Niusy Teksty Galerie Plikownia |
{Internet} Gry, przez które Japończyk płacze Powołując się na serwis Dengeki Online, portal Onet zamieścił listę dziesięciu gier, które wywołują u Japończyków płacz. Sam fakt powstania takiego rankingu raczej nie dziwi, jest ich bowiem w internecie na pęczki, bardziej zastanawia obecność na liście aż trzech (!) gier erotycznych (m.in. AIR). Pełna lista poniżej:
Dodaj do: Zobacz takżePowiązane tematy: Final Fantasy. Nasze publikacje:
Z tą publikacją nie są jeszcze powiązane żadne sznurki. KomentarzeIlość komentarzy: 190 dodaj [1] Re: Gry, przez które Japończyk płacze
yunato [78.8.136.*], 17.10.2008, 15:57:24, oceny: +0 -0 3 Finale na 10 pozycji. Fiu Fiu ;p Choć fakt, ja płakałam przy chyba każdej części > Odpowiedz [17] Re: Gry, przez które Japończyk płacze
[19] Re: Gry, przez które Japończyk płacze
[58] Re: Gry, przez które Japończyk płacze
[2] Re: Gry, przez które Japończyk płacze
rodzi się pytanie: "płaczą nad fabułą, czy może nad jakością" XD? [20] Re: Gry, przez które Japończyk płacze
[3] Re: Gry, przez które Japończyk płacze
[4] Re: Gry, przez które Japończyk płacze
DQ V można zrozumieć (tatuś, synek, itd), FF VII - wiadomo, kwiaciarka. FF VIII - można płakać na Squallem i tym, co zrobiła z nim Rinoa. Ale dycha? Nad czym tu płakać? Nad tym, że główny bohater chodzi po świecie i śpiewa "Mój tata jest wielką rybą! Mój tata jest wielką rybą!", bohaterka nic tylko w kółko powtarza "Must defeat sin" i chce się chajtnąć z gościem o głosie i aparycji bywalca Parad Równości. Dziwi brak szóstki, chyba jedynego FF z motywem samobójstwa. [5] Re: Gry, przez które Japończyk płacze
Wiesz co Grisz??? Aurona w sumie szkoda... Fajny bohater, gdzie na końcu okazuje się, być Zombie... O_o FF VII owszem, sam płakałem przy tej części. FF VIII??? WTF??? O_o Chwila konsternacji... Myślę i myślę i wymyślić nie mogę... Przez co tam płaczą??? Chyba przez to, jak Squall tańczy... >< Tales of The Abyss. W sumie ta gra też ma swoiste elementy wyciskające łzy, aczkolwiek wielu ich tam nie ma... Dodatkowo wstawił bym tytuły takie jak FF XII, gdzie płakać mi się chce na samą myśl, że "muszę" w to grać... ^_^ [12] Re: Gry, przez które Japończyk płacze
[23] Re: Gry, przez które Japończyk płacze
[22] Re: Gry, przez które Japończyk płacze
[126] Re: Gry, przez które Japończyk płacze
[141] Re: Gry, przez które Japończyk płacze
[153] Re: Gry, przez które Japończyk płacze
[28] Re: Gry, przez które Japończyk płacze
w rakingu nie ma osemki, ale ja wlasnie tylko na niej plakalam. Przez Lagune i Raine, o Gdzie tam jaki Squall, zaraz jeszcze mi ktos powie, ze scena z Rinoa byla porazajaca :P [6] Re: Gry, przez które Japończyk płacze
[8] Re: Gry, przez które Japończyk płacze
No właśnie Vivi coś Ci się rypło :P Ale podejrzewam że przy odrobinie samozaparcia przy "Eyes on me" można by uronić łezkę. Bardziej mnie dziwi Crisis Core... No, chyba że tak im żal emo Clouda, że aż płaczą. [9] Re: Gry, przez które Japończyk płacze
[13] Re: Gry, przez które Japończyk płacze
[24] Re: Gry, przez które Japończyk płacze
lol to on umiera? Nie wiedziałem, za szybko sobie tą grę odpuściłem. [33] Re: Gry, przez które Japończyk płacze
są takie teorie. W zakończeniu wszyscy bohaterowie świętują, więc raczej nie... z drugiej strony kto by płakał za Squallem ;P ? [83] Re: Gry, przez które Japończyk płacze
[16] Re: Gry, przez które Japończyk płacze
[21] Re: Gry, przez które Japończyk płacze
No ok, Zacka było szkoda. Ale od samego początku było wiadomo co i jak (jeśli się grało w VII), może to w jakiś sposób dodawało dramatyzmu, ale o zaskoczeniu ciężko mówić. No i przy tej końcówce z j popem osobiście ciężko mi było utrzymać smutny nastrój ;f [71] Re: Gry, przez które Japończyk płacze
"No ok, Zacka było szkoda. Ale od samego początku było wiadomo co i jak (jeśli się grało w VII), może to w jakiś sposób dodawało dramatyzmu, ale o zaskoczeniu ciężko mówić. " No i wlaśnie to w tym endingu bylo najlepsze: wiekszasc wiedziala, ze Zack zginie i większość ryczala ; ). W końcu to nie ankieta dziesięciu najmniej spodziewanych zwrotów akcji a najbardziej wzruszających : 3. [82] Re: Gry, przez które Japończyk płacze
[95] Re: Gry, przez które Japończyk płacze
[121] Re: Gry, przez które Japończyk płacze
