest tak popularna, skoro jestem pewna, że większość należy do tych właśnie 'biernych'. już lepiej być w 100% szczerym, zaznaczyć "mi-to-wisizm" skoro nie bierze się religii na serio. okej, może przesadziłam z tą "najbezpieczniejszą". jest ona prawie równa "mi-to-wisizmowi" tyle, że fajniej jest napisać, że niby się należy do wspólnoty katolickiej, niż przyznać, że po prostu komuś to wisi.

W życiu nie wybrałbym takiego debilizmu jak "mi-to-wisizm" - uważam to za robienie sobie jaj... przekraczając pewne granice. Nie chodzę do kościoła, a wierzę w katolickiego boga. Ba, żeby było ciekawiej uważam siebie za niegorszą (żeby nie napisać lepszą) osobę niż większość tych, którzy chodzą do kościoła. Po prostu nie przemawia do mnie kościół, ksiądz, papież...

To czemu nie zmienisz religii?

Bo nie mam na to czasu. Zresztą nawet gdybym miał, to wolałbym go spożytkować na coś innego - tak, pisanie na acp jest 100x lepszym zajęciem niż zmiana religii.

Mi-to-wisizm na całego :) Bo jak inaczej nazwać "nie chce mi się" i "mam lepsze zajęcia"?

Hmm... dla przykładu - nie lepiej się pomodlić, niż tracić czas na zmienianie religii? Serio - sfera duchowa i wiara w tym wypadku ma się nijak do jakichś papierków, które są w kościele. Kolejny raz muszę zaznaczać, że pytanie brzmi "jaką religię wyznajesz", a nie "gdzie są Twoje papiery"?

Dokładnie. Pytanie brzmi "Jaką religię wyznajesz?", a jest zdecydowana różnica pomiędzy wiarą (bo wierzyć można w co się chce, nawet w nadświetlne nosorożce) a religią, czyli przynależnością do danej grupy wyznaniowej, wspólnoty i uczestniczeniu w pewnych praktykach, nota bene, religijnych.
Religia = wiara + obrządek (np, chodzenie do kościoła, posypywanie głowy popiołem itp.)
Podsumowując: jeśli wierzysz w istnienie jakiegoś bóstwa i nawet je czcisz, ale nie akceptujesz obrządku i całej instytucjonalnej otoczki to bardziej pasujesz do mi-to-wisizmu (jakkolwiek niefortunnie by to nie było sformułowane) niż katolicyzmu.

Wiara w boga absolutnie mi zabrania należności do mi-to-wisizmu. Wyklucza mnie w 100%. Kiedy to brak akceptacji "obrządków" wyklucza mnie tylko w 50*% z bycia katolem.

*Biorąc pod uwagę, że do "obrządków" zalicza się TYLKO kościół i duchowni. Nie bierzemy zatem pod uwagę modlitw, spowiedzi, przestrzegania przykazań (nie licząc tych związanych z kościołem i duchownymi) i tym podobnych spraw.

Zresztą - gdzie napisałem, że uważam się za katola?

Warto też dodać, że dość odważnie "wykluczasz" mnie z możliwością bycia katolem - w każdej wypowiedzi piszesz coś, z czym się nie utożsamiam.

Spox. Wygląda na to, że cała nasza dyskusyjka rozbija się o to jak każdy z nas definiuje różne pojęcia. Po prostu co innego ty rozumiesz przez mi-to-wisizm a co innego ja. Tak samo gdzie indziej widzimmy granicę między wiarą i religią. Nie ma sensu się o to spierać. Każdy z nas wybrał sobie inną wąską część szerokiego pojęcia i się jej trzyma.
A po tym co napisałeś wyżej nie mam wątpliwości, że nie jesteś katolem. Z mojego punktu widzenie różnica między katolikiem a katolem jest taka jak między kibicem a kibolem :) I niezależnie czy się uważasz za katolika czy nie, to katolem na pewno nie jesteś.

