header imageheader imageheader image
{Media}
Brzoskwinia w rankingu Wprost
Autor: Joe, Data: 11.03.2004, 16:09:14
JoeBrzoskwinia w rankingu WprostW zestawieniu tygodnika Wprost na czwartym miejscu komiksowych bestsellerów znajduje się trzeci tom "Brzoskwini" z wydawnictwa Egmont. Manga została opatrzona króciutką lecz przychylną recenzją. Miejsce trzecie zajmuje "Usagi Yojimbo - Samuraj" z Mandragory. Pełna lista prezentuje się następująco:

1. "Kajko i Kokosz - Urodziny Milusia", autor: Janusz Christa, wydwanictwo: Egmont Polska
2. "Sandman - Pora mgieł część I", autor: Neil Gaiman, wydwanictwo: Egmont Polska
3. "Usagi Yojimbo - Samuraj", autor: Stan Sakai, wydwanictwo: Mandragora
4. "Brzoskwinia" tom 3, autor: Ueda Miwa, wydwanictwo: Egmont Polska
5. "Corto Maltese na Syberii", autor: Hugo Pratt, wydwanictwo: Post

Zestawienie zostało opracowane na podstawie list sprzedaży sieci Empik, Matras i informacji wydawców.

Dodaj do:

Zobacz także

Powiązane tematy: Brzoskwinia, Egmont, Mandragora.

Z tą publikacją nie są jeszcze powiązane żadne sznurki.

Komentarze

Sposób wyświetlania:

Ilość komentarzy: 15 dodaj

[1] Re: Brzoskwinia w rankingu Wprost
Gotenks [*.mtm-info.pl], 11.03.2004, 17:05:48, oceny: +0 -0
GotenksPewnie nie brali pod uwagę wydawnictw Jpf i Waneko. Bo tak wysoka pozycja dość średniej mangi mnie zdziwiła. Czyżby Polacy mieli zrąbany gust??
[2] Re: Brzoskwinia w rankingu Wprost
babcia borysa [*.neoplus.adsl.tpnet.pl], 11.03.2004, 17:39:29, odpowiedź na #1, oceny: +0 -0
Drogi kolego, o gustach sie nie dyskutuje. Jeden lubi to innemu podoba sie tamto, i nie powinno sie nikomu zazucać że ma zły gust, ponieważ czyta/ogląda/słucha/nosi/je co innego niz my, nawet jesli jest to żeczywiście niskich lotów. Po twoim niku wnioskuje że jeste ganem Smoczych Kul, które pezez wielu też są opluwane i traktowane jak puste, brazylijskie telenowele. Miło by ci było gdyby ktos powiedział że masz zjechany gust bo czytasz taką kiepską mangę?
[3] Re: Brzoskwinia w rankingu Wprost
Gotenks [*.mtm-info.pl], 11.03.2004, 18:16:28, odpowiedź na #2, oceny: +0 -0
GotenksDroga Babciu Borysa. Nie chcę wnikać od czego pochodzi Twój nich, bo po pierwsze mnie to nie interesuje, po drugie to tak jakbym miał oceniać człowieka tylko po wyglądzie, co jest imho wielką głupotą.
To, że mój nick wywodzi się od Dragon Balla wcale nie oznacza, że nadal jestem jego fanem. Tak się akurat składa, że moja przygoda z mangą i anime zaczęła się na dobre właśnie dzięki temu anime, więc przez sentyment mam tą ksywkę. I wcale się tego nie wstydzę.
Zgodzę się z tym, że o gustach się nie dyskutuje. W końcu gdyby każdy lubił to samo byłoby cholernie nudno. Ale tak szczerze mówiąc, to Brzoskwini bliżej jest do telenoweli. Ten ją niby kocha, ale słucha tamtej, z kolei inny kocha się w poprzedniej, czy nie podobne do seriali puszczanych po południu na głupich stacjach telewizyjnych??
No ale nie chciałem wcale obrażać tego tytułu jak i jego fanów. Jeżeli ktoś poczuł się urażony, to przepraszam.
Jeżeli ktoś by powiedział, że mam zjechany gusto, to... najzwyczajniej w świecie bym go olał. W końcu ja wiem co jest dla mnie fajne, a że się to nie podoba temu "innemu" to jego sprawa. Tak więc jeżeli dzięki temu Ci ulży możesz zwyzywać mnie albo moje ulubione tytuły. Tylko co Ci to da?
Ten ostatni komentarz miał być maleńką prowokacją, widać udała się :P XDD

