a) ich piosenki? To Mr Root śpiewa? o__O
b) taki on aktywny w fandomie, jak mało kto...
c) jaki żal? To już bardziej szkoda nieemitowania Pszczółki Mai w TVP.
d) kolejna legenda na zmywaku 8) Mr Root drugim Karate Kidem! Raz w lewo! Raz w prawo! Raz w lewo! Raz w prawo!

On raczej robił bity ;p.

Kto, bóbr? ;P

Gówniarstwo. Co wy ku..a wiecie o fandomie...

tyle samo co stary fantasta? :D

Dzięki, po tym określeniu poczułem się chociaż na chwilę trochę młodszy :)

A ty, znalazłeś już dziewczynę?

A co to ma do rzeczy ?? to przecież jego sprawa :P

A Ty?

To Mr Root śpiewa? o__O

To ty nie znasz jego wielkich hitów, takich jak "Kawajce Dżedajce Wiatr", czy "Go go Fandom Rangers"? :P

And Now For Something Completely Different ...

The larch!
(Lektor: Modrzew) :]

Card Games.

Nudge nudge, know what I mean, know what I mean? Say no more!

ten news mnie zabił oO

Żeby to pierwszy raz wyjechał... Jakkolwiek, co jak co, ale na SMD bym sobie poszedł.

ehhh. Przypomniały mi się pierwsze konwenty i wywiady z twórcami fandomu. Wtedy na dywaniku sadzało się Mr Jediego, S. Yasudę i właśnie Mr Roota. Aż się łezka w oku kręci na samo wspomnienie. A pamięta ktoś jego wyczyny z yoyo?
A że teraz wyjeżdża... niech jedzie. Mangową piaskownicę zostawił już chyba dawno temu.

Zostawił czy nie zostawił, ale i tak sporo dla fandomu zrobił :) Root wybywa z kraju, o Jediego nigdzie nie widać :( legendy fandomu wymierają...

I dobrze 8)

czy ja wiem czy dobrze ?:> bez nich fandom wyglądał by zupełnie inaczej :P

Wiesz, ja nie umniejszam ich zasługom itd. wiem, że byłby zupełnie inny (o ile w ogóle by istniał), niemniej fandom już raczej nie ma dla nich miejsca poza aleją zasłużonych. Inne realia.

Mr. Jedi prowadzi teraz firmę pomagającą w kontaktach z Japonią, miedzy innymi w zorganizowaniu wyjazdu do tego kraju. Prowadzi swojego bloga, i jaki był kiedyś, taki jest teraz, tylko starszy i brzydszy.

Z czego pozostałym dwóm pan bóg poskąpił talentu biznesowego, bo jak się ich działalność skończyła, to wiemy chyba wszyscy. Shin Yasuda jest najlepszy, mimo że nie wydaje nic godnego uwagi.

Zdjecia z Rootem nikt mi nie odbierze! :P

Nawet jeśli Mr.Root był z kartonu...
:P

Karniaczku, dziękuję ci za tego newsa, wzbudził nostalgię w moim oldfagowskim sercu ;_;

Sailor Moon Day anyone?

Wow czyli nie tylko ja to pamiętam ^^ aż łezka się w oku kręci :)

Zarzuć hasłem Wol - pożałujesz :P

Stare dooobre czasy, kiedy człowiek był piękny i młody :P
(teraz też jest piękny, choć dojżały :P)

Byłam z mamą c:

Kiedy gwiazdy fandomowe błyszczały w latach 90-tych,większość ówczesnych użytkowników Acepa bawiła się zabawkami,niektórzy byli jeszcze z butelki pili mleko czy też wzmagała z szkolnymi dylematami.To były czasy,które pamięta pierwsza generacja polskich mangowców.Moim zdaniem powinno się młodszym w fandomie przypominać o czasach w którym nie było za bardzo internetu,nie istniał ACP,mang było niewiele ,a anime jeszcze mniej.A konwenty to były imprezy kameralne.Dziękuję tutaj ponownie Yankowi i Soniakowi,że w ZSYPie ukazali tą rzeczewistość,która już jest dla nas obecnie odległa.

Jak kolega Soniak skończy się uczyć w lutym to będzie nowy ZSYP :) A jeśli nie damy rady bardzo online to przymuszę go do podcasta.

No ja czekam Panowie, czekam.... : D

Życzę wam powodzenia - pozostaje czekać.

