Głowa mnie boli do tego Apple, chociaż Jobesa lubię, spoko gość.

A znaaaam. Stary znajomy. Czasem z nim piję.

Ma gość łeb na karku, a do tego jest sympatyczny.

Jego podwładni mają inne zdanie, gdyż trzyma ich krótko i mocno miesza w ich projektach. Jakkolwiek firma dobrze na tym wychodzi.
Zresztą niedawno na tyle podupadł na zdrowiu, że znów odsunął się od kierowania Applem, tym razem chyba na dobre.

"W planach jest stworzenie wersji na iPady oraz urządzenia z Androidem." czyli może za rok się doczekamy wersji na Androida -.- Apple ponad wszystko :F Dobrze przynajmniej, że są otwarci na współpracę z tłumaczami / twórcami z innych krajów.

Nie Apple, tylko twórca aplikacji... Apple jej nie wydało.

Owszem, Apple tej aplikacji nie wydało, ale patrząc na rynek to Androida używa X razy więcej osób niż iOS, więc teoretycznie JapanManga wybrała mniejszy kawałek tortu. W praktyce mogą mieć większy profit ze współpracy z Applem.
Byle zrobili tą wersję na Androida jak najszybciej.

Errrr...nopez ;) Jeśli chodzi o Android Market, to rokowania są takie że dopiero pod koniec roku doścignie Apple App Store. Ale całkowicie się zgodzę że producent aplikacji powinien wydać wersję na zielonego robocika czym prędzej, bo obecnie na potencjalnym rynku zbytu albo ktoś ma jabłko, albo androida, albo jeżynkę.

Przy okazji - na androidzie już wprowadzili weryfikację tego co się dodaje ?

Nie chodziło mi stricte o "Android Market" vs "App Store" a o ilość użytkowników konkretnej platformy. Użytkowników smartphonów z robocikiem na świecie jest jednak więcej niż tych z jabłuszkiem.

Nie wiem czy to wprowadzili, bo się niespecjalnie tym interesuję :(

Bardzo ciekawy pomysł, gdy aplikacja zostanie wydana na coś innego niż iOS to będę nią bardzo zainteresowany (fajnie jakby przepisali ją na więcej środowisk niż tylko Android), zawsze jakaś dodatkowa forma czytania mang oprócz tego co zostało wydane w formie papierowej (choć wiadomo, nigdy całkowicie na zastąpi papierowej wersji). Pytanie jak będzie z cennikiem, opłata abonamentowa, jednorazowa przy zakupie appki czy jakaś inna mikropłatność.

PS. W podglądzie filmu na YT zamiast "All Books" przeczytałem "All Boobs", tak to jest jak się czyta słowa wyrywkowo.

Nie znoszę Applea. Lansują gówniany produkt, gdzie za wszystko trzeba płacić. W innych firmach taki sam sprzęt kosztuje o połowę taniej. Apple jest dla nowobogackich durniów, lansiarzy i ćwoków.
Dziękuję.

W dodatku zaraz rozpieprzy Ci się zaraz po okresie gwarancji i już go nie naprawisz.

Mówisz tak, bo Ciebie nie stać. How sad...

A jakie warunki trzeba spełnić, żeby mieć prawo krytycznie wypowiadać się o produktach Apple'a? Trzeba je posiadać czy tylko dostatecznie dużo zarabiać?

Głupi argument jest głupi...

A skąd wiesz, że mnie nie stać?

O applefag z jakże klasyczną odzywką "nie stać Cię" - wybacz ale za cenę twojego MacPro mam notebooki Della lub Sony, które pod względem wykonania i parametrów wyprzedzają FagPro o lata świetlne. Nie mówiąc już o problemach z odprowadzaniem ciepła czy słabych bateriach połączonych z matrycami IPS, które żrą prąd jak głupie.

