Jury ocenia za zamkniętymi drzwiami, ale WSZYSCY prezentują się na scenie po kolei.

seconded ;D

same here P:

Zgadza się, tak było na R4 i się sprawdziło.
Ale ocenianie w ramach próby cosplyaowej [znaczy połaczenie obu] bo nie wszyscy chcą i mogą lazić w strojach cały dzień :P

Porównaj ilość cosplayowiczów na R4 i Mokonie. Na R4 cosplay szedł bardzo sprawnie i ostatni uczestnik czekał w stroju w potwornym upale (pamiętam jak było gorąco, tego zapomnieć się nie da) godzinę przed wyjściem na scenę. Na Mokonie, przy takim samym trybie wpuszczania uczestników na scenę czekałby prawie 3 godziny. Dlatego prezentacja postaci na Mokonie była szczątkowa - wejść, uśmiechnąć się, zrobić pozę, wyjść. Pytanie brzmi, czy to nam wystarcza?

A Magni? Przecież było multum cosplayowiczów, a jakoś przebiegło to sprawnie [nie licząc obsuwy] i każdy mógł się zaprezentowac, a cosplay 4h nie trwał. Da się.

Ilu cosplayowiczów było na magni?

Ok 70, z tego co pamiętam.

mi chodziło o porównanie, że na R4 wpierw była runda dla jury a na samym evencie każdy mógł wejść, zaprezentować się i poszło to sprawnie.
Nie sądzę by przy ilości cosplayowiczów powyżej 50, 70 czy 100 dałoby rade przeprowadzać jeszcze rozmówki. Za czasów r4 taka rozmowa to była norma. Teraz coraz częściej się od niej odbiega.
Poza tym wiem, że większość cosplayowiczów nie wie co powiedzieć do mikrofonu jak im się podtyknie takowy pod twarz i czują się z tym niekomfortowo.

A upał pamiętam, bo chowałam się w cieniu Lorda Ravena :P

Zombik - nie mieszaj cosplayu ktory był zorganizowany, testowo, niestabilnie, ale ZORGANIZOWANY z akcją ratunkową pod tytułem "Usiłujemy ratować a mainorg nas wkręca".
Mokon to osobny potworek, i za kilka dni skrobnę kilka ciepłych słów na ten temat.

Chętnie poczytam. Ale zastanawiam się jak zorganizować cosplay przy takiej ilości uczestników tak, żeby każdy mógł się zaprezentować jak chce, żeby publiczność się nie znudziła i żeby cosplayowicze nie musieli za długo stać w niewygodnych/gorących strojach i szkłach kontaktowych, które psują im wzrok?

zombik, soczewki kontaktowe prawidlowo uzytkowane sa w 100 % bezpieczne dla zdrowia. DH je nosi permanentnie prawie.

Oczy trzeba najpierw do nich przyzwyczaić, a to trwa. I, tutaj niestety przytyk w stronę Mokonu, jeśli kupujesz 6-godzinne, a cosplay ma 4 godziny opóźnienia, to oczy bolą jak skurwysyn (przynajmniej wg relacji osób zainteresowanych).

nie ma soczewek sześciogodzinnych XD są jednorazowe, tygodniowe, dwutygodniowe, miesięczne, półroczne, roczne...

ze oczy trzeba przyzwyczajac, fakt, ale litosci, jak cos sie wciska do oka, to trzeba sie liczyc z przeroznymi konsekwencjami.

oczywiscie nie chce tutaj wcale usprawiedliwiac mokonu, aczkolwiek sama uzywam soczewek i niedobrze mi sie robi, jak czytam zabonbony w stylu "rogowka sie odksztalca" czy "mozna latwiej zajsc w ciaze, jak sie zalozy soczewki brazowe".

"mozna latwiej zajsc w ciaze, jak sie zalozy soczewki brazowe"
A można?:O

spytaj okulisty P:

To ja nie wiem jak to jest, ale takie komentarze słyszałem na Mokonie. Naprawdę.