Miło widzieć, że są tu jeszcze ludzie z owego "starego fandomu", którzy z nostalgią wspominają stare, dobre czasy. I dla nich (tak myślę) Mr. Root zawsze będzie jednak kimś na kształt człowieka, od którego wszystko się zaczęło. W latach dziewięćdziesiątych był on niekwestionowanym guru rodzącego się w bólach fandomu ;) W bólach, bo mang nie było rzeczywiście praktycznie żadnych, anime dorwać można było tylko na konwentach (zwykle kopię kopii spod lady, na VHS). Ale miało to wszystko jednak swój niepowtarzalny urok. A różnicę widać właśnie najlepiej na conach.

A no pamiętam te czasy :) kasety VHS spod lady :P pierwsze filmy DIVX :P wyjazdy na kony zeby anime po oglądać :P a jedynym sposobem na przeczytanie mangi było ściąganie jej z zagranicy :P ale racja te stare konwenty miały zupełnie inny klimat i jak na kona przyjechało 100 osób to konwent był już wielki ^^ sam pamietam te na które zjeżdżało 60 osób :P Dlatego nie ma porównania z tym co jest teraz :) ale ta epoka już minęła niestety

Podpisuję się.

A tak ostatnio przypomniałam sobie dyskusje, jaka miała miejsce na pierwszym Sailor Moon Day w Stodole. Osoba z którą rozmawiałam, powiedziała że "nastaną czasy, gdy Akirę będzie można kupić w każdym Empiku, a nowe pokolenie mangowców nie będzie wiedziało, komu to zawdzięcza".
I dla tego warto przypominać, że kiedyś istniał MangaRoom, Mangazyn, a komiksy i animce były towarem wysoce deficytowym. I miło wiedzieć, że są tacy, którzy te czasy pamiętają.

Ja wiem, komu to należy zawdzięczać! Z pewnością Lechowi Wałęsie.

a no pamiętamy :) przynajmniej ja pamiętam :P A co do przypominania to jeszcze było nieśmiertelne Kawaii ^^

które dla 11 letniego dzieciaka było jedynym kontaktem z japońską muzyką :D ehhhh to było coś jak człowiek odsłuchiwał po 40 x dziennie op do evangeliona czy bakuretsu hunter :D ....

Przed "Kawaii" było jeszcze "PC Sheraware", w którym nieśmiało zaczynał kiełkować mangowy wątek ;) Na płytach CD dołączanych do magazynu umieszczano czasem jakieś screeny z anime, karaoke w midach, krótkie filmiki masakrycznej jakości... :D Kupowałam to wszystko, choć w tamtych czasach nie miałam jeszcze CD-Romu i w zasadzie pierwszy napęd (ależ to była prędkość: x8!) kupiłam właśnie po to, by odczytać owe płyty. Dopiero z rubryki "PC Sheraware" rozwinęło się "Kawaii". Ech, wspomnienia staruszków ;)

ja na początku SS i PC Shareware kupowałam tylko dla obrazków, bo komputera dorobiłam się dopiero pod koniec szkoły średniej. Miałam Kompendium SS 1 i 2 tylko dlatego, że było tam o anime. No w 2 było tylko o Sailor Moon. To była wtedy Biblia Wszechwiedzy. I nawet słowa do openingu wydrukowali.

Kupowałem PCS właściwie dla tych mangowych dodatków, ale czytałem całość. To chyba ostatni sensowny magazyn komputerowy :>

Dzisiejszych wypocin Roota nie słucham. A ciekawszy jest chyba wątek Adasia i Dody :P

A czasem jedyna mozliwoscia obejzenia anime bylo zarywanie nocy i ogladanie co niemcy na voxie maja albo kiepskie kopie na vhs na ekranie 15 cali na konwentach

VOX i RTL 2 :P tam to tytuły leciały :P:P ekran 15 cali ??:> ja zmojego pierwszego kona pamietam taki kosmicznie wielki i ciężki kolorowy tel i 40 osób wpatrzonych w niego :P a na ekranie kinówka Evangeliona :D

i nagrywanie nge na ultra dlugich kasetach 360 i ucinenie reklam nulleinhundertsiebzieg. Chyba je zachowam i za 10 lat sprzedam na aukcji wosp :)

to ja jestem chętny do kupienia :)

Ja też Vox oglądałam. Anime było w środy (?) i leciały cała noc. Potem zaczęli puszczać tez hentaie, a ja modliłam się by mnie na nich rodzice nie przyłapali.

