Niusy Teksty Galerie Plikownia |
Kyaa! #1Dożyliśmy ciekawych czasów, w których w mangowym fandomie funkcjonuje więcej fanzinów niż oficjalnych magazynów. Niedawno do cieszących się już pewną liczbą wydanych numerów Nansze i Youkou dołączył kolejny tytuł – Kyaa! Biorąc do ręki pierwszy numer tego tworu i oglądając go, można się zastanowić – czy to ma być fanzin? Kyaa! jest w stu procentach kolorowe, ma kredowy papier – widać, że twórcy postanowili zaszaleć i zbliżyć się pod względem technicznym do standardów oficjalnych magazynów. Pytanie tylko – po co? Bo mimo włożonych w Kyaa! pieniędzy, widać, że robili to ludzie nie mający za bardzo pojęcia o choćby podstawowych zasadach robienia fanzinów czy magazynów. Spójrzmy na okładkę – już tutaj oczy nasze uraduje wykwit radosnej twórczości jakim jest czerwony napis na czerwonym tle – witaj awangardo! Opracowanie graficzne okładki nasuwa znowu podejrzenia, że twórcy, mimo ukrywania pod przykrywką „fanzinu”, bardzo chcieliby aby traktować ich pisemko jako magazyn – mamy więc informację o miesiącu wydania, cenę, numer porządkowy. Zerknijmy do środka – powita nas rozciągnięty na półtorej strony spis treści, w którym zaledwie przy trzech tytułach zaznaczono strony, na których owe artykuły się znajdują. Reszty, drogi czytelniku, poszukaj sobie sam. A może lepiej nie? Aha, zapomniałbym, tutaj też pojawia się mój ulubiony podtytuł: „Naruto – twoja droga ninja”. Urocze, nieprawdaż? Tak więc czytajmy, moje drogie ninje... Kartkując Kyaa! szybko dostrzeżemy, że Kyaa! przepakowane jest grafiką, często bez jakiegokolwiek uzasadnienia. Przykładowo, w pierwszym z brzegu artykule o „Dokuro-chan” na trzech stronach upchnięto ponad dwadzieścia screenów. Dalej jest podobnie. Twórcy Kyaa! najwyraźniej nie zdają sobie sprawy, że pod względem ilości grafiki i tak nie mają szans z internetem. Nie przejmują się tym jednak i w niektórych tekstach stosunek procentowy grafiki do tekstu wynosi jakieś pół na pół. Z drugiej strony, rażą białe plamy czyli puste, niewykorzystane, a co za tym idzie - zmarnowane miejsce. Reklamowane hucznie na okładce „cztery plakaty” to maleńkie pin-upy, ledwie godne miana plakatu. Pod względem oprawy graficznej Kyaa! usiłuje być czymś, czym nie jest w stanie. Irytuje to zwłaszcza, gdy ma się świadomość, że gdyby nie kolor i kreda to Kyaa! kosztowałoby pewnie połowę swojej ceny. Niemniej, najważniejsza jest w końcu treść. Niestety, tutaj nie jest lepiej. Po raz kolejny pojawia się sprzeczność między ideą fanzinu a zawartością Kyaa! Fanzin zawierać winien treści alternatywne w stosunku do tego o czym się mówi/pisze w głównym nurcie. Tymczasem w Kyaa! niczego takiego nie znajdziemy. Teksty dotyczą anime powszechnie znanych, ktoś kto poszukuje informacji o pozycjach mniej komercyjnych, undergroundowych, niszowych lub starszych, srodze się zawiedzie. Trudno bowiem za takie uznać „Naruto”, „REC”, „XXXholic” czy „DNAngel” albo „Dokuro-chan”. Nic odkrywczego nie wniosą kolejne już historie X-Japan czy Malice Mizer. I tak przez cały czas. Cztery strony zmarnowano na jakieś ściągnięte z internetu testy. Sensowny artykuł o Seiyū to jeden z nielicznych w Kyaa! tekstów, które nie wywołają w nas irytacji lub śmiechu. Plusem mogły być wywiady. Mogły... Pierwszy przeprowadzono z twórczyniami NEGIconu – zastanawiać się można nad jego sensem w sytuacji, kiedy wywiad robiony był przed NEGIconem a sam zin sprzedawany podczas NEGIconu. Tym samym ideę wywiadu szlag trafił. Drugą rozmowę przeprowadzono z (cytuję) „Hyper Program Supervisorem” Tomkiem Kreczmarem. Wywiad lakoniczny, ale ujdzie. Koszmar zaczyna się kiedy