. . . Coraz bardziej mi się nie podoba to co się dzieje. :/

nie tylko tobie.to już jakaś paranoja! nic tylko ręce załamać.ciekawi mnie czy jesteś jakiś sposób by przerwać to wszystko,albo się chociaż odegrać...w końcu to oni ciągle atakują nas nie?czas na kontratak!(dobra...dosyć dziwnie to zabrzmiało:D)

Nie jestem pewna, czy to taki dobry pomysł się odgrywać. Zemsta i nienawiść prawie nigdy nie przynoszą niczego dobrego. (Mieliśmy już jeden taki artykuł i jeden taki reportaż - i oby więcej takich nie powstało.) Problem tkwi w tym, że cokolwiek nie zrobimy, nie przynosi to oczekiwanych rezultatów. Widać oskarżyciele przyjęli postawę, że bronią się winni. I po części mają rację, bo nie jesteśmy całkowicie bez zarzutów. Owszem, wyolbrzymiają sprawę, przejaskrawiają i dodatkowo szukają dziury w całym, ale warto zauważyć, że parę osób w fandomie naprawdę odwaliło kilka akcji, które raczej nie zasługują na pochwały, a wręcz przeciwnie... Jesteśmy na straconej pozycji, a skacząc przeciwnikom do gardeł wcale jej nie poprawiamy.

Rozumiem, że fandom jest poddenerwowany i ma do tego pełne prawo - w końcu ile to może już trwać? Ale lepiej dobrze przemyśleć działania, niż potem żałować, że coś poszło nie tak.

Zgadzam się, gniew i nienawiść prowadzą na ciemną stronę mocy. Trzeba po chrześcijańsku nadstawić drugi policzek. HEHE.

Zarejestrujcie Haruhizm i przestańcie organizować konwenty, a zacznijcie spotkania religijne. Jak wam odmówią, to oskarżcie ich o dyskryminację na tle wyznaniowym, to jeszcze odszkodowanie dostaniecie.

Gniew i nienawiść to rzecz ludzka. Tyle, że walczymy ze środowiskiem, które może obrócić przeciwko nam samym nasz kontratak. Podsumowując - odgrywając się na nich również możemy nadstawić drugi policzek. Tyle, że już nie po chrześcijańsku. ;)

W razie czego poprosimy wyznawców Jedi o pomoc.

W obecnej sytuacji lepiej Biedronia i Grodzką.

Haruhism jak najbardziej popieram jako wierny wyznawca

Jest.

Nie macie za co przepraszać.
Dzielnie walczyliście :)

Inb4 apokalipsa, szatan, rzucanie kamieniami w złych katoli, koniec świata w 2012 roku, czarna ospa, drogie DLC.
(Also łączę się w bólu.)

Zapomniałaś dodać, że BioWare zjebał zakończenie Mass Effect 3 :D.

Szkoda że mass effect był zawsze zjebany ;/

Mi nie szkoda.

nah, uniwersum miało potencjał...

Skonczycie pieprzyc o zakonczeniu Mass Effect wszedzie?
Gdzie sie nie obejrze to wszyscy psiocza. Nie rozumiem czego ci wszyscy gracze sie spodziewali. Szczesliwego zakonczenia? malych Shepardow? chcielibyscie...

U MAD?

DEAL WITH IT!

A co to za gra jest? Bo na żywo nawet na oczy nie widziałem. jakiś mod do ARMA2?

Nach jakas ch*jowa gierka ;P
nie przejmuj sie tym i szykuj kompa bo ArmA 3 nadchodzi...

ArmA3? Jizz in my pants

Siema śliver :D
szykuj kompa
System operacyjny: Windows Vista lub 7
Procesor: Intel Core i5 lub AMD Phenom X4
Karta graficzna: GeForce GTX 260 lub Radeon HD 5770 z 896 MB pamięci RAM
RAM: 2 GB
HDD: 15 GB

tylko nie wiem czy to minimum czy optimum ;x

Ciekawe, czy dadzą jakąś ciekawą artylerię...
Spam gradami w warfarze to jest dopiero przeżycie.

Już widze te orgazmy podczas gry...
ten temat powinien zmienić nazwe na OFFICIAL ARMA III THREAD xD

Przeżyciem to jest zakoszenie wszystkich czołgów na mapie i pełne panowanie w powietrzu na Caspian Border w BF3, o masie snajperów na wzgórzach, SOFLAM'ach i Javelin'ach nie wspomnę. Wyściub tylko kawałek nosa z budynku to fundamenty po nim zostaną...

W armie opanowanie jednej wioski zajmuje więcej, niż Twoje wszystkie opisane czynności razem wzięte : D

I przeżyciem jest wyjechanie ciężarówką pełną ludzi na czołg. Te flejmy na czacie : E

BF3 to przy Armie 2 spacerek, tutaj 2 komputerowych przeciwników na raz to już O KURWA MAĆ ŻEBYM CHOCIAŻ JEDNEGO UBIŁ.

Najpierw ich wypatrz ;P
Dla mnie to najwiekszy problem był po tych lasach i polanach wyczaić...
albo cholerny snajper w mieście... w ghile! (sic!)

Trochę się grało więc wiem jak to wygląda.
Nawet jak już się dobra ekipa dobrała to zawsze musiał się trafić jakiś cieć co za wszelką cenę CAS chciał latać i "omyłkowo" do swoich walił... Rage z naszej strony nie-do-opisania

to go na samym poczatku sciagac trza bylo :D
albo mogl powiedziec ze to taliby

Nie, spodziewałem się jednak kompletnego, logicznego zakończenia, które definitywnie wszystko zamyka i wyjaśnia, a dostałem jakiś napisany na szybko bełkot pełny dziur, niedorzeczności i stawiający jeszcze więcej pytań. Nie mówiąc już o tym, że wbrew obietnicom BioWare nic, co zrobił gracz na przestrzeni całej trylogii nie ma znaczenia na zakończenie, bo na nie wpływa tylko to, czy się grało w multi... Poza tym, to RPG, więc mam prawo oczekiwać zarówno zakończenia, w którym wszyscy rzygają tęczami na widok Shepardziątek, jak i takiego, w którym wszystko definitywnie trafia szlag. Przykro mi to mówić, ale opracowanie kilku zróżnicowanych zakończeń odzwierciedlających sto kilkadziesiąt godzin zabawy przerosło BioWare, więc wyskoczyli z bogiem z maszyny i jednym zakończeniem dla wszystkich, które przeczy chyba wszystkiemu, co się przez te długie godziny zrobiło i usłyszało. Dali już dupy przy Dragon Age II, więc nad kupnem następnej ich gry się będę musiał poważnie zastanowić.

Musieliby chyba uzyc jakiegos Deus Ex Machina by przewazyc szale, a ich zwyciestwo oznaczaloby straszliwe znerfowanie Reaperow...

Nie potrafie sobie wyobrazic opcji, w ktorejs jakims cudem wygrywaja z istotami, ktore przewyzszaja ich pod kazdym wzgledem... dzieciak nie ma szans zwyciezyc z doroslym...

Either way galaxy is still fucked up... nie wazne, ktore zakonczenie by to bylo... moze byc tylko zle, gorzej lub najgorzej...

Hm, skoro piszesz, że musieliby użyć deus ex machina zakładam, że nie grałeś jeszcze w „trójkę” bądź nie zamierzasz? Bo nie wiem, ile mogę powiedzieć, żeby nie sprzedać jakiegoś spojlera. W każdym razie ograniczę się do tego: Mass Effect już w poprzednich częściach był momentami spłycany i upraszczany, mimo silenia się na realizm w wielu aspektach był mocno nierealistyczny (w końcu to gra, a nie prawdziwe życie), więc mnie zakończenie z Shepardziątkami i Kaidankami tęczami by nie zdziwiło. Ba, oczekiwałem nawet takiego dla mojego Sheparda, który od początku był idealistą. I tego, że pani Shepardowa, najwredniejsza suka w całej galaktyce, będzie patrzyła na śmierć Liary, zanim uświadomi sobie, że poniosła całkowitą porażkę i zanim Żniwiarze z nią skończą. Niestety zakończenie jest jedno (jak się uprzeć, to można powiedzieć że trzy), będących w 95% tym samym beznadziejnie napisanym scenariuszem. Aż żal dupę ściska, że ludzie odpowiedzialni za Baldur’s Gate odjebali taką manianę. Niestety, z trójki moich zaufanych studiów ostały się już jeno Rockstar i Bethesda.

