Co tam Polacy wiedzą, swoje zachwalają, cudze krytykują pod każdym względem.

Film w moim odczuciu jest całkiem niezły, nie wiem jednak czy jest sens oglądać go więcej niż jeden raz.

Po Polskich kinach można się tego było spodziewać :/

W Kielcach przez jeden tydzień było pięciu widzów. A kampania nawet szroka. Po prostu ludzie nie chodzą do kin.

Hmmmm, warto wspomnieć, że nie wszędzie był wyświetlany, ominął np. Wrocław...

A to już chyba akurat wina warszawian, krakowian, poznaniaków i katowiczan, którzy kompletnie olali ten film, przez co dystrybutorowi nie opłacało się go dalej puszczać dalej w Polskę? Przypuszczam, że mógłbym być jedynym rybniczaninem, który by się na niego wybrał, gdyby puszczono go w rybnickim Cinema City.

Wydawcy pewnie spodziewali się tłumu fanów a tymczasem nawet się im nie zwróci za jedną taśmę. Ale są i plusy tego. Dzięki temu wygrałam zakład z koleżankami. :P

Na Iron Manie byliśmy tylko z 3 kolegami na sali, w ostatniej chwili jeszcze drugie 4 osoby wpadły. Więc coś jest na rzeczy...

Ile było kopii na całą Polskę?

Podejrzewam że cała jedna.

No to kurwa jakoś mnie ta zajebista frekwencja nie dziwi. Był artykuł powiedzmy w wyborczej przy premierze, b. pozytywny, powiedzmy ktoś przeczytał, chciał pójść do kina i co? iChuj. A do dziś już pewnie zapomniał, że był jakiś weksajl w ogóle.

Bodajże 6 na kraj.