AMNEZJA ! Pamiętają nie liczni.

Row! Row!

Nie pamiętam tamtych czasów, ale i tak w tym filmiku jest moc!

tęskni się za czasami w których się nie żyło ;)
btw. nieliczni, Dajmos, nieliczni ;))

spasiba, pisałem pod wpływem emocji :P :)

haha, fajny pomysl! ale moim zdaniem, sporo za duzo dluzyzn, na 30 sekund i bylaby naprawde swietna invitka, reklamka i wykonanie :D

Cieszy mnie, że właśnie ten utwór został wykorzystany :)

Amnezja ftw!!;]
Zajebista invitka ;]

Podoba mi się. Prosty ale diabelnie trafny pomysł! Me lajk it!

No no, oldschool pełną gębą ;) Dorzucić jeszcze Armitage, Gunsmith Cats i Rycerzy Zodiaku i aż się łza w oku kręci :>

Taaaa... Wspomnienia z czasów kiedy siadało się na konwencie w 20 osób w małym pokoiku i oglądało Bubblegum Crisis czy Ranme na 15" monitorze są bezcenne. Można zrobić teraz symulację i odpalić Akirę z kopii kopii kopii kasety VHS ;)

W tych starych anime było tyle klimatu... ehhhh.... dobre czasy, już nie wrócą.

a jeszcze większy klimat miały wtedy spotkania z ludzmi ... aż łezka się kręci :)

Wiem, narażam się, nie znam tamtych czasów, ale mam już dosyć pierniczenia, że kiedyś było lepiej ! Wszyscy to ciągle gadają. Ba, jeszcze trochę, i faktycznie uwierzę, że taka komuna była zajebista.

No bez przesady... początki fandomu to lata 90... to już nie była komuna ;)
Kiedyś po prostu było inaczej. Inne pokolenie... teraz młodzież jest inna :P

Z tą komuną to zostałem źle zrozumiany xD Aż tak głupi nie jestem xD Chodziło mi o wszystkich, którzy narzekają, że kiedyś było lepiej, nie tylko ludzi z fandomu xD Ciąglę słyszę, że ta komuna taka fajna była i mnie to drażni. Urok pewnie miała, ale bez przesady.

Cóż, żeby to zrozumieć trzeba było tego doświadczyć, jednakowoż obawiam się, że nie będziesz mieć takiej możliwości, bo są takie rzeczy, których odtworzyć się nie da.

wiesz kiedyś jechałeś na konwent nikogo nie znając z malutka ilością pieniędzy
Wracałeś spłukany ale szczęśliwy( artbooki kosztowały jak złoto mangi tez więc raczej ich sobie nie kupiłeś i byłeś bliski euforii gdy kupowałeś piorunsko drogi brelok)
Po konwencie miałeś z 50 nowych znajomych czasem więcej

hah, no dokładnie :D kiedyś szło się na konwent żeby nim żyć, oszukiwało sie rodziców, tudzież błagało na kolanach i płaciło miesięcznym szlabanem i takie tam, goniło sie z sali do sali, było co robić, poznawało sie ludzi, pojawiała się gorączka przegrywania vhsów, kawaii drukowało twój tandetny rysunek, a ty miałeś frajde.
a teraz to sie tak sieeedzi i tak gaaaada i wszystko jest w necie i tak, więc w sumie po co, średnia wiekowa spada do 15 lat itede itepe ;) imo jest nudniej, bo wszystko jest dostępne i na wyciągnięcie ręki. ale też może i wyrosłam.

Oj tak... Po swoich dwóch pierwszych konwentach ilośc moich znajomych o podobnych zainteresowaniach wzrosła 3-krotnie i część z nich to do tej pory moi najlepsi kumple/kumpele, a teraz jak wysłałam nową koleżankę na konwent to: "No i jak było? Poznałaś kogoś? Co robiłaś?" "Aaaa... nie, nie znam nikogo, z nikim nie gadałam... przeszłam tu i ówdzie, trochę na DDRach posiedziałam"
Eh... a do tej pory myślałam, że ze mną coś jest nie tak, że mi się przejadły już czy to dlatego że mam już stałą grupkę znajomych...

