Daliby mu Code Geass, mógłby się bardziej wykazać.

To było na swój sposób dooobre XD jak było sie małym inaczej to odbierałem XD

Cytat z oficjalnego konta na jutubie:
"Przemyślenia Niekrytego Krytyka
Program rozrywkowy poświęcony starym, nie zawsze dobrym filmom, serialom i programom z lat 80' i 90'."

Tak zwana żenua.

Jeee tam, marudzisz. Parę głupszych tekstów mógł wprawdzie sobie podarować, ale ogólnie podobało mi się.

Spoko, mi wcale. Zapewne nie wliczam się w target tego typu produkcji.

To się nazywa zrobić badziewny program ^^'
Jedyne co mnie rozśmieszyło to przypomnienie sobie tego tragicznego lektora xD
"nazywam się buny" i "jestem tuxido"

Nie przesadzaj, Stachyra była dobra. To tłumaczka nawaliła, że dała się wkręcić w jakąś Bunny.

"Stachyra była dobra"

W mordowaniu klimatu? Zapewne.

Nie pierdol, A'Tomek, nie było Cię tam.

Byłem, obejrzyłem, rzygłem i wyszłem.

Lol, ale mało kto skumał ;)

A mnie ciekawi fakt, czy ów autor oglądał może wersję niemiecką (yhyhyhyhy ;P) ? Byłaby lepsza polewka niż z naszego lektora :)
A tak całkiem serio:
może i naiwne anime, może i niezbyt głębokie, ale Sailorki to jednak coś co kocham od wielu lat :)
i mam w nosie coś co gada jakiś koleś, bo coś mu nie pasi :P

Same "przemyślenia" widziałem już dawno.
Natomiast... dlaczego polewka z wersji niemieckiej? Tam była Sailor Moon a nie jakaś "Czarodziejka". Jak już porównywać wersję lektorską to z innymi lektorkami (np. z rumuńskim czy rosyjskim - tak na marginesie rosyjska wersja jest 1000x lepsza od polskiej, w ostatnim sezonie bardzo fajnie dobrali głosy "lektorów").

Dlaczego?
Cóż, trzeba było uważnie oglądać serial i słuchać piosenki przewodniej ;)
Co do samego dubbingu, to osobiście uważam, że był gorszy (w doborze "głosów" postaci) od naszej Pani Danuty, chociaż i tak lepszy od wersji amerykańskiej.
Co do innych wersji lektorskich się nie wypowiem, bo nie miałam przyjemności poznać, więc może za Twoją zachętą poszukam sobie na YT w celu rozeznania :)

Oglądałem, od wersji niemieckiej zdecydowanie wolę wersję Włoską, chociaż najlepszą po japońskiej i tak jest w obecnej chwili hebrajska.
Tak swoją drogą rosyjska wersja lektorska do 4 sezonu była robiona na niemieckim dubbingu. Mieszali, ale to naprawdę mieszali - w niektórych odcinkach tylko op i ed był po niemiecku, reszta już po japońsku, niektóre odcinki całkiem po niemiecku a nawet i przy kilku odcinkach w openingu jednocześnie piosenka niemiecka i...japońska.
Podsumowując: Wydaje mi się jednak, że lepsza wersja niemiecka. Bo w polskiej mimo, że gdzieś tam w tle jest oryginał to np. "pani Danuta" mówiła też za facetów, co nie jest normalne.

Oglądałem, od wersji niemieckiej zdecydowanie wolę wersję Włoską
Ja do dziś pamiętam opening z niemieckiej edycji...

Taaa... ta pseudo techniawa wryła mi się tak w pamięć, że do końca życia będę mieć skrzywioną Psyche ;P

Bert, a czy normalne jest kiedy męski lektor wypowiada kwestię kobiety w filmie?
No chyba też nie, więc pretensje o to można gdzie indziej słać. W sumie jeden lektor (chyba) tańszy niż kupa osób do dubbingu, więc jeśli chodzi o SM, to przy koszcie 39 złotych za jedną kasetę VHS (rok zdaje się '98 bo kasety kupiłam na SM Day w Stodole, a należy dodać, że wcześniej leciał serial w TV) to jednak nie tak dużo wychodzi, zwłaszcza jeśli weźmiemy pod uwagę nakład pojedynczego filmu z SM, który raczej był niewielki (niestety nic mi o konkretnej ilości nie wiadomo).