Soczewki tak gdzieś po 8 godzinach zaczynają przeszkadzać w oku. Idzie się do tego przyzwyczaić i niektórzy w ogóle ich nie ściągają (no raz na 2 tygodnie, żeby zmienić na nowe). Ale większości osób zdecydowanie przeszkadza kłucie w oku, dlatego nie dziwię się, że cosplayowcy narzekali na temat soczewek.

ja myślę, ze większość ludzi rozumie, że soczewka może jednak przeszkadzać. nie rozumiem tylko zabiegu, kiedy coś cie kłuje, boli i najlepiej gdybyś w tym momencie w ogóle oczu nie miała, a mimo to nadal nosisz te soczewki przez bite 6/8/20 godzin.
Ludki, jak się jest na scenie to tych soczewek naprawdę z widowni nie widać... Więc po co narażać się na [już dramatyzując] ślepotę?
Tego nie potrafię zrozumieć.
Załóżcie se je na 20 minut podczas sesji zdjęciowej, a potem zdejmijcie. Można je przecież założyć 2 raz. Nie rozpłyną się...

Tak, ale nie wszyscy noszą soczewki, żeby zmienić kolor oczu. Niektórzy na co dzień chodzą w okularach, a cosplayują postać, która okularów nie nosi, więc, żeby cokolwiek widzieć, zakładają soczewki. Okulary zostawiają w plecaku, plecak w sleepie, a organizatorzy cosplayu każą im czekać, więc czekają w soczewkach...

co nie zmienia faktu, ze mogą po konwencie chodzić w okularach [jak je na chwilę do zdjęcia zdejmą nic się nie stanie], a jak już wiadomo ze za 15 minut cosplay mogą iść je założyć i nie czekają bóg wie ile godzin w nich.
i wyprzedzając problem lustra. lusterko może ci przytrzymać znajomy/a.

stwarzasz niepotrzebne problemy wiesz? wszystko da się zrobić bez urazu dla siebie i innych. tylko trzeba pomyśleć.

Jak wiadomo, że za cosplay zaczyna się powiedzmy o 20, to koło 15 zakłada się soczewki, żeby się oczy nie zmęczyły - 5 godzin wytrzymają, 2 godziny cosplayu też, zostaje godzina na obsuwy. Problem pojawia się wtedy, kiedy cosplay ma 3 godziny opóźnienia, a organizatorzy nie są w stanie podać nawet przybliżonej godziny rozpoczęcia cosplayu i każą uczestnikom czekać.

Po konwencie nie będą chodzić w okularach, bo chcą się dobrze prezentować w stroju też poza sceną. Stąd problem soczewek. Wniosek - cosplay nie może mieć obsuwy.

Zombik - po kiego grzyba zakładać soczewki aż 5 godzin przed? >>"""" po 5 godzinach już ci się oczy zmęczą. A jeśli 5 godzin maja się przyzwyczajać [bo może o to ci chodziło], a po 8 godzinach wypala ci oczy to po co w ogóle je lekarze wprowadzili na rynek...
naprawdę mam znajome, które siedzą 12 godzin na wydziale w soczewkach z głową przy mikroskopie i żyją. I oczy mają całe i zdrowe.
poza tym na konwencie strój się prezentuje nie ważne czy masz soczewki czy nie.
jakby ktoś robił miecz 4x1 metr to tez by z nim wszędzie chodził, bo chce się dobrze prezentować?

Niektórzy jak robię cosplay to nie robią tego po to, żeby zaprezentować strój, tylko postać. Moim zdaniem lepiej jest zrobić dokładny strój mało znanej postaci, którą rozpoznają 3 osoby, niż niedokładny (ergo nosić okulary jak postać nie nosi) znanej postaci, którą rozpoznają wszyscy. Zakładanie soczewek 5 godzin przed cosplayem ma na celu upodobnienie się do cosplayowanej postaci, nie przyzwyczajenie oczu do soczewek.

To, że Twoje znajome siedzą 12 godzin w soczewkach przy mikroskopach świadczy jedynie o tym, że są przyzwyczajone do soczewek. Takie nie mają problemów robiąc cosplay. Ktoś, kto ma wadę wzroku, a na co dzień chodzi w okularach, i cosplayuje postać chodzącą bez okularów, ma wybór - założyć soczewki albo nic nie widzieć. Jak ktoś chodzi w okularach, to widocznie wcale nie zależy mu na upodobnieniu się do postaci, tylko na występie scenicznym mającym na celu pokazanie stroju.

wybacz zombik, ale to na tej samej zasadzie, na jakiej uczesnticy moga miec pretensje do organizatorow, ze sa glodni. jedzenie sobie przeciez musza zalatwic we wlasnym zakresie, co nie?
dbac o siebie musza sami. to tylko ich wina, że się nie udaje. soczewki są dobierane przez lekarza, na pewno nie dzien przed konwentem. są przystosowane do tego, by nosić je 12 godzin.