zaczniemy zagłębiać się w lekturę tekstów w Kyaa! Widać wyraźnie, że piszące je osoby nie chcą, bądź też nie potrafią (poza nielicznymi wyjątkami) pisać ciekawie, starają się by ich teksty były grzeczne i maksymalnie uśrednione. Nie znajdziecie tu nazywania rzeczy po imieniu, ostrych i bezkompromisowych ocen. Tak, tak, znowu jedynie niski poziom tekstów przypomina nam o tym, że mamy do czynienia z tworem fanowskim. Na dodatek redakcja Kyaa! nie ma chyba za bardzo pojęcia o korekcie – tylu błędów ortograficznych, stylistycznych raz interpunkcyjnych dawno nie widziałem. Na dodatek w całym zinie występuje duże zagęszczenie emotikonów, które (przynajmniej w moim odczuciu) powinny odpaść na etapie korekty. Swoistym „tour de force” stylu Kyaa! jest długi, pięciostronnicowy tekst, będący streszczeniem pierwszych dziewiętnastu (sic!) odcinków Naruto. Przebijając się przez ów artykuł miałem nieodparte wrażenie, że pisał go Czukcza po tygodniowym, korespondencyjnym kursie języka polskiego. Że-na-da! Kyaa! próbuje być zabawne i pokazać że jest zinem na luzie – szczyt humoru to zdjęcie Japończyka z kupą na głowie podpisane „oryginalna czapeczka”. Doprawdy, boki zrywać. Dowodem swoistej schizofrenii jest umieszczenie na ostatniej stronie okładki reklamy Anime Gate zaś wewnątrz zinu reklamy strony opisującej się jako „5 gb multimediów, wymiana anime”. Ciekaw jestem, czy po czymś takim jakakolwiek firma wydająca anime będzie zainteresowana reklamą w Kyaa! Czy mogę komuś uczciwie polecić zakup Kyaa!? Chyba tylko podobnym mnie zbieraczom wszelkiego rodzaju fanzinów i archiwistom fandomu – normalny czytelnik poczuje się oszukany faktem, że za niemal 5 złotych dostał do ręki tak słaby twór. Redaktorom (tak, to ma redaktorów!) Kyaa! polecam zaś przemyślenie wszystkiego uważnie i zastanowienie się, czy robienie zinu to naprawdę to, czym chcą się zajmować. Jeśli zaś uznają, że owszem to sugeruję przeczytanie co najmniej kilku innych fanzinów, zapoznanie się ze znaczeniem słowa „korekta” i dużo dobrych chęci. Dodaj do: Zobacz takżePowiązane tematy: Kyaa!. Nasze publikacje:
Inne serwisy: Ocena
Wystawiać oceny mogą tylko zarejestrowani użytkownicy. 6,33/10 (3 głosów)KomentarzeIlość komentarzy: 96 dodaj [2] Re: Kyaa! #1
[3] Re: Kyaa! #1
[4] Re: Kyaa! #1
[6] Re: Kyaa! #1
[11] Re: Kyaa! #1
[14] Re: Kyaa! #1
[5] Re: Kyaa! #1
Czy mogę komuś uczciwie polecić zakup Kyaa!? Chyba tylko podobnym mnie zbieraczom wszelkiego rodzaju fanzinów i archiwistom fandomu – normalny czytelnik poczuje się oszukany faktem, że za niemal 5 złotych dostał do ręki tak słaby twór. Redaktorom (tak, to ma redaktorów!) Kyaa! polecam zaś przemyślenie wszystkiego uważnie i zastanowienie się, czy robienie zinu to naprawdę to, czym chcą się zajmować. Jeśli zaś uznają, że owszem to sugeruję przeczytanie co najmniej kilku innych fanzinów, zapoznanie się ze znaczeniem słowa „korekta” i dużo dobrych chęci. LOL! Powiedzial koles, ktory probuje bronic "Otaku"! LOL! Powiedzial koles, ktory pisze do "Otaku"! LOL! [7] Re: Kyaa! #1
[9] Re: Kyaa! #1
[58] Re: Kyaa! #1
Meme Mutate Power Up! [16] Re: Kyaa! #1
[18] Re: Kyaa! #1
[19] Re: Kyaa! #1
Albo twoja stara. [33] Re: Kyaa! #1
[41] Re: Kyaa! #1
[44] Re: Kyaa! #1
[46] Re: Kyaa! #1
[50] Re: Kyaa! #1
[60] Re: Kyaa! #1
Dla pewności - przed DN3D - a nie zwykłym DN? [62] Re: Kyaa! #1
Może chodzi o DNF :] [64] Re: Kyaa! #1
[63] Re: Kyaa! #1
[68] Re: Kyaa! #1
Nie kpij, jak człowiek się wczuwa w powagę dyskusji w rodzinie. BTW Pong też ma dużo wspólnego z fandomem... [93] Re: Kyaa! #1
[8] Re: Kyaa! #1
[10] Re: Kyaa! #1
[12] Re: Kyaa! #1
[13] Re: Kyaa! #1
[15] Re: Kyaa! #1