Niestety, z trójki moich zaufanych studiów ostały się już jeno Rockstar i Bethesda
Well, mam nadzieję, że wkrótce zauważysz co Rockstar odpiernicza ze swoimi kiepskawymi grami ;).

Póki co za skórę zaszli mi tylko za sprawą kiepskich optymalizacji gier na peceta, a nie tym, że nagle po pięciu latach w ciągu niecałej półgodziny mordują świetną serię. Zresztą, jakoś nie sądzę, żeby Grand Theft Auto V mnie zawiodło :). Niby o Mass Effect 3 myślałem tak samo, ale to zupełnie inne gatunki i oczekiwania, więc jestem dobrej myśli.

Rockstar... ahh te zajebsite GTA 2 i San Andreas... jedno jest jak dla mnei mistrzem 2D, a drugie 3D... teraz moc powrocic w GTA V do San Andreas to bedzie cos... z pewnoscia wiekszosc graczy jesli nie wszyscy pierwsze co zrobia to pojada na dzielnie CJ'a by zobaczyc jak to wyglada

Nie będzie dzielni CJ'a. Liberty City w GTA3 i GTA4 było zupełnie inne, tak samo będzie z GTA SA i GTA5.

Swoje wiem na temat tej wojny...

Dla mnie to starcie grupy niemowlakow, ktore dopiero nauczyly sie chodzic z dobrze wyszkolonym doroslym. Mogliby wygrac... kiedys... jak mieliby odpowiednio duzo czasu, ale w ME tego czasu nie mieli. Dlatego taki koniec jest dla mnie w pelni uzasadniony i nie znaczenia czy gralem w to 100 czy 200 godzin i czy sie zzylem z postaciam i chcialem dla nich najlepiej. Zycie jest brutalne koniec kropka. Moga sobie chciec wygrac, ale gory nie przeskocza, a wojna z rasa, ktora wyprzedza ich o jakies 37 milionow lat wydaje mi sie z gory przegrana. To co zrobili w kazdym ze scenariuszy wydawalo mi sie najrozsadniejszym w walce z nimi, bo odcieli sie od wplywu Zniwiarzy i moze dzieki temu w koncu zaczeliby pracowac nad ulepszeniem technologi FTL, zamiast wykorzystywac ciagle Efekt Masy.

No przecież nie mówię, że BioWare ma zrobić zakończenie z tęczami, tylko że byłoby miło, gdyby jednak pomyśleli o tym, żeby spróbować zadowolić wszystkich, którzy przez lata poświęcili sporo czasu i pieniędzy na gry i DLC. Widać wyraźnie, że w pewnym momencie (dokładniej po śmierci Człowieka Iluzji) coś (wyciek informacji nt. fabuły w listopadzie?) sprawiło, że na szybko zmienili zakończenie, przez co od momentu spotkania z Katalizatorem nic nie trzyma się kupy. EA prawdopodobnie nie zgodziło się na ponowne przesunięcie premiery, więc BW zrobiło takie niedorobione gówno, a teraz udaje, że tak miało być od początku. Poza tym, do dziś na stronie Mass Effect trójka reklamowana jest hasłami: „Experience the beginning, middle, and end of an emotional story unlike any other, where the decisions you make completely shape your experience and outcome” i „Interaktywna formuła fabularna dostarcza wyjątkowych doświadczeń, a gra może skończyć się na wiele sposobów, zależnych od twoich wyborów” – fani w USA dowiedzieli się, że na podstawie tego opisu mogą zakablować EA/BW do tamtejszego odpowiednika UOKiK, ponieważ produkt nie zgadza się z opisem. I to jest drugie, co mnie wkurza: po „jedynce” i „dwójce” wierzyłem, że w „trójce” moje decyzje też będą miały znaczenie, a tu klops. Nie wysilili się nawet na plansze podsumowujące dalsze losy bohaterów, którzy przeżyli, jakie były w Dragon Age: Początku. No i owszem, ludzie nie mieliby większej szansy w starciu ze Żniwiarzami (no, dopóki nie pojawia się bóg z maszyny, twórca Żniwiarzy, który daje Shepardowi możliwość ich zniszczenia), ale człowiek wychowany na Gwiezdnych wojnach, Transformers, Harrym Potterze czy innym Władcy pierścieni oczekuje jednak, że chociaż jedno zakończenie będzie z happy endem. Prawdę mówiąc dla mnie lepsze byłoby naciągane, ale sensowne „hollywoodzkie” zakończenie, niż „niezapomniane” (jak je nazywa Casey Hudson), ale tylko przez to, że się nie trzyma kupy i kładzie się cieniem na pięciu latach spędzonych przy niezłej historii. Jak dla mnie krążąca po Internecie teoria zindoktrynowania Sheparda ma ręce i nogi i jej będę się trzymał.

EA jakie jest wszyscy wiemy.

Z ekonomicznego punktu widzenia to zagranie bylo doskonale, bo teraz skoro wiekszosc ludzi psioczy to z radoscia wydadza kase na dodatkowe DLC z innymi zakonczeniami. W koncu niema nic lepszego jak zdarcie kasy z ludzi, ktorzy jeszcze chetnie sie na to zgodza.

1. stworz zle zakonczenia do ME3 i pusc gre w swiat
2. obiecaj dobre zakonczenia na DLC i rzuc je w obieg
3. ???
4. PROFIT!

Logiczne jak dla mnie.
Swoja droga ME sie zmienilo od dwojki, gdy EA zaczelo sie mieszac i z gry zrobilo sie produkcja Hollywood a'la Michael Bay. Mechanika o wiele lepsza w 2, ale to 1 goruje fabularnie.

No niestety, jak dla mnie już Dragon Age II, który – swoją drogą – skończył się bez słowa wyjaśnienia tuż po pokonaniu finałowego bossa był sygnałem, że BioWare pod skrzydłami EA to już nie to samo studio, które stworzyło Baldur’s Gate, Knights of the Old Republic czy pierwszy Mass Effect. Po prostu nie wierzę, że osoby, które wymyśliły te uniwersum, zapełniły je rasami (z których każda ma swoje przekonania, wierzenia, historię, stosunki z innymi), miejscami, pomysłami, którzy mieli przemyślany każdy najdrobniejszy szczegół, dzięki czemu książki i komiksy uzupełniały historię i wiedzę o świecie, od zawsze planowały, żeby ich zakończenie było dziurawe, pozbawione sensu i żeby przeczyło całemu dotychczasowemu gameplayowi. Jeśli będzie DLC poprawiające dziury w fabule i dodające nowe zakończenia to je kupię, bo lubię tę serię, ale będzie to ostatnia rzecz, jaką kupię od BioWare. Kolejne ich gry będę kupował używane, bo ja dzięki EA już straciłem do nich zaufanie.

Z tego co wiem to Dragon Age powstawalo 8 lat... Dragon Age Exodus, ktore mialo byc spin-offem, a stalo sie DA II powstawalo poltora roku i mialo byc wypchaj dziura miedzy ME i ME2 czy tez ME2 i ME3 nie pamietam... EA wymusilo na BW takie, a nie inne dzialanie i gdyby gra miala odpowiednio duzo czasu to z pewnoscia wyszlaby zajebiscie, a gniot, ktory wpostal chyab z ledwoscia milion kopii sprzedal...

BW sie konczy. EA wydoi te firme do ostatniej kropli, a gdy studio zostanie w koncu rozwiazane to Electronic Arts znajdzie sobie inna ofiare. Taka ich polityka juz od dawna. Po Mass Effect Bioware ma robic Command and Conquer... ragedia sie chyba zbliza. Studio robiace RPG ma sie brac za RTS... koniec swiata.

Gdzie te czasy, gdy byla cala solidna gra i dwa trzy duze dodatki. Teraz sprzedaja nam polowe gry, a reszta jest w DLC przez co za te sama gre placimy 2 razy. Co za naciagactwo i zdzierstwo.

