Fajna promocja, ale nie dla mnie, bo ja każde z powyższych tytułów kupiłem zaraz po premierze. No ale jak ktoś jeszcze nie ma, to niech kupuje bez zastanowienia, bo to kapitalne mangi.
BTW. Cały czas mam jeszcze nadzieję, że doczekamy się ich kontynuacji...

Kindol jakoś mnie nie wciąga (zbyt schematyczny), ale za kontynuację "Jeża" dałbym wiele, to jedna z najlepszych mang wydanych w Polsce.

Zgadzam się. A myślałem, że to właśnie Kindaichi znacznie bardziej mnie wciągnie (jestem fanem Detektywa Conana i seriali Monk oraz Sherlock). Zagadki były tu jednak dość słabe i mało pomysłowe, a co równie ważne bohaterowie byli nudni lub denerwujący. Za to Jeż to manga pierwsza klasa, gdy zaczynałem czytać pierwszy tom myślałem, że wywaliłem kasę w błoto, ale z każdą następną stroną zaczynałem coraz bardziej doceniać oryginalny styl i nietypowe (a może raczej typowe) zlecenia detektywistyczne. No i bohaterowie wymiatali, wszyscy. Nie jacyś tam jednowymiarowi (czyli albo same płaczki/zrzędy albo "cool guye" jak w Kindaichim), ale z krwi i kości, jakbym czytał czyjąś biografię prawie ;).

Wreszcie się w czymś zgadzamy...
Swoją drogą, nie wiem, czy ktoś z Hanami może to czyta, ale nie macie na stanie czegoś podobnego do Jeża?

Popieram. Nie mogę przeboleć że Kindaichiego zakończyli na 7 tomach. Za kontynuację Jeża zresztą też bym się nie obraził.

Ahaaa... czyli wydali i przerwali. Nie sprzedawało się to olać czytelników, kasa ważniejsza. Po co to się było pchać w jakieś alternatywne tytuły, skoro ludzie chcą hiciorów?? Dopiero potem się skapowali, że trzeba wydać mangi na poziomie JPFu.

czasami zgadzam się z twoimi komentarzami, jednak w tym wypadku to, co piszesz, to czyste narzekanie dla narzekania. firma daje promocje, mimo, że nikt im nie każe, (chyba, że tak silny jest imperatyw książeczek zalegających w magazynie) a ty jak zawsze na nie. przecież to jedna z tych promocji na których zyskuje przede wszystkim klient i to nie takie psie pieniądze.

czy to nie ty pisałeś "Oni tego badziejstwa nigdy nie sprzedadzą. Zachciało im się jakiś lipnych tytułów w beznadziejnym formacie." a teraz "czyli wydali i przerwali. Nie sprzedawało się to olać czytelników, kasa ważniejsza. Po co to się było pchać w jakieś alternatywne tytuły, skoro ludzie chcą hiciorów??" jest taki wyznacznik zdrowia psychicznego/minimum inteligencji, że wypowiedzi jednej osoby nie powinny być wewnętrznie kontradyktoryjne...

No bo te badziejstwa ktoś jednak kupował, oczywiście szanujemy ich. Szkoda tylko, że nie szanuje ich Waneko. Zamiast kontynuować serię, wolą wyzbyć się zalegających książeczek. W promocji powinni napisać - wielkie wietrzenie magazynów.

6,25 za tomik :)

I tak nie będę w stanie wyciągnąć tych stu złotych z powietrza. Daliby "Jeża" osobno, na pewno więcej osób byłoby zainteresowanych kupnem.

nie ma problemu żeby kupić Jeża osobno - w komplecie albo pojedyncze tomiki :)
sznurek

A potem manga za "tylko"8 zł. na konwencie :D

Oni tego badziejstwa nigdy nie sprzedadzą. Zachciało im się jakiś lipnych tytułów w beznadziejnym formacie. To samo Cześć Miechael -___- Dla Waneko szacun za Video Girl Ai.

Idźcie sobie z Tomem na piwo, byle gdzieś daleko.

Dobrze by było, żeby w ogóle nie wrócili. Może piją bezalkoholowe? lulz

I jeszcze z tym człowiekem co sam jest porażką panem anonimem Qqq z Olsztyna.
Utworzyła się trollowa trójca ACP

Większej części wypowiedzi nie skomentuję, odniosę tylko do Video Girl Ai - dobra manga, szkoda, że anime obejmuje tylko początkowe dwa-trzy tomy, bo zastanawia mnie, jak by to zostało zekranizowane. Swoją drogą I's i DNA^2 tego samego autora to także niezłe mangi, a DNA^2 w pewnm sensie nawet dość mocno przypomina Video Girl Ai :).