Kurde, ale się rozpisałem ^^"
[4] Re: Brzoskwinia w rankingu Wprost
aleandra [*.internetdsl.tpnet.pl], 11.03.2004, 19:03:50, odpowiedź na #3, oceny: +0 -0
aleandraGerez shaft, jak to zwyklam mowic. Po pierwsze, gdyby nie roznica gustow, byloby nudno. Po drugie, o gustach sie nie dyskutuje (co przez wielu jest omijane juz z daleka). Po trzecie, "Brzoskwinia" widocznie posiada niezla popularnosc wsrod czytelnikow komiksow. I wcale nie oznacza to, ze wlasnie ci czytelnicy maja kiepski gust. Przyznam sie, ze czasem lubie sobie poogladac polskie telenowele. Milo odpoczac sobie czasem od nauki, ciezkiego - filozoficznego - myslenia i szarej rzeczywistosci. Zreszta, jakby nikt w tej dyskusji nie zauwazyl. "Lepsza" manga jest na trzecim miejscu. A to tez swiadczy o gustach czytelnikow.
[5] Re: Brzoskwinia w rankingu Wprost
Gotenks [*.mtm-info.pl], 11.03.2004, 19:15:58, odpowiedź na #4, oceny: +0 -0
GotenksGwoli ścisłości Usagi to nie manga. To jest komiks japoński rysowany przez japończyka.
[6] Re: Brzoskwinia w rankingu Wprost
chibineko [*.neoplus.adsl.tpnet.pl], 11.03.2004, 21:13:07, odpowiedź na #5, oceny: +0 -0
Ależ skąd. To amerykański komiks rysowany przez Amerykanina (po angielsku, dla amerykańskiego wydawnictwa i czytelnika - nie jestem pewien, czy Usagi Yojimbo był w ogóle kiedykolwiek przetłumaczony na japoński i wydany w Japonii - ztcw raczej nie). Stan Sakai jest Amerykaninem w takim samym stopniu, co Schwarzeneger, Stalone czy Capone. Amerykaninem w drugim pokoleniu.
Nie rozumiem też zdania: "Usagi to nie manga. To jest komiks japoński rysowany przez japończyka." Czy to drugie zdanie nie jest przypadkiem definicją mangi?
A Brzoskwinka jest fajna. Co prawda mocno stereotypowa, ale Momo ma słodki brzuszek i to wystarczy ;-)
[7] Re: Brzoskwinia w rankingu Wprost
Krzych Ayanami [*.chello.pl], 11.03.2004, 22:22:46, odpowiedź na #6, oceny: +0 -0
Krzych AyanamiOjć... chibineko... To nie jest taka prosta sprawa. Sakai jest z tego co wiem 100 % japończykiem - jego rodzicie są japończykami, on się urodził w Tokio. Wiekszość życia spędził co prawda w Stanach, ale kulturę japońską zna z autopsji a nie z ksiązek.

Po za tym tak naprawdę nie ma czegoś takiego jak "definicja mangi". Japoński rysownik może stworzyć komiks w jak najbardziej auropejskim, bądź amerykańskim stylu, tak samo jak mangę może narysować koreańczyk , albo amerykanin.
[10] Re: Brzoskwinia w rankingu Wprost
chibineko [*.neoplus.adsl.tpnet.pl], 11.03.2004, 23:21:48, odpowiedź na #7, oceny: +0 -0
ojć... Krzychu... Sprawa jest całkiem prosta. Myliłem się, pisząc, że Sakai jest Amerykaninem w drugim pokoleniu. Jego ojciec był Amerykaninem ("My dad was a second generation Japanese American") w drugim pokoleniu - Stan jest w trzecim. Nie zna dobrze japońskiego ("Very very little, I wouldn't even call it speaking Japanese"). Prawda, urodził się w Tokio (matka Sakai jest Japonką z pochodzenia i obywatelstwa). Prawda, spędził w Japonii trochu czasu - z tego co się orientuję, kilka pierwszych lat życia. Już jako mały chłopiec mieszkał i dorastał na Hawajach. Kulturę japońska zna znakomicie, owszem - głównie z książek i filmów. Polecam jego własne faq na www.usagiyojimbo.com, to chyba najlepsze, niepodważalne źródło wiadomości o nim i jego komiksie.