mokon to akurat patologiczna sytuacja, zwykle tak nie bywa, wiec imho nie ma co pisac "na mokonie to..." P:

Cały ten wątek w dyskusji wyszedł od Mokonu ;)

Ale taki problem pojawić się może też jeśli jest dużo uczestników, a wszyscy muszą stać i czekać na swoją kolej od próby cosplayowej aż do swojego występu. W teorii max 3 godziny, więc soczewki raczej nie są problemem, ale np. toaleta (vide Funekai) czy to, że ktoś zgłodnieje (znam takich, co muszą coś zjeść raz na godzinę, bo inaczej im słabo). Poza tym stroje są często niewygodne, gorące (albo zbyt przewiewne), w niektórych nawet nie da się usiąść (vide mój strój Sesshomaru z Baki y2k6). I tego bezsensownego czekania trzeba cosplayowiczom oszczędzić.

Inna sprawa, że jednocześnie trzeba wszystkich upilnować, bo jak jeden sobie wyjdzie na papierosa, a potem będzie go trzeba szukać, to już się robi problem. A zgubienie jednego numerka może skończyć się tym, że widzowie stracą rachubę i pomylą się przy głosowaniu, wyświetlona zostanie inna grafika niż trzeba, puszczony inny podkład, etc.

sluchaj, ale nawet na mokonie, naprawde nie pamietam, ile sie cosplay opoznil - ale chyba nie osiem godzin. ja mam spora wade i wkladam soczewki, zeby nie potykac sie o wlasne nogi, maksymalnie godzine przed planowanym cosplayem, wlasnie po to, aby w razie czego nic mnie nie klulo i wytrzymac do konca.

Jasne, nie można całej winy zwalać na organizatorów. Po części winni są uczestnicy, którzy nie przewidzieli sytuacji, w której będzie kilkugodzinna obsuwa programu. Ale nie można też wszystkiego zwalać na cosplayowców, którzy założyli, że przed północą będą już dawno po cosplayu ;)

Ale generalnie mój post miał na celu przedstawienie problemu z soczewkami, a stwierdzenie o cosplayowcach było podsumowujące.

Popieram.

Signed of course ^^

wcale

Wszyscy powinni mieć szansę zaprezentowania się na scenie - nie odbierajmy im tego. Ewentualnie można odrzucać stroje faktycznie odbiegające od normy (typu jeansy i t-shirt XD), ale to też troche ciężka sprawa, bo może się zdarzyć, że ktoś bardzo chciał się wcielić w jakąś postać, ale z braku możliwości manualnych czy finansowych, jego strój nie jest na najwyższym poziomie, za to zachowanie sceniczne będzie wymiatać. W takim przypadku, jednym z możliwych rozwiązań była by scena otwarta w jakiś godzinach (czyli każdy może przyjsć i się zaprezentować, poza konkursem). Co do samej oceny jury, to faktycznie może ona być za zamkniętymi drzwiami.

Na rosyjskich konwentech, nastawionych glównie na cosplay, prezentacje strojów trwają 4-8 godzin, z przerwami i przez dwa dni. Obecnie nie mamy co narzekać - cosplaye przebiagają coraz sprawniej, a i poziom strojów zaczyna być na tyle wysoki, że szkoda byłoby wypuścić na scenę tylko zwycięzców, kiedy sporo innych strojów jest na podobnym poziomie. No i co by nie było, nawet przy usprawnionym systemie oceniania decyzje jury nieraz budzą kontrowersje.

Ewentualnie można odrzucać stroje faktycznie odbiegające od normy (typu jeansy i t-shirt XD)

Yeah, wypierdolmy L-ów z konwentów :D

Kolo, bez takich. Bo Garet się obrazi :(

O_o *obrzydzenie* Wybacz, ale...xD

Czy poprzez zachowanie sceniczne masz na myśli to, że umie zaprezentować strój i ładnie mówić do mikrofonu, czy to, że dobrze wczuwa się w postać? Bo jeśli to drugie, to można prezentację postaci potraktować jako scenkę.

Przeciw.

Scenki powinny zmierzać w stronę małych form artystycznych, a nie być zaspamiane przez L'ów którzy wejdą pokazać gołe kulasy i zjeść lizaka. Coś takiego to jest jak najbardziej prezentacja. Poprawna, bo z dobrym PLAY, ale prezentacja.

I zgadzam się z K i Mary. Na scenie może się pokazać każdy, kto włoży wysiłek w strój i przejście procedur, i jedyną metodą na wycięcie L'ów jest rozdawać publice gwizdki i pomidory :PP

Gwizdy i pomidory? A pamiętasz K na Bace? Były gwizdy?...

