header imageheader imageheader image

Okręt podwodny 707R

Michał Durys

sumbarine_707r_logo.png„Okręt podwodny 707R” to pierwsze wydanie DVD sygnowane logiem Anime Gate. Zapowiedzi niskiej ceny i rzetelnego podejścia do tematu budziły nadzieje, lecz jednocześnie nie brakowało powodów do obaw. Z tym większą przyjemnością oddajemy w wasze ręce recenzję tej płyty, mając nadzieję, że odpowie ona na większość waszych pytań.

Aby ułatwić wam wyławianie z recenzji interesujących was treści podzieliłem ją na dwie częśći. Najpierw rozprawię się z anime jako takim, następnie zajmę się szczegółami polskiego wydania.

Anime

okret_podwodny_707r-13
Kapitan Yōhei Hayami
okret_podwodny_707r-14
Admirał Red
Zapewne większość czytelników nie słyszała o tym tytule zanim nie pojawił się on w zapowiedziach Anime Gate. „Okręt podwodny 707R” (tytuł oryginalny サブマリン707R) to krótka, bo zaledwie dwuczęściowa, seria OAV wyprodukowana na przełomie lat 2003 (część pierwsza) i 2004 (część druga). Jak widać jest to produkcja w miarę świeża. Oba odcinki znajdują się na płycie i w sumie trwają nieco ponad półtorej godziny (dokładnie 1:40:24).

Akcja rozgrywa się w niedalekiej przyszłości na oceanach, które są areną zmagań pomiędzy międzynarodową koalicją Peace-Keeping Navy, a terrorystyczną organizacją Underwater Silence Revolution, która zamierza uwolnić wszelkie akweny wodne spod zgubnego wpływu człowieka. Tytułowy okręt podwodny 707 to przestarzała jednostka reprezentująca Japonię w siłach PKN. Jej niedostaki techniczne rekompensuje z nawiązką dowodzący nią kapitan Yōhei Hayami. Jego oponentem jest admirał Red pływający ultranowoczesnym okrętem UX. Ich ścieżki przecinają się, gdy Red atakuje podczas ceremonii inaugurującej powstanie PKN i niemalże udaje mu się zatopić flagowy okręt Apollo Norm. Sytuację ratuje heroiczny manewr kapitana Hayami'ego, który poświęca 707 dla ratowania Apollo Norm, czym zaskarbia sobie nienawiść admirała Reda. Pół roku później obaj panowie otrzymują okazję do wyrównania rachunków, gdy Hayami wraca do służby na odbudowanym okręcie 707.

Tym samym „Okręt podwodny 707R” wpisuje się w część marynistyczną bogato reprezentowanego w anime nurtu futurystyczno-militarystycznego. Dobrze spełnia założenia gatunku, ale też niczym pozytywnym się nie wyróżnia na tle wielu podobnych produkcji. Fabułę ma co najwyżej przeciętną, autorzy nie pokusili się o rozwinięcie schematu „źli zostają pokonani przez niepozornych dobrych”. Składające się nań wątki (m.in. międzynarodowe siły zbrojne, eko-terroryści) są mocno zużyte i podczas oglądania nie raz miałem uczucie deja vu. Postacie są jakby żywcem wyjęte z elementarza dla twórców anime, w szczególności admirał Red – niemalże prototypiczne wcielenie czarnego charakteru z ludzką twarzą. Niestety żadna z nich nie zapada w pamięć.

Obok schematyczności drugą bolączką fabuły jest jej fragmentaryczność. Na początku widz zostaje rzucony w nie do końca zrozumiały wir zdarzeń, a kolejne minuty filmu wprowadzają więcej pytań niż odpowiedzi. Przez ekran przewijają się postacie, które zdają się intrygujące, a jak się potem okazuje były zupełnie epizodyczne i nie miały żadnego wpływu na bieg wydarzeń. Film zaczyna się chaotycznie, a kończy zupełnie przypadkowo. Zdaję sobie sprawę, że 100 minut nie pozwala na rozbudowanie wielu wątków, ale najwyraźniej nie pamiętali o tym autorzy, co dało efekt opisany powyżej. Fabuła na pewno zyskałaby, gdyby skrócić lub odrzucić poboczne wątki, a bardziej rozbudować główny.