Przynajmniej Aeris trafiła potem w dobre ręc... stop! Wróć.. To kwestia dyskusyjna ;p No dobra, przyznaję, te listy, te uczucie że zbliża się to co nieuchronne a nade wszystko to co się działo z dmw w czasie ostatniej walki - to były jedne z bardziej ruszających mnie akcji w ostatnich grach... Ale nie płakałem ;p [139] Re: Gry, przez które Japończyk płacze
[11] Re: Gry, przez które Japończyk płacze
[14] Re: Gry, przez które Japończyk płacze
[76] Re: Gry, przez które Japończyk płacze
[15] Re: Gry, przez które Japończyk płacze
Widać nie umieją postaci wykorzystać:P Ja tam sprzedałabym Tifę do wszystkich diabłów (po prostu miejscami mnie dobijała swoim debilizmem =.= ale limity miała niezłexD), nikt jej jednak tam nie chciał...Tak jak i Yuny z X - ale nawet Diabliska mają gust... Przy IX wylałam hektolitry łez. VI była nastrojowa. Na VIII to człowiek płacze chyba tylko wtedy, gdy sobie wszystko na samym końcu poukłada. [18] Re: Gry, przez które Japończyk płacze
[26] Re: Gry, przez które Japończyk płacze
[47] Re: Gry, przez które Japończyk płacze
[73] Re: Gry, przez które Japończyk płacze
[84] Re: Gry, przez które Japończyk płacze
[90] Re: Gry, przez które Japończyk płacze
[69] Re: Gry, przez które Japończyk płacze
DQV nie znam, FFVII można zrozumieć, FFVIII tu chyba tylko mogą płakac fanki Squalla że bisiu ma dziwczynę. (Nie widzę sensu tego wymieniać. Choć z uwagi iż z założenia FFVIII miał być romansidłem dziwi to iż nie wzrusza). Powody za tym aby płakać za FFX są liczne: 1. Poruszająca fabuła i wyciskające łzy dialogi i narracje. Przykłady 2. Zaskakująco głębocy bohaterowie i bardzo dobra gra aktorska (choć Yunę i Seymoura skrzywdzono dając im okropne głosy). Główny bohater który z początku wydaje się denerwująco pogodny z czasem staje się postacią naprawdę głeboką a niepoprawny optymizm okazuje się dobrą miną do złej gry (i nie mam tu na myśli FFX!) 3. Motyw poświęcenia (Przywoływacze) i mesjanizmu (Tidus). Szczególnie ten drugi gdyż poswięcenie to jest anonimowe - to Yuna dostaje po wszystkim pomnik, wątpliwe - Tidus oddaje swoje życie tylko i wyłącznie po to aby Yuna tego nie zrobiła, a z drugiej strony wydaje się aktem desperacji spowodowanym śmiercią całego świata jaki dotychczas znał wraz z dotychczasowym trybem życia, przyjaciółmi i rodziną. Tidus ani w wersji angielskiej ani w japońskiej nie określa swego ojca ani Sin'a (którego pisze się z dużej litery gdyż to nazwa własna && Shin == Bóg) jako ryby. W dodatku fakt iż Jecht == Sin zachowuje w tajemnicy przed wszystkimi niemal do końca. No i może na koniec, Sin przypomina mi bardziej wielkiego kloca niż rybę. [70] Re: Gry, przez które Japończyk płacze
Jedyną rzeczą którą śpiewał był "Hymn of the Fayth" [7] Re: Gry, przez które Japończyk płacze
[10] Re: Gry, przez które Japończyk płacze
[29] Re: Gry, przez które Japończyk płacze
[25] Re: Gry, przez które Japończyk płacze
FF X NA PIERWSZYM? Mam nadzieje, ze to nie jest od najbardziej placzliwego do najmniej. Ech, VII..Ciezko nie plakac na wiadomej scenie T_T Ale X? Co tam takiego jest.... [27] Re: Gry, przez które Japończyk płacze
[30] Re: Gry, przez które Japończyk płacze
[31] Re: Gry, przez które Japończyk płacze
[37] Re: Gry, przez które Japończyk płacze
[40] Re: Gry, przez które Japończyk płacze
[48] Re: Gry, przez które Japończyk płacze
[50] Re: Gry, przez które Japończyk płacze
[52] Re: Gry, przez które Japończyk płacze
[60] Re: Gry, przez które Japończyk płacze
[62] Fanboy Slim
[72] Re: Fanboy Slim
[74] Re: Fanboy Slim
7, 8, 9, 10, 10-2, 12, kilka pobocznych w tym Tactics (formula gry nie odpowiada mi zupelnie - a gry taktyczne uwielbiam, np. UFO to dla mnie gra wszechczasow, nawet rok temu przeszedlem znowu po ~10 latach od kiedy gralem w dwojke jako ostatnia czesc zdatna do spozycia). Osobiscie przezycia jako nastolatek jeszcze mialem z siodemka niepowtarzalne. Mlode dupy moze tego nie zrozumieja, tak jak nie zrozumiem starych od 6 co to jeszcze na SNESie zaczynali or whatever (w moich okolicach, to jest w Polsce, to sie wtedy gralo na Amidze). Nie, nie gram w naprawde stare gry wielogodzinne w ktore sam nie gralem wczesniej (sentyment) bo nie jestem masochista. Tak, wiem ze sa rimejki (nie, bojkotuje Nintendo). Chociaz ty moze wolisz przygody chlopca z ogonem i "wylewanie hektolitrow lez". Swoja droga, ogladajac te duze artbooki od 7 i 10 (zapomnialem nazwy), to dopiero naszlo mnie ile to kurwa roboty jest taka gre zrobic - szczegolnie ze musi byc inna od innych. Szacun. [80] Re: Fanboy Slim