Po prostu nie przemawia do mnie kościół, ksiądz, papież...
W zasadzie według KK to jest herezja

Słyszałem inne zdanie na ten temat.

To zamiast słuchać innych sam poczytaj Katechizm Kościoła Katolickiego

Podważasz słowa księdza? I dziwisz się, że w nich "nie wierzę"?

Ewangelicyzm.

Strach przed ostracyzmem, gorejącym piekłem pani katechetki z podstawówki. Tak często ludzie tłumaczą, dlaczego wciąż się trzymają katechizmów, kościołów, księży.

Katolicyzm nie jest najbezpieczniejszą opcją. Gdy ateiści na kogoś naskakują, to zazwyczaj na katolików. Najbezpieczniej "mi-to-wisizm", bo to nic nie znaczy w gruncie rzeczy. ;>

Sowizm!

katolicyzm ^^
a gdzie :
"masturbatyzm"
"tibianizm"
"NEO'yzm"
te ostatnio są popularne wśród nastolatków

Większość NEOistów nawet nie wie, że wyznają NEOizm

Skoro o Neoiźmie mowa- zauważyliście, że dzieci neo przestały się wyzywać od dzieci neo? Teraz wyznają Żalizm.

A żalizm to nie tylko dzieci Neo. To też te wszystkie szkolne plastiki, a czasem nawet zdarzy się (ale to bardzo rzadko) jakiś dres ;p

Żalizm to 90% mojej szkoły ._.

A co z resztą?

nie zapominajmy o debilizmie i idiotyzmie ;D

Ataistą jestem

mi-to-wisizm...

Ja jestem katolikiem, ale dla mnie to tylko religia, do kościoła mi się niechce chodzić, no nie tylko mi ale co do siebie to chodź wierze w Boga ale co do nie których rzeczy mam własne zdanie

Czyli stworzyłeś własną religie :P

To tak jakbyś nie studiował, ale nazywał się studentem.

Zależy od tego kiedy jesteśmy jeszcze katolikami a kiedy już nie, ale nie mi to oceniać :)

Religia to system wierzeń i praktyk. Jesteś wyznawcą religii jeżeli to akceptujesz. Jeżeli uważasz, że dotyczy Ciebie tylko mistyka, to tak samo możesz być studentem chodzącym ukradkiem na wybrane wykłady. Wydrukujesz sobie indeks, będziesz udawał, że się uczysz na sesję. kpw?

Teraz już tak.

olikiem jesteś jeśli uznajesz i stosujesz Katechizm Kościoła Katolickiego.
Nie ma czegoś takiego jak niepraktykujący katolik.

Z tym katechizmem było różnie. Zależy którego biskupa spytasz o zdanie. Dwugłos w Kościele od dawna jest normą. Tak na wszelki wypadek, bo nie wiadomo która opcja zwycięży. Potem się powie stronie zwycięskiej "Kościół zawsze wspierał was, a zwalczał waszych przeciwników".
Wygodnie księdzu mówić o 95% katolików w Polsce, ale w sprawach tychże katolików dotyczących, będzie przeciw jakimkolwiek referendom. Wszak owieczki są manipulowane przez laickie media i z pewnością zagłosują wbrew ich naukom. A katechizm i nauki "niezmiennego od 2000 lat Kościoła" były modyfikowane już nie raz. Praktycznie każdy sobór czy synod wprowadzał coś nowego.

Bardziej jakbyś nie studiował, a korzystał ze zniżek studenckich.

Darwinizm przede wszystkim. Nauka była, jest i będzie moim jedynym bogiem. Ale zaznaczyłam, że nic nie wyznaję, bo moich odpowiedzi nie uwzględniono w ankiecie.

Weź się palnij w łeb.