W zasadzie jedno i drugie, ale drugie jest zdecydowanie ważniejsze :) I jestem przeciwna traktowaniu wszystkiego, co jest czymś więcej niż przemknięciem przez scenę, jako scenkę. Prezentacje też powinny być ciekawe, żeby ludzie się nie zanudzili patrząc jak 150 osób przechodzi przez scenę.

No właśnie, problem polega na tym, że przy 150 cosplayowiczach jeśli każdy będzie chciał się zaprezentować, to całość potrwa minimum 3 godziny - publiczność zdąży się znudzić niezależnie od poziomu prezentacji, a stroje, jakkolwiek piękne by one nie były, widzieli już wszyscy wcześniej na korytarzu. No i cosplayowicze, którzy będą ostatni w kolejce, będą czekać i czekać i czekać... I trudno też oczekiwać, że każdy ze 150 uczestników będzie potrafił się jakoś zaprezentować.

Jak ludzie nie zaczną dbać o podkłady i prezentacje, to tak.

Bardziej martwi mnie wzór czas*osoba / powietrze na sali.

Osobiście, to zrobiłbym osobne eventy na prezentacje strojów i na scenki, tzn. niekoniecznie rozsunięte w czasie, ale rozdzielałbym to w planie konwentu, żeby ludzie, którzy są zainteresowani tylko prezentacją sceniczną/krawiecką, mogli sobie lepiej zagospodarować czas.

Zrobiłbym eliminacje przed jury w oddzielnej sali, otwarte dla widzów, a podczas "Gali" na scenę wypuszczałbym tylko około 30 osób, tych najlepiej się prezentujących.

Problemem z takim systemem może być fakt, że czasem cała grupa prezentuje się scenicznie, co natychmiastowo kasuje kilkanaście miejsc.

No, i to, że ja bym się nie pojawił na scenie przy prezentacji strojów xD

Podoba mi się pomysł z rozdzielaniem w planie prezentacji strojów i scenek. Problem tylko, że nigdy nie wiadomo dokładnie ile faktycznie potrwa jedno, a ile drugie, więc jakaś półgodzinna przerwa chyba byłaby konieczna.

A co, gdy scenka jest jednocześnie prezentacją uczestnika/grupy?

To się pomija ich w prezentacji, przedstawiają się po scence.
Rozwiązanie sprawdzone na Meykyo na Magni 6.

Tak, tylko, że na Magni, to był jeden ciąg. A tu krązży pomysł o rozdzieleniu scenek i prezentacji. A ci, co chcieli zostać tylko na prezentacje, nie zobaczą tych, co się zaprezentują po scence.

Z grupy wchodzą na prezentację strojów tylko ci, co mają super stroje. Cała grupa prezentuje się podczas scenki - po to są grupy, żeby robić scenki.

Nie prawda. Grupy nie muszą robić scenek. Ludzie zbierają się w grupy, aby wyjść razem na scenę, ale niekoniecznie odwalać przedstawienia. Ot, aby fajnie to wyglądało, jak zbierze się 12 osób z jednej serii [różnych],lepiej niż jedna owieczka.

Popieram. Efekt lepszy, do tego korzystniejszy dla organizatorów czas - wychodzi krócej na 1 osobę.

(pierwsza odpowiedź)
Każdy poświęcił swój czas właśnie po to by mógł zaprezentować się konwentowiczom.
Niektórzy nie chcą brać udziału w Cosplayu mimo przygotowań stroju ... ich sprawa, ale jeśli ktos sie nastarał po to by wejść na scenę i zapisał sie na Cosplay powinien mieć tą szansę aby każdy go zobaczył =3

Też tak zagłosowałam ^^" niektórzy(przynajmniej tak wydawało mi się na Animatsuri) przebierali się dopiero przed cosplayem ^^" Ale pewna całkowicie nie jestem

Cosplay to show, a nie pokazanie ludziom najlepszych zdaniem jurorów. Zrobienie selekcji poza wzrokiem publiki zabiera cały sens cosplayu...

Nie należy zmieniać zasad i na siłę oddzielać proste cosplaye z serii "L i spółka", tylko uczyć ludzi, że w takim stroju to najlepiej pochodzić po konwencie, albo wystąpić w scence...

