Niusy Teksty Galerie Plikownia |
PierniCON 3 okiem PulpetMasteraProlog, czyli „Ja nie jestem pijany...”Na teren konwentu dotarłem w przeddzień otwarcia, gdyż postanowiłem pomóc trochę orgom w przygotowaniach do konwentu. Dochodząc na teren konwentu zadzwoniłem do main orga, aby obwieścić mu, że przybyłem. Jakiż był mój zawód, gdy dowiedziałem się, że nie przywita mnie on osobiście, ponieważ jest w rozjazdach przedkonwentowych, ale cóż, jakoś to przeżyłem. Wchodząc do szkoły (dla niekumatych: konwenty odbywają się w szkołach) przywitał mnie całkowity chaos, ale taki mniej więcej pozytywny. Od razu polazłem na maina, aby zostawić swoje rzeczy i znaleźć coś do roboty. Wyszło na to, że paliłem papierosy przed wejściem na konwent z bardzo miłą panią ochroniarz ^^ (pozdrawiam Cię JiHad). Następnie podążyliśmy razem z grupką napotkanych ludzi, aby ciąć sznurki do wejściówek. Kolejnym etapem przygotowań było zobaczenie kogoś pijącego piwo, więc bez dłuższych namysłów podszedłem do owego osobnika i wyłudziłem odrobinkę tegoż złotego płynu. Następnym mym posunięciem było udanie się na teren boiska, gdzie rozkręcała się niezła zabawa. Zastałem tam grupkę znanych mi i nieznanych osób, więc się przyłączyłem. Sącząc wcześniej wspomniany napój rozmawialiśmy i bawiliśmy się w najlepsze, aż stała się rzecz straszna... skończyły się napoje! Dłużej się nie zastanawiając zorganizowana została grupka 5 osób, które samochodem pojechały do sklepu. Po powrocie opróżniłem (dzieląc się przy tym) zawartość swojego nowo kupionego ekwipunku. Niestety, zmęczenie podróżą dało o sobie znaki i zaszumiało mi (trochę) w głowie. W efekcie wskoczyłem komuś na plecy i kiedy zostałem zrzucony pojechałem kolanami (w najlepszych spodniach!) po betonie rozrywając sobie dolne odzienie i zdzierając skórę z kolan. Następnie załamany tym, iż rozwaliłem sobie spodnie usiadłem na schodach i lamentowałem. Jednak lament ten nie trwał długo, gdyż przyszedł main org twierdząc, że jest tu niezła popijawa, a najbardziej napruty jestem ja i ktoś jeszcze. Popatrzyłem się z miną zbitego psa na orga, a on w odpowiedzi na to powiedział „widzę, że nie jesteś pijany”. Niestety, zrozumiałem to na opak i zripostowałem: „ale ja nie jestem pijany!” głosem, który zupełnie zaprzeczał mojemu stwierdzeniu. Impreza trwała w najlepsze, wiązaliśmy miłą panią ochroniarz i opowiadaliśmy dowcipy. Jednak godzina była już późna, a następnego dnia zjeżdżali się konwentowicze, więc bez dłuższych dyskusji udaliśmy się lulu do org(ia) roomów, aby spocząć na materacu/karimacie/podłodze i wypocząć... Rozdział pierwszy, czyli „gratulacje dla organizatorów...”O 5 rano zbudził mnie mój własny budzik, który budzi mnie do pracy, na szczęście udało mi się go wyłączyć zanim zbudził kogokolwiek oprócz mnie i dalej śniłem o pięknych mangowych panienkach. Jednak sen nie trwał długo, gdyż do org roomu, w którym spałem wpadł jeden z żeńskich orgów i obudził wszystkich słowami: „Gratuluję organizatorom z okazji pierwszego pawia na terenie konwentu!”