okret_podwodny_707r-02
Miłośnicy dużych rzeczy powinni być usatysfakcjonowani.
Od strony technicznej film także prezentuje się przeciętnie. Animacja jest połączeniem techniki dwu- i trójwymiarowej, co jest typowe dla powstających ostatnio anime. Kreska, którą rysowani są bohaterowie jest bliska klasycznej i może się podobać, choć znowu odnoszę wrażenie, że postacie są jak wycięte z szablonu. Dwuwymiarowe elementy scenografii przeważnie są na poziomie, choć czasami rzuca się w oczy brak detali, w szczególności w wypadku dużych okrętów. W technice 3D zrealizowano większość okrętów i niektóre z innych maszyn. Efekt jest przyzwoity, choć trochę zbyt mocno odcina się od animacji dwuwymiarowej. W innych anime z tego okresu widywałem ładniejszą animację 3D. Na plus należy zaliczyć ciekawe projekty mechaniczne, w szczególności cieszące oko gigantyczne statki, które zawsze lubiłem w anime.

O oprawie muzycznej mogę napisać jedynie, że nie jest zła. Dominują aranżacje orkiestrowe, w których w zależności od akcji na ekranie prym wiodą instrumenty dęte lub spokojne akordy pianina. W trakcie oglądania muzyka nie drażniła, ale też w kilka dni po obejrzeniu filmu żaden jej fragment nie zachował mi się w pamięci.

Zarówno w zapowiedziach przed premierą jak i na okładce polskiego wydania film zachwalany jest dzieło reżysera, który współpracował m.in. przy „Akirze”, „Macrossie”, „Nadii”, „Otaku no Video” i „The End of Evangelion”. Niestety recenzowany film ma z tymi tytułami niewiele wspólnego, zarówno jeśli chodzi o fabułę jak i wykonanie. Podobnego rodzaju przesadą wydaje mi się podpieranie osobą Hideakiego Anno, który reżyserował sekwencję początkową. Choć nie powiela ona typowych dla gatunku szablonów to jednak nie stanowi żadnej rewelacji. Tytułem dygresjii dodam jednak, że „Okręt podwodny 707R” ma coś wspólnego z Evangelionem – jego twórcom też podoba się cytat z wiersza „Pippa Passes” Roberta Browninga: „God's in his heaven — All's right with the world”. Można go dostrzec na pomniku w kwaterze głównej admirała Reda.

Opakowanie

„Okręt podwodny 707”
Okładka polskiego wydania
Polskie wydanie na pierwszy rzut oka prezentuje się ładnie. Na okładce przeważają odcienie niebieskiego, druk jest dobrej jakości, zaś wyszególnione z tyłu znaczki (m.in. DD 5.1, DTS, 16:9) zapowiadają dobrą technicznie zawartość. Na folii, która spowija pudełko znajdują się dwie nalepki: „japoński film • polska cena – 29,99 zł” oraz logo wody mineralnej Kazimierska. W środku znajduje się naturalnie sama płyta oraz dwie ulotki: coś na kształt listu inauguracyjnego od Anime Gate i reklamówka Kazimierskiej.

Po wrzuceniu płyty do odtwarzacza na ekranie pojawia się standardowe ostrzeżenie przed niecnym wykorzystaniem, a następnie... reklama Kazimierskiej, której na dodatek nie można pominąć. Tak nachalna reklama zirytowała mnie. O ile jestem w stanie zaakceptować taki zabieg w „gazetowym” wydaniu kosztującym 10 zł lub mniej, o tyle w „sklepowym” DVD wydaje mi się to nie na miejscu i mam nadzieję, że jest to pierwszy i ostatni raz.