Taaa uczyc ludzi? Ramroyd glupi nie jestes, to chyba wiesz jak ciezko konwentowicza czegokolwiek nauczyc. Dla Tych co ubieraja biala koszule i sciagaja spodnie jest to zajebiste, czuja sie zajebisci i mysla, ze dla wszystkich sa zajebisci. Jak tacy ludzie szwedaja sie po korytarzach to IMO dodaje to smaczku konwentowi, jak wychodza jednak na scene to jest to zenujace.

Zniesienie zniżki za cosplay rozniesie co najmniej połowę L.

U nas nie ma znizki za cosplay, ale za to jst cos innego^o^

A co? XD

Czekoladka w ksztalcie kupy.

Szczerze? Watpie.

Moim zdaniem najlepsza jest pierwsza opcja. Wprowadzajac ograniczenie ludzi w postaci wczesniejszej eliminacji, sprawi ze wiele osob poczuje sie urazonych przez to, ze ich praca nie zostala zaprezentowana szerszej publicznosci, a sposrod 130 lub wiecej uczestnikow cosplayu nie mozna w sposob obiektywny wybrac 30 strojow. Ja to najchetniej bym wprowadzil ograniczenia na scenki, bo powiedzmy sobie szczerze, sa lepsze i gorsz, krotsze i dluzsze, ale ostatnio ciezko trafic na naprawde fajna scenke na cosplayu. Tyle, ze tutaj tez nalezaloby liczyc sie z faktem, ze beda ludzie nie zadowoleni bo sie przygotowywali do tego i chcieli sie zaprezentowac, limity czasu na scenki tez nieraz potrafia niezle ograniczyc uczestnikow, ale jak scenka mialaby trwac ponad pol godziny, to chocby i byla zajebista, to bedzie zle wplywac na plynnosc planu. W kazdym razie jak pisalem wczesniej, pierwsza opcja bedzie najlepsza, ale trzeba bedzie sie przygotowywac na to, ze niedlugo cosplay nie bedzie trwal dwoch godzin, a trzy-cztery...

Wtedy dla uczestników cosplayu też się da ograniczenia. Każdy ma nie więcej jak 30sek na scenie, prowadzący nie bawi się w zbędne komentarze, etc. Licząc te 30sek dla uczestnika + 10sek dla prowadzącego, daje nam to przy 200 uczestnikach [a jeszcze trochę potrwa nim dojdziemy do yej liczby, daje nam to niecałe półtorej godziny. Więc przy SPRAWNEJ organizacji da się wszystko. No i oczywiście cosplayowicze muszą wtedy współpracować.

popieram, jedynie dodałabym wcześniejszą prezentację strojów przed jury.
dość ciągnących się nudnych scenek.

Limit "miejsc" na cosplay do zdobycia bezpośrednio na konwencie i uskutecznianie zapisów internetowych na cosplay pozwoli wydzielić czas, zgodzisz się?

Galę ze wszystkimi można zrobić, ale prezentację stroju to limitowałbym do 1/3 czy 2/5 cosplayowiczów (Czyli, przy np. 150 uczestnikach, 50-60 osób).

Ta i w ten sposob sciagniesz na siebie gromy pozostalej setki, ktora nie wystapila, a cosplay pozostanie tylko dla elity. Chyba nie o to chodzi w tej zabawie, nie? Wydzielic czas wstepnie mozna, ale nie masz wplywu na ewentualne opoznienia, a gdy plan na mainie jest tak scisly jak to ma miejsce w obecnej wersji planu E4, to wieksze opoznienie spowoduje spora obsuwe w planie...

Może zrobić galę ze wszystkimi, a potem (jako osobna atrakcja w planie, żeby ludzie mogli przyjść tylko na to) prezentacja najlepszych, zdaniem jury, strojów. Wtedy ci, którzy cenią sobie swój czas, będę mogli przyjść obejrzeć tylko najlepsze.

Z drugiej strony to zmusza cosplayowiczów z najlepszymi strojami do wystąpienia 2 razy, ergo dłuższego czekania. Chociaż można zrobić przerwę między jednym a drugim.

Just an idea.

Gorzej tylko, jak maja stroj, ktory sie ciezko zakalda i zdejmuje a na dlugo jest niewygodny xD'

Ciekawe, nie powiem ^^

Brakuje odpowiedzi 'nie oglądam cosplayu'

Taka osoba nie bierze udziału w ankiecie i tyle. Ankiety nie są obowiązkowe...