Lepsze czy nie - to ocena subiektywna. Inne - to jedyny pewnik.

Widzisz, mamy te przewage, ktorej Ty miec nigdy nie bedziesz. Mianowicie, my w tamtych czasach zylismy, dzialalismy (albo po prostu uczestniczylismy) i mozemy stwierdzic czy bylo lepiej czy gorzej. Na pewno bylo w tym wiecej fanatyzmu, wiecej fanow w fanach no i po prostu magii :)

A czy lepiej? Moim zdaniem lepiej, wlasnie z powodu tej magii :)

No to chyba pierdolę bycie fanem, bo i tak mi jakiś weteran wyjedzie, że i tak nim nie będę, bo nie żyłem w tamtych czasach. A szkoda.

Ba, oczywiście kogo ja chcę okłamać. I tak nim będę, ba, wręcz żałuję, że nie zostałem mangowcem tak w już wieku 15-16 lat. Ale po prostu grrrr.

Ależ nie przekręcaj - zostało jedynie stwierdzone że nie będziesz w stanie obiektywnie ocenić czy kiedyś było lepiej, jeżeli nie brałeś udziału w tamtych eventach. Przecież mniejsze doświadczenie nie oznacza że jesteś do odstrzału ;) Co więcej, za te kilkanaście lat granica się zatrze - moonies którzy uczestniczyli w fandomie w '94 będą w jednym koszyczku z narutardami z 2005 i wszyscy będą jak to ująłeś - weteranami. Oczywiście o ile komuś się przez ten czas nie znudzi całe to zauroczenie, bo o ile manga zyskała na popularności, to jednocześnie u sporej liczby osób jest to hobby na kilka lat, a potem zaczyna się praca, rodzina, priorytety i epizod się zamyka. Ale to już inna bajka ;D

Skromnym zdaniem porównując to z filmiku do obecnych konwentów po roku 2009 to czuję się jak w innym świecie.Jakby kiedyś wszystko bylo bardzij na luzie,radosne,prostsze ale bardziej zajefajne,bez przepychanek i donosow:P Niech te czasy wrócą..No i zgadzam się z wiadomością nr30:)) Piernik5 aż 20nowych znajomych od tak i tona badży w torbie:P

Ha, co jak co, ale takie retro klimaty - w to mi graj (;

"lubię to!" >D

Kolejny dowód na to, że deficyt czegoś wymusza ściślejszą organizację, lepszy rekonesans, solidniejszą identyfikację - słowem wymusza radzenie sobie. Dzisiaj jest wszystko - i nic, bo młodsze pokolenia są przyzwyczajone do standardów, które dla nieco starszych były albo trudno dostępne albo nieosiągalne.
Łezka się w oku kręci - jak mniemam - gdyż wtedy się poznaliście. Grupa pasjonatów, a nie jak dzisiaj, że konwent to sklejka w 80% złożona z transparentnych 'randomów'.

Taa, tylko że teraz dużo z tej "grupy pasjonatów" robi konwenty już bardziej dla robienia konwentów, socjalu itd., a z pasją m&a ma to coraz mniej wspólnego ;p

Pasja owszem jest - ale z jednej zrodziła się druga.

No i tego trzeba:>
x bardzo się podoba x

Gdyby nie pasja do robienia konwentow to prawdopodobnie bys nie mial gdzie jechac na impreze mangowa, bo niestety w pewnym momencie byl naprawde deficyt ludzi z samozaparciem, ktorzy chcieli to pociagnac.

Zreszta to, ze ktos nie oglada wszystkiego jak leci, nie znaczy, ze nie jest pasjonatem :)

Ależ ja nie krytykuje, tylko stwierdzam, że to jest coraz bardziej fandom fandomowy, niż fandom mangowy ^^

Random nie może być pasjonatem?

Wtedy przestaje być randomem.

Natomiast moim zdaniem i dawniej i dziś odsetek działaczy w randomach był taki sam. Przy czym zdolności poznawcze człowieka są ograniczone, i o ile były w stanie ogarnąć imprezę na 200 luda, to przy 500+ zgłaszają face-flood.

