Niusy Teksty Galerie Plikownia |
PaprikaMichał Durys Satoshi Kon dał się poznać jako twórca filmów niezwykłych. Takie tytuły jak „Perfect Blue”, „Millennium Actress” czy „Tokyo Godfathers” ugruntowały jego pozycję. W swych filmach, zwłaszcza w pierwszych dwóch wymienionych powyżej, często zagłębia się w zakamarki ludzkiej psychiki, pokazuje bohaterów, którym świadomość płata figle, płynnie porusza się pomiędzy jawą i ułudą. Jego najnowszy film – „Paprika” – również jest podróżą w głąb świadomości, a konkretnie do tajemniczego świata snów. Punktem wyjścia dla fabuły filmu jest wynalazek nazwany DC Mini. Urządzenie pozwala jego użytkownikowi na oglądanie i uczestniczenie w snach innych osób. Zostało opracowane przez zespół naukowców pod kierownictwem dr Atsuko Chiby jako pomoc w diagnozowaniu i leczeniu pacjentów z zaburzeniami psychicznymi, jednak jego możliwości oraz efekty stosowania wykraczają daleko poza to, co przewidzieli jego twórcy. W niepowołanych rękach może stanowić bardzo groźne narzędzie, co bardzo szybko znajdzie swoje potwierdzenie. Trzy prototypy zostają skradzione, wkrótce po tym incydencie przełożony dr Chiby wariuje, a inny współpracownik znika. Prace nad DC Mini zostają wstrzymane. By nie dopuścić do definitywnego zamknięcia projektu Atsuko decyduje się wyjaśnić zagadkę. Niestety ten pobieżny opis fabuły nie oddaje niezwykłości filmu. Równie dobrze można by napisać, że „Alicja w krainie czarów” opowiada o przygodach dziewczynki, która wchodzi do króliczej nory i spotyka mnóstwo irracjonalnie zachowujących się postaci. Oba tytuły wymykają się kilkuzdaniowym streszczeniom, a nawet wielostronicowy esej w najlepszym razie powie o nich tyle, ile sekcja zwłok jednorożca mogłaby powiedzieć o pięknie takiego zwierzęcia. Podobnie jak dzieło Carolla „Paprikę” trudno zaszufladkować. Koncepcja urządzenia do uczestniczenia w snach pochodzi prosto z science-fiction, zagadka kradzieży to znakomity wątek kryminalny, a same sny płynnie przechodzą od komedii do horroru. Właśnie sugestywne przedstawienie snów jest jedną z największych atrakcji filmu: z jednej strony jakby nieostre i zamglone, z drugiej pełne intrygujących detali. Ekranowe fantasmagorie są nieuchwytne jak prawdziwe sny, postacie i rzeczy niespodziewanie, a jednak zupełnie naturalnie, zmieniają formę, zaś czas i przestrzeń są plastyczne niczym guma. Oczywiście taka swoboda w tworzeniu świata niesie ryzyko, że przekaz zamieni się w bełkot, ale reżyser utrzymał swoją wizję w ryzach. Fabuła zakręca w zaskakujący sposób, ale w końcu zmierza do określonego celu. Jest też znakomicie wyważona: nie przytłacza ani nadmiernym filozofowaniem, ani nie zamienia się w czyste kino akcji. Pod tym względem „Paprikę” można postawić w jednym rzędzie m.in. z „Akirą” czy „Ghost in the Shell”, które ogląda się z przyjemnością, ale bez potrzeby wyłączania intelektu. Wielką umiejętnością Satoshiego Kona jest tworzenie bardzo ludzkich postaci. Zarówno w jego wcześniejszych obrazach jak i w „Paprice” bohaterowie z ich ludzkimi słabościami, różnorodnymi charakterami i zachowaniami są namacalni, wiarygodni, łatwo się z nimi zidentyfikować i zrozumieć ich. Postać Atsuko Chiby oraz jej onirycznego alter ego została nakreślona w intrygujący sposób, napięcie pomiędzy tą pierwszą – chłodną, rzeczową i wyniosłą, a drugą – wesołą, figlarną i przyjacielską wprost elektryzuje. Duża w tym zasługa Megumi Hayashibary, która użyczając im głosu również na płaszczyźnie dźwiękowej stworzyła dwie różne osoby. Choć Hayashibara ma zapewnione miejsce w panteonie seiyū już od dawna, to występ w „Paprice” będzie jednym z klejnotów w jej koronie. Postacie drugoplanowe także są stworzone w kunsztowny sposób i budzą zainteresowanie. Żadna z nich nie sprawia wrażenia wyjętej z podręcznego zasobnika szablonów, co bywa częstym zarzutem pod adresem anime. Różnorodność i dbałość o detale jest także widoczna w wyglądzie bohaterów. Kreska nieco różni się współczesnych kanonów mangowych, a także od wcześniejszych filmów Kona, jest nieco bliższa rzeczywistej