Nie, nie normalne i na odwrót. To był akurat jeden konkretny przykład tyczący się polskiej wersji SM. Lektor jest 3-4x tańszy od dubbingu, możecie sobie tylko wyobrażać jak duże pieniądze stacje "oszczędzają" (oszczędzają ująłem w cudzysłów, bo diabli wiedzą gdzie pieniądze idą - chyba do kieszeni szefów bo oferta programowa nie jest lepsza).
A tak swoją drogą, SM w polskiej wersji wydane na VHS to jedyne, które mają normalne tłumaczenie i dają "radę".

No, nienormalne. I nienormalne jest, jak Japonka podklada glos pod postacie meskie, tez. Trzeba podlozyc ruski dubbing, szybko!

Jeśli aktor dubbingowy potrafi odpowiednio modulować głosem to chociażby kobieta może grać postacie męskie. U nas przykładem może być chociażby Joanna Wizmur (Dexter, Elroy itd). Niestety nasi lektorzy nie potrafią zmieniać głosów odpowiednio do płci, chyba że o czymś nie wiem.
Za czasów języka "ruskiego" jak to ładnie określiłeś nie było filmów ani tym bardziej telewizji. Jeśli znasz ten język - śmiało, może znajdziesz tych (oprócz lingwistów), którzy mają z 500 lat na karku i posługują się tym językiem

Bo po niemiecku.

Bystre były te jego komentarze.
Analizowanie bajeczek dla dzieci to bardzo ambitny pomysł. 3mać tak dalej B]

http://niekrytykrytyk.com/

podajże 17 odcinek opowiada o kapitanie Tsubasa gorąco polecam :)

Myślę, że jego filmy nie skupiają się na analizowaniu.

zastanawia mnie to czy ten człowiek ma mózg.
Robienie z siebie totalnego durnia ostatnio jest chyba jedyną metodą na zdobycie" sławy".

W dzisiejszych czasach można tylko tak zabłysnąć. Przykład? Panowie Kuba i Szymon z pewnej komercyjnej stacji. ;p

Porównujesz dwa inne rodzaje humoru. Co powiesz o kabarecie animrumru lub łowcy kropka be (od razu przepraszam, za błędne nazwy ale nie mam pojęcia jak one brzmią oryginalnie) ?

To Ty chyba gracjana nie widziałaś.

Ma mózg, potwierdzają to jego podsumowania filmowe.

Widziałem tego kolesia kilka razy, jakoś dziwnie za bardzo przypomina mi Nostalgia Critica.

Możesz jeszcze dodać że nazwa dziwnie podobna. Z tego co koleś mówi, efekt zamierzony.

Jakaś kiepska podróba z niego >_>

Gość wzoruje się na Nostalgia Critiku — słabym, jak całe TGWTG poza Ashensem — dodają do tego szczyptę żenady made in Poland. Drugi najczęściej oglądany polski partner YouTube, naprawdę? Dobra, pierwszy jest jeszcze gorszy.

To że się wzoruje to nic zdrożnego, zawsze powtarzam, że naśladownictwo to najwyższa forma uznania. Nie zgodzę się, że Nostalgia Critic jest słaby, ja go lubię, choć jego recenzje są nierówne, a w większych dawkach może się przejeść.

Ten kto zacznie naśladować Yahtzee'go z Zero Punctuation (i mu to wyjdzie) zostanie moim personalnym Bogiem.

Popieram i dokładam się do zostania wiernym sługą jak ktoś to osiągnie i nie wypali się po miesiącu

EE..tam..i tak zawsze znajdą się fanboye, którzy stwierdzą, że to żenada takie naśladownictwo..itd..itp..tak to niestety u nas w kraju już teraz jest...=_=
[ co widać co po niektórych powyższych komentarzach ]

Zadanie na dziś, rozdział „Czytanie ze zrozumieniem”. Znajdź moment, gdzie stwierdzam „że to żenada takie naśladownictwo..itd..itp..”.
Nie krytykuję wzorowania się per se, a tylko sądzę, że raczej kiepskie wzorce sobie Niekryty Krytyk wybrał, a dosypanie sporej ilości product placementu nie było zbyt ciekawym wkładem własnym.

Whiskas - zadaj to zadanie sam sobie.

"[ co widać co po niektórych powyższych komentarzach ]"

Nie chodziło bezpośrednio o twój komentarz, a komentarze jeszcze wyżej. Nie bądź egocentrykiem.