Za niecałe 6 godzin Baldur's Gate 3, a wy marudzicie!

baldursgate.com

Niech
Nie
Bezczeszczą
Tej
Gry
to tak jakby wpierdalac sie faraonom do grobowca aby ich zmielic na medykamenty i sprzedac ;

No i dupa, nie będzie Baldur’s Gate III, tak więc wracam narzekać na zakończenie Mass Effect 3 :). Ale może się skuszę na tę nową wersję Wrót, to mi przejdzie.

I jeszcze Blicz się kończy za 2 tygodnie!

No niestety nie udało nam się, mimo usilnych starań znaleźć szkoły zastępczej. Przykro mi iż Reuni się nie odbędzie, gdyż zapowiadał się naprawdę ciekawie :

Myślę że trzeba przestać organizować konwenty w szkołach. Skoro tak łatwo mogą wymigać się od umowy i powiedieć "bo nie" 2 tyg. przed imprezą.
Gdy widzę czasem filmy z konwentów amerykańskich to zastanawiam się w czym oni je organizują bo na szkoły to nie wygląda. Wiecie może?

Znajdź alternatywę.

W Polsce to niestety nie przejdzie. W Ameryce mają przede wszystkim większe fundusze, no i nie organizują tego zwykli fani, jak u nas. Mamy Miohi, ale jak widać i firmy niewiele mogą...
A jeśli chodzi o miejscówy, to w Ameryce są to ogromne hale albo hotele. A u nas zwyczajnie NIE MA tak taniej alternatywy jak szkoła właśnie.

Łatwo powiedzieć, trudniej zrobić. Znajdziesz gdzieś duży budynek, który pomieściłby tych wszystkich ludzi i nie był drogi? Bo nie sądzę, że ktoś chciałby płacić ponad 100 zł za wejściówkę, a tak prawdopodobnie by to wyglądało przy prywatnych budynkach ^^"
A konwenty zagraniczne to zupełnie inna bajka, bo odbywają się najczęściej na innych zasadach niż te w Polsce...

Dokładnie. Tak przede wszystkim mają do tego odpowiednie miejsca. U nas to chyba tylko Targi Poznańskie...

W USA zloty/konwenty (nie tylko mangowe) często organizowane są w dużych, przystosowanych na takie imprezy hotelach (mających sale konferencyjne w których najwygodniej zorganizować atrakcje etc). Kupienie wejściówki wtedy często wiąże się z kupieniem noclegu na te 2, 3 dni co dla nich wydaje się najlogiczniejszym i najwygodniejszym rozwiązaniem ale u nas nie miałoby szansy. Ewentualnie w wielkich halach wystawowych (które u nich się buduje pod targi i różne takie) ale wtedy nocleg załatwiasz sobie na własną rękę - tego też sobie nie wyobrażam na naszym rynku.

* wspomina Warszawskie sony play station expo *

Aż się łezka w oku zakręciłą ;_;

Po pierwsze - wejściówka musiałaby wtedy kosztować z 100-120zł, co by się już absolutnie nikomu nie opłacało.
Po drugie - takich miejsc nie ma zbyt wiele, a te, co są żądają horrendalnych pieniędzy za wynajem sal i pomieszczeń.

Pozostaje jeszcze organizacja eventów jednodniowych bez noclegu na miejscu (to pozostałoby w kwestii uczestnika). Nie jestem znawcą w tym temacie ale czy w ten sposób nie zmniejsza się koszt wynajęcia budynku?
Mnie osobiście męczy spanie w warunkach konwentowych i wolę zapewnić sobie nocleg w tanim hotelu jeśli to możliwe. Rozumiem jednak, że dla wielu ośób jest to atrakcyjne przeżycie i doskonałe żródło socjalu.Zastanawiam się jednak, czy w obecnej sytuacji nie przyjdzie nam wkrótce wyjść z konwentami z terenu szkół czy nam się to podoba czy nie...

I tak organizatorzy musieliby wynająć szkołę na 3 dni:
Piątek - przygotowanie wszystkiego
Sobota - konwent
Niedziela - Sprzątanie i oddanie budynku w nienagannym stanie.

W skrócie: na jedno wychodzi.

Konwenty amerykańskie to zupełnie inne sprawa, to ogromne wydarzenia robione na dużo większą skalę, gdzie mieszają się ze sobą wszelkie możliwe popkulturowe tematyki. Uczestników masa, sporo gości - twórców komiksów, filmów, animacji, aktorzy, całe ekipy serialowe bądź filmowe i tak dalej. I tam za wejściówkę płacisz ceny pokroju 100 dolarów. Dla przykładu - cennik na tegoroczny Comic-Con w San Diego http:// www. comic-con.org/ cci/cci_reg.php (usunąć spacje)

Coś, co chociaż trochę je przypomina to np. Pyrkon (świetna organizacja na terenie targów) albo MFK w Łodzi (miejsce, goście z całego świata, giełda).

Myślę że jest takie miejsce, jest taki jeden ośrodek wczasowy nad jeziorem, w jednej wiosce w lubuskim. Myślę że jakby się pogadało to temat byłby do ugryzienia za przysłowiowy psi swąd, oczywiście poza sezonem... I myślę że w każdym województwie też są takie ośrodki, ale co ja tam wiem...

nie znam się kompletnie na robieniu konwentów, więc może ktoś mógłby mi wytłumaczyć na jakiej zasadzie zawiera się ze szkołami umowy? bo wygląda na to, że organizatorzy nie są tą umową w żaden sposób chronieni.

Wiesz, że jeśli pociągnie się szkołę do odpowiedzialności, to może ona zrobić odpowiednią "reklamę" i już się w mieście konwentu nie zrobi? Nie twierdzę, że musi tak być, ale to niestety jedna z opcji ^^"

Nie twierdzisz chyba że należny odstąpić od wymierzania kary osobie lub instytucji która beż wyraźnej przyczyny zrywa umowę? Bo umowa jak rozumie była podpisana. Taką instytucje należy skarżyć z uwagi na niewątpliwą utratę wpływów jaką to spowodowało owe zerwanie umowy. A właśnie w sprawę umowy czy znajdowały się w niej zapisy odnośnie jej zerwanie? Jeśli nie to było to duże niedopatrzenie z strony organizatorów.

Za szkołę trzeba zapłacić. Jeżeli w umowie zawrzemy klauzulę odnośnie kary w przypadku odstąpienia od umowy przez szkołę z ptzyczyn innych niż zjawiska nadprzyrodzone, klęski żywiołowe, najazd katolików/tatarów lub żałobę narodową, to wtedy szkoła takiej umowy albo nie podpisze, albo zamiast 4tysięcy za szkołę bedzie 15k. Już ludzie jojczą, że jest drogo, że 40-50zł za 2 dni. No to chyba zapomnijmy o dobrej frekwencji konwentu, jeśli wejściówka miałaby kosztować 120zł.

Jeśli dobrze pamiętam to nawet przy braku takiej klauzury powiano dać się wyciągnąć konsekwencje.Niestety już tylko na drodze długiego procesu w co niekoniecznie komukolwiek che się bawić.
Oczywiście masz rację co do pozostałych kosztów wybrania takiej drogi. W najgorszych koszmarach nie wyobrażam co mogło by się stać gdyby szkoły zaczęły by się bać strat.

Wymierzenie kary byłoby bardzo fajną sprawą, ale jeśli nam przyniesie to więcej strat niż pożytku, to czy ma to sens? No i jest kwestia ceny, jak już zostało wcześniej wspomniane...

Wygląda na to że lepiej nie mówić na Acepie o konwentach...
Lepiej usuńcie z newsa info o naviconie bo nabiorą nowy cel

W Krakowie szykuje się to samo.
Gratulacje dla ludzkiej moralności, inteligencji.

Jako katolik, za którego się uważam, i jako organizator, którym jestem, uważam, że ta sytuacja pokazuje, że żyjemy w średniowieczu i ktoś wyprowadził swoją, osobistą krucjatę, a teraz w imię Boże i swoje będzie mordował dzieci.