szczegolnie ze musi byc inna od innych A nie jest. No dobra, jest gorsza. Wiesz, ja lubię siódemkę, ale wychwalanie jej, tak jak widzę, że ludzie to robią, to niesamowita przesada. Tu nie chodzi o to, że remake'i są lub ich nie ma. Tu chodzi o to, że olewasz te lepsze części serii, bo najwidoczniej nabawiłeś się pikselofobii. O ile ja nie płakałem przy dziewiątce, to uważam zakończenie i podsumowanie fabuły za jedne z najbardziej wzruszających w historii gier. [85] Re: Fanboy Slim
Grałem we wszystkie Finale oprócz tych na GC/PSP (no i A2, 1 mi się nie podobała) i powiem szczerze, że według mnie VII jest najlepsze. Czy to dlatego, że było pierwsze i mam sentyment - nie wiem. Wiem natomiast, że X-2 sprzedałem, żałuję zakupu Xa, a guide/artbook FFVII Ultimania Omega stoi na półce i ma się dobrze. [86] Re: Fanboy Slim
[92] Re: Fanboy Slim
[98] Re: Fanboy Slim
[99] Re: Fanboy Slim
Remake szóstki w full 3D jest jak dla mnie niewypałem z definicji, bo gra straciłaby sporo klimatu. Zagraj w szóstkę, zobaczymy, czy będziesz zawiedziony. Jak ci się spodoba, to zagraj w czwórkę i piątkę, a potem jak chcesz w pierwsze trzy. Nie mówię, że każda gra z serii ma ci się podobać, ale nie lubię, jak ktoś wypowiada się o grze, że jest najlepsza z serii, jak nie zna serii. [102] Re: Fanboy Slim
[ironia mode]No co ty? Grać w gry 2D? I to jeszcze z lat 80-tych? Na głowę upadłeś? Normalni ludzie nie grają w takie gówna. No a poza tym chyba nie masz zamiaru sugerować, że którakolwiek ze starych części może konkurować z nowymi?[/ironia mode] [103] Re: Fanboy Slim
[104] Re: Fanboy Slim
Niestety, taka jest prawda. Większość ludzi, która dziś zachwyca się najnowszymi częściami, nigdy nie zagra w te pierwsze. Nawet jeśli przez przypadek spróbuje, to czym prędzej odrzuci je w diabły. Nawet originsy będą dla nich zbyt archaiczne. Ty grałeś w stare, ja grałem w stare, ale takich jak my jest niewielu. [106] Re: Fanboy Slim
Pierwszym fajnalem, w którego grałem, była ósemka. Po starsze części sięgnąłem jak byłem już dużo starszy. Jak widać, da się. Chociaż z drugiej strony wychowałem się na serii Monkey Island i innych pikselowych przygodówkach, więc, niezależnie o jaką serię chodzi, do starszych części będę bardziej optymistycznie nastawiony. [107] Re: Fanboy Slim
Ja zaczynałem od IX. A wychowywałem się na C=64. Potem długi czas miałem Amigę i szalałem na niej na emulatorach 8-bitowców (stare Segi, NES, GB, Amstrad, Spectrum). I tak mnie to "spaczyło" (jak niektórzy mówią), że teraz żadna gra 3D nie będzie dla mnie lepsza od 2D. Definitywnie wolę sobie pograć na przykład w SFAplha3 niż w Dead or Alive. Albo w Contrę niż w Unreal. [136] Re: Fanboy Slim
[144] Re: Fanboy Slim
Potnę w obydwa, bo Calibura też bardzo lubię. Ale gdyby mi kazano wybierać, bez chwili wahania brałbym Street Fightera. [145] Re: Fanboy Slim
[114] Re: Fanboy Slim
[116] Re: Fanboy Slim
Ja wiem czy były takie nowe... Pierwsze Fajnale dopadłem na emulatorze NES-a ze trzy-cztery lata temu, gdy miałem jeszcze Amigę. A dupa indeed jestem stara. Nic na to nie poradzę. [120] Re: Fanboy Slim
[122] Re: Fanboy Slim
Nie gram, choć przez kumpli ze studiów bardzo niewiele brakowało. Ale opierałem się dzielnie przez trzy lata. Co do zapraszania - niech się w końcu uporam z ta pracą, bo wciąż nieobroniona. Teraz naprawdę mam ciężki okres. [189] Re: Fanboy Slim
[110] Re: Fanboy Slim
Ja rozumiem, że uprzedzasz się, jak widzisz jakikolwiek motyw zwierzęcy w kimkolwiek z bohaterów pierwszoplanowych i masz manię na ich punkcie, bo ja SŁOWA o Zidanie (ani Fran z XII) nie powiedziałem. Ocenianie gry według tego, że JEDNA postać ma ogon/uszy jakiegoś zwierzaczka to co najmniej głupota. System walki w 12 jest nader płynny i ludzie grający w 11 bluzgają, że chcą taki system online. ATB urozmaicone o możliwość przemieszczania się wedle woli i gambity jest bardzo sympatyczne. Stare fajnale banalne do stworzenia? No i? Dobry scenariusz na sesję RPG też się łatwo tworzy: wystarczy napisać na papierze, ale to nie poziom techniczny rozstrzyga o tym, jak się gra. [117] Re: Fanboy Slim