Nie jestem, po prostu odpowiedź była w drzewku z mojego komentarza. Jako, że inne odpowiedzi są offtopikiem, to uznałem, że odnosi sie do mnie.

Podpisuje się pod tym jak nigdy :O
Critic jest tak beznadziejnie słaby, drętwy, nudny i przede wszystkim maksymalnie sztuczny że macki opadają. No i ten skrzekot jaki z niego się wydobywa przypomina mi posłankę Senyszyn.

o___________O
Te komentarze miały być błyskotliwe i śmieszne? Bo jeśli tak, to chyba coś mu nie wyszło...

Mam podobne przemyślenia...
Takie to potwornie niskie jest moim zdaniem i pokusiłabym się o stwierdzenie, że prostackie, skoro gościu komentuje prawie wszystko "sushi" i jakieś blaablablab ; ]

Prostackie? To jak nazwiesz całą resztę komercyjnego "śmiesznego" chłamu puszczanego w tv?

Nie licytujmy teraz, które programy są bardziej prostackie v_v Większość rzeczy puszczanych w TV jest poniżej poziomu krytyki.

Hm... a mógłbym prosić o filmik z jakimś bardziej ambitnym, a jednocześnie wyluzowanym (o ile to można tak nazwać) polskim humorem?

Kabaret Starszych Panów jeszcze by się może nadał.

W sumie lubiłam niektóre występy Ireneusza Krosnego. Niestety, niewiele więcej "ambitnego, wyluzowanego polskiego humoru" nie znam, bo nie oglądam polskiej TV ani polskich kabareciarzy i innych krytyków. Na szczęście....

Obejrzałem właśnie jeden z występów Krosnego (pierwszy raz na oczy go widziałem) pt. Matura. Cały film obejrzałem z kamienną twarzą zastanawiając się z czego ci ludzie się śmieją. Jak dla mnie totalna nuda. Obym nigdy więcej nie musiał go oglądać.

Krótko mówiąc... każdy ma inny gust i chyba trzeba to uszanować. Filmik oczywiście jest (trochę) prostacki (bo mniej więcej taki ma być z założenia), co nie zmienia tego, że dla mnie jest prześmieszny (w przeciwieństwie do Krosnego).

Sęk w tym, że znam filmiki autorstwa jednej z osób, na której Krytyk się wzorował (jak sam napisał na swojej stronie) i naprawdę prezentują się one o niebo lepiej.
Właśnie obejrzałam Tsubasę. Rzeczywiście, o wiele lepsze od Sailorek, ale nadal niektóre komentarze zalatują sztucznością (aczolwiek w okolicach 8 minuty nawet się porządnie zaśmiałam :D).
Ale dla mnie Nerdzika i tak nie przebija jeśli chodzi o poziom wykonania i wczucia się w rolę (bo jeśli chodzi o tematykę to już zależy co kto lubi - jak już Tassadar gdzieś tam wspominał, jest to dość niszowe).

Żeby nie było, że oceniam subiektywnie z punktu widzenia fana m&a - pokazałam te Sailorki mojemu chłopakowi, który z anime baaardzo niewiele wspólnego (oglądał Sailorki, DB i Blicza) i który non stop ogląda wszelkie możliwe produkcje typu 'Krytyka' (ale niekoniecznie te polskie) - po 5min zapytał, czy może iść już spać, bo nie ma siły tego dłużej oglądać ;p

Krosny nie jest zły, ale to taki specyficzny rodzaj humoru. Ja wolę jakies ostre teksty Kryszaka wymierzone w nasze "elity" polityczne. Niestety w ostatnich latach nic się chłop nie wychyla.

Podobno po Mokonie zaszył się w górach i żywi się jedynie odpadkami po turystach.