Jako katolik, kulturoznawca cywilizacji dalekiego wschodu i organizator, jest mi tym bardziej przykro, ponieważ, ukazuję się w obecnej sytuacji brak tolerancji kulturowej, gdzie shintoizm, buddyzm i katolicyzm mogą współistnieć, gdzie ludzie dzielą się swoją pasją. A teraz zaczniemy tracić konwenty, z powodu nielicznych sytuacji, które komuś tam nie spasowały. Teraz będziemy cierpieć, bez znaczenia ile fandom robi dobrego dla ludzi od 15 lat. Żałość.

Współczuję Reuni. Młodzieży mangowa. Musicie stonować swoje zachowania, bycie mangowcem to nie bycie magozjebem. Bycie mangowcem to miłość do odległej kultury, a yaoi wymaga zrozumienia, a nie lizania się na korytarzu.

Zgadzam się z tym co mówisz.

Jeśli mangowcy nie chcą narzekać na braki konwentów niech poszukają winy w sobie i zastanowią się jak mogą to wszystko naprawić. Bez praktycznego yaoi i yuri da się żyć i to nie jest koniec świata. Tutaj nie ma się czym chwalić ...

Praktyczne yaoi i yuri to coś gdzie sami organizatorzy powinni powiedzieć stanowcze "nie", sami daliśmy niestety broń do ręki osób, które tylko szukają kolejnej czarownicy, na którą mogą polować.

Niestety nadal mnie boli bardziej to, że wygrywa znów radykalizm - lepiej zakazać w ogóle niż starać się ulepszyć. Pewne środowiska w Polsce niestety mają większą siłę przebicia niż inne i do woli mogą sobie robić co im się podoba (nawet pisać artykuły, które do rzetelnych raczej nie należą - bo jak można pisać o czymś na podstawie kilkuminutowych filmików na YouTubie i kilku raptem atrakcji)...

Dla mnie wina leży po obu stronach i oprócz szukania jej w sobie oraz zmian jakie powinny zajść w fandomie, trzeba się zastanowić również co zrobić z dziennikarzynami, którzy mają tzw. "misję", którą sami sobie narzucają...

musimy dowieść że yaoi waży tyle ile kaczka!

(jestem ciekaw ile osób załapie)

hahahha xD

monty python? :> znam to skądś, założyłbym, że to ze świętego graala? :)

jup.
wygrałeś wiadro internetów i kit kata

jupiiiiiiiiiii

na jakim conie ci dać?
a nie, lepiej tu nie pisz :x

Zakaz nic nie da. Nawet gdy "praktycznych" nie ma w planie atrakcji to odbywają się one spontaniczne w sleapromach.

Dlatego uważam (wiem może to radykalne), ale powinna być większa kontrola w sleepach. Takie zabawy nie odbywają się po cichu - zazwyczaj aprobata widzów, jest na tyle donośna, że dwa sleepy dalej nie można spać...

Helperzy i organizatorzy powinni nad tym jednak jakoś panować... A i uczestnicy powinni również reagować.

Ja bym się jednak zastanowił czy należny zakazywać tego typu atrakcje(?). Mimo że mnie one nie interesują to czy mam prawo zabraniać innym jeśli posiadają taką potrzebę? Mam poglądy liberalne i starą się nie atakować nikogo o odmiennych poglądach chyba że skodzą one innych jak np. Homeopaci. Tak więc jeśli uczestnikami są dorośli ludzie którzy wybierają taką atrakcje dobrowolne to nie wodził bym przeciwwskazań. "Nie ma przestępstwa bez ofiary" Kto jest ofiara w tym przypadku?

Właśnie z tym zakazywaniem to jest sprawa dyskusyjna - również jestem liberalna i uważam, ze każdy ma prawo decydować o sobie. Ale w pewnym momencie tego typu atrakcje wychodzą poza salę, w której powinny się odbywać, a bawią się na nich zazwyczaj nieletnie dziewczynki, piszczące na widok tego typu atrakcji. Bo większość dorosłych widzów, patrzy się z zażenowaniem.
Zresztą ja bym chciała np. takiego striptizującego Wolverina jako atrakcję - niestety raczej go nie ujrzę na konwencie :P jeżeli już mówimy o liberalizmie i wolności :D

Pewne rzeczy nie nadają się na atrakcje niestety.

Dlatego wychodzi na to że należało by jednak na nie zwalać. Oczywiście z opcją ochrona przy drzwiach + sprawdzane dowodów. Jeśli byśmy zabronili "praktyczny" to jedynie co zostały by osiągnięte to sprawienie że organizatorzy stracili by całkowitą kontrole nad nimi. Bo trzeba być szczerym nie da się upilnować całego terenu konwentu. A tak przynajmniej będzie pewność że w środku nie ma "dzieci".

Uczestnicy sami powinni dokonywać jakieś autocenzury. My nie jesteśmy w stanie tego zrobić i dobrze o tym wiesz.

Ja widzę jedno rozwiązanie, podrzucone przez osobę z zewnątrz - limit wiekowy ustawiony np. na lat 15, a osoby młodsze POD OPIEKĄ rodziców.

Wiem, właśnie. Mam jednak raczej na myśli to, że te atrakcje są przeglądane, czytamy ich opisy.
Gdybym dostała coś w stylu: "Jak rysować hentai" / "Stwórz yaoi art" do atrakcji artroomowych zostało by to wepchnięte na pewno na baaaaaaardzo późne godziny + poprosiłabym o +18

Z drugiej strony - jestem świadoma, że organizatorzy nie mają czasu aby tak robić z każdą pojedynczą atrakcją. Jednak samo połączenie: "Praktyczny konkurs yaoi/yuri/hentai (niepotrzebne skreślić)" no nie powinien mieć dla mnie racji bytu. Panele, konkursy teoretyczne, projekcje... Konkurs praktyczny to mozemy zrobić z kalambury albo z przyrządzania sushi na czas :P

A powiedz mi np. jak oznacyzć atrakcję dla rysowników, gdzie będa się uczyć np. jak rysować człowieka, czyli anatomia. Nie jestem rysownikiem, ale np. na PRojekcie mielismy taka atrakcje i byla 18+, a w sumie wedlug mnie, jezeli to jest anatomia i w szkole człowiek tez się o tym uczy, to co najwyzej 16+. Ale dla bezpieczenstwa dalismy 18+. Pytanie, czy z kazda rzecza musimy tak robic i znakowac?

Wydaje mi się, że powinno się raczej rozgraniczyć - na biologii dzieci widzą nagiego człowieka już w 4 klasie podstawówki. Ja osobiście taką atrakcję dałabym +16 o ile rysunek zawierał by również detaliczne rysowanie narządów rozrodczych, bo jeżeli te zajęcia wyglądały jak np. w podręczniku do rysowania z Kawaii itp. to chyba nie powinno być żadnego ograniczenia - nie przesadzajmy też ;) - zarysowane boobsy, nie są złe :P.

Nie musicie każdej rzeczy znakować - bo jak napisałam gdzieś (jak zwykle pewnie nie dość wyraźnie za co sorry -_-') wiem, ze orgowie mają masę pracy, podziwiam ich zawsze za to, że dają radę ze wszystkim i na pewno nie chciałabym im jeszcze życia utrudniać.

Znakowanie wszystkiego jest bez sensu, ale jednak tam gdzie pojawiają się cięższe odmiany pewnych gatunków hentai/yuri/yaoi - sami twórcy atrakcji powinni w zgłoszeniu uczciwie napisać +18 lub +16, a nie jarać się, że dużo gimnazjo-yaoistek wpadnie aby popiszczeć.

W sumie rozumiem.

Co do znakowania to jestem na nie... Co my to jesteśmy PEGI?

To mniej wiecej wiem, co chciałem wiedzieć od Ciebie ^^

Dziennikarzyna to naprawdę za duże słowo w określenie pewnej Pani, która przy okazji jest Twoją znajomą :P

Ps. Pozdrawiam, pewnie i tak to czyta ;)

Wkopuj mnie dalej - ja się do niektórych znajomości wolę nie przyznawać...

Również pozdrawiam i dziękuję za kolejne polowanie na czarownice...

