Otaku tańsze, nie kupię.

Też mi argument. A zwrócić uwagę na format i/lub treść to nie łaska? ;) Skąpiradło!

Dałeś ciała, bo nie zauważyłeś najprostszego błędu - Arigato to kwartalnik, Otaku to miesięcznik. Trzy numery otaku są droższe niż jeden Arigato, więc Arigato jest de facto tańsze od otaku.

masato - otaku nie udalo sie osignac faktycznie cyklu miesiecznego, ostatnio nawet przestali udawac i oglosili sie nieregularnikiem, wiec sa tansi morda, choc jakbys przeliczyl powierzchnie i ilosc znakow do czego cie zachecam :P, to wynik moglby cie mocno zaskoczyc

Proste, że otaku ma więcej.

Otaku to nie nieregularnik tylko zwykły spóźnialnik.

Dałeś ciała, bo nie zauważyłeś, że Mixik jest kobietą.

Przyzwyczaiłam się. ;) I oczywiście wzięłam w swojej wypowiedzi pod uwagę częstotliwość ukazywania się Otaku. :)

Może zamiast tak to oceniać, to sprawdź ile jest stron w obydwu gazetach... no i jeszcze jakość tekstów itp.

masato nie rob sobie zartow z ludzi ladnie przepros i idz jutro do spowiedzi

Przepraszam, a do spowiedzi nie pójdę, jestem haruhistą.

dobry chlopiec - pac pac, tata joyu juz sie nie gniewa

Joyu jesteś zbyt łaskawy, kopnij trolla!

Haruhista to coś jak onanista?

Masturbują się na widok swego boga w stroju króliczka.

Proponuję odebrać mu halfa na kanale ircowym :P

Hmm, Arigato czy zapas jedzenia dla NEET'a na miesiąc...? Buu mam dylemat xD

ARIGATO! xD Ja rezygnuję z książki TT.TT Arigato ważniejsze! :3

Ale książki nie zjesz ;P Chociaż... xD

Papier nie smakuje dobrze. Proponuje ci robić eksperymenty w kuchni i jej efekty wysyłać co miesiąc do Przepisów Czytelników czy Przyślij przepis.Można sporo zarobić;)

W dzisiejszej Pani domu - 10 dań z papieru! Szybko, smacznie, TANIO! Danie pierwsze - zupa "papierzanka", danie drugie - krokiety z tektury, a na deser "makulaturowa fantazja" :P

Obejrzyj Bungaku Shoujo - da się ;)

Fakt. Tylko historia musi być słodka.

Empiku, strzeż się, nadchodzę!

Jakby nie było recenzji hentaiów (albo przynajmniej zdjęć) to może i bym kupił. Nieładnie tak deprawować młodzież. Dlatego wolę Otaku. Arigato to szmatławiec pokroju Faktu, który chce przyciągnąć do siebie gołymi d***mi. Podobnie jest z recenzjami... Po raz kolejny będę mógł przeczytać o najpopularniejszych tytułach, aż rzygać się chce. Jedyny sensowny dział stricte związany z mangą to stare, ale jare, tylko, że tytuły jakoś kiepskie i niezbyt stare. Stare to ja rozumiem przez 1990 rokiem, a przynajmniej jeszcze z XX wieku, czyli 20-letnie (a przynajmniej 10 letnie), ale nie cztero- pięcioletnie.

Uważam,że Arigato zawsze było przeznaczone dla starszego fana, a Otaku dla młodszego ze względu na treść i rodzaje tytułów jakie występują w czasopismach.

Na odwrót. Cycki dla dzieciaków, trochę treści dla starszych.

Nie martw się o młodzież. Ona się sama doskonale zdeprawuje i bez nas. Jedyne co, to w dziale hentai można sobie zdeprawować poczucie estetyki i wiedzę o anatomii.

Gołe dupy/klaty/cyce to są prawie we wszystkim adresowanym do młodzieży (sprawdzić czy nie moe). Napisz do studiów animacji w sprawie tego problemu. Jak przestaną się promować gołymi dupami to my przestaniemy o nich pisać.

Dział nazywa się "Star(sz)e..." i odnosi się do anime. Ile to jest 'starszy' to pojęcie względne. Jeśli chodzi o mangi ponad 10-letnie to jest One Piece, Gantz i Real.

Chyba jednak niezupełnie. W empiku takie Arigato nie widnieje w dziale "dla dorosłych", ale obok komiksów dla dzieci/nastolatków. Poza tym twój argument "młodzież i tak jest zdeprawowana" jest kretyński. Czemu w takim razie w kinach są kategorie wiekowe? Przecież dzisiejsza młodzież i tak wszystko widziała więc równie dobrze mogłaby zostać wpuszczona na pornola...
Tego rodzaju myślenie nie tylko nie poprawia, ale wręcz pogarsza istniejącą sytuację.