Bardzo lubię oglądać filmiki niekrytego, ale Sailor Moon niezbyt mu wyszło...Ogólnie lepiej według mnie żeby nie komentował anime ;-/ Choć Tsubasa był dość fajny moim zdaniem. ;-]

Mnie się tam podobało było zabawnie ale i tak najlepszy jest ten o jedzeniu zupy. :D

A moim zdaniem przesadzacie. Ja tam go lubię - widać, nie wszyscy - ale żeby od razu wyjeżdżać z tekstami: "zastanawiam się, czy ten człowiek ma mozg" (pozdr magma)... To był akurat jeden z jego słabszych odcinków, ale z kolei kapitan Tsubasa wyszedł mu całkiem przyzwoicie. :D

Widać ja się za dużo Angry Video Game Nerda naoglądałam, bo poziom tego gostka (jeśli chodzi o wytykanie 'błędów' i naśmiewanie się z różnych sytuacji) to po prostu żenua. To wszystko jest po prostu masakrycznie sztuczne, wymuszone i (nierzadko) zupełnie nietrafione :|

Bardzo mi przykro, że nie trafia w twoje gusta ten wielce "żenujący" i "uwłaczający godności porządnego widza" program. :D

Nie twierdzę, że uwłacza godności porządnego widza - nie cytuj czegoś, czego nie powiedziałam. Po prostu twierdzę, że mu nie wyszło i że znam o wiele lepiej zrobione programy tego typu (np. wspomniany już przeze mnie Nerdzik, aczkolwiek to nieco inna tematyka), które z bardzo miłą chęcią oglądam i bardzo lubię. Po prostu oglądając tego gostka odniosłam wrażenie, że stara się być śmieszny do przesady i niestety odnosi skutek odwrotny (np. komentarz o szczekających kotach...).

Sushi sushi?*

*(why so serious? - dop. red.)

Sushi honda hiroshima tsunami fukushima vifon nagasuka?

Tu się z tobą nie zgodzę o tyle, że jest to program wieloodcinkowy i ocenianie poziomu po jednym, nie najlepszym akurat filmiku jest trochę pochopne. Jak już tu parę osób wspomniało, choćby odcinek o Tsubasie jest o wiele lepszy, tak jak choćby i ten o Telezakupach. Zresztą to kwestia gustu, mi tez nie wszystkie jego programy się podobają, ale jest kilka naprawdę dobrych.

Nerd też jest wieloodcinkowy, a mimo to nie znalazłam tam żadnego odcinka, którego oglądanie by mnie męczyło albo powodowało u mnie facepalma co 5 sekund. Zresztą w niusie jest akurat ten odcinek, więc nie rozumiem dlaczego nie miałabym się podzielić moimi (jakże skomplikowanymi!) przemyśleniami, nawet jeśli innych nie widziałam.
Najwyraźniej humor tego pana, przedstawiony w tym odcinku, mnie nie bawi :x Ale to nie jest wina tego, że uważam anime za "święte i nietykalne", bo jestem chyba ostatnią osobą na świecie, która anime uważa za coś takiego. Gdyby tak było, to Nerda też bym nie znosiła, bo obraża moje ukochane gry - a ja go po prostu uwielbiam :D

Za bardzo niszowe jak dla mnie, kiedyś oglądałem parę odcinków ale jakoś mi nie podeszło mimo ciekawych spostrzeżeń. Może dlatego że Nerd ma taki trochę usypiający głos? ;)

Usypiający? Mnie tam nie usypia :P
Nie wiem czy takie niszowe, jeśli patrzeć na liczbę odtworzeń - ale na pewno nie dla każdego. Dla mnie jak najbardziej, bo jestem wielką miłośniczką gier starych jak świat, o których nikt dziś nie pamięta. A pomysł AVGN polega mniej więcej na tym samym co tego Pana Krytyka, a wykonanie jest imo 100x lepsze (a przede wszystkim nie zalatuje taką..... sztucznością :/). U Jamesa nawet niecenzuralne słowa lecące na prawo i lewo fajnie brzmią i nie wywołują efektu więdnięcia uszu.

"It's time to start droppin some F-Bombs!!"

F-bomby powiadasz...

"Wait, who's this? Fred Futch - Fred Fucks?! ...FRED FUCKS?! ...Fred Fucks! Oh my God, "Fred Fucks"! Ohh, my God, it's Fred Fucks! Oh hoh hoh ho, Fred Fucks."

Don't know how to "FUCK" something

Przestań, to mój ulubiony fragment z Nerda i znowu mi się przypomniał, a jest trochę późno na głośny śmiech:P

Dunham się kłania, jak widzę.

Przecież ta postać z gry to jak w ryj strzelił Sailor V.
also
CO JA KURWA OGLĄDAM.

Ten pan od samego początku był mega nudny, nie ma o czym gadać :]

Mówiąc szczerze to nie było śmieszne.