Huh ? Czemu gówniany produkt ? Przecież by się nie sprzedawał gdyby był taki zły, ne ? No i o co chodzi z tym że za wszystko trzeba płacić ? U konkurencji niby nie płacisz za wszystko, czy jak ? Spójrz jak marka Apple jest postrzegana globalnie, nie tylko z punktu polaka gdzie ceny rzeczywiście są dość wysokie jak na możliwości czy specyfikacje ich produktów (taniej wyjdzie ściągnięcie jabłka z ameryki niż kupno u nas). Nie, nie jestem fanboyem, ale też nie kumam całego tego negatywnego hype'u typu dwóch kumpli wyciąga laptopy, ale ten z macbookiem to musi być nowobogacki durny lanserski ćwok, bo tak. No sorry xD

Na całym świecie ten produkt kosztuje dużo więcej niż jest wart. Ale głupim amerykanom sprzedasz wszystko jak ładnie tylko zareklamujesz, a potem rozniesie się na świat wśród nowobogackich durnych lanserskich ćwoków, bo w USA to jest coś, on też musi to mieć. A same Maci są zwykłymi laptopami z logo jabłka i ceną z kosmosu, od kiedy nie używają już PowerPC. Więc jeśli ktoś daje się nabrać na ten głupi hype i lansiarstwo no nie jest zbyt inteligentny, sorry.

Produkty Apple są bardzo homogeniczne pod względem sprzętowym dzięki czemu problemy wynikłe z niedopasowania oprogramowania do sprzętu należą do rzadkości, na innych platformach różnie z tym bywa. Są wykonane z dobrej jakości materiałów, ładnie wyglądają. To tylko niektóre z zalet produktów z jabłkiem. Pozostaje pytanie czy te zalety są warte takiej ceny.

Moim zdaniem nie warto przepłacać za produkty Apple, gdyż to tylko dobrze opakowany produkt o zupełnie kiepskim współczynniku jakość/wydajność w stosunku do ceny jaką za niego trzeba zapłacić (dla czepiaczy nie czytających ze zrozumieniem - nie uważam, że to kiepskiej jakości czy słabo wydajny sprzęt, ale za cenę jaką sobie za niego życzą można mieć zdecydowanie wydajniejszy sprzęt innego producenta, lub w dużo niższej cenie produkt równie wydajny, ale bez loga nadgryzionego jabłka - zwłaszcza, że Apple to teraz też Intel, a nie PPC). Osobiście bym nie kupił.

Kolejny argument do obalenia to zajebistość MacOS. Gdyby ów system był taki zajebisty, to czemu ogół woli instalować Windowsa, a nie MacOS'a skoro już nie ma ku temu technicznych przeszkód?? (jako ciekawostkę podam fakt, że MacOS emulowany na Amidze PPC chodził szybciej niż sam czysty MacOS uruchomiony na Macu o tych samych parametrach - ciekawe podejście do optymalizacji...)

Leopard fajnie wygląda i na tym jego fajność dla mnie się kończy, zwłaszcza, że systemy okienkowe nigdy mnie nie podniecały i pierwszy program jaki zapuszczam po uruchomieniu kompa to manager plików (Directory Opus, Midnight Commander, Norton Commander lub obecnie na windzie Total Commander). Dodatkowo wywalam wszelkie wodotryski, bo to dla mnie przerost formy nad treścią.

A co do homogeniczności to chwali im się, że wraz z nią mają równie dobrze rozwiniętą promocję, bo inaczej skończyliby jak Ś.P. Amiga, która była równie homogeniczna i zdecydowanie lepsza niż ówczesne pecety, ale brak promocji i architektura zamknięta posłały ją do piachu.

Amen.

Ja kiedyś wziąłem jakiegoś Maka za 10 tysięcy i podliczyłem ile tak naprawdę kosztowałby zwyczajny PC złożony z takich samych komponentów jak w tym Maku. Wyszło mi, że taki sprzęt kosztowałby o połowę mniej. Co kto lubi, ale ja uważam, że nie ma sensu tak przepłacać.

Jeszcze raz amen.

A co to ma do rzeczy?