Generał Daimos i nie ma ***** we wsi.
OGNISTY WIR !!! MIAŻDŻĄCA PIĘŚĆ!!!

.
.

Wstawaj Tomek! Walcz do końca!

O nie 4 hp!

Całkiem fajne anime wtedy leciały. Miło byłoby obejrzeć je wszystkie jeszcze raz, z oryginalnym dubbingiem i prawidłowo przetłumaczonymi dialogami, a nie wymyślanymi przez inne kraje / nieudolnych tłumaczy.

I znowu przekłamywanie historii. W tamtych czasach hitem to była Drużyna A, na te ich chińskie bajki (z tamtych czasów określenie) nikt nie zwracał uwagi, a jak już spojrzał to nie potrafił powiedzieć, o czym to jest.

Ja to pamiętam, że oglądało się animu z Polonii i seriale akcji a'la Drużyna A i McGyver, a do tego byli jeszcze Power Rangers.

Ach i jeszcze jedno. Nie "chińskie bajki", tylko "japońskie/chińskie głupoty". ;)

No właśnie animu się nie oglądało. Parę osób kojarzyło jakieś czołówki i tyle, ale szału nie było.

No ja jestem z rocznika 86' i u mnie w klasie (1-2 podstawówki) praktycznie wszyscy oglądali anime na Polonii 1.

U mnie tak samo, a przy okazji inne rzeczy też były. W zasadzie to oglądało się wszystko.

No ja jestem z rocznika 87 i u mnie w klasie co prawda oglądali, ale nie szaleli, a na pewno nie "pustoszały podwórka". To dopiero przy Pokemonach a potem DBZ.

Ale czemu miały pustoszeć? Anime leciało w różnych godzinach i były częste powtórki. Pamiętam, że Baseballista leciał m.in.jakoś przed południem albo niewiele po 12, a Yattaman po 17-18 (tak było jakieś 20 lat temu, a później też powtarzali).

Przy Pokemonach i DB to już było gimnazjum i podwórka tym bardziej nie pustoszały, mało kto u mnie oglądał te animce. Zresztą DBZ leciał o takich porach, że trudno było obejrzeć każdy odcinek. Była jedna klasa gdzie kilka osób nawet wagarowało żeby obejrzeć DB-a, ale to wyjątek. Na dobrą sprawę tylko kumpel z tej klasy się tak zachwycał DB-em.

87' i na boisko wychodziliśmy grać dopiero po seansie Kapitana Tsubasy.

Za to DBZ w ogóle nie oglądałem (pierwszy raz to chyba dopiero w gimnazjum albo w liceum pojedyncze odcinki, ale mnie odrzuciło), a co do Pokemonów, to raczej jaraliśmy się grami na GB, niż oglądaliśmy.

Także widać, że wszędzie ten "rozwój" był inny ;)

Jak oglądałem te kreskówki to nie miałem pojęcia, że są to anime. Nawet jak oglądałem SM na Polsacie to nie wiedziałem, że to anime.

Jednak od razu zauważyłem, że to najlepsze kreskówki jakie były emitowane w telewizji (po prostu przyciągały do ekranu) i obecnie jest tak samo. Nie ma lepszych animacji niż anime.

Mimo, że ostatnie zdanie to oczywisty troll, to jednak jako fanka filmu Persepolis muszę stanowczo zaprotestować

To żaden troll, a po prostu stwierdzenie faktów. Przecież nie napisałem, że każde anime (nawet najgorsze) jest lepsze od każdej (nawet najlepszej) zachodniej animacji.

Stwierdziłem po prostu, że anime japońskie nie mają prawie żadnej konkurencji, jeśli chodzi o animacje dla młodzieży czy dorosłych. Ile jest zachodnich animacji, które nie są głównie dla dzieci, a głównymi bohaterami nie są zwierzęta czy inne nieludzkie (nie podobne do człowieka) stwory?.

Większość anime to produkcje dla młodzieży (w dodatku głównie licealnej), a zachodnie animacje to albo produkcje przeznaczone wyłącznie dla dzieci (były Fox Kids, Disney Channel, CN i inne kanały), albo bardziej rodzinne (jednak też bez limitu wiekowego). Natomiast gatunkowo te produkcje rodzinne (epoki lodowcowe itp animacje) to prawie wyłącznie komedie. A gdzie inne gatunki ?

Oczywiście nie mówię, że ich całkiem nie ma, ale to nic więcej jak margines.