Z miłą chęcią, gdybym jeszcze tylko wiedziała z jakiego powodu mam się 'palnąć' :P

Wybacz tą ostrą ripostę, ale nazywanie teorią darwina religią a nauki bogiem jest ostrą przesadą w stronę fanatyzmu, który zawsze fanatycznie piętnuję.
Nauka jest empiryczna, nie potrzebuje gorliwych wyznawców.

Z darwinizmu taka religia, jak i z buddyzmu, w moim mniemaniu. Niestety, ankieta nie jest najlepiej skonstruowana, więc czemu nie umieścić w niej darwinizmu?
Swoją wypowiedzią wyraziłam tylko swoje zdanie i swoje poglądy. Dla mnie 'bogiem' ludzie tłumaczą sobie wszystko, czego nie potrafią wyjaśnić w inny sposób. Ja to tłumaczę nauką. Dla mnie więc (podkreślam - DLA MNIE) nauka jest bogiem.
Tak, jestem pod tym względem fanatyczką i wcale się z tym nie kryję :)

Darwinizm to teoria czy też hipoteza naukowa.
Buddyzm to system filozoficzny.
Fakt posiadania identycznej końcówki nie oznacza, ze są to pojęcia odnoszące się do tego samego.

Przecież wiem _^_ Ale skoro ktoś może sobie wyznawać latające potwory spagetti to ja mogę wyznawać teorię ewolucji. Zabroni mi ktoś?
Swoją drogą, darwinizm nie jest hipotezą naukową. Tylko kreacjoniści myślą inaczej i nijak nie da się im wytłumaczyć, że teoria =/= hipoteza.

Nie istnieje taka teoria jak darwinizm, tak samo jak nie istnieje Einstein'izm czy Newton'izm. I proszę cie, nie zniżaj teorii naukowej do poziomu religii

Przepraszam, z pośpiechu napisałam darwinizm zamiast teoria Darwina. Moja wina, przepraszam.
Jak już wcześniej pisałam, nie traktuję tego jako religii, ale z tego co widziałam tutaj to ludzie wyznają tak różne rzeczy, że moja wiara w teorię ewolucji wiele się od nich nie różni (zwłaszcza, że ostatnie statystyki w tej sprawie budzą moje przerażenie, jako że dobre 50% Polaków twierdzi, że człowiek nie wywodzi się od innych zwierząt, a ponad 30% jest przekonane, że biegaliśmy razem z dinozaurami......).

Skąd pomysł, że poziom nauki jest wyższy od poziomu religii?

bo religia niczego nie wyjaśnia

oj nie mieszajmy metod poznania świata i metod nadawania specyficznej metafizyki, pls. Te dwie rzeczy powinny funkcjonować na swoim gruncie.

U mnie ani nauka ani religia siebie nie wykreślają, wręcz przeciwnie ^^ Według mnie mogą i powinny te dwie rzeczy iść w harmonii. A to że użyto metafory ,,Adama" i ,,Ewy" - no cóż... niektórzy potrzebują mieć wszystko prosto podane jak papkę, i nie potrafią zrozumieć symboliki ^^'

Problem polega na tym, że nie wszyscy rozumieją, że to metafora (amerykańce przodują w tym, jednak, niestety, Europa powoli ich dogania).
Pomijam już kwestię, że 'metaforą' to jest od niedawna - wcześniej kościół robił ludziom wodę z mózgu, każąc dosłownie interpretować biblię. Mnie w podstawówce na religii mówiono, że świat został stworzony w 6 dni (bo 7 bóg odpoczywał) i ani razu pani katechetka nie powiedziała nic o metaforze @_@ Nawet się z mamą pokłóciłam raz, jak mnie próbowała przekonać, że świat jest nieco starszy ('Bo pani katechetka mówiła, że nie jest!').