Nie wiem, idealną sytuacją byłoby, gdyby istniało kilka magazynów i kilka zinów, które treścią by się uzupełniały a nie dublowały. Zostańmy przy proporcjach - co jest złego w tym, że fanzinów - niskonakładowych, periodycznych, amatorskich produkcji fanowskich - jest więcej niż komercyjnych pism? Czy fakt, że garażowe kapele przeważają nad mainstreamowymi też cie bodzie? [17] Re: Kyaa! #1
Scena sceną, fandom fandomem... O ile zawsze pamiętam, proporcje zinów do magazynów w fandomie kształtowały się pół na pół. Teraz zaś mamy zdecydowaną przewagę fanzinów, co jest sytuacją raczej nową. Owszem, w przypadku scen metalowej czy punkowej normą jest przewaga ilościowa zinów. Ale znaj proporcje, mocium panie. [22] Re: Kyaa! #1
Na litość, kiedy w tym nieszczęsnym fandomie przestaną zabierać głos ludzie, których wiedza oscyluje na poziomie zerowym? Weź sobie zobacz, ile było wyróżnień w konkursie Mangamixu na fanzin, a potem się wypowiadań na temat liczby zinów. [61] Re: Kyaa! #1
Już wkrótce nowy film Marka Koterskiego pod tytułem "Wszyscy jesteśmy ekspertami" [95] Re: Kyaa! #1
Przestańcie się czepiać! Grisznak pochodzi przecież z pokolenia beyblade'a, skąd on ma wiedzieć takie rzeczy? [24] Re: Kyaa! #1
No co za głębia przekazu nagle. A jak phoenixowe "Kawaii" zmieniło target, żeby nie wchodzić w target Mangazynu, to były gorzkie żale. [20] Re: Kyaa! #1
Konstruktywna krytyka konstruktywną krytyką, ale IMO trochę za bardzo agresywna końcówka - nie widziałem Kyaa!, ale jak dla mnie każda inicjatywa jest dobra - szczególnie, że jej autorzy mogą uczyć się na błędach. A agresywny ton wypowiedzi z ust (jak się dowiaduję w komentarzach) redaktora Otaku wygląda conajmniej nieetycznie - konkurencja konkurencją, ale nie walczcie na broń ostrą :> [21] Re: Kyaa! #1
Jaka konkurencja? Kyaa! to fanzin, a więc zupełnie inna kategoria. To raz. Dwa, weź do ręki Kyaa! i przekartkuj - potem pogadamy. Wreszcie, nie jestem "redaktorem" Otaku a jedynie osobą piszącą do tegoż. A poza tym, zdarzały mi się recenzje, przy których powzyszą można by uznać za łagodną i przyjacielską - zwłaszcza, że ma ona charakter merytoryczny. [23] Re: Kyaa! #1
A "Otaku" to co? Komercyjne pismo? Proszę, nie rozsmieszaj mnie. [26] Re: Kyaa! #1
[27] Re: Kyaa! #1
Proszę, odpowiadaj pod odpowiednim postem, bo teraz wygląda, jakbym to ja pisał do Otaku. [31] Re: Kyaa! #1
[28] Re: Kyaa! #1
Jedni wydadzą 5zł na Otaku, drudzy na Kyaa! - to jest konkurencja. Czy redagujesz, czy po prostu piszesz teksty - pracujesz dla Otaku, o to mi chodziło. A że zdarzały Ci się recenzje - no to już akurat nie ma nic do rzeczy. Ja tylko mówię jak to można odebrać - nie mówię, że niszczysz konkurencję, ale nie mówię też, że nie było to twoim zamierzeniem - wygląda to poprostu źle, gdy pracownik jednej gazety pisze negatywną recenzję drugiej gazety. [30] Re: Kyaa! #1
Problem polega na tym, że większość osób, którym chce się cokolwiek robić pro fandomo bono jest uwikłana w ten czy inny sposób. Grisznak je fe, bo pisze do Otaku. Inne osóby, które mógłbym poprosić o recenzję Kyaa! też mają coś wspólnego z Otaku. Jak także jestem w stopce redakcyjnej Otaku. Czy w takim razie powinienem poprosić redakcję Kyaa! o autolustrację? Reasumując, najprawdopodobniej alternatywą dla recenzji pióra osoby uwikłanej byłby brak recenzji. Wszystko sprowadza się do zaufania. Ja ufam, że Grisznak ocenił Kyaa! rzetelnie (choć z kilkoma zarzutami się nie zgadzam, ale dodałbym kilka innych). Nie sądzę by ktokolwiek powinien mieć powody, bo powątpiewać w szczerość jego opinii. [32] Re: Kyaa! #1
