Niusy Teksty Galerie Plikownia |
Spirited Away: W krainie bogów Po ponad dwóch latach, które upłynęły od 2 września 2000, kiedy to miał miejsce przedpremierowy pokaz „Księżniczki Mononoke”, znowu miałem przyjemność zobaczyć logo studia Ghibli na dużym ekranie kinowym. Tym razem okazji dostarczył specjalny pokaz „Spirited Away: W krainie bogów”, jak ochrzczono u nas obsypany nagrodami film „Sen to Chihiro no Kamikakushi” w reżyserii mistrza Miyazakiego. Majestatyczne profile Totorów zawsze nastrajały mnie pozytywnie. Dobry początek. DubbingKiedy tylko gruchnęła wiadomość, że „Sen to Chihiro” będzie zdubbingowany w fandomie podniósł się pospolity płacz i lament okrutny. Istotnie, niektóre dokonania w dziedzinie dubbingu wołają o pomstę do nieba, ale faktem jest, że w naszym kraju można zrobić dobry dubbing, o czym świadczą chociażby filmy Disneya. Dlatego kiedy dowiedziałem się, że nad polską wersją „Spirited Away” pracować będzie pani Joanna Wizmur, która zrealizowała większość dubbingów dla rzeczonego Disneya w ciągu ostatnich lat moje obawy wprawdzie nie zniknęły, ale istotnie się zmniejszyły. Pierwsze wrażenie było cokolwiek osobliwe: po raz pierwszy oglądałem anime, w którym mówią po polsku („Szkarłatnego pilota” nie widziałem). Wrażenie było nowe, ale w żadnym wypadku nie nieprzyjemne. Głosy taty, mamy oraz przede wszystkim Chihiro były dobrze dobrane, brzmiały naturalnie, czyli spełniały najważniejsze kryteria dobrego dubbingu. Z rytmu nieco wybił mnie lektor, który przeczytał zawartość karteczki trzymanej przez Chihiro. Głos lektora sam w sobie nie był zły, natomiast dziwne wydało mi się czytanie kwestii nie wypowiadanej przez żadną z postaci. Trochę zapachniało to filmem dla małych dzieci, gdzie wszystko jest mówione. Ja preferowałbym przetłumaczenie tej karteczki za pomocą napisów, ale to drobiazg, tym bardziej, że później lektor pojawia się dopiero podczas czytania „listy płac” na końcu filmu. Osobiście najbardziej obawiałem się o Chihiro. Ogólnie rzecz biorąc dziecięce aktorstwo jest w Polsce, nomen omen, w powijakach. Na samą myśl, że Chihiro mogłaby mówić z taką drewnianą emfazą jak Ciri z „Wiedźmina” dostawałem nerwowego tiku. Tym bardziej, że o ile Ciri jest postacią raczej epizodyczną o tyle Chihiro jest filarem filmu i jej niepowodzenie przesądzałoby o klęsce całej produkcji. Na szczęście moje obawy okazały się płonne. Asia Jabłczyńska wykonała kawał dobrej roboty. Chihiro w jej wykonaniu jest naturalnie dziecięca i żywa. Emocje pokazywane na ekranie znakomicie współgrają z emocjami zawartymi w głosie. Jedyne zastrzeżenia mogę mieć do sceny, w której Chihiro płacze. Tutaj dało się odczuć trochę sztuczności, ale też zagrać płacz jest trudno, a jeden defekt bynajmniej nie psuje znakomitej całości. Podsumowując, Asi Jabłczyńskiej należą się brawa. Bez wątpienia spisała się lepiej niż Chihiro z amerykańskiego dubbingu. Miała w filmie najbardziej odpowiedzialną i wymagającą rolę, z której wywiązała się więcej niż dobrze. Mogę chyba zaryzykować stwierdzenie, że zagrała najlepiej z całej polskiej obsady. Aktorzy wcielający się w inne pierwszoplanowe postacie również spisali się dobrze. Yubaba (Mirosława Krajewska) jest odpowiednio wiedźmowata i paskudnie słodka w stosunku do swojego dzidziusia. Jej alter ego w postaci Zeniby grane przez Teresę Lipowską ma w sobie więcej czegoś, co