Kto by pomyślał? Mistrzowie kodu z Google należą do najlepszych ekspertów od sieciowego bezpieczeństwa i raczej mało kto spodziewałby się hackerskiego ataku na jedną z ich usług. A jednak. Za atak prawdopodobnie odpowiedzialna jest dość niesforna grupa internautów skupionych wobec społeczności serwisu 4chan.org. 4 lipca nad ranem korzystając z naprawdę dość prostych sztuczek i odrobiny języków potrzebnych do tworzenia stron internetowych zaczęli oni igrać z administracją i użytkownikami YouTube.

Po wejściu w określone filmiki na stronie wyskakiwało okno z informacją od hackerów. Ponadto udało im się animować treści wprowadzane przez siebie w komentarzach. Większość ataków dotyczyła teledysków kanadyjskiego artysty, Justina Biebera. Reakcja administracji była natychmiastowa. Najpierw zablokowali wyskakujące okienka, potem przez kilkadziesiąt kolejnych minut starali się zneutralizować złośliwe skrypty. Ostatecznie udało się - i to się chwali - choć w przypadku firm klasy Google takie sytuacje w ogóle nie powinny mieć miejsca.