Opracowanie graficzne okładki nasuwa znowu podejrzenia, że twórcy, mimo ukrywania pod przykrywką „fanzinu”, bardzo chcieliby aby traktować ich pisemko jako magazyn – mamy więc informację o miesiącu wydania, cenę, numer porządkowy. Przecież to mógł tylko jakiś głup napisać. Akurat w przeciwieństwie do pewnego innego fanzinu "Kyaa!" deklarowało się od początku jako fanzin i nic więcej. Doszukiwanie się jakiś "przykrywek", bo jest cena, miesiąc i numer świadczy o tym, że G. nie ma pojęcia o fanzinach. Zresztą nie tylko to. Dziwne, że deklaruje się jako zbieracz. [34] Re: Kyaa! #1
[29] Re: Kyaa! #1
Moim zdaniem ocena Grisznaka jest uzasadniona. W Kyaa! teksty, która da się przeczytać można policzyć na palcach jednej ręki, a na co komu pismo, w którym nie ma nic do czytania? Inicjatywa jest ok, ale nie należy zapominać, że pisma wydaje się po to by je czytać, a nie po to, żeby po prostu były. Mam nadzieję, że redakcja Kyaa! spróbuje się zrehabilitować drugim numerem, będę trzymał za to kciuki. Co do etyki: nie sądzę by współpraca Grisznaka z Otaku dyskwalifikowała go z recenzowania Kyaa!. Ja również jestem wymieniony w stopce redakcyjnej Otaku, a nie czuję się zobligowany do promowania go za wszelką cenę i tępienia innych inicjatyw. Ufam, że w wypadku Grisznaka jest tak samo. [35] Re: Kyaa! #1
Jest różnica jednak w stylu (TY PROWADZIŁEŚ WARSZTATY DZIENNIKARSKIE? ahaha) - ocenić rzecz można na różne sposoby: dać wskazówkę, objebać, skrytykować, spokojnie ocenić. Ton Griszniaka, w którym recenzuje Kyaaa, jest zwyczajnie nie na miejscu, w kontekście jego koneksji z Otaku. [36] Re: Kyaa! #1
[37] Re: Kyaa! #1
O, opowiedz mi coś więcej o moich koneksjach z "Arigato". I pokaż mi *tekst*, który napisałem na temat "Otaku". [38] Re: Kyaa! #1
Jeśli Joyu twierdzi, że namówił Cię na współpracę z Arigato to mu wierzę. Tekstów o Otaku napisałeś pewnie już coś pod setkę, to czy znajdują się one pod etykietką "Recenzje" czy "Komentarze" ma tu znaczenie drugorzędne, liczy się fakt opublikowania opinii na forum publicznym. Będąc współpracownikiem Arigato z uporem godnym lepszej sprawy gnębisz Otaku i to jest ok. Tymczasem gdy Grisznak, wpółpracownik Otaku, krytykuje Kyaa! oburzasz się, że to nieetyczne. Weź się w końcu zdecyduj, co? [39] Re: Kyaa! #1
Ma właśnie znaczenie pierwszorzędne, bo czym innym są moje prywatne opinie w internecie, a czym innym tekst w takim czy siakim medium. To raz. Dwa, że nie przeczytałeś uważnie (nie dziwi mnie to) jaki jest mój zarzut względem Griszniaka (poza słabym przygotowaniem merytorycznym) - ton jego wypowiedzi. Tę recenzję mógł napisać w zupełnie inny sposób - a wybrał mentorsko-pouczający (i okazyjne insynuacje, jak ta o płaszczyku fanzinu). Co w konfrontacji z "Otaku" jest a) śmieszne b) niesmaczne c) nie na miejscu. [40] Re: Kyaa! #1
[42] Re: Kyaa! #1
Michio, przestań mi coś insynuować...Bo o ile z twoimi pokemonami dyskutować mi się nie chcę, tak mimo wszystko przynajmniej w tej sprawie ma być jasność: jako publicysta mam prawo pisać co chcę i gdzie chcę - nie jestem na etacie w Otaku, na Acepie ani gdziekolwiek w fandomie. Poza tym, przeczytaj Kyaa! - potem możesz odsądzać mnie od czci i wiary i oceniać treść mojej recenzji. Może ci się nie podobać treść recenzji - twoje prawo. Ale, do pioruna, czemu ty wszystko sprowadzasz do Otaku? Żeś głupi - w to, mimo wszystko, trudno mi uwierzyć. Masz za dużo czasu? Napisz, kurka wodna, podręcznik pt "Jak rednaczować pismu mangowemu" i zostań Kotlerem fandomu, jeśli ci tytułu papieskiego mało. [43] Re: Kyaa! #1
Nie odniosłeś się do żadnego z moich konkretnych zarzutów. Ciekawe dlaczego. Oczywiście, że masz prawo pisać - co chcesz, jak chcesz, gdzie chcesz. Ale to kwestia smaku, że tak powiem. [45] Re: Kyaa! #1