Ja? Nanaki jest zajebisty. (Bo to zwierz, tylko gada.) Do wilkolakow/catgirli tez nic nie mam. France (viera) natomiast to bym zeksterminowal, ale ta gra to ne Fallout i se ne da. No wlasnie - kiedys wytarczylo, napisac sobie na papierze, dorobic prosta grafike na podst. typowych bazgrolow Amano stopami (bez wymyslania zadnych fajerwerkow, bo i tak nie bedzie widac), dorobic muzyke (praca jednego czlowieka), proste efekty dzwiekowa i troche jeszcze, i juz byla gra gotowa. Teraz kazdego statyste i tlo w kazdej lokacji trzeba z osobna projektowac, o takich przeciwnikach (a ilu ich jest w kazdej!) czy tez wlasnych atakach/czarach juz nie wspominajac. No totalnie przejabane. I toi nie tylko Fajnale, ogolnie gry tego typu. A nawet ogolnie gry - kiedys na jakim konie byla np taka dyskusja, ze to niby fabuly kiedys byly lepsze - za moich czasow, to wiele gier w ogole nie mialo, albo taka jednym zdaniem opisana i z zakonczeniem "CONGRATULATIONS! GAME OVER" (cos co dzisiaj sie bardzo rzadko zdarza, wszedzie musisz miec filmiki i takie tam), a reszta byla wielkokrotnie mniej rozbudowana. Ludzie pierdola jak potluczeni strasznie. [127] Re: Fanboy Slim
[148] Re: Fanboy Slim
[137] Re: Fanboy Slim
Nanaki jest zajebisty. Zgadzam się w całej rozciągłości, ale on jest w pełni zwierzęciem, więc trochę się mija z tym, o co mi chodziło. Sprawiłeś po prostu wrażenie, że masz coś do hybryd, bo ile razy ktoś chwali IX, wyskakujesz do Zidane'a (lol Son Goku), a jak XII, to do Fran i jej siostrzyczek. Co ty do nich masz? Tak merytorycznie? (Poza tym, że Zidane jest ociężały umysłowo? To chyba nie ma związku z ogonem.) Za co byś wytępił Viera? A co do twojego późniejszego argumentu, stare przygodówki i RPGi stanowczo biją (w moich oczach przynajmniej; wszystko jest subiektywne) większość współczesnych gier pod kątem fabuły i narracji. Pierwsza gra którą przeszedłem miała fabułę tak prostą, że szkoda gadać. Grą tą był pierwszy Prince of Persia. Fabuła przedstawiona była w postaci jednej planszy tekstu i jednej wstawki z komnaty księżniczki przed rozpoczęciem gry, kilku wstawek przedstawiających wyczekującą księżniczkę między poziomami oraz jednej wstawki i jednej planszy na koniec gry. Wciągało? Wciągało. O co mi chodzi: fabuła nie musi być zawiła ani przesadnie emocjonalna sama w sobie. Ważne, żeby dało się do niej (w całości lub fragmencie) odnieść osobiście i, żeby była dobrze przedstawiona. W tym punkcie właśnie FF8 i FF10 przegrywają (X-2 to już w ogóle). [147] Re: Fanboy Slim
"A co do twojego późniejszego argumentu, stare przygodówki i RPGi stanowczo biją (w moich oczach przynajmniej; wszystko jest subiektywne) większość współczesnych gier pod kątem fabuły i narracji." Lol, kurwa nie. Chociaz zalezy co masz na mysli przez stare, bo moze Fallouta, to sie nawet zgodze (chociaz trzeba bylo sobie wyobraznia dopowiadac, nie tak jak teraz) - ale ja raczej jakies Eye of Beholder (zeby juz w ogole dalej nie siegac, bo tak szczerze to az tak stary nie jestem i tylko czytalem, najpierw w gazetach jeszcze). [159] Re: Fanboy Slim
[161] Re: Fanboy Slim
[91] Re: Fanboy Slim
Znaczy jakbyś nie grał w UFO jako dzieciak, to byś go teraz palcem nie tknął, bo to "stara gra wielogodzinna"? Come on, otwórz się trochę na szerszy świat, bo sporo przegapisz. Jak ci się nie spodoba, to odłożysz. Co do IX... Zidane był, jest i będzie pierdołą, ale kogo obchodzi Zidane? Poza tym, że jest najmniej wkurzającym głównym bohaterem w fajnalach od czasów szóstki... Pomijam to, że fabuła IX jest mocno dragonballowa miejscami, ale postaci (Steiner i jego dylemat, komu ma być wiernym, Vivi i jego potrzeba znalezienia swojego miejsca w świecie, Garnet, która musi walczyć z własną matką, Freya, której ojczyzna została zrównana z ziemią, nawet Amarant i Quina mają drugie dno) wymiatają pod względem tego, jak oddziałują na gracza. Poza tym mechanika walki jest świetna (i mówię to pomimo tego, że wiem, że jest tylko rozwinięciem tego, co zaczęło się od siódemki), sposób rozwijania postaci fajny i przyjemny, a sidequesty genialne. I w Tetra Mastera, w przeciwieństwie do tego karcianego gówna z ósemki, da się grać. [94] Re: Fanboy Slim
Karcianka w IX to total niewypał. Jakiś kretyn tworzył do niej zasady, bo jak nazwać kogoś kto wymyślił sobie ze nie ważne że masz kartę znacznie mocniejszą, to musisz przegrać bo jest element losowy :| Triple Triad to chyba najlepsza karciana mini gierka w jRPG ever. Jedynie ta z Xenogears może ewentualnie się z nią równać [97] Re: Fanboy Slim
[100] Re: Fanboy Slim
[101] Re: Fanboy Slim