anatomii, a na dodatek sprawia wrażenie oszczędniejszej, jednak znakomicie współgra z całością obrazu. „Paprika” jest również majstersztykiem pod względem oprawy. Wizualna realizacja snów olśniewa, zarówno pomysłowością jak i wykonaniem. Kadry są pełne detali, tętnią życiem, praca kamery zaskakuje ciekawym ujęciami i nietypową perspektywą. Montaż świetnie pasuje aktualnego tempa akcji. Oczywiście duża w tym zasługa animacji trójwymiarowej oraz technik komputerowych jako takich, jednak obraz nie razi sztucznością. Nowoczesna technika jest tu tylko znakomitym narzędziem do realizacji fantastycznych wizji autorów, a nie celem samym w sobie. Film ma też znakomitą muzykę, którą skomponował Susumu Hirasawa. Na ścieżce dźwiękowej przeplatają się różne gatunki muzyczne, jednak przeważają brzmienia elektroniczne. Najbardziej zapada w pamięć utwór towarzyszący napisom początkowym, bardzo rytmiczny, ciekawie zaaranżowany, przykuwa uwagę oryginalnym wykorzystaniem efektów wokalnych. Z pewnością sporo osób zostanie na napisach końcowych, by móc go wysłuchać raz jeszcze. Jak dotąd recenzja składała się z samych zachwytów, co rodzi podejrzenie o brak zmysłu krytycznego u recenzenta. Prawda jest jednak taka, że film idealnie trafił w moje gusta i podoba mi się jako całość, a wad mogę szukać jedynie na siłę. Film powstał na kanwie powieści autorstwa Yasutaki Tsutsuiego. Pisarz wprawdzie był zadowolony z filmowej adaptacji, ale przyznał, że film jest prostszy i pomija sporo wątków, zwłaszcza technicznych. Dla osób, które miały styczność z książką może to być wada. Dla niektórych wadą mogą być luki w teorii działania DC Mini. Sposób, w jaki sny mogą zlać się z rzeczywistością również jest zagadkowy. Ponadto domyślam się, że niektórym widzom nie spodoba się wyważanie fabuły: jedni będą narzekali, że jest za wolna, zbyt niezrozumiała, zbyt „filozofująca”. Inni będą niezadowoleni, że reżyser za bardzo skupił się na wizualnych fajerwerkach, widowiskowej akcji i wtrącaniu komediowych akcentów, a po macoszemu potraktował najbardziej interesujące wątki psychologiczne. Ja jednak powtórzę, że w moim odczuciu Satoshi Kon bardzo dobrze dobrał proporcje akcji do refleksji, a film jako całość jest dziełem wybitnym. Nominacja do tegorocznego Złotego Lwa w Wenecji jest tego najlepszym dowodem, a jestem pewien, że to nie ostatnie z wyróżnień, jakie przypadną temu filmowi. W moim osobistym rankingu stawiam „Paprikę” obok innych filmów z najwyższej półki i polecam każdemu miłośnikowi dobrego kina, nie tylko w wydaniu animowanym. Dodaj do: Zobacz takżePowiązane tematy: Paprika, Satoshi Kon. Nasze publikacje:
Inne serwisy: Ocena
Wystawiać oceny mogą tylko zarejestrowani użytkownicy. 9,80/10 (5 głosów)KomentarzeIlość komentarzy: 9 dodaj [1] Re: Paprika
Guile [*.neoplus.adsl.tpnet.pl], 14.10.2006, 00:47:56, oceny: +0 -0 Nic dodac, nic ujac:P Dobra recenzja;) A teraz pytanko... Ktos wie skad sciagnac OST'a z Papriki? :PP Odpowiedz [2] Re: Paprika
[3] Re: Paprika
nooo wspaniale :D cieszę się, że takie cudeńko powstało, nic tylko spałaszować, mniam!
sama recenzja- bardzo dobra, ino jedno zastrzeżenie- wcale nie wzbudza wrażenia tytułem'nad czym się gość tak zachwyca?', polacy wiedzą co dobre i jak chwalą to chwalą ;p [4] Re: Paprika
[5] Re: Paprika
i pytanie- gdzie ja bylam kiedy mnie tam nie było gdzie trwały nad tym prace XD. Pytanie zadane teraz jak najbardziej sensowne.
A na poważnie- co to za kolejny gniot podobny do Matriksa? Ludzie na to chodzą do kina po to, by się przekonać, że mieli rację. A twórcy zbierają kasę za film.
I pytanie - dlaczego byłoby dobrze, gdyby trafiło do polskich kin. Co to, polskie kino jakieś specjalne? [6] Re: Paprika
[7] Re: Paprika
[8] Re: Paprika
Paprika jest naprawdę ćpuńskim anime. Jak ktoś chce zobaczyć jak wygląda świat po różnych środkach to śmiało może sobie obejrzeć to anime bez ryzyka dla zdrowia :D Anime jest tak niesamowicie zeschizowane że aż nie można przestać oglądać. Gorąco polecam ;) Ponczek approved ! :D | Użytkownik Szukacz Radio Gorące teksty | ||||||||||