duke3d [*.neoplus.adsl.tpnet.pl] [*.] [*.*] [.*], 16.11.2006, 18:09:46, odpowiedź na #43, oceny: +0 -0 [47] Re: Kyaa! #1
[52] Re: Kyaa! #1
[48] Re: Kyaa! #1
"Nie odniosłeś się do żadnego z moich konkretnych zarzutów. Ciekawe dlaczego." Wybacz, nie mam tyle czasu na siedzenie przy komputerze. A po każdym poście pojawia się kilkanaście postów twoich pokemonów, których ton i treść sprawiają, że jakiejkolwiek dyskusji nie chce mi się już podejmować. Niemniej, wracając do tematu - owszem, niby tych zinów trochę było, ale najczęściej były to efemyrdy, które padały po dwóch-trzech numerach, albo miały lokalny zasieg. Ogarnąć to jest faktycznie ciężko. Dziś pewnie też jest kilka mniejszych pisemek, które nie wychodzą poza zasięg lokalny. A co do ostatniej sprawy - jeśli Kyaa! #2 się pojawi i redakcja tegoż dokona jakichś postępów - nie omieszkam tego zauważyć. Znamienne jest, że jedyna osoba, która tu się wypowiedziała i była związana z Kyaa! potwierdziła gros moich zarzutów. Miracle? "Ale to kwestia smaku, że tak powiem." Owszem. I to działa w obie strony. [65] Re: Kyaa! #1
Och - chyba mam problemy z kojarzeniem faktów... Grisznak "Znamienne jest, że jedyna osoba, która tu się wypowiedziała i była związana z Kyaa! potwierdziła gros moich zarzutów" Ino "szczerze mówiąc zgadzam się troche z tym co napisales(za duzo grafiki, bez sensu o naruto itp." IMHO "gros" to nie to samo co "trochę" i to co jest znamienne to fakt że Ino która "napisala tylko 2 teksty" i "ma nadzieje, że teraz będzie miała coś do powiedzenia" odpowiada za "calokształt" Kyaa! (czytaj - uwiarygodnia twe zarzuty) zaś współpraca Grisznaka z Otaku nie powoduje żadnych zależności, konfliktów interesów czy choćby braku obiektywności (czytaj - nie uwiarygadnia zarzutu stronniczości). Jak można wytłumaczyć że cytat "normalny czytelnik poczuje się oszukany faktem, że za niemal 5 złotych dostał do ręki tak słaby twór." pojawia się DOPIERO przy recenzji Kyaa? (hmmm - nie przejrzałem wszystkich jego komentarzy ale te co czytałem brzmiały grzeczne i uśrednioniono). Czy moglibyśmy usłyszeć od Grisznaka nazwy jeszcze innych ostatnio wydanych tytułów do których pasuje ten cytat - czy tylko Kyaa! ma taki niski poziom? P.S. Ciekawi mnie w sumie tylko jedno - cóż go tak rajcuje w tym "bardziej ostrym, krytycznym języku, który, jak na mój gust, zawsze był domeną prasy fanowskiej"? [69] Re: Kyaa! #1
"normalny czytelnik poczuje się oszukany faktem, że za niemal 5 złotych dostał do ręki tak słaby twór." Faktycznie, to jest clou. Na litość, to jest FANZIN. Kosztuje tyle, ile wynosi koszt druku. Oczywiście, że jest słaby - i wątpię, że ktokolwiek się powinien tym zdziwić. Nie rozumiem, o jakim oszustwie można tu mówić. Problem z "Otaku", od którego tu nie uciekniemy, drogi Griszniaku, polegał na tym, że fanzin był sprzedawany i reklamowany jako profesjonalne pismo. To było oszustwo. Gdyby Janek promował "Otaku" jako fanzin, nie byłoby żadnej dramy. A ty naskakujesz na "Kyaa!" bez żadnego powodu. [70] Re: Kyaa! #1
Froh, jak napisałem gdzies wyżej, gdyby pisał recenzję piewszego Otaku, byłaby ona jeszcze surowsza, bo Kyaa! jest zinem, zaś Otaku aspiruje wyżej. Otaku pokazało, że potrafi uczyć się na błędach, w sytuacji, w której jechali po nim wszyscy. Jeśli Kyaa! również się rozwinie, uznam, że moja recenzja spełniła swoją rolę. O ile sie rozwinie, bo okoliczności w jakich powstawał a o których tu nie pisałem, na to nie wskazują. Pożyjom, pasmatriom. [71] Re: Kyaa! #1
[72] Re: Kyaa! #1