można by określić mianem babcinej czułości, ale tego typu, jakiego można oczekiwać od czarownicy. Lin w wykonaniu Moniki Kwiatkowskiej jest spontaniczna, energiczna i beztroska. W końcu Kamadzi (Jan Tomaszewski) jawi się w głosie jako nieco zrzędliwy, lecz pogodny i rześki staruszek. Polscy aktorzy zostali dobrze dobrani, pasują do odtwarzanych przez siebie postaci. O jakości wykonanej przez nich gry najlepiej świadczy to, że nie odczuwałem ich obecności w filmie, nie miałem wrażenia, że pomiędzy mną, a postacią na ekranie jest polski pośrednik. Bohaterowie po prostu mówili po polsku, a o to właśnie chodzi w dubbingu. Z kronikarskiego obowiązku muszę nadmienić, że uważnemu widzowi na pewno nie umknie fakt, że ruchy ust na ekranie tylko z grubsza odpowiadają temu co słyszymy. Jest to spowodowane odmiennością języka japońskiego i polskiego i trudno temu zaradzić bez uciekania się do retuszowania filmu. Jednak w żadnym momencie nie ma nieprzyjemnego uczucia „ślizgania się” dialogów, jakie występuje gdy postacie przemawiają z zamkniętymi ustami lub też milczą wydatnie ustami poruszając. Zresztą jeśli ktoś zwraca uwagę na takie detale to powinien również zwrócić uwagę, że często gęsto oryginalne ścieżki dialogowe w wykonaniu japońskich seiyuu również nie są zsynchronizowane z ruchami ust. Pod tym względem prowizorka w anime jest niemal przysłowiowa. W powyższym akapicie celowo nie wspomniałem o Haku, któremu głosu udziela Leszek Zduń. Jest to jedyna postać w całym filmie, której polski dubbing nie przypadł mi do gustu. Wydaje mi się, że głos nie pasował do postaci, brzmiał trochę sztucznie i jakby niepewnie. Troszkę tak jakby podczas nagrania ktoś trzymał aktora na muszce. Na tyle na ile mogłem się zorientować z disneyowskiego zwiastunu „Spirited Away” amerykanie mieli lepszego Haku. Na szczęście Haku nie jest zbyt wylewną postacią, dlatego moje ogólne bardzo dobre wrażenie o polskim dubbingu pozostało nietknięte. Dodaj do: Zobacz takżePowiązane tematy: Hayao Miyazaki, Spirited Away. Nasze publikacje:
Z tą publikacją nie są jeszcze powiązane żadne sznurki. Ocena
Wystawiać oceny mogą tylko zarejestrowani użytkownicy. 10,00/10 (2 głosów)KomentarzeIlość komentarzy: 23 dodaj [1] Re: Spirited Away: W krainie bogów
Dveight [80.48.140.*], 29.03.2003, 20:29:12, oceny: +0 -0 Świetny artykuł, pozdrawiam! :) Odpowiedz [2] Dubbing
Byłem dziś na przedpremierze polskiej wersji Spirited Away i musze przyznać, ze dubbing wypadł całkiem nieźle. Zdecydowanie najlepsza była Yubaba i bobas - glosy identyczne jak w japońskiej wersji. Podobał mi się tez glos Kamajiego. Dubbing Chihiro najpierw mnie trochę irytował ale to zaraz przeszło i się przyzwyczaiłem :). Reszta tez w miarę ok wypadła poza dwoma osobami. Pierwsza jest ojciec Chihiro. Glos wdg mnie nie pasuje do postaci do tego stopnia, ze zmienia jej charakter. Tatuś staje się jakiś taki poważny i "formalny". Brakuje otwartosci i swobody w jego wypowiedziach. Rodzice używają wyszukanych słów i jakoś tak dziwnie to wygląda. Słyszałem, ze w japonskich rodzinach ludzie zwracają się do siebie z dużym szacunkiem ale jakoś mi się to w tej pol wersji nie podobało :/. Druga osoba to Haku. Jak w kinie była jego piesza kwestia cala sala wybuchła śmiechem. Barwa głosu może i podobna ale dykcja jakaś taka jakby chciał ale nie mógł. Ogółem jednak mi się podobało :). Pozdrawiam.