Drugim czynnikiem jest wyróżniani się. Aktualnie konwenty to freak-show, bańka gdzie normalność jest nienormalna. Mózg dostaje od tego szajby, bo codziennie używane mechanizmy szufladkowania zaczynają zawodzić.

"Drugim czynnikiem jest wyróżniani się. Aktualnie konwenty to freak-show, bańka gdzie normalność jest nienormalna. Mózg dostaje od tego szajby, bo codziennie używane mechanizmy szufladkowania zaczynają zawodzić."

A jednak coś powoduje że konwenty są takie a nie inne. Za cichym przyzwoleniem organizatorów dzieje się tak a nie inaczej... Ludzie prześcigają się w robieniu szaleństw budują obraz konwentu jako innego świata... w którym są tylko na parę chwili i chcą się wybawić za wszystkie czasy. Pamiętam że swego czasu alkohol na konwentach był sporym problemem, dziś większość kulturalnie wybiera jakąś knajpkę na mieście a zmorą stał się kolejny wariat skaczący w śpiworze mogący sobie w każdej chwili roztrzaskać łeb.

Limit miejsc uważam za niezwykle słuszny.. ale i tak czuję że wielu napaleńców po konwencie będzie narzekać że był atrakcje były nudne, a on sam przyjechał jedynie dla znajomych (cóż, wydaje mi się że to nic odkrywczego i każdy zjawia się na konwencie aby spotkać innych fanów :) ) więc im mniej takich krzykaczy sejmikowych tym lepiej! Starsze pokolenie pewnie świetnie będzie się bawić jednak jaki jest teraz ich odsetek? (a ilu siedzi właśnie w organizacji tego konwentu :) )

Pamiętam że przy prowadzeniu jakiegoś panelu (bodajże Mangowe Rpg) była dyskusja na temat prostoty zasad tego gatunku i powodu dlaczego tak jest. Wypowiedział się wtedy nieznany mi bliżej chłopak "Społeczeństwo ma mangowców za idiotów. Po ich zachowaniu wnioskują że nie potrafią liczyć, kupić kostki innej niż 6-ściennej, każda walka może przerodzić się w prawdziwą bójkę, a i przez cały czas należy uważać aby mangowiec nie połknął kostki." Osobiście uważam że na taką opinię nie zapracowało "starsze" pokolenie. (chyba że bierzemy pod uwagę brak odchowania młodszego :P)

Można powiedzieć projekt zacny, lecz pełen kontrowersji myślę jednak że skuszę się na przejażdżkę wehikułem Dr.
Emmetta Browna i zobaczę dokąd mnie on zabierze.

"Limit miejsc uważam za niezwykle słuszny.. ale i tak czuję że wielu napaleńców po konwencie będzie narzekać że był atrakcje były nudne, a on sam przyjechał jedynie dla znajomych" - no bo to ma byc raczej konwent wspominkowy, przynajmniej tak to odbieram. I osobiście licze na małe salki z monitorami 15" i neiwygodnymi krzesłami, za to szerokie korytarze ;D

A druga rzecz - nie można też wymagać od orgów, że zabronią komuś przyjść na kon ubranym w dziwne stroje (albo ich niemalże brak :P), a wyobraźnia fanów jest nieograniczona i sie szerzy przez nowe spamujące tytuły.
Także dzisiejszy wyglada konów zawdzięczamy chyba braku kontroli rynku ^^;

Jedną z najfajniejszych rzeczy tamtych czasów, która jest już całkowitą melodią przeszłości, było to, że w zasadzie wszyscy oglądali to samo i gdy spotykało się kilku mangowców, bez problemu można było pogadać o aktualnych tytułach. Na cosplayach wszyscy doskonale rozpoznawali 80% strojów. Dziś co sezon wychodzi kilka - kilkanaście nowości, a tego ogarnąć już nie sposób.

Mandom nigdy nie był poważnie podzielony. To jest w nim bardzo fajne. Nie każdy musiał się z każdym kochać, ale wojen takich jakie toczą ze sobą fantaści czy metalowcy u nas nigdy nie było. I oby tak zostało.

Tylko nie "mandom", na bogów.

Może mi ktoś przedstawić genezę słowa "mandom" i wytłumaczyć, czemu wzbudza takie oburzenie ? :)