Niusy Teksty Galerie Plikownia |
Shogo M.A.D.Ifrexalis Tym artykułem otwieram serię publikacji o mangach, anime lub powiązanych z nimi produkcjach, które swoje najlepsze lata mają już za sobą. Pomysł na pisanie o przeszłości wykiełkował po tym jak przeczytałem opinię znajomej mojej znajomej, że „Ciągłe mówienie o starych animacjach, trochę boli tych nowych otaku. Tzn. chodzi mi o to, że nie wiedzą o co w nich chodzi.” Najwyższa zatem pora dostarczyć wiadomości o wybranych tytułach wprost pod nos młodszych fanów. Przenieśmy się w przeszłość, a znajdziemy tam naprawdę sporo takich produkcji, których współczesne odpowiedniki ciężko znaleźć. Na pierwszy ogień pójdzie... gra komputerowa pod tytułem „Shogo: Mobile Armor Division”, strzelanka zbudowana z elementów typowych dla mang i anime o wielkich robotach. O co kaman?Mamy rok 1998. Monolith wypuścił kolejną grę, która jednak różniła się od tych powstałych wcześniej. Pierwszą różnicą był nowy, bardzo charakterystyczny silnik ochrzczony nazwą Lithtech. Wykorzystywano go potem wielokrotnie, na pewno sporo osób pamięta takie tytuły jak „Blood 2: The Chosen” czy późniejszy „No One Lives Forever”, które działały właśnie w oparciu o ten system. Jak na tamte czasy Lithtech oferował naprawdę ładną grafikę i przyzwoite efekty. Drugą nowością był nietypowy i ciekawy pomysł na grę. Fabuła gry osadzona jest w dalekiej przyszłości. Ludzie skolonizowali inne planety. Potężne korporacje połączyły się w organizację UCA (United Corporate Authority), która decyduje o podziale zysków z odkryć. Jednym z takowych była planeta Cronus — pozbawiona życia i nie dająca żadnych plonów, jednak pod jej powierzchnią ludzie odnaleźli nowe źródło energii, płynne kato. Planeta zaczęła się dynamicznie rozwijać, wpierw powstały osady, które później zmieniły się w potężne miasta zamieszkane głównie przez naukowców i robotników. Nowe źródło energii zaczęto wykorzystywać na wiele sposobów. W końcu zużycie kato stało tak intensywne, że źródło nowej energii zaczęło stawiać opór. W Avernus, głównym mieście kolonizatorów, nastąpił szereg trzęsień ziemi, które niemal doszczętnie je zniszczyły i zabiły większość jego mieszkańców. Nieliczni ocaleni opuścili miasto, a w ruinach zostali tylko najbardziej zdeterminowani badacze. Osoby krytycznie wyrażające się o wykorzystaniu kato w przemyśle zbrojeniowym stworzyły swoją organizację, która dała początek rebelii przeciwko UCA. Celem UCA stał się niejaki Ivan Isarevich — despota, tyran i przywódca opozycji odpowiadający za wielokrotne ataki na koalicję. Do misji jego zlikwidowania zostali oddelegowani najskuteczniejsi żołnierze wspólnoty, a mianowicie admirał Nathaniel Akkaraju kierujący akcją z pokładu statku kosmicznego oraz oddział operacyjny, w którego skład weszli: komandor Sanjuro Makabe, jego brat Toshiro, komandor Kira Akkaraju (dziewczyna Sanjuro) oraz Baku Ogata (przyjaciel wcześniej wymienionych z czasów szkolnych). Misja zakończyła się sukcesem, ale podczas odwrotu miało miejsce trzęsienie ziemi, które przeżył jedynie Sanjuro zaś pozostała część oddziału zniknęła bez śladu. Tak przedstawiają się wydarzenia, które miały miejsce do czasu rozpoczęcia rozgrywki. Pomiędzy nimi a chwilą gdy zasiadamy za sterami mija trochę czasu, więc nie ma się co dziwić, że nastąpiły pewne zmiany, choćby taka, że miejsce u boku komandora Makabe zajęła siostra zaginionej — Kathryn. Fabułę samej gry można opisać pokrótce tak: Sanjuro zostaje oddelegowany do usunięcia sukcesora Isarevicha znanego jako Gabriel oraz stłumienia rebelii raz na zawsze. Trudne zadanie, jednak w trakcie gry spotykamy nie tylko wrogów, ale i przyjaciół. Ponadto główny bohater jest świetnie wyszkolony, tryska energią i ma do pomocy nawet ciężkie mechy. Grę można zakończyć na dwa sposoby, co jest kolejną nowością, a wybór jednego z nich zależy od decyzji, które podejmiemy w trakcie wycieczki po