Hmm lubie Monstera ale to troche bez sensu, bo jak oni upchna tyle watkow w 2-3h filmu? w dodatku scigany ma podobna fabule [ale o wiele skapsza] wiec pewnie bedzie uchodzilo za jego kopie :Roll:

Jest mniejsza szansa na kaszanę niż w przypadku Akiry, za którego też niby mieli się brać :) Co jak co, ale thrillero-dramaty w Hollywood wychodzą nieźle; może odejdą od oryginału i może wyjdzie to średnio, ale i tak ciekawostka, jak to będzie wyglądać. I czy zostawią motyw z książkami dla dzieci - bo w anime wyszedł potwornie super.

Znajac zycie na pewno wyjdzie kaszana :/

Znajac zycie, na pewno wszyscy "fany" beda narzekac.

Wiadomo, to co z Japonii to najlepsze :roll: przyjda amerykanie, i na Boga !!! KOMERCJE zrobia, strach sie bac

fany fanami, ale czy amerykany posłały wszystkich swoich scenarzystów i pisarzy na księżyc? Trudno zaprzeczyć, że ekranizacja anime/mangi o mocnej pozycji na rynku i sporym gronie miłośników, to zagranie czysto "komercjalizacyjne".
Tak, wiem że przemysł filmowy jest z założenia komercyjny, nie trzeba robić powtórki z yoghizmów.
Jestem na nie. Skoro jest już anime, to po co przemalowywać je na film fabularny? Chyba tylko żeby Tom Cruise miał co jeść. Kaman... KOMERCHA!!11! I tyle. :P
Ale co tam. Lepsze filmy już przegapiłam w kinie, więc prawdopodobnie moje pieniążki nie wzbogacą funduszu klonowania Potwora. Ergo - niech se filmują co chcą, komercyjne dziady jedne ;)

Ale wy klniecie na komerche. Gdyby nie komercja wogle by mang ani anime nie było. Ludzie, właściciele wydawnictw, wszyscy robią to dla pieniędzy, nie wspomagają Karitasu. Mangacy też nie rodzą się milionerami i żyją z mangowych tantiem. Musi wyjść coś komeryjnego na czym zbiją kase, żeby było ich stać na niekomercyjny tytół. To jest chodzenie po cienkiej linie. Nie można przegiąć ani z jednym ani z drugim.

nie przeczytałeś komentarzy czy ich nie zrozumiałeś?

Mówię ogólnie. Z zamieszczonych tutaj komentarzy jedynie powyższy nie twierdzi że jak komercja, to odrazu musi być g**no. A swój komentarz zamieściłem pod twoim żeby nie dopisywać opowiadań do każdego z osobna.

Aha, czyli jednak nie zrozumiałeś. Sztuka czytania ze zrozumieniem bla bla bla i tak dalej.

bla bla bla komercja bla bla amerykanie bla bla bla ekranizacja bla bla japonia i wychodzi, że wnuki wuja sama to tylko rimejkują te wspaniałe, niekomercyjne, japońskie twory

W zasadzie się nie zdziwiłem. Typowa reakcja na słowa-klucze (może raczej "słowa-wytrychy").

Też się obawiam co amerykanie z tego wykombinują (monster to moja ulubiona manga), ale z drugiej strony, jeśli będzie w miarę dobry i odniesie sukces w naszym kraju to zwiększy to szansę na wydanie mangi Monster w naszym kraju ;)

Nie liczylbym na to, pamietajac poprzednie ekranizacje japonskich dziel takich jak Street Fighter, Crying Freeman albo Guyver.

No, akurat "Crying Freeman" był niczego sobie. "Guyvera" widziałem tylko na półce w wypożyczalni, :) ale "Street Fighter" to żałość okrutna...

"Crying Freeman" to żałość okrutna...

bluźnisz! Mutronika i Dark Hero to jak dotąd najbardziej kultowe produkcje nawiązujące do mangi i anime
a propos - SF to nie dzieło

Wpierw Gotenks naucz się o czym jest Monster żeby walić takie o nim newsy... "Zmodyfikowanemu genetycznie niemieckiemu chłopcu" jedyną prawdą w tym zdaniu jest to, że autentycznie jest to chłopiec

Wiem o czym jest Monster, czytałem całą mangę, widziałem trochę anime i mam zamiar przeczytać książkę jak znajdę trochę czasu. A news jest taki, a nie inny bo poszedłem po najmniejszej linii oporu i dałem ten sam opis który widniał na filmwebie. Na przyszłość już nie popełnię takiego błędu. Sorka.

Sorry, że sie tak czepiam, ale po prostu jest to całkowicie sprzeczne z mangą. Manga jes całkowicie normalną hisotrią tylko o nienormalnych wyrażeniach. A według newsa to tam jakieś mutanty są ;/

Tja, zmutowany to on miał światopogląd co najwyżej...