Ale jak można z niej wyciągnąć dodatkową informację, to zawsze się przyda ;]

Takim jak ty trzeba zrobić przymusową sesję z cosplayem jak w Mechanicznej Pomarańczy :)

Takim jak ja sami cosplayowicze zaszkodzili. Byłem fanem cosplayu i samemu zdarzało mi się go uskuteczniać, aż do pamiętnego Dojiconu 7, po którym z miłości zrodziła się nienawiść :D

Pff, tam przynajmniej BYŁ kosplej, nie to, co na Doji szóstce...

Mam wrażenie, że tylko ja zauważyłem megapozytyw w tym wyjściu na zewnątrz. Wyjściu z sakramencko dusznej sali, na której pot lał się ze mnie ciurkiem. Że to niby taki fail był... To było błogosławieństwo.

Chyba że chodzi ci o performensy cosplayowiczów? Od czasów 2.0 imo poprawiło się.

Nie ma to żadnego związku z tym jak cosplay powinien być zorganizowany ;P
A ta ankieta jest m-dzy innymi po to, żeby Doji7 się nie powtórzył.

W momencie, w ktorym czesc osob by nie wystapila, bo sie nie zakwalifikowala, wlasnie by powstalo drugie doji7...

jak wiekszosc przedmowcow jestem za tym, aby oceniano na rundzie jury, a potem kazdy prezentowalby sie przed publicznoscia.

oddzielenie scenek i cosplayu - miodzio. moznaby w ogole zrobic cos w stylu kabaretonu, jako oddzielną atrakcje.

Że co? XD Za duży misz-masz w odpowiedziach.

chyba pierwsze, przeciez niektorzy sie szykuja tylko na cosplay a potem mieliby ie wystapic??

Jesli przyszykuja sie wystarczajaco dobrze, a nie zaloza tylko biala koszule i sciagna buty - to sie zaprezentuja.

jak na funekai kairi sie szykowala na cosplay, a miala wtedy na sobie jeansy, biala koszule Z KOŁNIERZYKIEM i czarna peruke, to slychac bylo, jak ludzie sie podniecaja, ze "cosplay L'a" P:

Po co cokolwiek ograniczać? Cosplay jest bardzo ważną częścią dla wieeelu konwentowiczów, jeżeli jest dużo uczestników to wspaniale :3 W takim przypadku proponowałbym podzielić Cosplay na dwie części i zrobić np. godzinną przerwę w trakcie prezentacji. Cosplayerzy zapisani na drugą część nie stali by godzinę w oczekiwaniu a i publika nie wymęczyłaby się tak bardzo A z Jury Cosplayerzy powinni spotkać się DUŻO wcześniej, żeby Żury wystawiło swoją ocenę. A ponad 200 Cosplayów to nigdy nie będzie xD'''

:3

Załóż się.

Myślę, że będzie... i to zdecydowanie szybciej niżby się nam mogło wydawać. Wystarczy popatrzeć na wzrost fekwencji w ciągu tylko tego roku:

MAGNIFIcon VI -> +- 80 osób
BAKA Y2K8 -> +- 110 osób
Mokon -> +- 150 osób

Dokładnie. Po Bace były ochy i achy, jak to wielu cosplayerów jest na konkursie, żeby zaraz wyskoczył Mokon i bez problemu pobił rekord ^^'

To co, czekamy na Ecchi? xD

Nawet mi nie mów xD Przez moją słabą wolę mam dwa plany cosplayowe na Ecchi =='

Ja na Ecchi nie jadę, wobec tego odpada jedna cosplayerka xD *biedny strój wisi w szafie i szlocha xD*

Mokon nie pobił rekordu.
Co prawda zapisanych było sporo ludzi, ale 'wstępne eliminacje wytrzymałościowe' zredukowały liczbę do chyba poniżej 90 realnych występujących.

Inaczej - mokon pobił wszelkie rekordy, ale akurat nie ten jeden.

Ach, to do dupecka ;o
A myślałem, że numer 66 to gdzieś na początku ^^'

B.A.K.A rządzi niepodzielnie! (do czasu..)

no byly zapisane te 146 osoby [plkus zdaje sie rosjanie, ktorzy numerkow nie mieli]
ale rzeczywiscie, wielu uczestnikow zrezygnowalo [przeskakiwanie prezentacji z numeru 35 na 42 na przyklad]

wszystko przyjdzie z czasem ... w 97roku jak jechałem na pierwszy Animad widziałem garstkę ludu która przypadkiem dowiedziała się że coś takiego jest organizowane po 2000ym byłem zachwycony konwentami na 300osób (cosplay na 20-25 postaci) a kilka lat później zastanawiałem się jak to możliwe że na konwencie x zebrało sie ponad 600 osób niech co 6ta-7ma osoba się przebierze to za kilka lat przy 2500u konwentowiczów da nam naprawdę niezłą liczbę cosplayowiczów ale nad tym jak to opanować zastanowimy się kiedy już ten czas nadejdzie ;]