Druga część odpowiedzi - owszem, japoński rysownik może stworzyć komiks w każdym stylu (powszechna jest opinia, że "Akira" Katsuhiro Otomo jest stworzona w stylu europejskim - Otomo otwarcie przyznaje się do fascynacji i inspiracji Moebiusem). Ale, każdy komiks stworzony przez Japończyka można nazwać mangą i komiksem jednocześnie (Japończycy używają na równych prawach określeń "manga", "komikku", "komikkusu" w stosunku do swoich własnych prac). Manga oczywiście znaczy "komiks", więc owszem - każdy komiks amerykański, koreański czy serbo-chorwacki można na upartego nazwać "mangą" (znowu - bez względu na styl rysunku). Ale ma to tyle sensu, co nazywanie samochodu "carem" w Polsce.

Jeśli chodzi o koreański (czy chiński) komiks, sprawa może wydawać się jednak trochę bardziej problematyczna - zarówno w Japoni, Chinach czy Korei dla określenia komiksu używa się tych samych kanji, które znaczą to samo ("komiks"), jednak mają inne czytanie, wynikające z różnic językowych (biorąc pod uwagę, jak znacznie różnią się te języki, różnice w czytaniu akurat tego słowa są zresztą zaskakująco małe). Biorąc z kolei pod uwagę, że koreańskie komiksy to w większości kalki (jeśli chodzi o styl, tematykę, gatunki) komiksów japońskich i że Koreańczykom wychodzi to do tego stopnia dobrze, że wydawani są czasami nawet w Japoni (w Japoni wydaje się bardzo mało zagranicznych komiksów), możnaby zaryzykować stwierdzenie, że koreański komiks to też "manga". Ale nie byłaby to do końca prawda. Generalnie, Azja zasypana jest japońskim komiksem i stąd biorą się próby naśladownictwa. Chociaż "komiks kung-fu" z Hongkongu to całkiem inna (zresztą bardzo ciekawa) działka. Ale za dużo tych dywagacji ;-)
[12] Re: Brzoskwinia w rankingu Wprost
Krzych Ayanami [*.chello.pl], 12.03.2004, 07:58:01, odpowiedź na #10, oceny: +0 -0
Krzych AyanamiZ Sakaim się widocznie pośpieszyłem.

Ale co do komiksów... wydaje mi się że wychodzą tutaj twoje uprzedzenia i brak porównań. Czy jesli japończyk narysuje Batmana, Spider-Mana, czy Spawna, to też nazwiesz to mangą w tym znaczeniu jakie znamy ? Po za tym sama "manga", przynajmniej dla mnie to nie jest komiks stricte japoński, tylko jego styl. A są bardzo dobre pozycje w nim rysowane, które z Japonii się nie wywodzą. Jest Megatokyo - przesympatyczna historia rysowana przez amerykanina Freda Gallagera. Z koreańskich jest "Utopia of homosexuality" u nasz wyszła Ksiega snów czy Tarot Cafe... Mówienie o "kalkach" jest moim zdaniem ogromnym nieporozumieniem. Bo japońscy rysownicy moga często wykorzystywać pewne pomysły na okrągło. Ale jeśli oni się powtarzają to jest to w porządku. Bez wględu jednak na to, co inni pokażą to jest to tylko wzorowanie się ? Dobra manga nie ma narodowości.
[14] Re: Brzoskwinia w rankingu Wprost
chibineko [*.neoplus.adsl.tpnet.pl], 12.03.2004, 22:40:26, odpowiedź na #12, oceny: +1 -0
Tak sie akurat składa, że Kia Asamiya niedawno narysował Batmana, a Ryoichi Ikegami dawno temu tomik Spidermana (o nowelce Otomo w Batman Black & White nie wspomnę, bo chyba nie trzeba). I są to przykłady, bo takich przypadków było znacznie więcej. I są to mangi jak się patrzy, niczym nie różniące od innych komiksów tych autorów. Jeśli japoński rysownik rysuje coś na japoński rynek, wydawane to jest po japońsku w japońskim magazynie komiksowym, to niech to sobie będzie Kajko i Kokosz - też będzie to manga. Przynajmniej w oczach Japończyka, a to jest dla mnie właściwym kryterium.