Wyobraź sobie że wiedziałem co to jest ISBN. Lecz abstrahując od tego chciałbym powiedzieć że w trakcie produkcji Kyaa utrzymywałem kontakt z osobą odpowiedzialną i odpowiadałem na każde pytanie. Moje odpowiedzi były szczere i rzeczliwe. I tutaj zastanawia mnie jedna rzecz. Kiedy Cię poznałem, na forum publicznym potrafiłeś odnosić się do ludzi może i krytycznie ale przynajmniej z humorem. Natomiast teraz, 3 lata później, Twoje wypowiedzi nie pasują do 30 letniego, dojrzałego, żonatego faceta który swego czasu był redaktorem naczelnym największego polskiego pisma o mandze i anime. Czemu nie traktujesz wszystkich równą miarą lecz wplątujesz w swoje oceny merytoryczne jakieś bliżej nierealne osobiste niesnaski? Czemu nie możesz stać się dobrym doradcą, "ojcem fandomu", kimś kto wpływa pozytywnie na nasze fanowskie środowisko? Zamiast tego wolisz wlewać w nas jad i skłócać ze sobą. Czy to dobra droga? [73] Re: Kyaa! #1
Yanku, mnie po prostu nie podoba się ton recenzji Griszniaka, która właśnie jadem ocieka. Więc kierujesz swe słowa do niewłaściwej osoby. I dobrze wiesz, że Tobie nie oberwało się za kształt "Otaku", tylko za blagierską kampanię reklamową i wysysanie forsy z naiwniaków (gdybyś to promował jako fanzin, dostałbyś tylko koleżeńską radę co należy poprawić). Nie ma w tym nic osobistego, ode mnie obrywa każdy, kto sobie zasłuży. Justice for all. [74] Re: Kyaa! #1
Co do Griszniaka to ton jego recenzji jest jego sprawą - w to już nie będe wchodził. Otaku #1 było rzeczywiście niezbyt fortunnie nazwane "magazynem". Ale zauważ że Otaku #1 było i mineło. Co mam zrobić jeśli ludzie, pomimo złych recenzji na temat tego numeru, wciąż chcą go mieć? Proszę bardzo - dodrukujemy - fakt że twarda oprawa kosztuje raptem 5 zł wiecej od zwykłego wyrduku dla 20 osób? To zróbmy to ładnie i elegancko. Bo już widze jaki byłby odzew tłumu gdybym proponował zwykłe Otaku #1 za 19 zł - LOL... Co do Otaku #2 to trudno nazywać nas fanzinem. Dogadaliśmy się co do dystrybucji, mamy 2000 sztuk, jesteśmy w Empikach, szukamy formy dzięki której możemy przekazać to co mamy do powiedzenia. Fakt - kosztujemy 5,90... drogo - ale co mamy zrobić jeśli Empik ściąga od nas połowę? A ja nie wygrałem w Totka, ani nie mam bogatych rodziców którzy opłacą rynkowy start. Ale wiem że dzięki dobrej sprzedaży Otaku #2, Otaku #3 będzie miało już 64 strony. Zakładam też że Otaku #4 zejdzie z ceną do 4,90. Jeśli dopisza reklamodawcy to wejdziemy z pełnym kolorem a nie duotonalną namiastką. W marcu, w ramach testu, pojawi się kosztujące nie więcej niż 2.50 maleństwo o japońskiej muzyce. Popełniamy błędy - WIEMY - w większości wynikające z mojej głupoty, pośpiechu i nieznajomości narzędzi z których korzystam. Ale popatrz na Otaku #2 i porównaj z jedynką. Chyba idziemy w dobrym kierunku? Czy teraz zasłużyłem na koleżeńskie rady? [80] Re: Kyaa! #1
Co do Griszniaka to ton jego recenzji jest jego sprawą - w to już nie będe wchodził. Prff. Otaku #1 było rzeczywiście niezbyt fortunnie nazwane "magazynem". Ale zauważ że Otaku #1 było i mineło. Co mam zrobić jeśli ludzie, pomimo złych recenzji na temat tego numeru, wciąż chcą go mieć? Proszę bardzo - dodrukujemy - fakt że twarda oprawa kosztuje raptem 5 zł wiecej od zwykłego wyrduku dla 20 osób? To zróbmy to ładnie i elegancko. Bo już widze jaki byłby odzew tłumu gdybym proponował zwykłe Otaku #1 za 19 zł - LOL... No widzisz, i tym się różni Yanek od człowieka inteligentnego. Bo człowiek inteligentny po prostu wystawiłby pdf-y na stronie i zamknął temat, zamiast kompromitować się tym wydaniem specjalnym. Bo strzeliłeś sobie PR-owego samobója - zamiast skupić się na promocji drugiego numeru, który jest krokiem w dobrą stronę (ale wybacz, to nadal tylko fanzin) - wolisz brnąć w żenadę. [89] Re: Kyaa! #1