Ktoś pamięta Tenchi Muyou? Genialna komedia i wiadomo komu ją zawdzięczamy.

AIC? ;)
tuuuu-tu-tu-tu-tuuu ;)

Pierwsze spotkanie z serią: Mangaroom w Secret Service.

Najgorsze jest to, że jak bym chciał teraz obejrzeć rzeczy, które w Starych Dobrych Czasach TM były ubóstwiane, to istnieje spore ryzyko, iż stwierdził bym, że są denne.
TM jest średnie, Moldiver tani i tandetny...

Ja właśnie przerabiam Tenchiego po ponad 10 letniej przerwie. Podoba mi się. Nadal mi się podoba. Teraz takiego humoru już nie ma. Washu Rulez!

Wtedy się na wszystko patrzyło w inny sposób, właściwie brało się, co tylko było dostępne, byle obejrzeć, poznać... Faktem jest, że np. niedawno miałam podejście do "Moldivera" i uznałam, że "jednak nie za bardzo", ale np. "Tenchi" nadal mnie bawi, a i OST z tego anime jest naprawdę świetny i zdarza mi się go słuchać :)

E tam, Tenchi ma klimat. Ma fajne postacie. Wiadomo - pierwsze czesci, pozniej lekka kicha. Ale ogolnie nie mozna powiedziec, ze TM jest zly. Nawet nie sredni, IMO calkiem dobry :)

E-Tam. My z Akane w zeszłym roku i rok wcześniej przekatowaliśmy całe Sailor Moon, Ranma 1/2 i Kapitana Tsubassę (ripy z youtube

Najgorsze jest to, że jak bym chciał teraz obejrzeć rzeczy, które w Starych Dobrych Czasach TM były ubóstwiane, to istnieje spore ryzyko, iż stwierdził bym, że
są denne. TM jest średnie, Moldiver tani i tandetny

Niestety, nostalgia glasses czasami nie działają :( Moldivera widziałem jakieś 2 lata temu i nie obejrzałem całości bo nie mogłem zdzierżyć.

no niestety... dlatego ja sobie wole nie przypominac tego, czym sie zachwycalam w mlodosci mlodej, bo juz popelnilam ten blad. raz.
z tej samej przyczyny nie chce ogladac tego, o czym tylko czytalam i sie zachwycalam ,ze musi byc niesamowite.

Tyle samo ludzi ile kojaży "WashuOS" na każdej stronie acp.

Ciii nie zdradzaj smaczkow ;]

Ha! Pierwszy login od lat i nawet topik/nius trafił się w sam raz. Witam oldfagów. ;)

1 Fala moonie wita młodzież :)

Młodzież... tak patrząc na tą dyskusję to faktycznie czuję sie z 10 lat młodszy. Eh. ;o

Bylismy, jestesmy, bedziemy! Pamietamy!

newfag here: no i? :)

EDIT: Ah, nawet dostałem minusa za moją ignorancję!
EDIT2: Nawet dwa! Nigdy aż tak nisko na acepie nie dostałem! Nostalgiafagi.

Secret Service, Animegaido, Kawaii, Mangazyn, słuchanie soundtracków z Sailor Moon, Techni Muyo i innych serii tamtych czasów na kasetach przegrywanych srylion razy, cała seria NGE plus kinówka na jednej płycie CD *__*, pierwszy konwent BAKA w 2002 i zobaczenie na żywo Mr Jediego itp. itd. - co to były za niezapomniane czasy.
Poczułam się staro :__:.....

Ne tylko ty poczułaś się staro :P hehe podejrzewam że posiadałaś tą samą wersje NGE co ja :P pamiętam że zerwałem się z lekcji zeby po tą płyte pojechać :P zapomiałaś dodać jeszcze firme Planet Manga :P i nieśmiertelne Armitage III na kasetach VHS :P mam do tej pory i działa :D

Nie jestem w stanie od razu wymienić wszystkiego *pamięć już nie ta...*, ale sporo tego było. Moja pierwsza manga w życiu- wydanie Sailor Moon przez JPF oraz szok, że w Polsce są inni fani tacy jak ja i że to co lubię nazywa się mangą i anime :D. Oglądało się wszystkie serie po kolei na Polonii1 czy też na kanałach niemieckich. Mogłabym tak wymieniać i wymieniać...