Jakie moje uprzedzenia (do czego?) i brak porównań (czego z czym??) wychodzą? Uprzedzeń w tematyce nie mam żadnych - uwielbiam komiks, szczególnie japoński, ale nie gardzę też każdym innym, dobrym komiksem - bez względu na narodowość. Ponieważ komiksów różnego pochodzenia naczytałem się sporo, braku porównań też nie można mi chyba zarzucić. Nie to, żebym się jakoś strasznie obrażał za Twoje stwierdzenie, ale skąd do licha się wzięło takie spostrzeżenie???

Manga to nie jest styl. Co prawda często spotykałem się z takim stwierdzeniem z ust fanów mangi, ale żadne z wiarygodnych źrodeł jakie sprawdzałem nigdy tego nie potwierdziło. Nie potwierdzali tego także znajomi Japończycy (dla nich w ogóle w komiksie najbardziej istotna jest fabuła, nie jakiś wydumany styl - niektóre najbardziej popularne w Japonii mangi byłyby - obawiam się - niestrawne dla przeciętnego polskiego fana, tak bardzo odchodzą wyglądem od typowych wyobrażen na temat mangi w naszym malutkim "światku"). Tego, że manga jest stylem, nie potwierdzają też moje obserwacje - a nie poprzestaję na opieraniu się na tym, co wydane w Polsce, przetłumaczone przez anglojęzycznych fanów, czy generalnie - najbardziej popularne na szeroko pojętym Zachodzie. Dlaczego? Bo jakieś 99% procent z tego to komiks młodzieżowy (shoujo, shounen i ewentualnie czasami seinen). Strasznie mało (poza Japonią) znany jest komiks dla dorosłych (nie chodzi mi o pornografie, która owszem, popularna jest bardzo), komiks undergroundowy / artystyczny / niezależny. A ich styl różni się (czasami bardzo, wręcz diametralnie) od tego, co jest nam głównie serwowane przez naszych wydawców.

