Od kilku dni internet żyje informacją, jakoby scenariusz do amerykańskiej wersji filmu "Death Note" miał "wyciec" do sieci. Co prawda w kwestii tej panują dość sprzeczne opinie, niektórzy twierdzą, że to fałszywka, inni - że mamy do czynienia z pierwotnym, nieaktualnym już scenariuszem, a inni - że to zwykły żart. Nie wgłębiając się za bardzo w te dyskusje, zobaczmy, co rzekomo ma (lub miał) zawierać ów film.

Bohaterem Death Note będzie nastolatek o imieniu Luke Murray, którego matka została zastrzelona przez bandytów. To właśnie chęć zemsty sprawia, że Luke decyduje się sięgnąć po Note Śmierci i stać się pogromcą bandytów. Znamienne jest to, że w filmie nie pojawiają się shinigami (Ryuk: Luke... I'm your father...). Zachowano natomiast imię L, choć podobno bardzo zmarginalizowano wątek pojedynku między L i Lig... Luke. Ciekawiej ma wyglądać sprawa z notesem, który ma być rzekomo mrocznym, japońskim artefaktem. Imię "Kira" główny bohater bierze z mangi. Całkowicie inaczej ma natomiast wyglądać zakończenie. Happy End w Death Note? W Hollywood wszystko jest możliwe.

W chwili obecnej możemy spekulować, czy film będzie wyglądał tak, jak wyżej opisano, czy całkowicie inaczej. Jeśli jednak ów scenariusz jest prawdziwy, to fani, którzy krytykowali japońską wersję aktorską "Notesu Śmierci", mogą już teraz zacząć magazynować ślinę lub pomyje.