Tak, ale kościół a Wiara to dwie różne rzeczy... popatrz np. na ,,piękną" historie kościoła. Niestety większość ludzi patrzy na religię patrząc na kapłanów, co jest lekkim nieporozumieniem... ^^

Ta, symboliki. Problem w tym, że dla chrześcijan wszystko co jest napisane w Biblii jest symboliką i każdy interpretuje to tak jak mu akurat wygodnie. No i nikt jakoś nie kwapi się, żeby tę symbolikę wyjaśnić...
Jakoś nigdy na religii nikt mi nie tłumaczył co znaczą konkretne rzeczy.

Ejze, jako naukowiec musisz umiec kwestionowac wszystko. Religia to sztuka akceptacji i nieprzekraczania sfery dogmatow. Jak sobie nazwiesz nauke Bogiem to jak go bedziesz weryfikowac? Nazwiesz darwinizm religia, a tu jutro trzeba bedzie przewrocic cala teorie ewolucji do gory nogami - co wtedy zrobisz - strzelisz focha za obrazenie uczuc religijnych?

Rękę sobie odgryzę jak ktoś przewróci teorię ewolucji do góry nogami. Naprawdę. Poza tym jeszcze nie mam na tyle nasrane w głowie, by 'strzelać fochy za obrazę uczuć religijnych'.
Jak już pisałam wcześniej - z darwinizmu taka religia, jak z buddyzmu. Więcej luzu, ludki, nie trzeba brać wszystkiego tak dosłownie.
Co ja nazywam swoim bogiem i co uważam za swoją religię to moja sprawa. Nikogo do niczego nie zmuszam, niczego nie narzucam, nie wymagam akceptacji i zrozumienia moich poglądów. Ty sobie możesz wierzyć w co chcesz, ja mogę w co chcę i oboje będziemy mieć rację.
Peace & love (>^_^)>

Skoro to twoja sprawa to po co o tym piszesz? Sama wyciągnęłaś na wierzch, więc nie miej teraz pretensji.

A gdzie pogaństwo? Czuję się taki zdyskryminowany :(

Poganie jednym głosem!

dla moherow to my wszyscy jestemy poganie i innowiercy :D

Czciciele bobrzej nory.

A ja się do nędzy pytam czego pominęliście tak ważną sektę neoparaquaziscjentologiczną?
Czyżby władzę przejmowali niepozdrowieni?

A gdzie opcja: "Wierzę w coś innego?" D:

Atobianizm m*u*m

Brakuje opcji ZUNizm, ewentualnie Touhoutardyzm.

raczej zunizm, w końcu god is only one

A rastafarianizm? :P

"Rasta trans, reggae dance..."

Z Jezusem Bednarkiem na czele.

Religię. To wszystko bullshit. We Francji pozostały po niej tylko zabytki. Daleko nam.

Coś pięknego!:) RLY.
Dobra, źle się wyraziłem. Miałem na myśli postawę władz francuskich wobec organizacji religijnych, do której nasi politykierzy się nie umywają. Ichnia ustawa o relacjach władz i urzędników państwowych względem Kościoła z 1905 roku, radykalizmem została przebita dopiero w 2010 przez Hiszpanów.

Gdy w VII wieku Arabowie zajęli tereny podlegające Bizancjum (Egipt, Syria), byli tolerancyjni religijnie wobec miejscowych chrześcijan (spróbowaliby nie być - mimo objęcia władzy długo jeszcze byli mniejszością). Jednak w ramach bodźca ekonomicznego, nakładali na nich podatek (jizya), któremu nie podlegali "prawowierni".
Polecam żabojadom skorzystać z podobnego patentu. Pewnie będzie wrzask, że dyskryminacja, że konstytucja, ale trza być twardym, a nie myśleć o następnej kadencji. No i zwalczać bezpardonowo radykałów działających wśród muzułmanów, co z resztą robią lepiej od Angoli i Holendrów.
A przede wszystkim inwestować w ubogich krajach, tworzyć tam miejsca pracy, uczciwie handlować, to i przyrost demograficzny u nich oraz parcie migracyjne na Europę zmniejszy się.

a gdzie opcja "religie koscioła latającego potwora spagetii"?