[90] Re: Kyaa! #1
[83] Re: Kyaa! #1
[79] Re: Kyaa! #1
Nie chcąc się bardzo powtarzać - czy Kyaa! nie ma szans się poprawić w numerze 2? Bo sądząc po oświadczeniu że ten (jako jedyny?) fanzin jest dla normalnego odbiorcy oszustwem (a recenzent nie wyraził jednak żadnej nadziei - choć ZDARZYŁ się, według mojej skromnej opinii, przypadek jeszcze gorszy i dodatkowo znany recenzentowi) chyba szans nie ma. Tak mam rozumieć recenzję gdyż uważam się za normalnego odbiorcę (reszta - która kupi ten fanzin - jest nienormalna? Niefortunny dobór słów?). [25] Re: Kyaa! #1
Ja powiem tak, Kyaa widzialem tylko przez chwilke na BY2K6, przekartkowalem, wygladalo ladnie, kolorowo. Gdybym stal w empiku i lezalo by Kyaa#1 i Otaku#1 obok siebie pierwsze bym podniosl Kyaa, byc moze dlatego, ze ma bardziej przyciagajaca ladna okladke. Artykulow czytac nie czytalem, dlatego co do tej tresci sie wypowiadac nie bede. [49] Re: Kyaa! #1
[51] Re: Kyaa! #1
[53] Re: Kyaa! #1
[54] Re: Kyaa! #1
[55] Re: Kyaa! #1
Ja Kyaa! kupiłem bo mi zagroził Eddie, że mnie nie wpuści jak nie kupie ^^'. No może nie do końca ale coś w tym jest. Kupiłem, przeczytałem, obejrzałem i położyłem na półeczkę "M&A", ponieważ takową posiadam. Jest nawet spora i cały czas zwiększa swój rozmiar, wchłaniając kolejne półeczki :> Według mnie dobrze że Kyaa! wyszła. I dobzre że ten temat jest. Dzięki niemu, może Kyaa!#2 będzie lepszy od #1. [56] Re: Kyaa! #1
[57] Re: Kyaa! #1
[59] Re: Kyaa! #1
[67] Re: Kyaa! #1
[82] Re: Kyaa! #1
[66] Re: Kyaa! #1
Pojechałeś potym fanzinie ostro. Ale rzeczywiscie patrząc na te gazetke na Negi dziw mnie brał widząc że TO fanzin. Pamiętałam jednak że Fanziny wyglądały inaczej, czarnobiałe kupa tekstu, czasami rysunki, fanarty komiks na końcu. Cóż, całość przypomina mi nowego kawaiica, kolorowo, dużo obrazeczków,teksty nie zawsze na temat. [75] Re: Kyaa! #1
ekhem... powiem szczeze, ze MIAŁAM robić projekt okładki do pierwszego numeru, ale pani redaktor mi napisała, ze za mało kolorów... juz wtedy wiedziałam że rozminełysmy sie w sposobie myślenia. miała też robić c z ę ś ć stron do środka, ale nie mogłam sie na to zgodzić, bo jakby to wygladało na końcu? strony zrobione przez różne osoby? wszystko w innym stylu? o__ó i kontakt sie urwał. nie widziałam tego numeru, ale mniej więcej wiem co jest w środku i jako to wyglada [strony robione w WORDZIE!? o dżisys! Q__Q]
wiem ze jestem teraz troche wredna, ale to nie ja zostałam zostawiona z tą okładką, a jak potem sie okazało, ktoś ją zrobił za mnie :/ eh... jakoś nie załuje że nie ma mnie w stopce redakcyjnej :P nie am prawda? o__o' [76] Re: Kyaa! #1
Czy to jest recenzja, czy komentarz czytelnika, to co przed chwilą przeczytałam? Tak czy owak, recenzja na podstawie komentarza opiera się na emocjach czytelnika a nie recenzjonisty. Nie jest nigdzie napisane, że recenzja powinna zachęcać- ta zachęca do kupna jednego numeru, żeby móc sprawdzic, czy to co recenzent napisał zgadza się z odczuciami czytelnika, który kupuje magazyn..a co z następnymi numerami, jeśli nie znajdą nabywcy z powodu kupna tylko jednego numeru dla sprawdzenia czy aby zaistaniała zgodność. Powinna istnieć chyba jakaś przepisowa hermetyczność, która mangowcom pozwoliłaby na kupienie tego co ich interesuje a wścibiażom na to, co oni wolą na ich włąsna odpowiedzialność. Jak na razie po przeczytanej recenzji wynika, że jest odwrotnie- mangowcy kupujcie co wolicie niech rynek mangowy w Polsce umiera, wścibiaże, kupujcie to, wam wolno się pośmiać. Hm.