tja i te sprinty ze szkoły do domciu zeby na RTL 7 obejrzeć DB :P to już wiem kto mi podpierdzielił ten tomik z kiosku na dworcu PKP :P

te nge chyba w formacie viv. byly, nie dalo sie przewijac i jak w polowie sie skonczylo to potem od nowa trzeba bylo ogladac :D albo byl przewijanie , ale jakies lelawe ;D

SS, Kawaii ... to byl inny swiat wtedy, teraz juz nie czuje tak tej wyjatkowosci :'c

Dokładnie o tym mówię :P 26 odcinków zajmowały z 850 MB :P dało sie je przewijać :P ale to zazwyczaj powodowało zawieszenie programu :P

co do wyjątkowości to powiem tak, jak coś jest za bardzo dostępne to już przestaje być wyjątkowe niestety

Ty się nie czuj staro :D Co ja mam powiedzieć, jeśli mój pierwszy konwent to była końcówka lat dziewięćdziesiątych? ;) Wówczas w Łodzi zaczęło się coś powoli zazębiać i tworzyć w tym temacie, najpierw za sprawą niejakiego Eliota ("konwenty" sprowadzały się wówczas do siedzenia w jednej sali kinowej Młodzieżowego Domu Kultury i oglądania pod rząd iluś tam anime, w jakości wiadomej :D), potem były Manga ni Muchiu, First Impact we Włocławku... Ech, fajnie by było spotkać teraz na jakiś konwencie grupę "dinozaurów" pamiętających tamte czasy, ale zdaje się, że jest to już nierealne (starość nie radość, za to obowiązki - ja sama wyrwałam się na jakiś konwent ostatnio z 5 lat temu). Super jednak, że tutaj widać tych, którzy z nostalgią odnoszą się do tego, co było kiedyś :)

Ja tam jestem bardzo za zeby się spotkać kiedyś i powspominać :) a czy to niemożliwe ?? jak dla mnie bardzo możliwe tylko trzeba by sie ugadać wcześniej na konkretny wyjazd i załatwić sobie L4 :P a co do czucia się staro ja się pocieszam jednym :P Yen jest i tak starszy :P

Mój pierwszy konwent? Targi komiksu w Łodzi w '97. A potem była Manga ni Muchu. Potem już poleciało.
Kiedyś na konwenty jeździłam często (w szkole średniej), potem na studiach też mi się zdarzało. A teraz... po prawie 6 letniej przerwie staram się chociaż raz do roku gdzieś pojechać, ale i to z trudem mi się udaje, bo w 2009 nigdzie nie byłam :( Czasu brak, urlopu brak, ot co!
A może by tak spróbować z konwentem w starym stylu? Wydzielić jakąś część, gdzie rzeczy odbywały by się po staremu XD Kiedyś podstawa konwentów prócz cosplay było jeszcze karaoke i konkurs rysunkowy i konkursy wiedzy o m&a... teraz raczej już takich nie ma.

Targi Komiksu - o tak, do tej pory skrzętnie przechowuję bilety :D Pierwszy raz pojawiłam się na tej imprezie bodaj w 1996 roku, w kolejnych latach razem z Łódź Manga Teamem staraliśmy się wyraźniej tam zaistnieć, raz czy dwa udało się wywalczyć nawet własne stoisko. Ale była radocha ;)

Ogólnie - super czasy, super ludzie, konwenty, na których wszystko można było zostawić na wierzchu i nikomu by nie przyszło do głowy, żeby to "coś" zwinąć. No ale to rzeczywiście były zupełnie inne warunki, konwenty nie były imprezami masowymi i w sumie niemal wszyscy znali się jeśli nie z widzenia, to przynajmniej z nicków (w tamtych czasach przesiadywało się chyba wyłącznie na irc-u, portali i serwisów mangowych było jak na lekarstwo :D).

A co do Sailor Moon Day, o którym tu była mowa, to wejściówkę też skrzętnie przechowuję - szkoda tylko, że nie ma na niej daty, a jedynie numerek biletu.

Old faggotry nostalgia room.
BEWARE extreme hazardous bullsht inside.

Zebrało się nam wszystkim na wspomnienia :D...

tja :) trzeba sie zgadać na jakimś konwencie i powspominać wspólnie jak to było zanim sie anime z neta zasysało :P

Tak sobie przeglądam te komentarze, i powiem, że z chęcią bym przeczytał jakiś długi artykuł o tamtych czasach, bo moja wiedza jest niewielka .