A ja sie pytam: Gdzie YAOIZM?! xD

Też dołączam, ale jeszcze jedno: gdzie Pastafarianizm? >>

Ja chcę nerdyzm i frajeryzm !

Popieram~!

W odbycie.

No w sumie...

*Patrzy na swój bardzo wcześniejszy komentarz* Aż chce się powiedzieć "A nie mówiłam?"

Tego można by wymieniać od cholery. Byłoby gorzej niż w przypadku ankiety "W którym województwie obecnie mieszkasz?" z jakże precyzyjnym podziałem na 49 województw.

Ale my nie mamy 49 województw, więc nie byłoby takiego podziału :P

Mi brakuje opcji "nie mogę się zdecydować" :B

A gdzież to się podział latający potwór spaghetti :OOO

zgadnij ^^"

om nom nom nom?

W mordę, ile jeszcze będzie tutaj postów typu: a gdzie (tu wstaw swoją religię)? :)

Zamiast mi-to-wisizm, powinien być apateizm

ponad 100 katolików ? aha, jasne...tylko jak się pytam to nikt się nie przyznaje

a ja się przyznam

Kiedyś jak ktoś był ateistą to musiał siedzieć cicho, żeby go z widłami nie zaczęli gonić. Dzisiaj cicho siedzą katolicy. Ciekawe kto będzie następny.

Żebyś się nie zdziwił. Nie trudno przyznawać się do ateizmu w dużym mieście, na wsiach nadal to wygląda inaczej. Sam miałem z tym problemy w domu. Znam nawet osobę która chodzi do kościoła mimo tego, że w to wszystko nie wierzy. Wszystko zależy od otoczenia i tego jak rodzina podchodzi do kwestii religii

*nie zdziwiŁA.
Wiem o tym doskonale. Urodziłam się i wychowywałam na Wygwizdowie, a teraz mieszkam w większym mieście. Niestety, rodzinka ciągle na Wygwizdowie mieszka i musiałam się nieźle natłumaczyć ciotce, że nie, nie zostanę chrzestną jej dziecka, nawet jeśli miałoby mnie za to spotkać wieczne potępienie >.>

Należę do większości: mi-to-wisizm....

No racja, ej bo co kogo obchodzi że będę wyznawał chrześcijaństwo, islam, będę należał do sekty czy nawet modlić się będę do drewnianej figurki latającej maciory? Chyba liczy się to jaki ktoś jest dla innych, a wiara nie ma tu nic do gadania...

Spojrz na zachowenie typowego muzulmana a chrzesijana czy ateisty a wtedy zmienisz zdanie

hmmm... patrze i... jednak zdania nie zmieniam bo dalej to jaki ktoś jest nie zależy od jego religii tylko jego samego... i w islamie, chrześcijaństwie, buddyzmie, ateizmie itd. znajdziesz i bardzo dobrych ludzi i psycholi, morderców i ratowników itd. itd...

A gdzie yaoizm? TOT

patrz komentarz nr. 184

Wyznaję siebie.

Hmm...Wierzę w ludzi,w ich wewnętrzną moc(ale pierdole xD),a nie w jakiegoś pseudo-boga z gmarą tłustych bachorów ze skrzydłami...bez obrazy dla wierzących >3

"He always disliked people who said ‘no offence meant’. Maybe it was because they found it easier to say ‘no offence meant’ than actually refrain from giving offence." - The Truth

hm, dziwne pytanie.
Ale raczej można się dowiedzieć kto co wyzanje, aby potem nie było nieporozumień xP

Racja, zastąpią je bezsensowne kłótnie na tle religijnym ^^'

Manginizm górą ;p

A może by tak yuri'zm.
Ewentualnie shoujo-ai'zm.

Ciekawi mnie, jakie wyniki dałaby ta ankieta za np. 50 lat.

A gdzie jashinizm?

korgalizm ;]

Tylko nie to. =.='