Chłopcy z ogonami mnie nie interesują. Ale nie interesują mnie też wkurwiające kwiaciarki bez charakteru i laski z przerostem cycków nad wszystkim innym. Ja gram w UFO nadal, ale nie z sentymentu, ale dlatego, że do tej pory nie znalazłem lepszej gry, w której chodziłoby o zabijanie kosmitów. Dobre to Silent Storm? Może bym rzucił okiem. A Dizzy kopie dupę, no objections here. [105] Re: Fanboy Slim
Bo ty wolisz Barreta do pary. Grabisz sobie dalej, ale przynajmniej lubisz Yuffie ;) UFO wyszlo Mythos Games dobrze przez przypadek (ludzie z MicroProse zrobili im oprawe graficzna, w tym samym stylu jak wiele innych gier wydanych przez firme wtedy - Mythos nie maja gustu ani rozeznania, co widac tez po pozniejszych grach). Apokalipsa byla kiczowata (ich wlasny design), a po nie-wydaniu normalnie wygladajacej i zaawansowanej graficznie Freedom Ridge na PS2 produkuja jakies smieszne popierdolki/parodie XCOM. Zenada. [108] Re: Fanboy Slim
W siódemce do Yuffie nie doszedłem. Jak przez pierwsze ~10 godzin gry nie dzieje się nic ciekawego to generalnie się nudzę i porzucam grę. Więc Yuffie znam tylko z Kingdom Hearts i tam faktycznie była fajna. Ale może to dlatego, że jestem loliconem :P A Barret przynajmniej momentami był zabawny, czego o reszcie drużyny (poza Redem XIII i z tego co słyszałem Cidem) powiedzieć nie można. [109] Re: Fanboy Slim
jestem loliconem :P Witaj w klubie. [112] Re: Fanboy Slim
[113] Re: Fanboy Slim
To w niczym nie przeszkadza. A zboczeńcem jestem tylko na użytek anime. [123] Re: Fanboy Slim
[132] Re: Fanboy Slim
[146] Re: Fanboy Slim
[160] Re: Fanboy Slim
[162] Re: Fanboy Slim
[164] Re: Fanboy Slim
[149] Re: Fanboy Slim
SS wyszedl z rok temu nawet w jakiejs gazecie, niestety po polsku chyba ale z expansion packiem od razu (SSS). [150] Re: Fanboy Slim
[152] Re: Fanboy Slim
Cos oryginalnego, bo rozpierdalasz wszystko co widzisz (mozna np. przestrzelic sufit z karabinu maszynowego i zabic kogos uslyszanego u gory, po czym wspiac sie po dziure). Jeden strzal rozwali okno, seria z peema pusci je z framuga, przywal z kaemu i cegly tez poleca. Sa przestrzeliny i rykoszety (zalezy w co czym), ciala lataja ragdollem. Ta gra nie jest nowa, ale mnie wsytarczylby i taki silnik (usprawniony). Ci goscie pracuja teraz nad JA3 zreszta. [158] Re: Fanboy Slim
[163] Re: Fanboy Slim
No widzisz, a tu sie strzela do ludzi przez sciany (jak masz fajerpauer). Cos oryginalnego? Nie pomne juz czy mozna budenk zawalic jak sie spruje parter, czy to jakas inna gra byla. Ale wiem ze to fajne uczucie jest jak komus zaczepny granat przez okno wrzucic i on z tego okna na bruk wyleci a pokoj caly sie rozjebie. Cos jak wypierdolic stacje benzynowa z krowa i floaterem w UFO, tylko lepiej. Ze nie ma multiplajera to zjebali strasznie. Tak samo jak mogliby w riltajmie opcjonalnie (tak jak sugerowaly screeny i tak jak w Fallout Tactics bylo), bo przydaloby sie do pykania do siebie z karabinow na odleglosc (kilkanascie sekund zamiast minut), a juz szczegolnie to do pelzania gdzies pod ostrzalem. FT byl fajny, ale tam dla odmiany chyba wszystko bylo niezniszczalne. [128] Re: Fanboy Slim
[133] Re: Fanboy Slim
[81] Re: Gry, przez które Japończyk płacze
[77] Re: Gry, przez które Japończyk płacze
[118] Re: Gry, przez które Japończyk płacze
Wiadomo, gusta sa rozne, wiec...Wybaczac nie mam czego ;) Dosc, ze tworcy w zalozeniu chcieli, aby przy jej smierci gracz/Cloud odczul utrate ukochanej osoby.Wiadomo, do jednych Aeris trafi, do innych nie. [138] Re: Gry, przez które Japończyk płacze
"Przypominasz mi mojego pierwszego chłopaka...też był w SOLDIER." Gdyby mi dziewczyna, która mi się podoba z czymś takim wyjechała, to skreśliłbym ją na miejscu z listy zainteresowań. Aeris zachowuje się jak dziecko, które szuka zagubionej zabawki, jest różowa, zarówno na poziomie estetycznym (co jeszcze uchodzi), jak i emocjonalnym (co już nie uchodzi). Utrata ukochanej osoby? Raczej "ale zabieram Materię, którą miała wyekwipowaną, prawda?" [165] Re: Gry, przez które Japończyk płacze