Wspomniana powyżej ulotka Anime Gate zawiera informacje czym jest anime skrojone pod widza nieobeznanego z tematem oraz deklaracje, że całą różnorodność tego gatunku, a nawet więcej będzie można odnaleźć w ofercie Anime Gate. Na uważnych obserwatorów czeka mała niespodzianka, być może będąca rodzajem „oczka” puszczonego przez Mr Jedi'ego w stronę czytelników Kawaii: elementem ozdobnym ulotki są obrazki z anime umieszczone na kliszy fotograficznej. Tam, gdzie zazwyczaj jest nazwa producenta znajduje się napis „Kawaii pic”.

Obraz

okret_podwodny_707r-05
Widoczne rozmycie ruchomych obiektów.
Moje obawy o jakość obrazu podyktowane dyskusyjnym poziomem niektórych polskich wydań anime na DVD na szczęście okazały się płonne. Od pierwszego do ostatniego kadru obraz jest czysty, a kolory nasycone. Nie oszczędzano na szerokości strumienia danych, która przeważnie oscyluje pomiędzy 6, a 8 Mb/s dzięki czemu nigdzie w filmie nie uświadczyłem widocznych śladów kompresji, nawet w trudnych do zakodowania dynamicznych scenach z płynnymi przejściami kolorów. Dodam, że oglądałem film zarówno na telewizorze, który ze swej natury wygładza obraz i jest dzięki temu bardziej pobłażliwy dla błędów kompresji, jak i monitorze LCD, który je uwydatnia. Obraz ma proporcje panoramiczne (1.78:1), zaś w wydaniu DVD został zakodowanym w formacie anamorficznym, dzięki czemu prezentuje się lepiej na telewizorach z ekranami 16:9. Jedyny mankament dotyczący obrazu wynika z konwersji pomiędzy różnymi prędkościami oryginału i wydania DVD, co objawia się śladami ciągnącymi się za ruchomymi obiektami. Nie jest to jednak nadto widoczne i nie przeszkadza w oglądaniu. Ogólnie z obrazu jestem bardzo zadowolony, pod tym względem premierowa płyta Anime Gate jest bardzo dobra. W sumie dane na płycie zajmują 6,46 GB, co pośrednio świadczy o dobrej jakości wydania.

Dźwięk i napisy

Do wyboru są trzy ścieżki dźwiękowe: dwie z angielskim dubbingiem (DD 5.1 i DTS) oraz angielski dubbing z polskim lektorem (DD 5.1). Brak oryginalnej ścieżki uważam za największy mankament polskiego wydania. Mam nadzieję, że to odosobniony przypadek i kolejne wydania będą już zawierały japońską ścieżkę dźwiękową. Tylko niewielkim pocieszeniem jest fakt, że po japońsku jest piosenka towarzysząca końcowym napisom, a także materiały dodatkowe (zwiastuny, wypowiedzi twórców). Wersja z lektorem została dobrze przygotowana, głos jest wyraźny i zrozumiały, zaś angielska ścieżka, choć ściszona to jednak pozwala na cieszenie się efektami dźwiękowymi i rozumienie dubbingowanych kwestii.

Niestety nie mogę w pełni ocenić dźwiękowej strony filmu ponieważ kluczowy element mojego kina domowego w postaci amplitunera (i subwoofera) zmienił właściciela na skutek włamania. Dlatego też musiałem ograniczyć się do dźwięku stereo, któremu jednak nie mam nic do zarzucenia. Amerykańskie wydanie, z którego jak sądzę pochodzi angielska ścieżka, było chwalone za dobre efekty dźwiękowe, więc sądzę, że widzom w Polsce także powinna się podobać.

Porównując angielski dubbing z polskim tłumaczeniem szybko można wyłapać różnego kalibru rozbieżności. Nie chcę zbyt pochopnie mówić o błędach, bo nie wiem czy aby tak jak w wypadku „Appleseeda” polskie tłumaczenie nie było przygotowane z japońskiego, a nie z angielskiego. Wskazywałaby na to scena, w której w angielskim dubbingu słyszymy o „tłoku jak na Times Square”, zaś w napisach pojawia się Harajuku. Jednak to i owo możnaby w tłumaczeniu poprawić, na przykład język jakim posługują się marynarze. Moim zdaniem jest on zbyt codzienny, podczas gdy marynarska gwara jest dość charakterystyczna, co zresztą zostało oddane w angielskiej wersji. Tłumacz mógł się pokusić o choćby pobieżne przewertowanie jakiejś książki traktującej o okrętach podwodnych (polecam „Okręt” Lothara-Ghuntera Buchheima) celem wyłowienia przydatnych zwrotów i określeń.