"a yaoi wymaga zrozumienia, a nie lizania się na korytarzu "

o to, to

Ja jakoś chyba nadal będę twierdzić, że yaoi jako gatunek przeznaczony dla wąskiego grona odbiorców (głównie płci damskiej) powinno jednak być na konwentach w ilości podobnej jak hentai... mdli mnie od każdego kolejnego panelu o yaoi prowadzonego przez młodocianą yaoistkę, która najchętniej łączyłaby w pary wszystkich męskich bohaterów o aparycji kobiet i w ogóle konwent idealny według niej to taki, gdzie 99,9% atrakcji kręciłaby się wokół jednego gatunku...

Jestem tolerancyjna, ale wymagam także tego w drugą stronę, bishe nie są złe, o ile choć w 10% można stwierdzić, że to koleś + nie tuli on się w klatę drugiego bisha ...

Nie bez przyczyny istniał kiedyś na konwentach ruch "no more yaoi". Mam nadzieję, że do tego wrócimy :)

Zmodyfikowałabym to na "no more yaoi dla nieletnich". Panele yaoi potrafią być bardzo ciekawe i przyjemne jeśli nie ma na nich rozbrykanych dziewczynek. Trochę mi tych paneli brakuje. Choć dłuższa przerwa nie zaszkodzi.

Ja bym była bardziej za: "nigdy więcej praktycznych konkursów yaoi!" Nie jestem zupełnie za wyplenieniem tego gatunku z konwentów, ponieważ stawiałoby nas to w tym samym świetle jak niektórych moralistów od siedmiu boleści.

Panele Yaoi powinny być +18 i przede wszystkim na poziomie, bo np. choć tego gatunku w większości nie trawię, z sentymentem wspominam Zetsuai, którego autorka miała przepiękną kreskę.

Ale co mi tak naprawdę brakuje na konach (i w ogóle w polskich wydawnictwach) to porządne ledicomi :P

A ja sądzę iż Yaoi jest do dupy...

Każdy ma prawo do własnego zdania :P

"Musicie stonować swoje zachowania, bycie mangowcem to nie bycie magozjebem."
This. Myślę, że temat zawarty w tym zdaniu jest wart oddzielnego artykułu. Mam wrażenie, że część fandomu w ogóle nie zna umiaru w pewnych kwestiach. Tak, był i jest ostatni artykuł Kola, ale chodzi o coś więcej niż zachowanie na samych konwentach.

No, czasami to, co widziałam na konwentach przyprawia o mdłości. Np dwie dziewczyny przebrane za postacie z Hetalii (nie kojarzę za jakie) leżące na podłodze i całujące się przez... godzinę? Nie pamiętam dokładnie, ale jak wracałam się po godzinie obchodu po stoiskach, to dalej tam leżały i robiły to samo, a wokół tłum gapiów...

tak było na b-xmasscon 2 lub 1... wyszedłem z orgroomu pod którym sie to działo i oszalałem

To ty krzyczałeś "Co do kur-?!" na cały głos, czy kto inny? Bo takie coś też pamiętam. I to chyba był BXC1. Zresztą, w ogóle powinno się zabraniać takich rzeczy. Nie można dodać do regulaminu konwentu (ciekawe, ile osób tak naprawdę go czyta - -) punktu odnośnie tego typu zachowań?

Bardziej przeraża mnie fakt, że nie było mnie na tym konwencie, a bardzo dobrze kojarzę tę aferę i co więcej pamiętam kto w niej uczestniczył. To nie działa w żaden sposób na korzyść fandomu, bo skoro ja wiem i to tylko dlatego, że przejrzałam kilka stron w internecie, to każdy mógłby znaleźć te informacje.

zakaz lizania sie na korytarzu?
czy to nie dyskryminacja par homoseksualnych?
(uwaga bo 99% tych gimnazjo - yaoistek tak naprawde nie wie o co w tym chodzi xD)

mam nadzieje ze to nie dotknie par hetero :>

Całowanie się na korytarzu jakiejkolwiek pary (homo, czy hetero) jest w porządku, ale obsceniczne całowanie na podłodze korytarza już niekoniecznie. To z deczka le fuj... :/

Są pewne granice przyzwoitości, ja też nie siadam na kolana mojego narzeczonego na przystanku i nie "liże się" z nim przez godzinę...

Pamiętam oburzenie obu Pań, gdy na ACP zaczęto głośno wyrażać swoje zdanie na temat tego incydentu, że mają prawo do "wyrażania swoich uczuć".

Wnioskując z takiej logiki oznacza to, iż homofob też ma prawo wyrażać swoje uczucia. Nawet, jeśli robi to w sposób nie do końca odpowiadający społeczeństwu... :P

Ale ogólnie taka prawda, że konwent to nie "Parada Miłości, Wolności i Czego-kto-tam-chce" , a niektórzy o tym zapominają.

Oj nie, nie, nie... Może nie do końca się wyraziłam jasno - ogólnie mam na myśli raczej to, że powinniśmy wiedzieć gdzie są granice - ponieważ żyjemy jednak w społeczeństwie w jakim żyjemy. Żadna skrajność nie jest dobra - zwłaszcza ta, która reaguje agresją na odmienną orientację seksualną, inne wyznanie, itp. - osobiście homofobów nie toleruję, miałam nauczycielkę od plastyki, z którą pokłóciłam się nie raz o to...

Według autorki Armagedonowego artykułu, po lekturze jej pozostałych "produktów" - to ja już dawno smażę się w piekle, mam odmienne poglądy we wszystkich sferach życiowych... Dyskusje z tą Panią na studiach nauczyły mnie jednego: nie obnoszenia się ze swoimi poglądami i nie starać się udowadniać swoich racji wobec środowisk radykalnych - nic to nie da a powoduje niepotrzebny kwas, a po co ja mam sobie psuć nerwy dyskutując z osobą, która i tak nie da dojść do siebie rzeczowym i obiektywnym argumentom.

Problem niestety się pojawił, trochę rzeczy z konwentów pojawiło się w necie i teraz niestety pozostanie nam jedynie przeczekać tą burzę i sukcesywnie oraz kulturalnie na nowo przekonywać do siebie szkoły - niestety kosztem dokładniejszej cenzury atrakcji.

Za to środowisko mangowe powinno pamiętać, ze właśnie konwent to nie Parada Równości, a właśnie zlot miłośników komiksu, animacji i kultury japońskiej.

Tu akurat był przytyk nie do Twojego myślenia, a rzeczonych pań ;)

"Za to środowisko mangowe powinno pamiętać, ze właśnie konwent to nie Parada Równości, a właśnie zlot miłośników komiksu, animacji i kultury japońskiej."

Niestety to jest coś, czego mi zaczyna ostatnio brakować. Zwłaszcza elementu kultury japońskiej. Ale powoli zaczynam się przekonywać, że jak chce kulturę japońską, to na japonistykę :P

Może mnie uznacie teraz za trolla, ale mnie osobiście razi lizanie się par w każdej sytuacji w miejscach publicznych. Nieważne, czy homo, czy hetero. Razi.

Spokojnie, szanujemy prawa dendro/frukto czy jakim tam filem jesteś ; >
ja tam nie mam nic przeciw jezeli to nie są konwenty, bo na konwentach to wiem ze takie hetaliowe akcje są pełne zjebania.
(no i te damskie niemcy o iście niemieckiej urodzie)

Hahaha, fruktofil. +1! ;-)
*idę sobie to zanotować*

Ogólnie to jeśli ma się odrobinę przyzwoitości to nie "liże się" ze swoją wybranką w miejscach publicznych. I odróżnijmy "lizanie się" od całowania, bo to jednak dwie różne rzeczy. Jeśli już ktoś musi to można gdzieś przejść na bok, a nie robić to na widoku. I to nie jest kwestia konwentów tylko ogólnego jakiegoś współżycia społecznego.

To było na B-2 a nie na BxC ;) Bo pamiętam, że koleżanka przyszła do mnie ze łzami w oczach... i te dziewczyny po prostu stały się konwentowym pośmiewiskiem a nie przykładem "poprawnego" mangowca (nie chciałam pisać "normalnego" bo my nie jestesmy normalni).

Na BXC pierwszym też było takie coś.