Gościa nie ma sensu obrażać bo to przecież zwykły błazen, który:
- nie zna i nie lubi japońskiej animacji (sam fakt nazywania bajką o tym świadczy pomijając idiotyzm jego komentarzy)
- i co kompletnie chore ten człowiek wziął sobie anime gdzie występuje magia, demony, zjawiska nadprzyrodzone i przyrównywał to do prawdziwego świata (co innego jakby jakieś szkolne anime bez mocy nadprzyrodzonych analizował). Jak go określić ?
- Żartował sobie z żartów tym anime. Jeśli skończył jakąkolwiek szkołę to powinien wiedzieć, że nie ma sensu żartować ze śmiesznych tekstów, powiedzeń skoro one takie miały być.
- dragon ball czy pokemon o wiele bardziej pasuje do żartów niż sailor moon.

> dragon ball czy pokemon o wiele bardziej pasuje do żartów niż sailor moon

lol

Poza tym gościu nie tylko żartował ze wszystkiego w tym anime lecz w dodatku używał obraźliwych słów na nie (choćby przy końcu).

Takie o wiele słabsze Dragon Ball, Pokemon, Digimon, Shaman King, Beyblade , Yugi Oh, Megaman pasuje o wiele bardziej do kpin.

Przed oceną anime należy zrozumieć japońską mentalność, ich poczucie humoru, żarty bo widać, że ciemniak pod tym względem niezły był.

> Przed oceną anime należy zrozumieć japońską mentalność, ich poczucie humoru, żarty bo widać, że ciemniak pod tym względem
> niezły był.

Po co?

Przed obejrzeniem filmów Niekrytego Krytyka należy zrozumieć co to znaczy "napierdzielać się z czegoś" i wiedzieć, że nie należy brać tego co mówi na poważnie.

On nie chciał ocenić serialu ani poznać mentalności japońców tylko sie z czegoś pośmiać. Wziął do tego SM bo jego działka są rzeczy które leciały w tv w latach 80 i 90. Nie miał zamiaru nikogo obrazić. Robi to dla funu. Wychodzi mu to lepiej lub gorzej (w tym wypadku gorzej) ale kogoś to śmieszy.

Zachowujecie sie jakby nic nie można było powiedzieć na waszą Święta O La Boga Jedyną Japonie Mange Anime Nigdy Dziewice. Trochę dystansu =_=.

um..niby wedle jakiego rankingu nagle Dragon Ball czy Shaman King sa gorsze od Sailor Moon ??

A co do filmiku ...jakbyście się ludzie zastanowili i sięgneli pamięcią troszkę wstecz..to koleś przecież robi dokładnie to samo co kiedyś robiło się na hentai nightach... komentuje prześmiewczo wszystko jak leci. Czasem lepiej, czasem gorzej...

Przynajmniej nie "hejteruje" cudzych filmików...

A jeśli komuś się nie podoba to co on robi..to jest na to prosta, stara rada... " Zrób to samo chłopie lepiej "
XP

Wedle rankingu toma--. Lepiej nie dyskutuj na temat tego rankingu, gdyż jest to jedyny słuszny i prawdziwy ranking. Serio. Naprawdę serio.

Ciekawe podejście do krytyki. Rozpisałbym się, ale idę robić film 3D, żeby móc powiedzieć, że nie lubię Shreka.

Jesteś złym człowiekiem, jednookie dzieci nie mogą oglądać filmów w 3d.

Błąd. Jestem masochistą, bikoz ajm ślepy na jedno oko.
I nigdy nie lubiłem stereogramów.

"Takie o wiele słabsze Dragon Ball, Pokemon, Digimon, Shaman King, Beyblade , Yugi Oh, Megaman pasuje o wiele bardziej do kpin."

Co do Rockmana - to jest anime głównie przeznaczone dla dzieci, więc wiadomo, ze ktoś starszy by znalazł tam same wady (choć to moje pierwsze i ukochane anime, nie znaczy, że nie widzę tam wad). Jak to Wojtini ujął to anime "dla zakompleksionych dziewczynek i 8-letnich dzieci".

I nie zgodzę się, ze Dragon Ball jest słabsze. Wiele osób z naszego pokolenia, lat 90-tych przesiadło przed TV oglądając te mordobicie. Anime nie jest złe, jedynie polski lektor sux.

Mnie się tam podoba :)

A jeśli kogoś boli że nazywa Sailorki "bajką"... no cóż, zapomniało bydle jak cielęciem było.