. Wszyscy mimowolnie wstali (w całkiem dobrym nastroju od rana) i zaczęli rozprzestrzeniać się po terenie konwentu. Wszystko szło sprawnie, ludzie powoli już się schodzili, a ja jako urodzony i nałogowy palacz udałem się przed teren konwentu aby dotlenić zwierzątko zwane rakiem płuc. Przed wejściem na teren szkoły były kartki rozdzielające kolejkę na tych, którzy zrobili przedpłatę i tych, którzy jej nie zrobili, jednak kto by się przejmował jakimiś kartkami, co? Ludzie z początku wchodzili jak chcieli, jednak ja i kilka jeszcze osób poczuliśmy się do odpowiedzialności (tak naprawdę chcieliśmy sobie pokrzyczeć XD) i wyżywając się na konwentowiczach rozdzielaliśmy ich na te dwie kolejki. Kolejnym etapem było skombinowanie sobie czegoś w czym mógłbym zjeść konwentowe śniadanko czyli zupkę chińską. Udałem się więc z pielgrzymką do sklepu, aby zakupić miseczkę i plastikowe widelce. Po skonsumowaniu owego śniadanka, postanowiłem zrobić małe zakupy i udałem się na stoisko JPF-u na którym zakupiłem (nareszcie!) pierwszy tomik „Death Note”. Rozdział drugi, czyli ogólna zabawa...Zaraz po zakupieniu upragnionej mangi, udałem się na zwiady po miejscach bardziej lub mniej znanych. To co zobaczyłem bardzo mnie ucieszyło, tłumy rozjuszonych mangowców dostawało głupawki! Zaraz po otwarciu konwentu zaczęło brakować miejsc w sleepach, więc na korytarzach powstało pole namiotowe. W drodze powrotnej na parter przechodziłem znowuż koło stoisk, jednak tym razem nie było to takie łatwe. Sterta ludzi tłoczyła się, to coś oglądając, to coś kupując. Panele były oblegane, zresztą tak samo jak konkursy ^^. Rozdział trzeci, czyli L’s Game...L’s Game przebiegało w miarę spokojnie, karteczki zostały do końca rozdane około 13. Widać było, że ludzie kogoś szukają. Najbardziej podobał mi się tekst rzucony koło stoiska z gorącą wodą: „Ile jeszcze osób będzie żarło ten ser w ziołach?!?” Mimo wszystko jednak ludzie nie umieli czytać, bowiem na kartce upoważniającej do udziału w L’s Game było pouczenie, iż karteczki trzeba oddać do kasy do niedzieli do godziny 18. W efekcie oddały je zaledwie 3 osoby, z czego tylko jedna była poprawna. Później miałem małe nieprzyjemności ze strony tych co czytać nie umieli, bo nikt im nie powiedział, że trzeba to oddać w określonym terminie... Rozdział czwarty, czyli noc spędzona w toalecie...Jak już wielokrotnie wspominałem, jestem osobą palącą, a ze względów bezpieczeństwa konwentowiczów na noc palarnia została zorganizowana w jednej z toalet. Spędziłem tam praktycznie całą noc. Wraz z innymi konwentowiczami śpiewaliśmy wszystko co się dało, a gdy nam się skończył repertuar, śpiewaliśmy kolędy (XD). Ale koło godziny 3 w nocy stała się rzecz straszna... (tu chwila grozy): skończyły nam się papierosy! Jak przeżyć noc bez fajek? Znalazł się odważny, który postanowił wybyć do nocnego po papierosy, ludzie się pozrzucali i czekali, jednak głód nikotynowy dawał o sobie coraz bardziej znać. W poszukiwaniu nikotyny udaliśmy się na korytarze konwentowe. Pierwsze co napotkaliśmy to ledwie przytomny main org siedzący na półpiętrze. Bez chwili dłuższego zastanowienia dosiedliśmy się. Po kilku minutach okazało się, iż jedna z siedzących tam niewiast (chyba) posiada papierosy i darowała nam jednego. Jeszcze nigdy się tak nie cieszyłem z mentolowego slima! Po wypaleniu