Na Bace było blisko 2000 osób i jakoś sobie poradzili.
Takie liczby nie są wcale odległe ;o

btw. stosunek liczby cosplayerów do konwentowiczów był mniejszy, niż na połowę mniejszym Mokonie.

bo na Mokon wszyscy sie napalili i chcieli koniecznie wystapic wsrod zajebistych swiatel na tej wybajerzonej scenie P:

W sumie to nawet nie stosunek cosplayerów do uczestników, a w ogóle było przebierańców więcej xd
Ano, jedyne, co mogę o tej scenie na razie powiedzieć, to że cosplayerzy mieli przesrane z tymi światłami, NIC nie było widać, tak po oczach dawało Oo

w sumie to dobrze, niektorzy sie stresuja tym, ze ludzie na nich patrza ;D a w ten sposob, nic sie nie widzi ;)

Rushi, wiele profesjonalnych scen teatralnych jest tak oświetlonych, aby widzowie widzieli aktorów, a aktorzy widzów niekoniecznie. Nie raz byłam w takim teatrze i nie raz stałam na takiej scenie. Nie wiem, czemu tak robią, ale robią ;P Fakt faktem, trema jest mniejsza jak się nie widzi reakcji publiki ;D

Gorzej, że oprócz braku widoku na publiczność jest też brak jakiejkolwiek widoczności xD

coś za coś, chodzisz po fajnej scenie nie widząc nic kompletnie XD

A potem trzeba żydzić na acepie fotki z publicznością, żeby się dowiedzieć, co mnie ominęło :o

Primo oczywiście :] Trochę głupio by było gdyby cospleyowicze siedzieli w jakiejś kanciapie xD a wychodzi tylko paru xD

Moim zdaniem rozwiązanie jest jedno.
Ustawić drugą scenę dla cosplayerów dużo wcześniej (np na dworze podczas wakacji), rozpocząć swobodny piknikowy klimat wpuszczania na scenę. W tym czasie jurry mogło by obejrzeć stroje a i każdy mógłby się zaprezentować bez nerwów choćby i dwa razy aby nacieszyć wszystkich widzów. Wieczorem można zrealizować galę na której następuje rozdanie nagród, prezentacja najlepszych strojów itd. Widzowie będą syci, cosplayowicze zadowoleni - a strona techniczna będzie mogła przygotować świetną galę na wieczór...

ale sa ludzie, ktorzy chcieliby pokazac stroj ludziom dop[iero na scenie, wiec jak ich wygonisz na dwor w dzien przed galą niespodzianki nie bedzie. pamietam co bylo na probie na animatsuri, gdzie wyganianie widzow bylo katorgą...
jury mogloby se obejrzec stroje, ale jesli juz to w jakiejs sali większej

Niespodzianka? Skoro ma byc niespodzianka to czemu cosplayerzy paraduja w strojach juz od poczatku konwentu na korytarzach? (nie wszyscy, ale jakie 80-90%?)

zauważ, że niektórzy robią po kilka strojów na konwent. W jednych chodzą po konwencie, w innych idą na jakąś sesję [a by wyjść z budynku trza się po nim przejść], a w jeszcze innych na konkurs.
Nie mowie przecież o zatrważającej większości cosplayowiczów, ale o ich części. Zresztą nie tak małej jakby sie mogło wydawać, bo taki zabieg jest coraz częstrzy.
Poza tym są też tacy, co łażą w stroju po konwencie, bo nie chcą brać udziału w konkursie. I to takie osoby najczęściej widujesz na korytarzach.
osobiście znam kilka osób, które nie zdradzają swoich planów na magnificon, bo chcą zrobić ludziom niespodziankę [znajomym, lub dla lepszego efektu]. Ja też mam taką małą tajemnicę :P

Ja bylbym za opcja numer 2. Moze wtedy grupy L'ow i ludzi z Naruto zastanowilo by sie dwa razy czy BRAC UDZIAL (bo po korytarzach to niech sobie kazdy biega jak chce).

Niestety cosplaye maja teraz tylu uczestnikow, ze staja sie coraz bardziej nudne i coraz bardziej meczace.