Cronusie. Kwestie techniczne oraz mangowość tytułuCiężko „Shogo” oceniać w ten sam sposób co współczesne gry, ale mimo upływu czasu fakty pozostają te same. Oceny składowych dokonam dzieląc je na trzy główne części i mając na względzie, iż mowa o starszej produkcji. Grafika jak na owe czasy stała na wysokim poziomie. Autorzy zadbali o detale, projekty postaci były dużo bardziej dopracowane niż we wcześniejszych grach. Lokacje zyskały klimat — jeśli jesteśmy na pokładzie statku kosmicznego to znajdziemy tam ciasne przejścia, kupę elektroniki i to co powinno tam być. Eksplorując powierzchnię Cronusa, w miastach odnajdziemy różne budynki, a na ich obrzeżach tylko skały i rozsianą gdzie nie gdzie „małą architekturę”. Wrażenia słuchowe również zostawiły w tyle ówczesną konkurencję, a to za sprawą interakcji z otoczeniem, głosów postaci (obojętnie na którym planie) czy wreszcie muzyki. Jeśli chodzi o muzykę, to gra ma nawet własny kawałek intro (żadne midi), więc polecam poświęcić chwilę przed przejściem do głównego menu. Jednym zdaniem, zmysł słuchu nie ucierpi na sesji z „Shogo” w żadnym wypadku — zwłaszcza, że gra została całkowicie spolszczona i to przyzwoicie. Fabuła — trzeba jej spróbować samemu, aby poczuć, co ze sobą niesie. Jest ciekawa, budzi refleksje i przede wszystkim wciąga. Wchodzimy w skórę komandora i próbujemy przetrwać, co nie sprowadza się tylko do celnego strzelania. By przejść do końca potrzebne są też intelekt i zręczność, a czasami szczęście i brutalność. Niestety epilog następuje szybciutko, dwie godziny zmagań i już lecą napisy końcowe. Na szczęście mamy dwie wersje zakończenia gry, o czym wspomniałem wcześniej. Jeśli w trakcie misji podejmiemy inną decyzję o przyszłym celu, mamy już inną „bajkę”. Kolejnym utrudnieniem jest realizm, który twórcy strzelanek często bagatelizują. W „Shogo” żeby zginąć wystarczy raz dać się trafić ze strzelby, a nie 20 razy, jak choćby w „Turoku 2”. Takie rozwiązanie wymusza na graczu zdjęcie nogi z gazu, o ile nie korzysta z God Mode. Cechą wyjątkowo istotną dla czytelników anime.com.pl jest to, że „Shogo” jest zbudowane z elementów wyjętych żywcem ze stron mangi o wielkich robotach. To nie tylko wielkie roboty, projekty postaci, nazwiska bohaterów, nie tylko wszędobylskie plakaty, ulotki na ścianach czy automaty (choćby z napojami) z motywami odnoszącymi się do japońskich komiksów. Mamy też stylizowane animacje, wymienione wcześniej intro muzyczne i coś, co ogólnie można nazwać mangowym klimatem. Osobiście mając ten tytuł w ręku po raz pierwszy, tuż po rynkowej premierze, nie mogłem wyjść ze zdumienia. Tak samo czułem się dwa tygodnie temu, kiedy znów go ukończyłem. „Shogo” ma swój własny styl. Reasumując...Po napisach końcowych poczułem się kompletne zdezorientowany — skończyło się i co dalej? Przez tę krótką chwilę w skórze Sanjuro całkiem nieźle się bawiłem i nie miałbym nic przeciwko kontynuacji. Mimo pewnych niedociągnięć, z za krótką rozgrywką na czele, pozytywne odczucia wzięły górę. Mogę z czystym sumieniem polecić „Shogo: Mobile Armor Division” każdemu. Choć nie znajdziecie jej już na półkach sklepowych, to możecie ją dość łatwo zdobyć na aukcjach internetowych. Gra była też dodawana do jednego z numerów czasopisma CD-Action. Dodam jeszcze, że kontynuacja „Shogo” ma szanse na realizację. Z niedawnych informacji wynika, że gra doczeka się drugiej części wykorzystującej trzecią wersję silnika Lithtech. Jeśli tak będzie w rzeczywistości to można być pewnym, że aspekty techniczne, czyli grafika, udźwiękowienie itd. będą stały na doskonałym poziomie. Jeśli tylko twórcy utrzymają styl i poprawią niedociągnięcia pierwszej części to czeka nas prawdziwy hit. Dodaj do: Zobacz takżeZ tą publikacją nie są jeszcze powiązane żadne sznurki. Ocena
Wystawiać oceny mogą tylko zarejestrowani użytkownicy. 7,60/10 (5 głosów)KomentarzeIlość komentarzy: 18 dodaj [1] Re: Shogo M.A.D.