Również chętnie bym taki przeczytał, bo temat jest jak dla mnie bardzo interesujący.
Czasami żałuję, że nie jestem z 10 lat starszy i nie miałem okazji partycypować w tym wszystkim.

Posłuchajcie sobie ZSYPU z 24.01 i 08.02 2009 roku .Tam macie
przestawioną historie fandomu mangowego w latach 90.

Ależ Luchianko, słuchałem obu (na żywo nawet), jednakże nadal chciałbym się dowiedzieć więcej o tamtych czasach.

To wystarczy tylko jedno:Pytać się starszych.

Kurwa, ja bym ci te 10 lat chetnie oddal (a Root to pewnie jeszcze bardziej).

Pisze sie cos wiekszego niz artykul :)

Takze cierpliwosci :)

Wiem, że jakiś czas temu Shamp (z dawnego Łódź Manga Team) uparł się na stworzenie historii fandomu. Zbierał materiały, dokopał się nawet do plakatów czy wejściówek z pierwszych Animadów. Sama zresztą wepchnęłam mu w ręce nieco zdjęć i ulotek z tamtych czasów. Potem wtrąciła się już proza życia i przyznam, że nie wiem na jakim etapie jest realizacja tego projektu. Ale w razie czego mogę podać do niego kontakt i jeśli ktoś też siedzi nad takimi wspominkami, to może razem będzie im łatwiej ;)

Praca magisterska? Licencjacka?

Nie, praca mgr juz za mna :)

Pff, nawet nie wiem kto to jest.

Ja w sumie też nie (co jest trochę dziwne bo miałem kiedyś prenumeratę SS) ale nie sądzę, żeby to był powód do chwalenia się...

Ja akurat pochodzę z drugiego pokolenia mangowców(2000-2005
).Więc:
-Anime:
+ Znałam z programów obojęzycznych typu:RTL2,Wszystkie Raie,Mediaset 1 i Mangas(Francuski kanał poświęcony mandze i anime)Pierwszy kontakt z pokemonami (DB nie oglądałam ani
Polonii bo nie miałam takich kanałów)
+Jeżeli znałam z internetu to była ich licha jakość w rmvb,rm,wmv po 19-50 MB.A niewiele osób mogło pozwolić na ściąganie z torrenta
Inne:
-Kawaii jeszcze troszkę ciągnęło,potem tylko bo zmianie upadało.Dalej też magazyny.
-Mangi znałam tylko z scanlacji na wszechbiblii manga
-Nie istniał Youtube,strony na których online ogląda się anime i czyta mangi
-O konwentach się coś wiedziało,ale jeśli ktoś był z małego miasta i nie miał z kim to nie jechał
-O acp człowiek dowiadywał się przez przypadek wpisując anime na polskich googlach
-Trochę mang już było ,ale nadal mało
-Królowały tasiemce dla 10-15 latków
-Była wielka afera o pupę Bulmy w Uwadze
-Z mangowcami znałam tylko przez takie rubryczki w gazetach poznajmy się,przez gadu-gadu

Ja szczerze nie wiem do którego pokolenia się zaliczam ;]
Pamiętam wszystkie anime z Polinii 1, nałogowo oglądałem Sailor Moon i DB.
Z czasopism czytałem głównie SecretService chociaż nie miałem jeszcze wtedy komputera (presja otoczenia). Manga room jakoś zawsze pomijałem, może dlatego, że wcześniej wolałem typowe gry akcji niż np. tekstówki których recenzji trochę tam było. O istnieniu mang nie wiedziałem, za to czytałem sporo zachodnich komiksów (pamiętna śmierć supermana i epizody spidermana z carnage, aż się łezka w oku kręci;]).
No i potem była dłuuuga przerwa, dopóki kolega w liceum nie zaczął mi przynosić ściągniętych z internetu odcinków Hellsinga. Do dzisiaj nadrabiam zaległości ;]
A na ACP trafiłem tak samo przypadkiem, podobnie jak o konwentach.
Ja pamiętam te ogłoszenia fanów anime, różnych zespołów itp. z telegazety ;]

Trzeba zrobić konwent dla oldfagów, na którym się wspólnie schlejemy.

Tja xD skołujmy jeszcze telewizor i karton anime na VHS :P i będzie miodzio :)

Do want :D Może poza chlaniem na umór ;)

Źle skonwertowana z ntsc Mononoke w odcieniach zieloności z koreańskimi napisami.

Kiedyś ktoś ze SWAT odgrażał się Mononoke po czesku.