Empik ma różnie te półki. Osobiście widziałam Skrzydła Serafina w regale Dla Dzieci (razem ze Star Wars, Suppli etc.), bo jakiś bałwan je tam położył (Kraków Bonarka). Arigato oficjalnie należy do kategorii Dla Młodzieży. Poczytaj Bravo z półki młodzieżowej. Na pewno im się niski poziom nie zmienił przez te 15 lat więc jest równie rozerotyzowane jak kiedyś :]

W kinach są kategorie wiekowe, żeby rodzice się orientowali. O ile będą chcieli. Przeważnie są one dawane na oko przez dystrybutora. Czasem daje MPAA, co też jest na oko, bo to tak jakby moja sąsiadka dawała oceny filmom (był tak fajny dokument kto to ocenia). Jak rodzice zlewają co sami kupują swojej nastoletniej młodzieży myśląc, że animacja to tylko Król Lew to ekhm, nic im nie pomoże. A jak dają im pieniądze do ręki to widać im ufają.

Kącik hentai jest raz na rok i są to całe dwie strony czarno-białe, z 'wrażliwymi miejscami' zasłoniętymi znaczkiem [18]. W środku Arigato epatujemy także przemocą (wszystkie shouneny), rozwiązłością (te trójkąty w shoujo i josei), homoseksualizmem (yaoi, yuri), obrzydlistwem (horrory, gore) oraz naszymi słynnymi cyckami (każda niepłaska mangolaska). Młodzież nie będzie mogła spać po tej przemocy i cyckach w One Piece :D Przecież nawet w Sailor Moon cenzurowano transformacje, a teraz panie sodomiaigomoria.

Ja widziałem biblię w dziale fantasy tuż obok zmierzchu.

Jaka społeczność, takie mohery.

Pardon - czy to jakaś parada oziębłości seksualnej? Skoro rysunki gołych bab, i wspominanie o tym kończą się wyzywaniem od szmatławców - to za faktyczną gołą babę pewnie w gębę można dostać? Szczęście, że Japonia daleko bo japońce mieliby regularny łomot za rysowanie byle majtek - nie mówiąc o samej dupie Maryny. Trzeba przyznać że ostatnio dużo o tej dupie - pardon - o fanserwisie myślą. Czy tworzą.

Wracając do MoHaters: Drogi Frustracie, zarzucanie redaktorom że piszą o najpopularniejszych tytułach i obciążanie ich winą za twe torsje jest, mówiąc delikatnie, kretyńskie.

Jestem w stanie to uzasadnić - ale mi się nie chce. Jest szansa, iż sam to zrozumiesz gdy będziesz szukał argumentów, których wcześniej "zapomniałeś" przytoczyć. Jeśli Cię przeceniam, wtedy uzasadnię. Rozważania, jakimi kryteriami należy się kierować aby jakiś tytuł zaliczyć do nienajpopularniejszych (a to da mu "moralne" prawo do artykułu), zostawię na inną okazję.

Na koniec rozważymy jeszcze zabawny absolutyzm w ocenie starości - oczywiście znajdzie się sporo osób które stwierdzą że przykładowo 20 letnie laski to stare dupy. Ale jestem gotów się założyć iż czteroletni chleb żaden z nich nie nazwie nowym. Krasnoludy głosu nie mają.

P.S. Choć fanem nie jestem, lubię Star Treka. Cenię osoby osiągające granice gdzie nie był jeszcze żaden człowiek. Dlatego nie minusujcie osoby która taką granicę stara się pokonać. Nawet gdy chluby to nie przynosi.

Masz plusa za star treka.

Czy nie można już przeczytać artykułu pod którym wcale rozsądne osoby nie obrażają się nawzajem? Naprawdę przyjemniej czytałoby się Wasze poglądy, gdyby nie towarzyszyło im popolite obrzucanie się mięsem.

Obrona moralności = parada oziębłości wg ciebie? Wyciąganie wniosków na poziomie kret(yn)a. Najbardziej śmieszy mnie jednak argument, że w środowisku anime i mangi gołe baby to nic nadzwyczajnego, bo prawie tylko takie anime produkowane są w Japonii (niepowiedziane wprost, ale mogę przytoczyć fragmenty, które jednoznacznie na to wskazują), siłą rzeczy więc każdy kto ogląda anime musi być "normalnym nastolatkiem" (czyt. zbolem). Innymi słowy anime to rzeczywiście "chińskie pornobajki".