Co do zarzutu "Aeris widzi w Cloudzie Zacka", przeczytaj Maiden of The Planet :) Ok, wiem ze nie przeczytasz, bo nie lubisz tej postaci. Niemniej jest tam wyraznie pokazane, ze Zack jej juz nie obchodzi....I rozroznia Zacka i Clouda. Zacytuje Ci fragmenty: " Aerith was in even greater pain when she thought about Cloud. She also had good feelings towards him. At first, she thought he somehow had some similarities to her first love. Even so, his looks, voice and personality weren't similar and he also made her think of him as a mysterious person... But it soon didn't matter. She loved him much more than her first love. Cloud was her hero and he couldnft get away from danger. She saw him as someone full of confidence, cool and had the impression that he would disappear in an instant if she took her eyes off him. She wanted to stay by his side forever if she could. She really wanted to." "Man, you know Aerith. Out of all the girls I've gotten along with, you truly are the best. After that mission, we could have stayed the way we were and might have been able to continue to go out with each other after I returned home. I hate Sephiroth. And I hate Shinra who's been hiding all the stuff they've been doing." "Someone who's gotten along with so many girls can never become a lover." "How mean. I'm kind to everyone." "And that's your bad point. You're not simplistic and awkward like Cloud." "Is that what you liked, Aerith?" "Who knows. Things might have changed after five years." "Heh." Zacks put on sad face as if he was sulking but then smiled carefree. It was the unchanged smile that Aerith knew from when they were young. When she was seventeen, it was what attracted her to him. "It's not over yet but, I'm going to sleep for a while. It seems there's nothing I can do just now. But whenever you feel lonely, call me Aerith." "Only if I get really lonely. Goodnight, Zacks." Giving a wave, the First Rank Soldier sank into the Mako. Believing that his role was not yet over, Zacks settled down to sleep to save up his energy. Aerith wasn't going to sleep. Because she was Cetra, she didn't seem tired at all. She was happy. She was happy that she now knew the real Cloud and was able to watch over him, even though it was just for a short while." Odnioslam kompletnie inne wrazenie co do tej postaci niz Ty. Jak juz mowilam-nie do kazdego Aeris trafi. Nie przeszkadzaja mi anty, cieszy mnie postawa tworcow :) I to, ze na MASIE ludzi wiadoma scena zrobila odpowiednie wrazenie. Nic dziwnego, ze jest ikoniczna i pamietana. Nie bylaby w taki sposob, gdyby wszyscy cieszyli sie, ze po dziewczynie. Jakos kompletnie nie widze Aeris jako "rozowej na poziomie emocjonalnym". Kurcze, jesli to jest roz...Chcialabym wiecej takich rozowych dziewczyn zamiast naszych polskich plastikow :) [166] Re: Gry, przez które Japończyk płacze
[167] Re: Gry, przez które Japończyk płacze
[173] Re: Gry, przez które Japończyk płacze
[185] Re: Gry, przez które Japończyk płacze
Dokladnie. Chaos, naprawde.... moze naleze do przeciwnej Ci frakcji Aeriso-maniakow, ale oszukiwac nie mam zamiaru :) Jakby to byl Fanfick, to zaden dowod- w takim to i z Tify mozna zrobic optymistyczna i radosna dziewoje. A MOTP jest zaliczane do Kompilacji i jest kanoniczne. [186] Re: Gry, przez które Japończyk płacze
ups, fanfic ;) [168] Re: Gry, przez które Japończyk płacze
[172] Re: Gry, przez które Japończyk płacze
[174] Re: Gry, przez które Japończyk płacze
[32] Re: Gry, przez które Japończyk płacze
Czasami odnosze wrazenie, ze jestem jedyna osoba na swiecie, ktorej podobala sie dziesiata czesc FF - to jest, pod wzgledem fabularnym, gameplay uczcijmy minuta ciszy (MGS4, anyone?). Szostka, dziewiatka - ok, niezle i porzadnie skonstruowane, ale ze ktos sie FF7 zachwycal? Do tej pory do mnie nie przemawia i lekko traci myszka, do bolu oklepana, schematyczna, a do tego nudna gierka... IMHO oczywiscie. Wole "obejrzec" FFX, podczas gdy wy bedziecie przez trzy miesiace hodowac zlote chocobo czy co tam sobie chcecie! :> Z drugiej strony do tej pory uwazam, ze np. Chrono Cross byl ciekawszy od Chrono Triggera, a Skies of Arcadia to jedna z najlepszych gier jRPG ostatnich lat (kto nie gral - niech sie wstydzi), wiec moze i zabierac glosu nie powinienem. Zapomnialbym - nie ma Finala nad Tacticsa, dosypie do pieca, co mi tam... ;) Co do gier erotycznych - wzruszyc mozna sie na Kana Little Sister, ale to tak jak w tym dowcipie - "i on plakal jak ja gwalcil". [34] Re: Gry, przez które Japończyk płacze
[45] Re: Gry, przez które Japończyk płacze
[57] Re: Gry, przez które Japończyk płacze
[78] Re: Gry, przez które Japończyk płacze
[154] Re: Gry, przez które Japończyk płacze
[157] Re: Gry, przez które Japończyk płacze
[169] Re: Gry, przez które Japończyk płacze
dood. [36] Re: Gry, przez które Japończyk płacze
Mnie też się podoba fabuła FFX. [38] Re: Gry, przez które Japończyk płacze