Kamoku [*.171.160.14.static.crowley.pl], 22.02.2009, 16:55:56, oceny: +0 -0 Pamiętam tę grę, sporo czasu przy niej straciłem :) Odpowiedz [2] Re: Shogo M.A.D.
[3] Re: Shogo M.A.D.
[4] Re: Shogo M.A.D.
[5] Re: Shogo M.A.D.
o lol... to jedna z pierwszych gier na pc w jakie kiedykolwiek grałem, a miałem ją dlatego, że była to pełna wersja w pierwszym CD-Action jakie kupiłem xD, byłem totalnym noobem i prawie całą przeszedłem na kodach ^^ minimum zawsze był "kod na wszystkie bronie" i pewnie jakiś god mode też xD a mimo to miałem z nią problemy ^w^ haha xD [6] Re: Shogo M.A.D.
[7] Re: Shogo M.A.D.
Kurde... Muszę jeszcze raz w to zagrać... Mam dobre wspomnienia co do tej gierki ^^ [8] Re: Shogo M.A.D.
[9] Re: Shogo M.A.D.
[10] Re: Shogo M.A.D.
Szkoda, że sequel został odstrzelony parę dobrych lat temu. [11] Kotaku.com.pl
A tak z co najmniej 8 tylko... ale ciii, bo sie wyda. [12] Re: Shogo M.A.D.
Wniosek prosty, ale czy istnieje na to potwierdzenie ze strony Monolith Productions? Otóż nie istnieje. Istnieją zatem domniemania, w dodatku zamglone przez niedawną akcję ww. studia -> klik Swoje zdanie przekazałem, ale nie w formie "pewniaka". Gdybym był tego pewien, to podane byłoby więcej danych. Jedyne co nie pasuje, to nazwa silnika. Jeśli kontynuacja będzie mieć miejsce, to na Lithtechu ale nie w wersji trzeciej. [13] Re: Shogo M.A.D.
Widze ze nie umiesz czytac, wiec napisze ci wprost: ten engine mial premiere prawie OSIEM LAT TEMU (to wowczas wlasnie pokazano na nim DEMO TECHNICZNE Shogo, co wywolalo ploty). 8 lat ("niedawno" wg ciebie) to taka kupa czasu, ze engine jest od lat na smietniku jako kompletnie przestarzaly. Wiki: "Lithtech 3.0 was being developed concurrently with Talon, but, along with its revisions, Lithtech 3.0 would largely be considered an internal version of the engine. While it was sent to licensees, no games were finished on it. Lithtech 3.x was merely a "stop-gap" version only used as a demonstration of the (now vaporware) Monolith game, Shogo II. The primary feature of Lithtech 3.x was the Distributed Object System, a revolutionary system for MMORPGs and multiplayer. Unfortunately, Lithtech 3.x was also plagued by a significant number of bugs and problems and all games developed with Lithtech 3.x would eventually convert to the newer Lithtech Jupiter or to Talon." Naprawde chcesz zrobic apcepa polskim Kotaku? Skad ty w ogole tego "newsa" masz? Stad? Nawet wtedy dementowali. Nawet dodatek do gry nie powstal, bo sie nie oplacal. [14] Re: Shogo M.A.D.