Najgorsze było to, że działo się to ku aprobacie tłumów. A ci, którzy byli w miarę normalni, obchodzili to szerokim łukiem. Cóż, dzięki takim akcjom dzieje się, jak się dzieje- osoba postronna, nie znając realiów, może się zgorszyć, bądź co bądź. Tylko, że problem nie leży w osobie postronnej.
A do Hetalii (nie tylko dzięki takim widokom, ale także innym akcjom, których nie chcę przytaczać, bo nie działy się na konwencie) mocno się zraziłam.

Najzwyczajniej w świecie trzeba zacząć się trochę zachowywać na konwentach. To już nie te lata, że co by się nie działo nikt o tym nie wiedział Coraz więcej par oczu spogląda na to co wyprawia się na konach. Nie mówię tu o zakazywaniu czegokolwiek, ale o samokontroli. Myślę, że np. noszenie majtek na głowie nie jest niezbędne :P
Coraz więcej młodszych mangowców pojawia się na konwentach i niestety czasami są również z opiekunami. Musimy postawić się na miejscu takiej matki/ojca, którzy wchodzą do szkoły i widzą tłum ludzi na czarno, wielu kolesi z długi włosami. Chcemy czy nie stereotypy w Polsce są i 99% osób z zewnątrz pomyśli, że z kościołem za dużo wspólnego nie mamy. Niech mu jeszcze przeleci przed oczami para yaoi/yuri, ktoś krzyczący "pokaż cycki" i afera gotowa jak mamusia stwierdzi, że tak być nie może. Trochę trzeba stonować z głupotami, bądź nie wychodzić z nimi poza sleeproomy :)

Katolik? Srsly? Zaskakujący coming out ;)

no.. nie spodziewales sie? :)

Coś chyba Majowie mięli rację z tym, że świat się kończy w 2012... (pewnie Cezar też to przewidział i dlatego dał lata przestępne)

Sądziłem że wszystko rozejdzie się po kościach, a tu taka kaszana. I pomyśleć że już pół roku temu Sem mówił członkom Kieleckiego Klubu Kouen żeby uważać co się robi, bo są ludzie którzy tylko czekają na pretekst by nam dokopać. Co prawda dotyczyło to czegoś zupełnie innego, ale obecnie okazało się zaskakująco aktualne.

Co na to Jarosław Boberek?

a już chciałem żeby mi autograf dał na wszystkich grach, mundurze policyjnym i klacie ;/

Źle się dzieje w tym naszym dziwnym kraju. Kraju różnego rodzaju przejaskrawień pod każdym rodzaju np. mocherowa walka o krzyż xD.
Czarny scenariusz to przejście fandomu do podziemi. Co powiecie na Krypto-konwenty? Dla mnie bomba, bo choć nie będą przyczepiać się za byle co dyrekcja szkół z całym łańcuszkiem kuratorów.
To co w ich mniemaniu ma deprawować i wyniszczać , to naprawdę w małych dawkach jest zabawą dla nastolatków. Nie bądźmy dziećmi. I młodsi wiedzą o co ho xD.

Kryptokonwenty? A. To brzmi jak Konwenty w Kryptach- jeszcze nas bardziej o satanizm będą oskarżać, B. To prawie jak Powstanie! Niedługo zamiast acp będziemy trollowali się pocztą kanałową! ;-)
A tak poważnie- jak widzisz organizację takiego przedsięwzięcia?

Przedrostek "krypto" znaczy - ukryty =.= . Nie powstanie ,ale inne rozwiązanie na tak chorą sytuacje. Zamiast budynków idźmy naprzód i trzeba będzie organizować specjalne do takich imprez jak konwenty miejsca.

Na konwent w krypcie bym bardzo chętnie poszedł :) Chociaż jakieś katakumby lepsze.

Od biedy bunkry.

To bardziej fantasy / larpy ; >
hmm dogadać sie z lasami państwowymi i w fortach przy cybulicach niezłe cony możnaby robić...
tyle że potrafią tam być 5 metrowe wybetonowane dziury w dół >;

ale jakis zameczek wynająć np. czersk to mozna by było...
tylko na malo ludzi miejsca

Wpuścić mangowców i fantastów do lasu...

NIE POZWALAM

A wiesz że 90% harcerzy to fantaści i mangofagi??
A my żyjemy w lesie i co najwyżej my możemy niepozwalać ;P

Chuja, bez pozwolenia nadleśnictwa nie możecie nawet ogniska rozpalić.
Leśnicy pozdrawiają harcerzy.

Bardzo dobrze układa się współpraca i leśnicy są nam zawsze przychylni a nawet się cieszą jak wpadamy.
Harcerze pozdrawiają Leśników

No i jest zajebiście.

To w ogóle żałosne, że fandom tylko jego z aktorów głosowych kojarzy... i pokazuje, jak głęboko w dupie jesteśmy, i to częściowo na własne życzenie.

No offence, człowieku ale takiego chujowego wniosku dawno nie widziałem. Jesteśmy w dupie bo nie znamy ludzi którzy podkładają głos pod postacie? WTF?XD

No offence, ale w dupie byłeś, gówno widziałeś. http://www. animenewsnetwork.com.au /feature/2012-03-09 < poczytaj sobie na dole, jak to wygląda w cywilizacji.

Czytam tylko, że FUNimation (z tego co czytam jakaś TV w Stanach puszczająca anime) wysyła swoich voice actors na ichnie konwenty aby zacieśnić więzy z fanami. Mamy taką stację w Polsce? Nie. Mamy obecnie jakieś wydawnictwa anime w Polsce? Nie. Tak więc sam fakt, że nie znamy takich osób (których po prostu nie ma) nie świadczy o tym, że jesteśmy w dupie. Świadczy o tym milion innych rzeczy ^^

Mogę ci z pamięci sporo takich osób wymienić, więc to nie tak, że nie ma...

Ale wiesz, że podany został akurat Boberek, bo on się na Reuni miał pojawić, nie?

Szczerze mówiąc przypomniałem sobie o tym dopiero później. W sumie akurat on mógłby parę ciekawych rzeczy powiedzieć, nawet w kontekście obecnego armageddonu...

Dziś rano w autobusie widziałam faceta, który czytał dość mocno szkalujący fandom artykuł o odwołaniu Reuniconu właśnie. Może już o tym wiecie, ale jak nie, to tytuł artykułu brzmi "Japońska agresja na dobranoc", jest dostępny online (dałabym link, ale nie wiem jak).
Pisemko może mało ambitne, ale artykuł mnie wkurzył. Dodam, że pod zapowiedzią na okładce był obrazek z Jackiem Skellingtonem z "Nightmare before Christmas", bardzo to japońskie.

Szok normalnie xD. "Japońska agresja" ?! Chyba agresywne próby niszczenia wszelkiego zainteresowania kulturą, pop-kulturą japońską ;/.
Jak wyglądała okładka mówi tylko o poziomie tych artykułu;p. Jenak co poradzić jak tacy dyrektorzy "wywęszą" coś z byle jakiego źródła i jest kłopot.

Jest na Niezależnej, czyli nie ma się co przejmować. Ci ludzie żyją w zupełnie odrębnej rzeczywistości.

Na fejsbukowej stronie Reuniconu był link do magazynu w którym o dziwo kilka osób (w tym jakiś policjant i gość, który miał się na konwencie pojawić) mówią wprost, że to jest śmieszne co wyczyniają niektórzy dziennikarze.

Artykuł, o którym piszesz, to GazWybu dzieło. Ciężko stwierdzić, czy to w tej chwili dobrze, ale przynajmniej przebijalność lepsza, niż prasy katolickiej.

To dzieło gazety polskiej i niezależnej.pl:
niezalezna.pl/25188-japonska -agresja-na-dobranoc (spacja)

Ni,e ona pisała o pierwszym tekście Wybiórczej, gdzie to zacytowano orgów reuniconu.

Niestety w bajce tej normą są takie dialogi: „Czarodziejka z księżyca surowo was ukaże!” – mówi bohaterka. „Skończ z nią!” – krzyczy jej przeciwniczka do swojej koleżanki. Ta atakuje księżniczkę czymś, co przypomina broń lub piłę motorową, i kilkakrotnie uderza ją drzwiami.

your argument is inv--...wait what.