OMG, ktoś poza mną czytał I''s?

Nawet nie wiesz jak wiele osób ;p

Czytałem obie mangi, z tych co nie ukazały się w Polsce, ale kupiłbym chyba tylko I's. DNA2 średnio mi podeszło...

Ja tak samo. I'S jest na prawdę warte zakupu.

Potwierdzam.
I's to dobra manga obyczajowa.

Zamówione, przegapić taką okazję to grzech :P
Mam tylko nadzieję, że się nie zawiodę jak na Hellsingu, którego wszyscy chwalą, a okazało się że to chłam O_o

Swoją drogą, wie ktoś gdzie można znaleźć angielskie skanlacje Jeża 10+ i Kindaichiego 8+? :D

Poza Japonią Jeża wydano chyba tylko w Polsce. Żadna grupa też się za to nie brała. Przynajmniej nie pamiętam niczego takiego, a Baka Updates to potwierdza. Podobnie było z "Locke Superczłowiekiem", a tu też bym chętnie poczytał kolejne części. Kindaichi chyba też nie był tłumaczony, ale tego nigdy nie szukałem.

Hm, jedyne co znalazłem to skanlacje Kindaichiego właśnie, tutaj - ale jeśli wierzyć Wikipedii to nie są dalsze odcinki "polskiej" serii, tylko seria kolejna.

Co do Jeża to jestem zaskoczony, zawsze byłem pewien, że w Polsce wydawane są mangi z jakoś już wyrobioną w świecie renomą. A tu taki czysto polski rarytasik. Ciekawa rzecz.

Taka była właśnie początkowo filozofia wydawnicza Waneko. Fajna, ale zupełnie arynkowa. Bo jak w "Rejsie" mówiono - "Ludzie lubią piosenki, które znają". Co nie zmienia faktu, że Locke i Jeża mam na półce komplety. A były w tamtych dziwnych czasach plany wydania w Polsce "Adolfów" i "Lady Oscar"....

Za "Adolfa" wiele bym dał, bo to kapitalna manga

Fakt faktem, z tym Jeżem zaryzykowali, ale z tego co zdążyłem wyczytać w necie (czy teraz, czy parę lat wstecz) to bardzo dobry tytuł. Tym bardziej mnie dziwi, że przerwano wydawanie...

A nie powinno dziwić. Ludzie chcieli tego, co było aktualnie na topie. Fandom był dość młody, żył Dragon Ballem i Sailor Moon. Gdyby Waneko wydało Jeża obok kilku topowych serii, to pewnie by się utrzymał, ale wówczas wydano cztery niszówki (Jeż, Locke i Michael, później Kindol), z których żadna nie mogła liczyć na sukces komercyjny. Zresztą, tak jak z "Adolfów" zrezygnowano z "Black Jacka", którego kilka rozdziałów pojawiło się w Mangamixie.

Ja na Tezukę, podobnie jak na Ikedę po polsku już dawno (tzn po klapie "Metropolis") przestałem liczyć i zbieram po angielsku i niemiecku. Zachodnie wydania swoje kosztują, ale jakościowo są warte swoich scen.

Ano chyba że tak, nie kupowałem wtedy mang, więc nie bardzo zwracałem uwagę na to co było aktualnie wydawane.

Klapa "Metropolis" mnie osobiście nie dziwi, bo to... dziwne jest :] Domyślam się, że przyczyną jest dość mocno już posunięty wiek i kiedyś tak komiksy inaczej wyglądały, ale jeśli pozostałe mangi Tezuki też są tak specyficzne, to wydanie ich w Polsce byłoby samobójstwem.
Chociaż z tego co pamiętam, to te kilka odcinków Jacka było całkiem spox.

Metropolis jest z końca lat 40, a najlepsze mangi (MW, Adolfowie, Black Jack, Midnight) Tezuka tworzył głównie w latach 70 i 80. Ale w Polsce wszystko, co nie ma nowomodnej kreski, kiepsko się sprzedaje.

Bardziej niż o kreskę chodziło mi o prowadzenie fabuły w M - pamiętam, że w co niektórych momentach musiałem się domyślać, co się właściwie dzieje.
Sama kreska Tezuki jest imo przyjemna dla oka ;)

Owszem, to jest inna seria Kindaichiego. Seria która u nas była wydawana nie była tłumaczona z prostej przyczyny - została wydana w USA przez TokyoPop. Za to kiedyś pojawiły się polskie skany kilku chapterków, jednak nawet nie skończyli jednego tomu :(