Ps. Wszyscy na sali kinowej się znali. Ja nie znałem nikogo (poza osobami, z ktorymi przyszedłem) Czy to był jakiś funclub Miyazakiego czy co? [5] Sami swoi
Większość z tych osób to warszawcy fani z epoki przedpokemonowej czyli po prostu z ciut dłuższym stażem. Jeżdżąc na konwenty, udzielając się na różnych grupach i listach dyskusyjnych i ogólnie interesując się m&a często spotykasz te same twarze i tak zawierają się znajomości. Jako że te znajmości mają już sporo latek toteż są liczne tudzież zażyłe. Jeśli interesuje Cię drążenie tematu to pewnie zainteresuje Cię strona Itadakimasu lub FAQ pl.rec.anime. Zaś najlepszy sposób na znajmości to udzielanie się. :-) [3] Mydła
[4] Re: Spirited Away: W krainie bogów
[6] Re: Spirited Away: W krainie bogów
Wy mówicie, że polski dubbing może być "ładny"!?
Wcale nie!!! To psucie prawie połowy anime: bardzo często znika przepiękna muzyka, a głosy polskie są o wiele gorsze od oryginalnych i prawie zawsze nie dopasowane, a ogólnie tłumaczenie jest po prostu do bani (wystarczy przypomnieć sobie Saint Seiya... ech... płakać się chce...) [7] Re: Spirited Away: W krainie bogów
Kirke_chan , najpier pójdź , a później oceniaj. Ja film zobaczyłem , chociaż nie byłem wcale pewien , czy seans dojdzie do skutku. Byłem pierwszą osobą , która chciała kupić bilet , a usłyszałem , że dla jednej osoby nie grają... No w każdym bądź razie na seansie było sześć osób - w tym jak się okazało dziewczyna , która podkładała głos Chihiro (której po seansie złożyłem graturacje z dobrze wykonanej pracy). I uważam , że film jest bardzo porządny (chociaż jak się wyjaśnia , że już się spotkali to słodysz mnie o mało nie zalała) , a dubbing doskonale zrobiony. Wyjątkiem jest Haku , któy sprawdziłby się w "Avalonie" , ale w nie "Spirited Away" - okazał się nadzwyczaj drętwy i pusty. [8] Re: Spirited Away: W krainie bogów
polski dubbing złym ? wiesz co piszesz ? polskie studia dubingowe uznawane sa za najlepsze na swiecie (amerykanskie studia juz od dluzszego zcasu ubiegaja sie o naszych dubberow),a to ze zdarza im sie popelniac niewielkie bledy rzeczowe /merytoryczne nie stanowi wiekszego problemu - czlowiek jest tylko czlowiekiem . do tego dochodza aspekty marketingowe,SA jest uznane za film dla dzieci ,a takie rzadko kiedy czytaja suby ,wiec najlepszym i zarazem jedynym slusznym wyjsciem bylo wypuszczenie filmu w formie w jakiej mozemy go teraz zobaczyc - jak komus sie to nie podoba moze przeciez poczekac do premiery dvd - ta bedzie zaopatrzona w napisy i orginalna sciezke dzwiekowa [9] Re: Spirited Away: W krainie bogów
Nie bardzo to dotyczy filmu ale jednak. Oglądając na Canal+ wypowiedź jednego z "autorow" tej strony zostałem bardzo zdenerwowany i mimo iz wypowiadał sie pozytywnie o filmie zaczął oczerniać inne mangi i anime. O ile wymienił że Spirited Away jest innym anime niż Pokemon to miał rację, ale żeby powiedzieć anime w Polsce kojarzy sie z tu cytuje: "nieszczesnym Dargon Ballem" to jestem bardzo obuzony. Co miało znaczyć to "nieszczesny"? Nie zapamietalem jak sie ten człowiek nazywał, ale sie dowiem i mu narobie koło dupy bo taka wypowiedź mnie bardzo obraża. Wpisałem to tu bo nie znalazłem na w tym serwisie zakładki książka gosdobne. Żegnam i to nie koniec. [17] Re: Spirited Away: W krainie bogów
Łubudubu! To mówiłem ja - Michał Durys. A powiedziałem tak ponieważ uważam Dragonballa za anime głupie i nudne. Niestety, ze względu na swoją popularność DB często gęsto służy za pryzmat przez który osoby niezorientowane patrzą na całość anime. Dlatego oprócz popularyzacji anime w nadwiślańskim kraju serial ten przczynił się znacząco do miernej opinii Polaków o anime. A to jest nieszczęście. [19] Re: Spirited Away: W krainie bogów
Dragon Ball jest nieciekawy. Co mu narobisz koło dupy? [10] Re: Spirited Away: W krainie bogów
Byłem na premierze. Widok sporej ilości dzieciarni mnie podłamał, jedno dziecko rozpaczało, bo nie wiedziało o co chodzi, za to jego mamuśka była nad wyraz zadowolona (widać, ze się podobało). Ogólne wrażenia bardzo pozytywne, tylko ten Haku....