[43] Re: Gry, przez które Japończyk płacze
[49] Re: Gry, przez które Japończyk płacze
[65] Re: Gry, przez które Japończyk płacze
[35] Re: Gry, przez które Japończyk płacze
[42] Re: Gry, przez które Japończyk płacze
[44] Re: Gry, przez które Japończyk płacze
[46] Re: Gry, przez które Japończyk płacze
[39] Re: Gry, przez które Japończyk płacze
Oczywiście nie byłbym sobą jakbym nie wspomniał o genialności serii Metal Gear Solid... dziwię się, że akurat ta część została umieszczona na tej liście. Nie mówię, że gra była zła w końcu ostatnia walka z "The Boss" miodzio, ale niewątpliwie większym wyciskaczem łez była część pierwsza. Tam prawie każda walka z bossem kończyła się dramatycznie, a fabuła była najbardziej dopracowana z całej sagi. [56] Re: Gry, przez które Japończyk płacze
[41] Re: Gry, przez które Japończyk płacze
[79] Re: Gry, przez które Japończyk płacze
[93] Re: Gry, przez które Japończyk płacze
[96] Re: Gry, przez które Japończyk płacze
[111] Re: Gry, przez które Japończyk płacze
[125] Re: Gry, przez które Japończyk płacze
[135] Re: Gry, przez które Japończyk płacze
Rozumiem, że ze mną jest coś nie tak, bo wolę, żeby postać którą gram nie była zimnym mordercą bez uczuć i przemyśleń? Też gram, żeby się skradać (dlatego wolę Snake Eater od MGS - więcej skradania, mniej zabijania), ale mam takie dziwne zamiłowanie do fabuły prowadzonej razem z akcją. (Moje zamiłowanie do Painkillera jest tu absolutnie nieważne ;P ) [155] Re: Gry, przez które Japończyk płacze
[156] Re: Gry, przez które Japończyk płacze
A niech sobie fabuła będzie - ale jak się opowiadana historia wije w półgodzinnych filmikach i jeszcze dłuższych rozmowach radiowych/codecowych (podczas których reszta świata się pauzuje, a co), zaś gra odsłania dziesiąte dno i nie zapowiada się, aby na tym poprzestała - no to sory, mam ochotę położyć cegłę na trójkącie i iść sobie zrobić kanapkę. I gdyby nie naprawdę ładne wykonanie i znakomity głos Davida Haytera, to pewnie bym tak zrobił. No nic, czas się zabrać za MGS Special Missions i może w końcu za MG1. [51] Re: Gry, przez które Japończyk płacze
[53] Re: Gry, przez które Japończyk płacze
[75] Re: Gry, przez które Japończyk płacze
[115] Re: Gry, przez które Japończyk płacze
[119] Re: Gry, przez które Japończyk płacze
[130] Re: Gry, przez które Japończyk płacze
Tak bardzo zainteresowała Cię tematyka gier przyprawiających o łzy? Proszę więc bardzo, sądzę, że i lektura tekstu zdoła ze dwie kropelki spod powiek wydusić. siurek Miało się to ukazać w CD-Action, ale ku mojej rozpaczy wydrukowali pracę redaktora. [54] Re: Gry, przez które Japończyk płacze
Clannad, Kanon i Air jesli maja wersje nie-erotyczne jak ktos pisal to zasluzenie, Anime na ich podstawie sa tak samo dobre do ryku. :) (nie sa erotykami) Crisis Core zasluzenie wysoko, koncowy filmik ma sporo chłytow zeby wydobyc łzy - np. z poczatku Aeris przeczuwajaca ze cos sie stalo, muzyka milknie i mamy kadr na zakrwawionym oku Zacka. Noz cud i miod. ;D Konkretny ryk powinien nastapic w momencie jak wchodzi muzyka, kogo obchodzi z jakiego gatunku, jest poprostu dobra. Słowa sa ładne, sam tytul dosc pasujacy do ogolu (Why). Kamera w tym momencie znowu rzadzi i taki powolny najazd na oczy Clouda przypominajacego sobie scenki z Zackiem i chyba w tym momencie staje sie wlasnie nim. :) A w finalu X to tez respekt za zbudowanie paru orginalnych scen - rece tidusa zaczynaja byc przezroczyste, Yuna wtedy na niego patrzy w szoku. Potem 'przelatuje' przez niego i upada, w koncu objecie. ;] Calosc rzadzi. Nawet ci ktorych to nei rusza bo sie parka nie podoba musza docenic sytuacje. :) Nie rozumiem tylko jednej pozycji - Abyss. Koniec byl tak latwy do przewidzenia ze nie wzruszal, pojawila sie gra za pozno, taki scenario juz byl zbyt ograny. [55] Re: Gry, przez które Japończyk płacze
kilku tytulow brakuje, z wiekszoscia sie nie zgodze, ale coz to, gusta i gusciki. w ffx wzrusza mnie osobiscie tylko 'to zanarkand' - jedyny plus tej gry. ff7:cc - o ile 'why' mi sie calkiem podoba, to imho zupelnie zepsulo klimat tej sceny. no i jako osoba, ktora wczesniej grala w ff7 nie bylam zaskoczona smiercia zacka i w sumie jak teraz o tym mysle to dochodze do wniosku, ze to tez moglo byc czesciowo powodem braku wiekszego wzruszenia. mgs3 - tu sie zgodze. smierc the boss byla epicka scena. chociaz po glebszym zastanowieniu chyba tez sklanialabym sie ku jedynce (gdzie wzruszenia dostarczala mi praktycznie kazda scena po walce z bossem) lub mgs4, ktorego jeszcze nie skonczylam (XD) a zdazylam sie wzruszyc przy samym czytaniu recenzji _^_ zgodze sie takze z tym, ze jesli o fajnale chodzi, to zamiast 10, cc i 7 na miejsca w rankingu zdecydowanie bardziej zasluguja 6, 9 i tactics :x no i ja ryczalam tez na vagrancie XD" [89] Re: Gry, przez które Japończyk płacze