A może powód jest prostszy niż teoria kredkowej supremacji wschodu?
Jak na zachodzie chcesz coś nakręcić to łatwo znajdziesz aktorów którzy profesjonalnie coś odegrają - chyba że wygląd postaci daleko odbiega od tego co można łatwo i prosto wykonać przy pomocy charakteryzacji. Wtedy się używa animacji komputerowej którą tom przezornie wyklucza gdyż taki tytuł mółby miec nieoczekianie kolosalną przewagę w ratingach boxoffice.

Inny dowcip w tym że część tych "dorosłych" anime ma ograniczenia wiekowe przez jakieś sceny seksu czy przemocy. Jak by je wyciąć to pozostała by treść dla dziecy" czy mlodzieży.
Poważnej fabuły dla dorosłych jest tyle co kot napłakał.
Z drugiej strony nic dziwnego że biorą przykład z zachodnich produkcji i starają się aby target był bardziej szeroki. Co jak co alekino familijne dało zarobić Disneyowi krocie.

Smerfy, Gumisie itp są dla najmłodszych dzieci właśnie dlatego, że nie zawierają nic co by się mogło dla nich nie nadawać (dlatego twój argument o scenach seksu i przemocy nie ma sensu, gdyż to logiczne, że przemoc, brutalność i erotyka głównie decyduje o przeznaczeniu wiekowym. Sądzisz, że dlaczego ostatni odcinek Sailor Moon uznali za odpowiedni dla widzów dopiero od 16 lat ? )

Zazwyczaj zachodnie kreskówki na kanałach z bajkami są również w stanowczej większości dla dzieci, ale trochę starszych. Natomiast anime jak pisałem są głównie dla młodzieży i dorosłych. Nie chodzi zawsze o brutalne sceny bo dzieci po prostu by ich nie zrozumiały.
Mam tu na myśli wiele anime z rodzaju seinen/josei dla młodych dorosłych.

Wybacz ptysiu ale zamiast sensownej dyskusji będę się w najbliższym czasie naśmiewał z terminu "młody dorosły"

Lepiej nie mów do mnie pieszczotliwie bo jak pedałek się zachowujesz.

Zresztą "młody dorosły" to najlepiej pasujące określenie i chodzi (co logiczne) głównie o studentów (przykładowo osoby 18-25 lat).

Nie ma to jak dwudziestopięcioletnia młodzież, kręgosłup naszego fandomu. Zamiast o rodzinie myślą o kontynuacji studiów, by mieć tanie bilety i dalej jeździć na konwenty.

Dziękuję Ci za te słowa - przywracasz mi chęć do picia alkoholu. :)

Agora... zgadnijcie, jaka gazeta była 20 lat temu największym przeciwnikiem Polonii 1 na częstotliwościach naziemnych ;)

Nie spodziewałem się aż tylu serii! Najwyraźniej niewiele oglądałem. :o A propos lat dziewięćdziesiątych - na którym kanale, jeśli w ogóle, był puszczany Gundam?

Gundam Wing na Hyperze na początku tego wieku. Co prawda mogło być gorzej (Gundam Seed), ale dana emisja bynajmniej nie jest powodem do wielkiej dumy.

To było tak niedawno? Stare logo i lektor sugerują raczej, że to było o wiele dawniej.

Damn, stary jestem.

Nawiązując do wypowiedzi Kamakiriego
Wspomnienia, Drużynę A kojarzyłem z RTLu albo Pro7 w germańskim języku.

kilka lat po podstawówce trafiłem do Włoch, gdzie na jakimś kanale leciał Yattaman z włoskim dubem, takim jak my mieliśmy. Tragedia, to już nie to samo, ale dorwałem się do oryginalnego, to już było co innego.

Ale Ale.
Pamiętajcie, że była konkurencyjna polska stacja puszczająca anime-> TVP1 z Pszczółką Mają, Muminkami, Panią łyżeczką, chyba jeszcze leciał Piotruś Pan

Jeszcze Mała Księżniczka, Pinokio... coś by tam się jeszcze znalazło.

No i zostałeś Kamakiri.:P

Oj na TVP sporo się jeszcze anime przewinęło - Cudowna Podróż, Dżeki i Nuka, Tajemnicze Złote Miasta, Robin Hood, Kopciuszek.. i mnóstwo tytułów, o których dziś nie pamięta, jakie świetnie dubbingi miała.