Tak się zastanawiam, może dałoby się przeprowadzić coś w rodzaju "kontrataku"? To znaczy, napisać maila do jakiegoś bardziej przyjaznego czasopisma/gazety z wyjaśnieniem problemu? Temat jest dość chwytliwy, więc mogliby o tym napisać, tym razem dla odmiany przedstawiając punkt widzenia fandomu. Tylko że ja prasy nie czytam, więc nie za bardzo wiem do kogo można by się ewentualnie zwrócić...

"maila do jakiegoś bardziej przyjaznego czasopisma/gazety z wyjaśnieniem problemu? "

Gdzie, do otaku? ;P

No dobra, może "przyjazny" to niewłaściwe słowo :D Miałam na myśli pismo bardziej otwarte na świat, mniej ksenofobiczne, ewentualnie skłócone z tymi nastawionymi do M&A negatywnie. Chociaż oczywiście tylko teoretyzuję, bo jak mówiłam nie znam w ogóle tego środowiska.

Spoko, mam wtyki w super expressie :D

Znajomy ojca dorabiał w Fakcie.
Beat that.

Rozjebalbym to ale przy okazji bym mogl sobie pojechac wiec nie powiem ;x

A ja mam maila do przewodnika katolickiego!

Z artykułu:
"Niestety w bajce tej normą są takie dialogi: „Czarodziejka z księżyca surowo was ukaże!” – mówi bohaterka"

Radzę przestać lizać buty dyrektorom szkół. Sądzę, że lepiej będzie wynieść się ze szkół. Wiem, że części fandomu nie będzie stać na wyższe ceny wynajmu innej placówki. Najlepiej będzie robić duże konwenty, gdzie wyższy koszt rozejdzie się na więcej osób zwłaszcza, że te mniejsze nie będą miały na to środków. Jeśli organizatorzy konwentów zaczną współpracować to myślę, że sytuacja nie będzie krytyczna. Mimo to bardzo możliwym jest, że trzeba będzie liczyć się z większą ceną za wejściówki.
Nie ma co czekać aż sprawa przycichnie. Dziś czytałam o tym niusie w Gazecie Polskiej Codziennie u mojej babci więc sprawa tylko nabiera rozgłosu.

Lepiej chyba pojechać na jeden wyjebany w kosmos konwent z wejściówką za 120 zł w miejscu innym niż szkoła zamiast na konwent 'jeden z wielu podobnych' za 30-40zł i mieć zafundowaną zmianę miejscówki 2 tygodnie przed imprezą ;)

Otóż to. Ciekawe, czy doczekam się takiego za mojego życia...

Już wolę oszczędzić kasę raz na rok i pojechać na naprawdę coś grubego. Niestety w Polsce byłoby to dosyć trudne przedsięwzięcie ;/

Wolę jeździć rocznie na 20 konwentów a nie na 1.

This.

A wyobraźcie sobie co by było jakby ten jeden jedyny konwent w roku okazał się totalną porażką organizacyjną. Drama jakiej acep jeszcze nie widział :)

może zacznijmy od tego że nasze imprezy przestaniemy nazywać konwentami a zaczniemy targami kultury japońskiej z rozbudowanym blokiem atrakcji M&A ? wszyscy będą wtajemniczeni będą wiedzieć że to konwent tylko inaczej się nazywa. Dzięki temu jakby nie patrzeć odetniemy się od tego.

Moze wlasnie przydaloby sie zrobic targi(chociaz mysle, ze to za duze slowo na nasze kieszenie) w jakims duzym miescie podpisac sie pod nimi wyraznie i zrobic naprawde impreze na poziomie, nie tylko dla mangowcow, ale dla kazdego szaraczka, ktory chcialby poznac kulture japonska. Moze czas pokazac, ze to co robimy to nie tylko wyglupy i zjazd typow spod czarnej gwiazdy, ale spotkania na ktorych mozna duzo sie nauczyc o kulturze innego kraju.
Kilka mniejszych wystaw prac(mamy przeciez tylu wspanialych grafikow i fotografow w fandomie) w kilku miastach tez by nie zaszkodzila :) A zrobienie "mini" wystawy np. w bibliotece to naprawde zaden problem organizacyjny, a juz maly + na nasza strone :)

dobrze że odwołali tą zboczoną atrakcję dla idiotów z downem

CO SIE STAO?!
dzie moje atrakcja?

Rysio nie żyje to sobie myślisz że można downów wyzywać?!!?
Dzwonie po Maciusia, masz wpier**l!

żałosna jesteś

czyżbyśmy mieli do czynienia z botem?

Mimo, że zazwyczaj trollami gardzę, tym razem jednak wysmaruję odpowiedź.

Prosiłabym nie obrażać, podobno to my zachowujemy się nie do przyjęcia, wyzywamy, od razu się rzucamy... Tu jednak widać wspaniały poziom tak zwanych ludzi "porządnych". Chyba nie miałaś nigdy doczynienia z ludźmi chorymi na downa, nawet nie wiesz jakie to miłe i przede wszystkim wrażliwe osoby. Inne to fakt, ale to nie znaczy, że gorsze, ale za to na pewno bardziej wartościowe niż ty. Poza tym wyzywanie ludzi od idiotów - mimo, że się ich nie zna, jest po prostu chamstwem.

Nie znasz nas - nie obrażaj.

Dziewczyno, szkoda twojego gadania, zobacz na ich inne (te same komentarze xD) w innych tematach

Czy szkoda - zazwyczaj nie reaguje, ale tutaj musiałam z siebie to wypuścić...

Daruj sobie trollu.

^This :3
ale musisz przyznać, ma finezje i dobra w tym jest

same trolle tutaj ;(

Welcome to acep :(

Zastanawiam się tylko dlaczego zostałam określona trollem?

Bo niektórym się nudzi, nie przejmuj się.

Całokształt wypowiedzi niestety tak wygląda :(

Szkoda, bo w moich okolicach to jedyny konwent na który byłbym w stanie się wybrać. Co prawda tegoroczny termin mi nie odpowiadał, bo nie dostałem na niego urlopu, ale szkoda mimo wszystko, że go odwołano.

http://www.nowiny24.pl/apps/ pbcs.dll/article?AID=/ 20120314/RZESZOW/120319750

Zaraz TVN się zjawi, ja tak prorokuję i tak też się stanie najpewniej.

Patrząc się po nowościach z ramówki wiosennej - zapewne tak się wydarzy, muszą czeladź przyciągnąć, skoro bida z nędzą wieczorami u nich...

Ani się obejrzymy i znowu będzie główny temat w Uwadze.

Tylko jak to będzie wtedy wyglądało w zestawieniu z promowaniem Aralki? :)

A może tym razem będzie na korzyść? Albo przynajmniej bardziej obiektywny. Bo wydaje mi się, że telewizja wychodzi na przeciw tym, którzy poddadzą temat. Program Uwaga był jaki był, bo takich miał głównych przedstawiających. Tutaj może być inaczej.

Zróbmy sobie ściepę i kupujemy wyspę...
Nie potrafię zrozumieć zachowania niektórych ludzi. Skąd tyle w nich agresji. Ja nie wiem, czy w Polsce kiedyś będzie normalnie. Mam wrażenie, że jak ludzie czegoś nie znają to od razu przypinają temu tabliczkę "zło". Ktoś tam powie jakie to demoralizacje się wyczyniają, a ludzie jak te wrony powtarzają w kółko.

Sealand był na sprzedaż jakiś czas temu wystawiony...
tylko nie wiem czy pomieściłby uczestników przeciętnego konwentu...
chyba żebyśmy rozbudowali go jak jakieś miasteczko w wodnym świecie ;3

ale chyba taniej będzie kupić jakieś afrykańskie państewko...

No i niestety stało się, szkoda, że do tego doszło.
Teraz to strach czekać na wiadomości, który to konwent zostanie odwołany...

O ile współczuję ekipie tak trzeba sobie zadać ważne pytanie - czy się dziwicie tym? Zachowanie mangowców momentami jest naprawdę smutne dla innych ludzi, zostaja przez nich nazywani katolami (co jest naprawdę niemiłe i uprzedzone), są wyzywani, obrażani. Ludzie, anime i manga to nie jest najważniejsza rzecz w waszym życiu, są sprawy istotniejsze, rodzina, przyjaciele, musicie to sobie uświadomić!