[59] Re: Gry, przez które Japończyk płacze
A mnie nie zaskakuje - nie od dziś wiadomo, że wiele eroge ma naprawdę świetną fabułę, a scenki hentai są dorzucane przy okazji. A co do samej listy - IMO jest jak najbardziej w porządku, choć osobiście uważam, że brakuje FF VIII, a FF VII jest zdecydowanie za nisko (no, i jeszcze MGS3 - fakt, że jest to gra wybitna i wzruszająca, ale przynajmniej ja miałem wrażenie, jakby cały klimat gry, jak i osoba głównego bohatera mówiły do gracza - "nie rycz! Przyjmij to z honorem!"). [61] Re: Gry, przez które Japończyk płacze
[63] Re: Gry, przez które Japończyk płacze
[64] Re: Gry, przez które Japończyk płacze
[66] Re: Gry, przez które Japończyk płacze
Popieram. I co z Shadow of the Colossus? Rowniez ciezkie przezycia byly, ryczec nie ryczalam...ale cos mnie w gardle sciskalo, chocby po pierwszym kolosie czy przy calej koncowce ;( [67] Re: Gry, przez które Japończyk płacze
[68] Re: Gry, przez które Japończyk płacze
[87] Re: Gry, przez które Japończyk płacze
[88] Re: Gry, przez które Japończyk płacze
[170] Re: Gry, przez które Japończyk płacze
ba. mi się zdarzyło przy dwójce i trójce. [124] Re: Gry, przez które Japończyk płacze
[129] Re: Gry, przez które Japończyk płacze
*Unosi transparent z "Tales of the Abyss"* [131] Re: Gry, przez które Japończyk płacze
[134] Re: Gry, przez które Japończyk płacze
[140] Re: Gry, przez które Japończyk płacze
[142] Re: Gry, przez które Japończyk płacze
[143] Re: Gry, przez które Japończyk płacze
[151] Re: Gry, przez które Japończyk płacze
[171] Re: Gry, przez które Japończyk płacze
a ja jak Han strzela drugi. [175] Re: Gry, przez które Japończyk płacze
Ludzie jak można płakać przez jakąś grę? o_0 To trzeba chyba mieć coś nie tak z głową. Grałem w setki różnych gier i żadna nie spowodowała u mnie nawet smutku. Przecież to fikcja do cholery. [176] Re: Gry, przez które Japończyk płacze
Tak samo jak można płakać przed dobry film bądź książkę, oczywiście jeśli autor umiejętnie przekazuje emocje. Fikcja fikcją, ale gdy się dobrze wczujesz... [177] Re: Gry, przez które Japończyk płacze
Płakać przy filmie czy czytając książke można o ile jest się dzieckiem. Nie wyobrażam sobie dorosłego normalnego człowieka który chociaż uroni łzę przy czymś takim. [178] Re: Gry, przez które Japończyk płacze
No to gratuluję bycia dorosłym, niewrażliwym na piękno i doznania artystyczne człowiekiem. Na pewno poradzisz sobie w życiu. [179] Re: Gry, przez które Japończyk płacze
Zawsze myślałem że płacz z błahego powodu jest powodem do wstydu a wygląda na to że jest na odwrót :P [180] Re: Gry, przez które Japończyk płacze
A kto mówi od razu o takim typowym płaczu, znaczy szlochaniu i zwodzeniu? Chodziło raczej o stan wzruszenia, gdy ukradkiem otrzesz łezkę lub dwie. [181] Re: Gry, przez które Japończyk płacze
Aaa..no to co innego. Stan wzruszenia to coś normalnego, też mi się czasem zdarza :) [182] Re: Gry, przez które Japończyk płacze
Aww, come on - nie powiesz mi chyba że cały czas brałeś ten płacz na serio? [183] Re: Gry, przez które Japończyk płacze
Oczywiście że brałem, w końcu płacz a wzruszenie to dwie zupełnie różne rzeczy. [184] Re: Gry, przez które Japończyk płacze
Dziwię się czemu Clannad jest taki wzruszający?Bo raczej dla mnie więcej scen płaczu i tragedii było w Kanonie i w Air. Cieszę się,że gry Keya są aż wysoko. To o czymś świadczy. Ja tylko pamiętam,że wzruszyłam przy końcówce Heores III Might and Magic. [187] Re: Gry, przez które Japończyk płacze
Polecam obejrzeć clannadowy film. Po nim wszystko stanie się jasne. Ewentualnie zaczekać aż skończy wychodzić druga seria, choć nie wiadomo czy pójdą dokładnie tym tokiem fabularnym co w filmie. [188] Gry, przez które Tenchi płacze
[190] Re: Gry, przez które Tenchi płacze
Przecież nie przez 24 godziny na dobę. Na bieżące animce czas się zawsze znajdzie. Po tygodniu olewania jest do nadrobienia około 30 odcinków, więc nie ma innej opcji jak tylko oglądać na bieżąco. | Użytkownik Szukacz Radio Gorące niusy
|