Moze jakies przerwy w cosplayu? Podzielenie go na dwie czesci, co by mozna rozprostowac nogi, napic sie czegos czy po prostu odetchnac swiezym powietrzem (a sale troche przewietrzyc).

Już widzę jak te kilkaset osób wychodzi na przerwę z sali. Szczególnie mi utkwił w pamięci Doji7 jak ludzie się pazurami trzymali tego kawałka podłogi podczas cosplayu (póki nie nastąpił cud i wyjście na zewnątrz).

No coz, ja mowie co byloby fajne. A czy da sie to zrobic to inna sprawa :/

IMHO dobrym pomysłem jest rozdzielenie cosplayu na dwie części.
Inny, jaki przychodzi mi do głowy, to prezentacja w formie zbliżonej do wybiegu dla modelek: cosplayowicze robią sobie małą rundkę po scenie, jeden za drugim, na środku mogą się na chwilę zatrzymać i coś uczynić (co, pozostawia się ich pomysłowości). Niestety, to raczej prezentacja stroju niż całej postaci.

Niee, na scenie powinna być jedna osoba lub garstka osób ze strojami z tej samej serii. Gdyby wszyscy wychodzili od razu jeden za drugim, tak naprawdę rozpraszałoby to wzrok, nie wiadomo wtedy, na kogo patrzyć.
Mi się podoba pomysł z rozdzieleniem cosplayu na części. Każdy, kto chce wystąpić na scenie, powinien mieć taką szansę, nie wyłącznie Ci, których stroje uzna się za lepsze bądź ma chody u orgów...

sakiko chyba chodzi o to, by następna osoba wchodziła na scenę, kiedy poprzednia jest już przy końcu wybiegu. Nie tak, by wszyscy weszli wężykiem, bo to by się mijało z celem, a cosplay trwałby 20 minut :P [choć dla niektórym osobom ten pomysł może się spodobać :P]
Mniej więcej tak wyglądał cosplay na Negiconie i sprawdziło się to bardzo dobrze. choć były problemy, jeśli na scenie chciało się zaprezentować więcej niż 1 jedna osoba :P

hmm..gdyby było napraaaaaawde dużo uczestników/scenek 'n stuff, oraz budynek "dawałby taką możłiwość" to można by robić coś w rodzaju cosplay roomu gdzie np o jednej godzinie występowałaby część później przerwa na przygotowania dla reszty... i druga część z czego to kto o w której grupie występuje byłoby np wypisane obok drzwi...a pokaz kostiumów w stylu pokazu mody na samym końcu (pokazywanei kostiumów PRZED scenkami..psuje element zaskoczenia..jeśli ktoś takowy planuje)....ale to nei możliwe bo szansa na znalezienie budynku z dwoma salami nadajacymi sie gabarytowo na "main" jest tak mała jak na wykucie two handed sworda +9.XP

Szansa jest duza, by taki budynek znalezc, ba bylem w niejednym takim. Problem pojawia sie gdy widzisz cene za wynajem;)

Robienie konwentu w pałacu kultury ftw xD

1000zl za sale konferencyjna (od godziny), to nie taka duza oplata, jak sie okazuje od E2 kiedy dla jaj ktos poszedl sie zorientowac jak tam ceny wygladaja, to owa cena wzrosla ponad 3 krotnie:)

Jak byliśmy się pytać przed Ichigonem, to było od 1200 do 2500 za godzinę, w zależności od rozmiaru sali.

Jeśli chodzi o rozdzielenie cosplayu na 2 części, to zważcie jeszcze na 1 problem migracje mas ludzkich.
Teoria jest taka, że jak byśmy zrobili 30 minut przerwy, to ludzie wyjdą, my wywietrzymy salę, ludzie wrócą, będziemy kontynuować.

Praktyka jest taka, że aby w miarę bezpiecznie wpuścić ludzi na salę potrzeba co najmniej 15 minut przy silnej obstawie conboy'ów. Na sali i w kolejce ma często miejsce walka o dobre miejsca, przy której widać, że autobusowe staruszki z tobołami to wzorce kulturalnego zachowania.
Więc niestety, do czasu, aż skutecznie nie rozwiążemy problemu efektu tłumu, to przerwa mniejsza niż 1,5h będzie tylko zbędnym męczeniem się i narażaniem zdrowia konwentowiczów.

hej prosze napisz mi kiedy będzie najbliższy cosplay a najlepiej nr str z cosplayami