Wracając do MoHaters: Drogi Frustracie, zarzucanie redaktorom że piszą o najpopularniejszych tytułach i obciążanie ich winą za twe torsje jest, mówiąc delikatnie, kretyńskie.
Taa... Nie ma to jak trollowanie i wrzucanie mi do gęby słów, których nie wypowiedziałem (metaforycznie rzecz ujmując, w razie gdybyś chciał zgrywać mądralę i napisać, że "nie powiedziałeś, ale napisałeś" lub innego rodzaju trolling). Nikogo nie obciążałem winą (choćby dlatego, że nie było za co obciążać - szmatławców nie czytam). Stwierdziłem jedynie fakt, że redakcja idzie po najmniejszej linii oporu biorąc na okładki najpopularniejsze tytuły, o których do znudzenia można poczytać na każdej stronie o mangach i anime. Po co to komu? Fani kupią by podbudować swoje ego jaki to wspaniały gust mają (skoro serię wychwalają pod niebiosa w magazynie dostępnym w Empiku), a reszta jeśli kupi to dla pozostałych artykułów. A można by przecież zadowolić wszystkich i przedstawić trochę mniej popularne, a warte poświęcenia czasu tytuły. O tych mainstreamowych czy megapopularnych każdy słyszał (a już na pewno każdy czytelnik Arigato, nikt przypadkowy nie kupiłby magazynu o "chińskich pornobajkach"). No, ale przy tego rodzaju tytułach nie można zrobić "kopiuj/wklej", ale trzeba samemu napisać wszystko od zera, prawda?

Co do "starości", twoje analogie są idiotyczne, jak zresztą cała twoja wypowiedź. "Apples and oranges". Też tak potrafię, ba, potrafię lepiej. Mion o czasie życia 2,4 mikrosekund jest bardzo starym mionem, a gwiazda powstała 100 mln lat temu to "bobasek". No i? Mówimy tu o anime, czyli co najmniej 50 letniemu tworowi. A 5 lat dla 50-latka (co najmniej, który na dodatek umrzeć nie może pomimo starzenia się to nie jest dużo, a wręcz bardzo mało. Poza tym informuję (zauważenie tego było zbyt trudne dla kogoś z twoim poziomem inteligencji), że zastrzeżeń do tego nie miałem po tym gdy dowiedziałem się, ze dział nazywa się "Star(sz)e...", a nie "Stare..."

Anime to chińskie pornobajki, bo te chińskie zboki z Japonii mają taką, a nie inną mentalność. Dla nich porno to chleb powszedni. Traktują ten temat jako swoje dobro kulturowe. Są więc głęboko zdeprawowani i nic sobie z tego nie robią. Czytanie porno loliconów jest spoko, ale już wymijanie rowerem na chodniku pieszego nie przystoi. Całkiem niedawno była akcja z Kodą Kumi. W wywiadzie powiedziała, że jak przed 35 rokiem życia nie strzeli sobie dzieciaka, to już potem w ogóle nie strzeli. Dlaczego? Bo kobiecie w tym wieku zaczynają gnić płyny w macicy. Została za to zawieszona, promocja płyty wstrzymana, strona internetowa wyłączona. Za parę lekko głupawych słów, gdzie z kolei u nas każdy wzruszyłby ramionami. Jednym słowem Japończycy maja inaczej zbudowany system moralny. My ich nie rozumiemy, oni nas.

Gołe baby były zawsze w anime. Czy to Osamu Tezuka z 1970r., czy to Dragon Ball albo Ranma (albo Burn Up W). Nie wynika to z pornobajkowości tylko z tego, że anime głównie było i jest adresowane do facetów hetero, często nastolatków, którzy siłą rzeczy w ramach rozrywki interesują się gołymi babami, a nie chorałami gregoriańskimi. Przemysł to wykorzystywał i wykorzystuje. Ostatnio i tak mniej i sezon już nie wygląda tak, że jest 20 serii dla nastolatków (moe+loli+cycki w różnym stopniu) i 6 dla reszty (dzieci, kobiety, dziewczyny, seinen). Jakby dziewczyny kupowały większość to byłby zalew gołych chłopów.