Całkiem trafne spostrzeżenie. Tak jak patrzę po komentarzach to też ciekawi mnie pojawiająca się czasem opinia, że krytykować anime mają prawo tylko ci którzy się na nim, znają. Bo i w związku z tym moje pytanie - jakie dokładnie tytuły i ile w takim razie trzeba znać żeby móc krytykować? 50? 100? 127 i 6/9? Gość po prosu się nabija, z rożnym skutkiem, z rozmaitych rzeczy, ale wiadomo, anime jest święte i nietykalne...

Ja tam dalej nazywam animce bajkami. Bo jakby nie patrzeć - tym one są. Ew. żeby brzmiało poważniej nazywam to 'japońską animacją'. Brzmi lepiej i wyjdzie się na mniejszego idiotę niż się jest w rzeczywistości.

I swoją drogą, 100 widzianych serii to niewiele niestety.

Niby niewiele, ale jeśli ktoś jest bystry i rozsądnie podchodzi do tematu to i po 10 seriach może opiniować i krytykować - jasne nie będzie miał takiego wglądu i umkną mu niuanse, ale to logiczne. Z drugiej strony nawet i 1000 serii na liczniku nie czyni z człowieka nieomylnej wyroczni.

Przepraszam bardzo - anime to nie bajki. I nie, wcale nie dlatego, że "przesłania, krew, golizna, filozofie, humor niezrozumiały dla dzieci" et cetera, tylko dlatego, że bajki to Ezop pisał - krótkie, rymowane i z morałem. Dobranocki to też nie są bajki, tak samo jak wszystkie inne filmy animowane. Określenie "kreskówki" jest bardziej na miejscu, zarówno do Smerfów, jak i do Sailorek.

A może weźmiemy pod uwagę to, do czego potocznie używa się słowa bajki?

A może zaczniemy wreszcie używać słów zgodnie z ich znaczeniem?

Mowa potoczna jest potoczna. A poza tym istnieje proste rozróżnienie. 'Czytam bajki' i 'oglądam bajki'. Ew. 'czytam anime' i 'oglądam mangę'.

Ależ używamy z ich znaczeniem. Potocznym.

Chodziło mi o to prawdziwe znaczenie.
Nazywać kreskówki bajkami, to tak, jakby nazywać drzwi balkonem.

I to jest prawdziwe potoczne znaczenie. Języka tak sam z siebie nie zmienisz. Kształtują go ludzie, nie czyjeś widzimisię.

>prawdziwe znaczenie

Tak, jedyne słuszne i prawdziwe. Nope, nie masz racji, bo moje zdanie > Twoje zdanie.

A teraz idę otworzyć balkon żeby móc wyjść zajarać na drzwiach.

Tego tak łatwo nie zmienisz, tak się zakorzeniła owa definicja bajki wśród przeciętnego zjadacza chleba, że nie ma rady. Co nie znaczy że sprostowywać nie można i nie warto.

I od tego momentu Zmierzch stał się literaturą...

A chińskie bajki stały się anime...

Można mówić seriale animowane, japońska animacja czyli po prostu tak żeby słownictwo nie sprawiało wrażenia, że coś jest dla dzieci.

Bo nie ukrywajmy, ale mówiąc bajka jak i nawet kreskówka kojarzy się z czymś dla dzieci.

Lecz przykładowo nie mam nic przeciwko nazywaniu bajką pokemona, digimona czy innych podobnych anime dla widzów w takim wieku. Lecz sailor moon to nie była seria dla małych dziewczynek lecz głównie nastolatek (co prawda raczej gimnazjalistek, a nie licealistek). Anime dla młodzieży nie powinno się nazywać bajką ani kreskówką.

Jeeezu, ciśniecie jakby to było dla was wielce personalne. Troche dystansu, ludzie...

Ale co prawda to prawda, wyszło mu to naprawdę średnio. Ogólnie jego poziom humoru ma od kilku odcinków tendencję spadkową. Jego trochę starsze filmiki są znacznie lepsze (ale tez nie wszystkie).

Osobiście polecałabym recenzentowi bliskie spotkanie trzeciego stopnia z Ryśkiem Mosznoczołym. Recka poniekąd śmieszna, no bo co to za film/serial, który nie ma wad. Jednak śmiem wątpić co do umiejętności samozwańczego pana "krytyka".