owego papierosa zachciało mi się pić, więc wybrałem się na poszukiwanie picia, wyjrzałem z toaleto–palarni i pierwszą rzeczą, którą ujrzały me oczęta była ledwo napoczęta butelka Sprite’a! Natychmiast porwałem go na palarnie i zaczęliśmy go sączyć. Wszystko byłoby ok., gdyby nie przyszedł właściciel owego napoju i nam go nie odebrał, ale co się będę przejmował, bóg nakazał się dzielić. Człapiącym krokiem wybyłem z toalety, zlokalizowałem butelkę, którą nam odebrano, podczłapałem do niej wymówiłem magiczne słowa: „My precious...” i z gollumową gracją poczłapałem z powrotem do toalety z napojem pod pachą. Kolejnym ważnym etapem był powrót osoby wysłanej po fajki, w tym momencie byłem najszczęśliwszą osobą na konwencie! Nawet nie zauważyłem, że była to już godzina 6 rano. Rozdział piąty, czyli kryzys...Mangowiec, nie mangowiec, swoje potrzeby ma, a ja potrzebowałem chwili snu. W tym właśnie celu udałem się do Consol Roomu i spoczywając na krześle przedrzemałem pół godziny, jednak krzesło było nazbyt twarde, więc udałem się na kasy gdzie przedrzemałem kolejne 15 minut i znów byłem gotowy do szaleństw. Rozdział szósty, czyli panel o Death Note...Z dużą radością podążyłem w stronę panelu o „Death Note”. Udało mi się zasiąść w pierwszym rzędzie i dołączyć się do dyskusji. Widać było, że osoba prowadząca bardzo się starała, jednak było parę niedociągnięć. Jednym z nich było przytoczenie one-shoota, jednak nie tego z lat 70, ale jakiegoś zupełnie innego, bliżej mi nieznanego. Było wiele porównań, dyskusją kwitła, ale brakowało mi dyskusji na temat filmów kinowych, których pani prowadząca najprawdopodobniej nie oglądała. Z panelu wyszedłem z dużym niedosytem, aczkolwiek zadowolony, ponieważ było wesoło. Ba, nawet porównano „Death Note” do „Mody na sukces” XD. Epilog, czyli reszty nie opisze...Reszty nie opisze, ze względu na moje bardzo duże zmęczenie podczas konwentu, a nie chciałbym za dużo pomieszać. Jednak konwent uznaję za bardzo dobry i organizatorów za bardzo dobrze przygotowanych do przyjęcia większej, niż się spodziewano liczby osób. Dodaj do: Zobacz takżePowiązane tematy: PierniCON. Nasze publikacje:
Inne serwisy:
Ocena
Wystawiać oceny mogą tylko zarejestrowani użytkownicy. 3,71/10 (17 głosów)KomentarzeIlość komentarzy: 62 dodaj [1] Re: PierniCON 3 okiem PulpetMastera
Vulcan [*.neoplus.adsl.tpnet.pl], 04.09.2007, 01:19:06, oceny: +0 -0 Nieco luźna forma, ale fajnie się czyta. Odpowiedz [18] Re: PierniCON 3 okiem PulpetMastera
[2] Komentarz od redakcji
Kilka słów wyjaśnienia. W moim odczuciu powyższa relacja ma sporo wad, ale po dyskusji w gronie redakcyjnym postanowiliśmy ją zamieścić by poznać wasze – czytelników – zdanie. Chcemy dać wam możliwość publikowania własnej twórczości, nawet jeśli nie jest najwyższych lotów. Nie wszystkie fanarty w galerii olśniewają poziomem wykonania, nie wszystkie zdjęcia wyglądają profesjonalnie, więc również w tekstach chyba możemy dopuścić mniej udane próby. Dajcie znać czy widzicie sens w publikowaniu takiej twórczości. [4] Re: Komentarz od redakcji
Tzn. dostajecie więcej 'tekstów' na poziomie powyższego? Jakoś mi się w to wierzyć nie chcę. Czy publikować? Podobne niusowe kwiatki trafiają do niusowych perełek, hint hint. [6] Re: Komentarz od redakcji