Dodatki

Oprócz samego filmu na płycie znajdują się wypowiedzi twórców, zwiastuny kinowe, galeria 3D, galeria projektów i zwiastuny „Appleseeda” i „Cassherna”. Pod intrygującym mianem galerii 3D kryje się umiarkowanie interesująca animacja pokazująca sceny z filmu z kolejno nakładanymi poszczególnymi efektami, okręty zamieniające się w siatkowe modele oraz detale tychże. Materiał trwa niespełna 4 minuty, ale tylko z recenzenckiego obowiązku obejrzałem go do końca. Nie oczarowała mnie też galeria projektów graficznych czyli szkice przedprodukcyjne z podłożoną muzyką. O ile obie galerie kwalifikują się moim zdaniem jako zapychacz miejsca, o tyle wypowiedzi twórców są interesujące i z przyjemnością można poświęcić prawie 20 minut na ich obejrzenie. Jak wspomniałem powyżej ten materiał jest po japońsku z polskimi napisami.

Podsumowanie

Fakt wydania „Okrętu podwodnego 707R” w atrakcyjnej cenie i na przyzwoitym poziomie technicznym jest chyba ciekawszy niż anime samo w sobie. Jak napisałem w recenzji powyżej, ten tytuł nie przypadł mi do gustu, choć jak sądzę docelowi odbiorcy są ciut młodsi niż ja. Młodszy widz być może będzie skłonny przymknąć oko na niedociągnięcia fabuły i skupić się na widowiskowej akcji. Ja natomiast cieszę się, że premierowa płyta DVD od Anime Gate została wydana na dobrym poziomie. Mam nadzieję, że kolejne płyty będą pozbawione wymienionych przeze mnie wad, czyli przede wszystkim będą zawierały japońską ścieżkę dźwiękową i utrzymają dobry poziom techniczny. Jeżeli do tego będą to tytuły bliższe moim zainteresowaniom to mogę obiecać, że Anime Gate znajdzie we mnie klienta.

Inne recenzje:

  • Tanuki-Anime: 1, 2

Dodaj do:

Zobacz także

Powiązane tematy: Anime Gate, Okręt podwodny 707R.

Inne serwisy:

Ocena

12345678910
Wystawiać oceny mogą tylko zarejestrowani użytkownicy.
7,25/10 (8 głosów)

Komentarze

Sposób wyświetlania:

Ilość komentarzy: 13 dodaj

[1] Re: Okręt podwodny 707R
Ainaelle [*.bielsko.dialog.net.pl], 02.11.2005, 00:37:37, oceny: +0 -0
AinaellePomijając inne ewentualne plusy i minusy, brak oryginalnej ścieżki dźwiękowej oraz spaprana konwersja NTSC->PAL z miejsca dyskwalifikują wydanie, nawet kosztujące tylko kilka złotych więcej od gazetowego. IM, szanującego się widza, O.
[2] Re: Okręt podwodny 707R
Joe [*.neoplus.adsl.tpnet.pl], 02.11.2005, 00:54:50, odpowiedź na #1, oceny: +0 -0
JoeMoim zdaniem wydanie jest przyzoite, zwłaszcza jeśli uwzględnić cenę. Jeżeli komuś przypadnie do gustu fabuła to nie powinien żałować zakupu.