Wymień mi te niemainstreamowe, mniej popularne anime, które powinniśmy opisać (i których nie opisaliśmy, bo hej, jak Sunred, Musashi, Tatami Galaxy i Planzet są megapopularne to ja nie wiem :P). Tylko z najnowszych sezonów, bo o ile nie zauważyłeś, profil Arigato zakłada skupianie się głównie na najnowszych rzeczach.

poniewaz nie czytasz nie wypowiadaj sie o zawartosci Arigato bo nie masz po porstu pojecia o czym piszesz,
chlop, ktory oburza sie na gola babe ma spore klopoty ze soba,
polecam tez lekture moralnosc pani dulskiej, bedziesz mogl poidentyfikowac sie z tytulowa bohaterka

Widzę że stara dobra metoda obrażenia rozmówcy działa jednak i nadal powoduje wzrost aktywności mózgu - choć jeszcze niedostatecznie.
Świetny dowcip z Obroną moralności. Nie wpadł bym na coś takiego - zwłaszcza mówiąc o czymś tak abstrakcyjnym i nieokreślonym jak moralność. Biorąc pod uwagę, iż dla określonej grupy taka moralność musi być sprecyzowana poprzez (jak to łanie ujmują niektórzy) "świadectwo". Odnosząc się do twej, anonimowej osoby możemy mieć tylko pewność że ci się gołe baby nie podobają - zaś czy posuwanie zwierząt jest dla ciebie odrażające - tego możemy się tylko domyślać. Zabawne, co nie? Następnie - osoba "dająca świadectwo" czy też tylko broniąca moralności powinna posiadać lub choć wzbudzać zaufanie, czy to swymi dokonaniami, czy stanowiskiem bądź funkcją. Od biedy wiekiem. I tu, nie chwaląc się walnąłem argument, stwierdzenie stanu faktycznego i obelgę w jednym. Przejdźmy dalej.

"Po raz kolejny będę mógł przeczytać o najpopularniejszych tytułach, aż rzygać się chce." Zapytam najpierw - rozumiesz co piszesz?
Uprośćmy ciąg p-s: w twej opinii czytanie (w Arigato - dwa zdania wcześniej wymieniłeś nazwę) powoduje że "aż rzygać się chce". Użyłeś zwrotu "będę mógł przeczytać O najpopularniejszych tytułach..." co znaczy że nie chodzi ci o same tytuły - tylko o to że można o nich tam przeczytać - więc o artykuły chodzi. W ostatnim komentarzu jest też potwierdzenie że o to właśnie chodzi"...do znudzenia można poczytać na każdej stronie o mangach i anime..." Za te zaś odpowiedzialna jest redakcja która pisze te artykuły. Jeśli zaś teraz chcesz się wycofać z tego stwierdzenie to zrób to jak przystoi: przyznaj się do błędu i przeproś - a nie ściemniaj że miałeś coś innego na myśli. Nie wiem czy rozumiesz że w ten sposób przekonujesz innych że jesteś upośledzony gdyż nie jesteś w stanie przekazywać w sposób zrozumiały dla innych tego co chcesz wypowiedzieć.
Do pomysłów na temat wydawania pisma się nie odniosę - bo są albo głupie albo naiwne. Albo jedno i drugie. Albo choć spytaj kogoś kto choć patykiem tocał jakąś działalność wydawniczą. Prosty przykład teatr kontra kino. Rozumiesz? Proponujesz redakcji aby została informatorem teatralnym a nie magazynem o filmie. Zróbcie się niszowi (tu do kwadratu) elytarni, chodźcie w swetrach i kontemplujcie. Pardon - Pan chyba z konkurencji. BTW, co wy tak wszyscy wiecie co wszyscy chcą i pragną? Głosy słyszycie? Jestem w sumie najbardziej ciekaw skąd wiesz jak można "...zadowolić wszystkich..." - ale to wynik mej wrednej natury.

Nasz drogi mionie: kiedy w końcu zrozumiesz, iż twa opinia jest twoją jeno, pojmiesz wtedy też że ocena twa co stare a co nie - to nic innego jak wyraz postrzegania świata przez ciebie. Bezkrytyczne uznanie tego za prawdę wymagałoby bezkrytycznego przyjęcia twego punktu widzenia. Problem w tym iż ktoś deklarujący nie lubienie hentai z powodów pojawiania się tam gołych bab, według stereotypowego postrzegania oznacza frustracje seksualną. A to obniża znacząco zaufanie do trafności rozumowania tego kogoś.

16,50 zł za 100 stron, z czego 3/4 wypełnione obrazkami. A do tego oczojebny skład. Gdzieś 10, może 12 zł to bym zrozumiał, ale nie za cenę mangi. I w dodatku nie ma płyty CD z demkami i bonusami! Skandal i rozbój w biały dzień.

Harpagon - niezawodna żywa reklama.
...ciekawe czy nie sprzedaje pasztecików z mięsnym nadzieniem.

I nie dodają mangowego daszka. Zaiste SKANDAL!!

podobno maja zaczac rozdawac mangowe posciele/obrusy