O naśladownictwie. Sięgając po komiks nieznanego mi dotąd autora, czy wręcz komiks z kraju, z którego komiksów jeszcze nie widziałem (albo widziałem mało) oczekuję (oczywiście pomijając ciekawą fabułę i dobre wykonanie) oryginalności. Dlatego jedną z wad komiksów japońskich/mangi (używam obu określeń jako jednoznacznych) jest często ich wtórność (i graficzna i fabularna). Rozumiem powody, dla których się tak dzieje - rysownicy często naśladują w młodości swoich ulubionych rysowników, tudzież pracują u nich za młodu jako asystenci, co skutkuje później wzorowaniem się na kimś w ich własnej, samodzielnej twórczości. Poza tym, wymogi rynku (czytelnicy danego segmentu mają swoje określone gusta i chcą tego, co już wielokrotnie im się podobało - podobnie jak miłośnicy bliźniaczo do siebie podobnych oper mydlanych). I kilka innych powodów. To trochę martwi, ale jeśli autor mimo pewnej wtórności potrafi jednak mnie swoim komiksem rozbawić/zaciekawić, nie jest źle. Sięgając po komiks japoński mniej więcej wiem, czego oczekuję. Jeśli mnie zaskoczy oryginalnościa - ma dodatkowego plusa.
Natomiast jeśli sięgam po komiks autora niejapońskiego, oczekuję czegoś innego, niż (często bardzo przeciętna) kalka. Nie, Megatokyo na pewno nie jest mangą. Podobnie, jak żaden z komiksów Kasenu. Komiksy koreańskie rozczarowały mnie - po miłym zaskoczeniu komiksami chińskimi (autorów takich jak Andy Sato, Wing Shing Ma, Louis Cha, Tony Wong), które prezentują własny styl, zarówno w warstwie fabularnej jak i graficznej (oraz edytorskiej), wtórność komiksu koreańskiego wobec japońskiego była niemiłym zaskoczeniem. Nie twierdzę, że są złe (Tarot Cafe zapowiada się całkiem sympatycznie, Księga Snów to porażka jeśli chodzi o scenariusz - chaos, chaos i dlaczego to tak cholernie przypomina fabułę początkowych odcinków Sailor Moon??!!!), ale są biernym naśladownictwem. Inpiracja ok, naśladownictwo już nie - chyba zgodzisz się ze mną, że każdy autor (bez względu na narodowość i medium, jakim się para - nieważne czy to komiks, literatura, film, teatr, muzyka) powinien wypracować sobie własny styl? Jeśli kopiuje w swoich pracach to, co popularne, to może świadczyć albo o tym, że jest zbyt mierny, żeby wypracować własny styl, który wystarczająco zainteresuje ewentualnych odbiorców, albo zbyt mało ambitny, żeby tego w ogóle próbować. A chyba nie chcemy czytać komiksów miernych twórców?
[8] Re: Brzoskwinia w rankingu Wprost
Krzych Ayanami [*.chello.pl], 11.03.2004, 22:23:59, oceny: +0 -0
Krzych AyanamiTo straszne. Taka szmira na takiej pozycji.
[9] Re: Brzoskwinia w rankingu Wprost
Pea [*.pl], 11.03.2004, 22:44:44, oceny: +0 -0
PeaNie czytałam Brzoskwini, więc na temat fabuły nie mogę się wypowiedzieć, ale kreska jest śliczna... * *. Jednocześnie jestem zdziwiona, że w rankingu nie ma pozycji, jak Naruto czy Chobits...
[11] Re: Brzoskwinia w rankingu Wprost
chibineko [*.neoplus.adsl.tpnet.pl], 11.03.2004, 23:28:09, odpowiedź na #9, oceny: +0 -0
Mi też ten ranking wydaje się podejrzany - dziwne, że nie ma tam chociażby Witch, jednego z najlepiej sprzedających się komiksów Egmontu (to dopiero kaszna, co? ;). Dziwi obecność "Corto Maltese" - ten komiks wydało małe wydawnictwo około 2 tygodni temu. To bardzo dobry komiks, zresztą, ale tak się często składa, że dobre komiksy nie należą do najbardziej popularnych.
[13] Re: Brzoskwinia w rankingu Wprost
Pazuzu [83.144.73.*], 12.03.2004, 08:31:38, oceny: +0 -0
PazuzuOt taka mała ciekawostka, jakiś miesiąc temu, w poprzedniej liście bestrsellerów WPROST, pierwsze miejsce zajął GitS 2 - zyskał też bardzo przychylnął mini recenzję. A co do źródeł rankingu to są to działy komiksu EMPIK i "informacje od wydawców" - info za WPROST, 14 marca, str.105.
[15] Re: Brzoskwinia w rankingu Wprost
Dosia-chan [*.neoplus.adsl.tpnet.pl], 16.09.2005, 14:38:35, oceny: +0 -0
Co wy???!!! Przecie Brzoskwinia jest jedną z najlepszych mang!!! Nie czytałam lepszej od tej. Ja zgadzam się z tą pozycją, bo manga jest ciekawa, wciąga, jest śliczna kreska i wogóle!!!! Jeśli osoba nie czytała tego cuda to proszę nie oczerniać Brzoskwini!!! PS. Polecana manga dla dziewczyn ;)
Powered by WashuOS