Z innej beczki, pytanie do obeznanych w temacie: czy konwersja NTSC na PAL aby jest niezbędna? Coś mi się kołacze po głowie, że większość telewizorów wyprodukowanych powiedzmy nie dalej niż 10 lat temu może spokojnie wyświetlić NTSC. Mój jest niezbyt nowy, a potrafi.
[3] Re: Okręt podwodny 707R
Tiber [*.neoplus.adsl.tpnet.pl], 02.11.2005, 01:00:57, odpowiedź na #2, oceny: +0 -0
TiberDziesięć lat to IMO i tak sporo. Jak ktoś kupuje odtwarzacz DVD, czasem bardzo tani, to nie zawsze kupuje nowy telewizor. O ile rzeczywiście chodzi o plus-minus 10 lat.
[4] Re: Okręt podwodny 707R
kaneda544 [*.internetdsl.tpnet.pl], 04.11.2005, 10:07:19, odpowiedź na #3, oceny: +0 -0
Bardzo fajna recenzia:))) dobra robota ^_^
[5] Re: Okręt podwodny 707R
gabriel [*.ds.pg.gda.pl], 13.11.2005, 10:43:11, odpowiedź na #2, oceny: +0 -0
gabrielNie zmienia to faktu, iż jeżeli coś ma być wydane w Polsce, _MUSI_ być nagrane w _STANDARDZIE_ którego używa się w Europie. NTSC nim bynajmniej nie jest. I nie chodzi tutaj tylko o manierę, ale wymóg prawny wręcz.
[6] Re: Okręt podwodny 707R
Crawley [*.neoplus.adsl.tpnet.pl], 21.11.2005, 11:22:43, oceny: +0 -0
CrawleyJa tylko dodam, ze reklama Kazimierskiej mnie jakos nie dziwi. Na "The Grudge - Klatwa" tez byla :/ (i tez nie szlo jej ominac)
[7] Re: Okręt podwodny 707R
Tiber [*.neoplus.adsl.tpnet.pl], 21.11.2005, 21:09:33, odpowiedź na #6, oceny: +0 -0
TiberMnie też nie dziwi, bo jakiś czas temu wisiała na stronie AG i była jednym ze sponsorów Appleseeda (banner na plakacie chyba był). Dziwi mnie tylko, co woda mineralna ma wspólnego filmem. Jeśli na butelkach są jakieś fotosy z filmów Visionu i reklama Kazimerskiej zachęcająca do jakiegoś konkursu/promocji w którym do wygrania są filmu Visiona, to rozumiem.
[8] Kazimierska
Joe [*.neoplus.adsl.tpnet.pl], 21.11.2005, 21:27:52, odpowiedź na #7, oceny: +0 -0
JoeWoda ma wspólnego z filmem właściciela - Vision.
[9] Re: Kazimierska
Tiber [*.neoplus.adsl.tpnet.pl], 21.11.2005, 23:18:18, odpowiedź na #8, oceny: +0 -0
TiberCzyli wszystko pozostaje w rodzinie, a rzekomy patronat to tylko i wyłącznie reklama wody.

Joe, masz na myśli Vision Vision, czy jakiegoś giganta, do którego należy Vision i Kazimierska?
[11] Re: Okręt podwodny 707R
Qraq_pk [*.neoplus.adsl.tpnet.pl], 22.11.2005, 00:28:08, odpowiedź na #7, oceny: +0 -0
co ma wspólnego? wodę... :P
[10] Re: Okręt podwodny 707R
Qraq_pk [*.neoplus.adsl.tpnet.pl], 22.11.2005, 00:25:14, oceny: +0 -0
hmm.. dziwne. Padają tu opinie na temat sciezki dzwiękowej a jeszcze nie pojawil sie tutaj nasz acepowy trollik-znawca dzwieku? węszę spisek! chyba ze nie wie o tym tekscie.. :P
[12] Re: Okręt podwodny 707R
Sadayoshi [*.neoplus.adsl.tpnet.pl], 29.11.2005, 18:09:00, oceny: +0 -0
SadayoshiAnime srednie, ale recenzja pierwsza klasa ^^
[13] Re: Okręt podwodny 707R
adam kwiatkowski [*.gdynia.mm.pl], 03.08.2007, 12:40:10, odpowiedź na #12, oceny: +0 -0
wszystko do dupy
Powered by WashuOS