Niestety ale to Ty nie przeczytałeś tego dokładnie. "Z niedawnych informacji wynika(...)" oparłem głównie na ostatnim detalu z F.E.A.R 2 - koszulka postaci nosi wyraźny napis "Shogo 2". Może być to Easter Egg, może być coś więcej - prawda pozostaje w głowach zespołu Monolith. Dalej potwierdzasz po raz drugi, że nie interesowało Cię co napisałem w komentarzu, a jedynie to by rzucić ripostą. Poczytaj sobie co pisze w poprzedniej mojej opinii odnośnie Lithtech, zauważysz iż popisy ze znajomości wikipedi były zwyczajnie zbędne ;). Błąd z silnikiem L3 owszem, powstał gdyż w paru miejscach spotkałem się z tym stwierdzeniem, jednakże nie byłem tego pewien. Ostatecznie korekcja, to pominęła - trudno. Masz ochotę na dywagacje, ja nie. Nie mając konkretnego stwierdzenia Monolith Productions "nie wydamy tego a tego", bądź "wydamy to a to" każdy ma prawo do domysłów - a ponieważ nie stwierdziłem jednoznacznie w artykuliku, że "to a to zostanie wydane", więc czep się pan tramwaju ~ [15] Re: Shogo M.A.D.
"Błąd z silnikiem L3 owszem, powstał gdyż w paru miejscach spotkałem się z tym stwierdzeniem" GDZIE "sie spotkales"? Na Kotaku teraz, czy na czasie prawie 8 lat temu? Ale tak to jest jak sie gry recenzuje z 11 lat po ich wydaniu. Aha, i jeszcze jedno: NOLF to dziala "w oparciu o ten system" w mniej wiecej w takim stopniu jak FEAR 2. NOLF byl na Talonie. Nie wiem czy tam w ogole cokolwiek z oryginalnego kodu zostalo juz w tym czasie. Tu pieprzysz cos ze anime fantasy brak. Tutaj, bredzisz o rzeczach o ktorych pojecia nie masz i cos kiedys (np. 8 lat temu) uslyszales. Moze najpierw jakis minimalny research chociaz? [16] Re: Shogo M.A.D.
Ach tak, Shogo. Piękna gra w którą nawet niedawno zdarzyło mi się ponownie pogrywać, tym razem z kumplem na multiżuerze...znaczy, multiplayerze. Szczerze mówiąc chyba najlepsza gra w tematyce mangowo-mechowej bo niestety strzelanki online typu Exteel lub Windom Bootfighter zawodzą. Sama gra wciąga, trzeba przyznać że fabuła jest dobrze skonstruowana i przy pewnych akcjach naprawdę można się wczuć w postać. No i charaktery bohaterów są ukazane w palecie szarych odcieni a nie "biali" i "czarni" z jedynymi słusznymi światopoglądami. Ech, żeby każda strzelanka miała taką fabułę. O tyle o ile za czasów gdy Shogo było nowe nie zdarzało mi się kupować często oryginałów to jest to jedyna gra którą mam w 2 oryginalnych egzemplarzach - angielskim i polskim. Polecam zapoznanie się z wersją oryginalną, bo polska mimo że polska wersja jest dobrą polonizacją to jednak momentami coś niecoś pospłycano, a oryginalne konwersacje są czasem bardzo ciekawe i pokazują smaczki w relacjach między bohaterami. Jak głoszą wieści miały powstać dwa dodatki, nawet pojawiło się parę concept artów. Fabuła miała skupić się na postaci Kiry, miały pojawić się inne planety na których miały toczyć się walki z rebeliantami, nowe bronie i mechy ale szlag to trafił. Fani jednak zdołali zbudować modele i wprowadzić jako możliwy do ściągnięcia bonus mechy które miały się pojawić w dodatkach. Wystarczy poszukać i na pewno się znajdzie. Po tym jak w FEAR 2 pojawił się mech stwierdzam że bardziej będzie można wierzyć plotkom o ewentualnym sequelu. Zwłaszcza że także w obu FEARach jak słychać tu i ówdzie pojawiły się nawiązania do Shogo (muzyka w pewnym miejscu, bronie itp). [17] Re: Shogo M.A.D.
[18] Re: Shogo M.A.D.
Taak pamiętam te czasy.. chociaż w samą grę pykałem sporo później. Stąd przeogromny problem z zanikającymi teksturami na GeForce'ie. Jak sama gra wyszła to chodziłem do kumpla grać, na jego VooDoo 3 śmigało aż miło. Próbowałem później na nowszych kartach z serii GeForce (patcha wtedy nie znalazłem) ale było co raz gorzej. Dopiero na radku 9550 grałem komfortowo. Klimat gierki fajny szczególnie jak ktoś lubi wielkie mechy i wielkie giwery. Ponadczasowy FPS :P mninam | Użytkownik Szukacz Radio Gorące teksty | ||||||||||