Jeśli ktoś pod naciskiem odwoła koncert Madonny lub takiego Behemotha, to nie mam prawa być tym faktem oburzony, bo "są sprawy istotniejsze"? Mogę i byłbym. Jak cholera. I to mimo, że nie lubię tych wykonawców.

Witaj Vito już myślałem że opuściłaś acepa a ja nie wiedzieć czemu strasznie lubię czytać twoje komentarze. Pozwól jednak ze powrócę do tematu

Po pierwsze nie należny generalizować to że jedna osoba z danej grupy obraża kogoś nie oznacza ze wszyscy z tej grupy są tacy. Równie dobrze mogłaś by powiedzieć że każdy kibić to chuligan.

Kto powiedział że M&A jest najważniejsza? To że lubię jedną rzeczy lobię nie musi oznaczać zaniedbywania innych spraw. Pamiętaj również że na konwentach ludzie również poznają przyjaciół a czasem nawet kogoś więcej. Relacje te nie ograniczają się tylko to konwentów ale objawiają się w innych aspektach życia.

'Kto powiedział że M&A jest najważniejsza?'

Wybacz, ale widząc jak dzieciaki narzekają na to, że im się czepiaja do mangi i zaczynają wyzywać redaktorów to jest to jedyna myśl jaka mi się nasuwa. No bo ile to razy sie widziało, czy to samodzielnie czy dzięki znajomym, demoty z rodzaju 'manga - całe moje życie'. Dla tych dzieciaków to niestety jest jedyna odskocznia, możliwe że mają jakies problemy i starają się tak im zaradzić, nie mówię, że na pewno, ale możliwość jest. To jest smutne i powinniśmy temu jakoś radzić. :-(

Każdy ma jakieś problemy i każdy potrzebuje odskoczni. A ta jest zdecydowanie lepsza niż wóda, dragi i mordobicie.

Uważam, że lepszą odskocznią byłoby chodzenie do kina ze znajomymi. Ale widząc po Twoich propozycjach to widac takich możliwości nie masz, przykre. :-(

szkoda tylko ze wiekszosc ludzi ma tych znajomych dzieki konwentom :<
powinni byc hikikomori ktorzy WOGOLE nie wychodza z domu i nie dziela sie swoim zainteresowaniem z innymi :

Osobiście wolę spotkać się ze znajomymi na chociażby takim konwencie, którzy mają szerokie horyzonty oraz pasje i poświęcają wiele czasu, aby dobrze poznać dogłębnie swoje hobby, aniżeli z bandą idiotów ze swojej klasy/liceum, którzy twierdzą, że interesują się filmem/muzyką/książkami. Oczywiście w rezultacie, okazuje się, że to ogranicza się jedynie do kojarzenia nazwisk/nazw typu Lejdis/Stephanie Meyer/Paolo Coelho/Adele/Metallica i nic poza tym. Poza tym, uwielbiają się upijać do nieprzytomności przy każdej nadarzającej się sytuacji.

Tak, wiem, generalizuję. Zdarzają się miłe odstępstwa od reguły. Ale z mojego doświadczenia stwierdzam, że są one na prawdę rzadkie.

Osobiście wolę spotkać się ze znajomymi na chociażby takim wypadzie do kina, którzy mają szerokie horyzonty oraz pasje i poświęcają wiele czasu, aby dobrze poznać dogłębnie swoje hobby, aniżeli z bandą idiotów ze swojego fandomu/konwentu, którzy twierdzą, że interesują się anime/mangą/grami. Oczywiście w rezultacie, okazuje się, że to ogranicza się jedynie do kojarzenia nazwisk/nazw typu Miyazaki/Death Note/Hetalia/Kuroshitsuji/Code Geass/Final Fantasy i nic poza tym. Poza tym, uwielbiają się naprzykrzać wszystkim przy każdej nadarzającej się sytuacji.

Tak, wiem, generalizuję. Zdarzają się miłe odstępstwa od reguły. Ale z mojego doświadczenia stwierdzam, że są one naprawdę rzadkie.

I powiedz mi, że to nieprawda. ;-))

Przecież wielość ludzi łączy obie możliwości. Konwenty nie odbywają się codzienne a dodatkowo mało kogo stać, tak finansowo jak i czasowo, by pojawić się na wszystkich. Jeden weekend można poświecić na konwent a w następny iść do kina. Choć ja osobiście wole poczytać książkę gdyż wielość puszczanych dziś w kinach filmów to tzw. superprodukcje nie majaczę najmniejszej wartości merytorycznej.

Co do płytkość zainteresowań to jest to niestety znak naszych czasów i dotyczy on wszystkich środowisk. Żyjemy w czasach gdy po śmierci jakiejś gwiazdy duża cześć społeczeństwa staje się jej fanami od "zawsze" tak samo jest z innymi mediami i nie oszukujmy się cześć osób zaczyna się interesować mangą tylko dlatego że zaczyna być ona modna ale jak już wspominałem dotyczy to każdego medium.

więc co tu robisz, przyjaciółko? :)

Akurat "wóda, dragi, mordobicie" to dyscypliny również zespołowe.

Vita, chodź ze swoimi znajomymi na kac wawy, do starbucksow i gdzie tam chcesz.
Jebie mnie to naprawde gdzie wolisz z nimi chodzic i ludzi tutaj tez, gdyż przeciez wszyscy chodza na konwenty, sa mangozjebami ktorzy znaja tylko final fantasy i code geass a mogliby robic duzo ciekawszych rzeczy jak np chodzic do kina...

Wciąż sporo osób musze nawrócić, bo nie znaja serii FF :D

przy odrobinie organizacji wszystko da sie pogodzic.

Nie przeglądam Demotywatorów więc się nie wypowiem się w tej kwestii. Co do dzieciaków na konwentach to poza kilkoma wyjątkami nie widuje się ich zbyt wiele. Zazwyczaj to już osoby prawie dorosłe oraz studenci lub więc ludzie dorośli i pracujący.

Nawet na konwentach uczestniczy nie interesują tylko Japonią i sprawami pokrewnymi, duża cześć przyjeżdża jedynie by spotkać się z przyjaciółmi i znajomymi z odległych zakątków polski. Takie osoby ignorują zwykle program znajdując dla siebie inne zajęcia.
Również z nowo poznanymi osobami można znaleźć inne tematy niż M&A. Sam na ostatnim konwencie w którym uczestniczyłem tłumaczyłem jednej osobie teorie ewolucji w konwencji Neodarwinowskiej.

Co do wyżywanie redaktorów masz racje nie jest to poprawne ale tu działają emocje. Gazety te potępiając każdą formę naszej działalności. Konwenty mają także całkiem dużo pozytywnych aspektów o których nie wspominają. Nie mówią nawet że "to i to jest złe trzeba to zmienić" tylko od razu przechodzą do "musimy zakazać tego wszystkiego". W takim przypadku nie ma co się dziwić gwałtownej reakcji jaka nastąpiła.

W telewizji dupy ruszają się cały czas do rytmu tańca, a i tak dokupkają się gdy biedny retard poturla się po podłodze i porucha żelki misie ;____;

Zróbmy PodmostoCON czy coś.

Ciekawe co ci pseudo katolicy mogą zdziałać.

Niestety z Tobą nic.

Oczywiście, że nic gdyż ja na konwenty nie chodzę.

Ale siedzisz na acepie!!!
Szatan w ciebie wlewa swoje mroczne siły dzięki masońskim przekazom podprogowym na stronie!

Mason, ktoś mnie wzywał?

tak, dawaj przekazy podprogowe na toma!

http://www.karachan. org/a/res/34036.html

dam dam dammmmmm

xD xD xD xD
To i tak chuj z tym, co się teraz będzie działo na kara po podlinkowaniu MEGA ANĄ CZANA na fejsbuku.
Jak im kurwa zaczną kuroszita postować na /a/ xD

Link nie działa. :-(

That made my day xD

Fak yea

To jest dobre:
sznurek

Good job! >;3