Dzięks ^^

Rysiek do mnie za Chiny Ludowe nie trafia. Za dużo randomowych i na siłę upychanych żartów. Pojedynczo nie są może takie złe, ale w takim zagęszczeniu zlewają się w jedno.

Recenzja jak recenzja... koleś ma całkiem sporą widownie (śmiem przypuszczać, że głównie gimnazjaliści - nie mam dowodów po prostu takie przeczucie)
i widać, że starał się rozbawiać głównie ją... I z tego powodu brak bardziej ambitnych gagów...

Wkurzył mnie rasizm w tym epie. Jak i w poprzednim z Tsubasą... Jakie to Polskie naśmiewać się z czegoś czego się nie zna i nie rozumie>_>

Mi się akurat motyw 'sushi toyota yamaha yakuza' (czy jakoś tak) w miarę podobał. Fajne ukazanie jak typowy Polak odbiera japońskie cudactwa.

No ale wszyscy tutaj uważamy Japonię za kraj najlepszy na świecie, a japoński za najpiękniejszy język we wszechświecie, więc o czym tu w sumie dyskutować, burak jeden się wyśmiewa z mojej wspaniałej azjatyckiej animacji.

to nie tak - jeśli lubisz Japonie, to znasz jej i blaski i cienie ;)

Tylko kilka minut wytrzymałem - generalnie dno :/ (ale motyw z odwróconą aureolą Jezusa mi się podobał ;p)

Tak! Dokładnie. Jedyny moment, w którym parsknąłem. Przypomniał mi się też pewien fragment z pewnego bardzo nisko budżetowego filmu...

"Odwrócony okrąg! Znamię zdrajcy!"

tru, jedyny dobry, przynajmniej do momentu jak pojechał z persenem.

Ale i tak jest lepszy niż Strasburger albo Blikle z reklamy banku :P

Problem w tym, że ten pierwszy to klasyka i legenda, a ten drugi to pączek z żenadą (to ten, prawda?).

Dokładnie. Pączki nadziewane marmoladą i beznadziejne. Po usłyszeniu "dowcipu" poczułem jak mózg próbował uciec przez uszy.

oooooo, matkoo, ale koleś daje xD to nie jest śmieszne (przynajmniej dla mnie ;P), to jest prostackie, a w jego wykonaniu dodatkowo żenujące, w końcu kurna znanym krytykiem jest. cy cuś.

(takie teksty mogłyby równie dobrze wyjść od jakiegoś dresa z mojego dawnego osiedla ;D)

Nie wiem co jest śmieszniejsze - ten filmik czy TONY ZBULWERSOWANYCH BUTTHURT fanów Animacji Japońskiej.

Te drugie. Chociaż filmik zły nie jest, odpowiedzi wkurzonych gimnazjalistów są lepsze.

Prawda ? Haters gonna hate.
Ale to trzeba mieć - uwaga , trudne słowo - dystans ;)

Dystans to jest to, czego Polakom brakuje najbardziej. I to jest smutne. Nie potrafią cieszyć się życiem, tylko wsadzają kij w dupę i nazywają innych, którzy potrafią się nim cieszyć, niedojrzałymi osobami.

Dokładnie tak. A nie raz się ktoś będzie naigrawał z naszych wartości czy przekonań.
Na powyższym przykładzie - odkąd interesuje się m&a już tyle razy ktoś robił sobie jaja ze mnie , czy też z mojego hobby , że nawet nie jestem w stanie tego zliczyć. W obecnych czasach i tak możemy się cieszyć że jest tak duże zrozumienie i akceptacja dla tego konkretnego tematu. A to że ktoś sobie z tego kpi ? No to cóż, jego wola. Jest demokracja , każdy ma prawo do wyrażania swoich opinii.

Ja sam z tego kpię. I mi z tym dobrze. Nie ma sensu się oburzać o takie rzeczy jak anime.

ooooooo niekryty ruszył świętość i się autor(ka) sfochował :D patrząc na ilość debili na youtube on według mnie jest na poziomie i mnie śmieszy :D a teraz fani Tsubasy też się fochujcie bo też skomentował to anime.. LOL

Do krytyka nigdy nic nie miałam, zawsze mnie każdy jego film rozśmieszał. Każdy ma inny gust co do humoru i o tym nie powinno się dyskutować. Nie wiem też skąd ten bulwers, tylko dlatego, ze na swój sposób skomentował Sailor Moon. ;)