Jejku jej. A u nas to nawet mang nie czytają. Trudno chyba porownywac Japoczykow, ktorzy musza meczyc sie z kanji do uzytkownikow alfabetu lacinskiego...

...Ja też czytam więcej mang niż książek :)...

No cóz to zależy. Ja przeczytałam sporo kasiążek i to chyba nawet wiecej niż mang, a nie ukrywam "trochę" tej lektury mam poza sobą. Dlaczego wyniki ankiet w Japonii zakończyły się tak a nie inaczej. To mówi samo przez siebie: chyba każdy wie jak w Japonii procentowo (z ogółu wydawnictw ksiązkowych) wygląda wydawanie mang. Więc te wyniki mnie nie dziwią. A sa wręcz normalne jak na Japonię.

no u nas to za pare lat u nas w ogóle nie będzie czytało się książek :) to przegonimy ich czasopismami i mangami

A ja w swoim marnym żywocie przeczytałem tylko jedną książkę do końca. Był to "Hobbit, czyli tam i z powrotem" Tolkena. I nie przeszkadza mi brak oczytania, choć umiejętność czytania posiadam. Żyje dalej i mam sie dobrze XD

szkoda mi cię koleś, nie wiesz co tracisz.

Wiem co trace, ale swoich odczuć do książek nie potrafie zmienić. Są osoby które nie czytały żadnych mang i też można im powiedzieć, że nie wiedzą co tracą. Ale fakt faktem, że wiele książek przeczytalem "nie do końca" [tzn. brakowało jeszcze z 10 stron, co na tomiska 500 stronnicowe stanowi bardzo małą część]. Na swoje usprawiedliwienie moge powiedzieć, że co około 2-3 dni czytam urywki Pisma Św [na ambonie oczywiście :D]

młodzi japończycy czytają mangi zamist książek ale ich kraj jest o wiele wiele wiele bardziej rozwinięty od naszego...a u nas jak ktoś widzi że ktoś czyta mange...sami wiecie ,niechce mi sie juz gadać na ten temat

Ja nie wiem. Czytam mangi w autobusach, w szkole, na przystankach i jakoś jeszcze nigdy nic nieprzyjemnego mnie nie spotkało...