Lepiej, żeby Amerykanie się tym zajęli, starczy już kalecznych live'ów made in Japan.

no co? Masz coś do sailor moon live action? A moze do kamen ridera albo power rangers? Nie rozumiesz japońskiej sztuki, amerykański zjadaczu komercyjnej papki :P

nie zapominajmy o Cutey Honey, YAUA, czy takim GTO, nie wiem, które z nich było najbardziej traumatyczne :P. Nie mogę zaprzeczyć, umiejętności japońskich aktorów budzą we mnie nawet więcej "ciepłych" uczuć, od umiejętności aktorów polskich (nie mówię o złotych latach 60-80, to były czasy...).
Amerykańska papka - mlask :).

qrde, naprawdę przydałaby się tutaj możliwośc edytowania postów :/.

GTO Tv series traumatyczne? O_o. To chyba mam jakis spaczony gust, bo mi sie podobalo xD

a GTO Live Action RZADZI. Najlepsze LA jakie widzialem ;]

Zgadzam się z Tobą Axel całkowicie. GTO LA to najlepsze LA jakie widziałem. Jest tak inne od anime, a zarazem tak podobne.

ŁAPY PRECZ OD CUTEY HONEY!!!


nie zacial mi sie caps lock, you asswise engine

:P a no, tak; przepraszam, zapomniałem dodać "La Blue Girl", z tym, że tego widziałem jedynie parę screenów, chociaż nawet na ich podstawie mogę prawie z całkowitą pewnością stwierdzić, że jest to najbardziej obleśny z wymienionych przeze mnie tytułów.
Tak z ciekawości, naprawdę podobał Ci się Honey live? Gainax-owska wersja była fajna, ale live jest z tego co widziałem "makabryczny".

Widzialem całe LBG LA - obleśne to to nie było ale za to zupelnie denne i na maxa nudne...

aha, znaczy się, że było na poziomie przeciętnego LA? :p

Hmm przecietnie dla mnie prezentuje sie takie You Are Under Arrest LA tak na przyklad. LBG imo było znacnzie nizej XD

Nie podobała Ci się Erika? Oczywiście, że CH live jest mega-w-pytę.

Oy! A oglądaliście japońską ekranizację "Alive"? Mi osobiście bardzo się podobała! Nyo, ale rzeczywiście "papką" można nazwać ekranizację przez japończyków serii Magical Girls __-__ Wracając jednak do amerykanów to nie wróżę Monster'owi pięknej holywoodzkiej przyszłości. Nawet jeśli wezmą się za to dobrzy ludzie to i tak to schrzanią dlatego że: "Ilość dobrych ludzi zatrudnionych w holywood do pracy nad ekranizacją jest wprost porporcjonalna do kwadratu strat wytwórni po wypuszczeniu filmu do kin"... lolz

Odczepić się od SailorMoon Live! To rewelacyjny serial! Byleby przebrnąć przez pierwsze pięć odcinków...

Nie no niech sobie robia - na to nie narzekam ale jak mozna taka mange upchnac w film ???? Z tyloma watkami pobocznymi itp itd. Dla mnie niemozliwe. I mowie to z poziomu osoby ktora Monstera zna tylko z anime - juz ono jest bardzo rozbudowane, wiec jaka manga musi byc ogromna. A mangi nie znam bo SKANY TO ZŁO !!!!

R O T F L Bzdura akurat.
Manga i anime "Monstera" są właściwie "word-a-word alike". Z całej mangi nie zekranizowano jak dotąd dziesięciu stron - z dziesięciu przeniesionych na ekran tomów.
Ale fakt jest faktem... nie sądzę , żeby z próby upchnięcia tak rozbudowanej fabuły do postaci kinówki wyszło coś sensownego.

tylko gdzie ta bzdura? bo ja bynajmniej nie napisałem ze sie roznia... to jzu sobie wymysliles g(i)eniuszu. Napisalem ze manga tez musi byc rozbudowana i to bardizej niz anime. A ty to potwierdziles. Wiec mysl zanim cos napiszesz... O ile wieksza nie wiem ale to juz sprawa drugorzedna. (wyraźnie napisalem ze mangi nie znam bo nie moge jej kupic w tomikach)

Bo do ekranizacji wybiera się jeden albo kilka wątków, a nie całą telenowelę, geniusze.

Tylko ze przenie sie nie jedynei czesci IMO pozbawi w bardzo duzym stopniu klimatu ten film arcygeniuszu. Juz predzej widzialbym Monstera jako serial choc to mogło by wyjsc megakatastrofalnie XD

I dlatego, w większości przypadków jest "scenariusz oparty na motywach powieści" a nie "scenarzysta przepisał powieść" jeszcze chyba nie było filmu przeniesonego ze świata pisanego kartka po kartce.

Chyba Harry Potter, ale nie wiem, bo nie czytalam xD

Niestety. Ja czytałem książkę i oglądałem film. Żeczywiście przeniesione jest dość wiernie, ale tylko jeśli chodzi o główny wątek i pare najważniejszych pobocznych. Określił bym to tak, film jest całkowicie pozbawiony dodatkowych "smaczków" w postaci pojedynczych jakby to nazwać... może aktów/scen, niezwiązanych z głównym wątkiem. Np. Urodziny Bezgłowego Nicka, w filmie tylko o nich wspominają, a w książce Harry zostaje na nie zaproszony w związku z czym jest poświęcony na nie osobny rozdział.

Osobiście nie widzę sposobu by zmieścić wielowątkową fabułę Mostera w 2-4h filmu. Ale może Amerykanom się uda, byłoby miło.