Raiden- też nazwę DB nieszczesnym i co mi zrobisz? :) Gusta są różne, mnie się nie podoba DB, tobie może się nie podobać moja opinia o tym- i dobrze, więc wyluzuj :) [11] Re: Spirited Away: W krainie bogów
[12] Re: Spirited Away: W krainie bogów
czy ktoś ma seiyuu do człowieka bez twarzy???? Błagam was!!! powiedzcie mi kto to !!!! ;____;'' [13] Re: Spirited Away: W krainie bogów
czesc, bardzo prosze szanownych kolegow o przyblizenie laikom zrodel i mitow z ktorych wziely sie postaci w tym przepieknym filmie, plis, ps: najpiekniejsza scena ktora dla mnie przejdzie do historii kina (zreszta jak caly film) to podroz pociagiem - cudowna
pozdrawiam i z gory dzieki za wyjasnienia itp. [14] Re: Spirited Away: W krainie bogów
Mi film w jakiś sposób skojażył się z "alicją w krainie czarów", co nie oznacza ze nie przypadł mi do gustu.Pomimo iż zauważalne jest przesłanie do młodych widzów /uczenie dobrych manier, obrazowanie tego co się może stać gdy czyni się niewłaściwie/ każdy widz, zarówno ten starszy jak i młodszy znajdzie w tej produkcji coś dla siebie.Film jest bardzo klimatyczny i świetnie zrobiony.Jak zwykle w produkcjach ze studia Ghibi zachwyca grafika oraz muzyka która tworzy niezwykły nastrój.Napewno nie moge powiedzieć że te 2 godziny które spędziłem przy filmie są zmarnowane.Gorąco polecam każdemu fanowi jak i nie fanowi Anime. [15] Re: Spirited Away: W krainie bogów
[18] Re: Spirited Away: W krainie bogów
[16] Re: Spirited Away: W krainie bogów
[20] Re: Spirited Away: W krainie bogów
bardzo chętnie bym to obejrzała [21] oglądałem
oglądałem to nawet fajne najbardziej podobał mi się hakuł a jego prawdziwe imię to mikihajami kohaku muszi a najbardziej nie lubię jubaby jest głupia [22] Re: oglądałem
[23] Re: Spirited Away: W krainie bogów
Pamiętam jak miałam 7 lat, a to leciało w TV! Haha, od razu mi się spodobało. Po latach zapomniałam o tym, a w wieku 11 lat miałam jakieś prześwity: widziałam w mojej głowie jakąś czarną postać w masce i nagle mi się przypomniało: No-Face! Od razu wiedziałam, że jest on ze Spirited Away. I tak odkryłam ten twór. :) Co do dubbingu jest wspaniały, a głos ojca Chichiro kojarzy mi się z głosem Buzz'a z Toys Story. Ale pasuje do niego. Nie podoba mi się tylko dubbing Lin, moim zdaniem do jej osobowości nadałby się bardziej poważniejszy głos. Ale reszta postaci została zdubbingowana świetnie! ^_^ | Użytkownik Szukacz Radio Gorące teksty | ||||||||||