Jako zwolenniczka aby wszystkim było dobrze chylę czoła przed twórcami, że podjęli się ryzykownego stanowiska. [77] Re: Kyaa! #1
[78] Re: Kyaa! #1
Fandom jest "on" - nie "ona" - więc "który" a nie "która". Nie ma tutaj walki między zinami - proszę uważne przeczytać o co chodzi i potem jeszcze raz sobie przypisać role - bo rzucanie swego "pierwszego wrażenia" w twym przypadku okazuje się komiczne. Biorąc pod uwagę stylizowanie się na "ostatniego rozsądnego" - nawet przekomiczne. I proszę potraktować moją radę jako coś więcej niż inspirację - na usenecie była kiedyś zasada, najpierw poobserwuj grupę a potem włączaj się do dyskusji. [81] Re: Kyaa! #1
[85] Re: Kyaa! #1
[86] Re: Kyaa! #1
Waść demonizujesz - przecie kupie ludu się konwent podobał. Nie ma to jak planszówka w odpowiednim momencie. Aż dziw że nie ma tego uwiecznionego, wiesz... A Yasza jak się relaksował na hentajach... Miasto też fajne do spacerów, ani razu nie pobili czy okradli. [87] Re: Kyaa! #1
Taaak, wiem, ten słodki larp w kuchni :> Ale nie chodzi mi o sam konwent ale recenzję, bo podobieństwa aż się rzucają w oczy. Recenzja, którą pisałem 3 tyodnie po konwencie (z którym bądź co bądź byłem jakoś powiązany), 2 tygodnie po zaznajomieniu się ze zrównującymi z ziemią opiniami. Całość napisana lekkim, asekuracyjnym tonem, zakończonym sławnym sformułowaniem (cytat z bardzo przetrzebionej pamięci) "To młoda ekipa, zrobiła swój pierwszy konwent i należy na to spojrzeć z tej strony i wybaczyć im te małe błędy". :) [88] Re: Kyaa! #1
Teh opinie - ludzie po prostu nie umieli tego co jest teraz standardem ( :P ) czyli zająć się sami sobą. A jak się rzucali że na Światach prądu nie było zamiast zwiększać liczebność narodu. [92] Re: Kyaa! #1
[84] Re: Kyaa! #1
Przesadzacie ludzie. Nawet Kawaii musiało od czegoś zacząć. Mamy teraz upadek rynku mangowego w naszym kraju. Wydawnictwa próbuja coś wydać a wszyscy na to beee bo taki bee bo owakie bo Otaku czarno białe bo Kyaa za kolorowe. Troche opanowania, nic nie jest idealne na początku. Tym bardziej że potrzeba nam czegoś nowego co dopiero zachęci ludzi którzy dopiero napędzeni przez taką gazetkę mogą zacząć się interesować M&A ci też nie zaczynają od niewiadomo jakiego poziomu.Niedługo nic nie będzie, wydawnictwa padną a wy będziecie nażekać że nic nie ma. No i nie będzie z takim podejściem. Zostanie tylko zamawianie mang po angielsku albo Japońsku ściąganie z sieci o ile ktoś ma a nic nowego nam nie wzrośnie na rynku bez wkładu w to. [91] Re: Kyaa! #1
[94] Re: Kyaa! #1
A dlaczego tylko po angielsku lub japońsku? A co z AnimaniA, Koneko? Są po niemiecku i jak ładnie wydawane. Fakt. Szkoda, że Kawaii poszło w zapomnienie. Może dlatego, że kiedyś nie czytywałem tego. Ale od czego jest Allegro? Fundnąłem sobie kolekcję 50 sztuk za jakieś 120PLN. I wiecie co? Artykuły są tak samo aktualne dziś, jak i kiedyś. Ba! Na niektóre anime nawet bym nie zwrócił uwagi, gdyby nie artykuły zawarte w Kawaii! Cóż można powiedzieć. Jeden poważniejszy artykuł w Kawaii na łeb bije całą zawartość Otaku oraz Kyaa do kupy wzięte. I to nie tylko pod względem poziomu, ale i liczby literek w nim zawartych. Naprawdę byłem w szoku pierwszy raz sięgając po Kawaii. Tym bardziej, że wcześniej miałem doczynienia z Otaku i Kyaa. Więc kiedy powróci KAWAII? Aha... Teraz negocjuję zakup MANGAZYNU. I wydaje mi się, że 5 złotych za 100 stron nie będzie zbyt dużym obciążeniem finansowym dla mnie :D [96] Re: Kyaa! #1
Mnie udało się dostać to pisemko z drugiej ręki, od kolegi który zdawał się uśmiechać od ucha do ucha, że pozbywa się owej gazetki. Szczerze mówiąc (czy też pisząc), nie sądzę, żeby opisywanie jakiegokolwiek pisma w taki sposób było etyczne. Takie zwroty jakie zastosował autor artykułu można zachować dla siebie, albo dla znajomych, z którymi się o tej pozycji wymienia zdania. Sam nie mam jakiegoś specjalnie lepszego zdania po zapoznaniu się z Kyaa!, ale nie sądzę, żeby to było powodem aby napisać podobną recenzję. Owszem, można napisać, że to i tamto, albo nawet wszystko było źle zrobione, ale po co niszczyć przy okazji autorów? Ktoś się chciał sprawdzić, zrobił taką a nie inną gazetkę, nie wyszło tak jak miało wyjść, co widać po sprzedanej liczbie egzemplarzy i to już samo w sobie jest wystarczającą nauczką. Ja też czasem zgnoję ludzi za niekompetencję i to tak dosadnie, ale ja jestem prosty chłopak a nie redaktor... | Użytkownik Szukacz Radio Gorące teksty | ||||||||||
Jeżeli chodzi o emotki to faktycznie powinny odpaść, ja sama sprawdzając teksty w jednym z fanizów je zawsze wywalam. Inna sprawa, że o kogoś kto chce poświęcić te kilka godzin na sprawdzenie wszystkich tekstów jest ciężko (poza tym najlepsza jest podwójna korekta).
Co do tej recki to doskonale ujęte wszystko to co sobą reprezentuje "Kyaa!". Dziękuję Ci za poświęcenie chwili by to napisać.