Szczerze mówiąc po pierwszej części się poddałam. To nie jest dobrze napisane (o błędach stylistycznych nie wspomnę...), co więcej nie jest nawet zabawne. Wybaczcie ale jakoś nie widzę sensu publikacji takich "kwiatków". Szczególnie nie rozumiem po co ktoś opisuje jak to palił i piwo popijał - co to ma do konwentu??? [10] Re: Komentarz od redakcji
[37] Re: Komentarz od redakcji
Ale po co ją całemu światu pokazywać - jak wygląda "rozrywkowa" strona konwentów wiedzą wszyscy ale nie uważam, że jest się czym chwalić. Może i miało to szlachetnę ideę przełamania konwencji recenzji ale jakoś tak nie bardzo wyszło. Zresztą jak pisać zabawne recenzje można zobaczyć na przykładzie "Pani Willi" :P [11] Re: Komentarz od redakcji
NIE WIDZIMY. Jak chcesz to też Ci wyślę NoTeCkĘ z MoJeGo BlOga$ka i nazwiemy to recenzją. Ten tekst jest BEZ SENSU -__- Nie interesuje mnie to, że PulpetMaster siedział w kiblu czy u dziadzia na kolankach - takie osobiste odczucia pisze się chyba w komentarzach a nie w "recenzji". Jeśli to jest recenzja PierniCONu, to może ja napiszę niusa "Ale fajnie, znalazłam dwa dni temu truskawkowy peeling do ciała i czuję się po umyciu nim jak Miwako z Paradise Kiss". niesssssamowite! [28] Re: Komentarz od redakcji
[3] Re: PierniCON 3 okiem PulpetMastera
[17] Re: PierniCON 3 okiem PulpetMastera
[22] Re: PierniCON 3 okiem PulpetMastera
[23] Re: PierniCON 3 okiem PulpetMastera
[42] Re: PierniCON 3 okiem PulpetMastera
[45] Re: PierniCON 3 okiem PulpetMastera
[47] Re: PierniCON 3 okiem PulpetMastera
[48] Re: PierniCON 3 okiem PulpetMastera
[5] Re: PierniCON 3 okiem PulpetMastera
[7] Re: PierniCON 3 okiem PulpetMastera
[9] Re: PierniCON 3 okiem PulpetMastera
[14] Re: PierniCON 3 okiem PulpetMastera
[24] Re: PierniCON 3 okiem PulpetMastera
[8] Re: PierniCON 3 okiem PulpetMastera
[19] Re: PierniCON 3 okiem PulpetMastera
[27] Re: PierniCON 3 okiem PulpetMastera
[29] Re: PierniCON 3 okiem PulpetMastera
[33] Re: PierniCON 3 okiem PulpetMastera
[38] Re: PierniCON 3 okiem PulpetMastera
[40] Re: PierniCON 3 okiem PulpetMastera
[44] Re: PierniCON 3 okiem PulpetMastera
[54] Re: PierniCON 3 okiem PulpetMastera
[61] Re: PierniCON 3 okiem PulpetMastera
Lubili, nie lubili - za słabe słowa jak na Andy'ego Kaufmana. Stanowczo za słabe. "Man on the moon" - nawet jako wersja fabularyzowana biografii mówi dużo. [12] Re: PierniCON 3 okiem PulpetMastera
dobra pominę ocenę "receznji" ale kto był Kirą? XD tak, tak nie byłam na konwencie :( [13] Re: PierniCON 3 okiem PulpetMastera
[16] Re: PierniCON 3 okiem PulpetMastera
Dzięki :P [15] Re: PierniCON 3 okiem PulpetMastera
Popieram Dream Hunterkę. Takie coś nadaje się na blogaska albo w komentach pisać :3 [20] Re: PierniCON 3 okiem PulpetMastera
Dobre jest. Granica dobrego smaku nie została przekroczona, aczkolwiek mozna by sobie darowac niektóre fragmenty pt "ale ja nie jestem pijany" itp. Takie rzeczy mają do siebie to, że lubią wrócić i potem narobić dużo szumu. Ogólnie recka do przeczytania, mimo wspomnianych błędów stylistycznych itp. Narzekac nie ma co. Choć jeśli owszem, czytelnicy mają pisać, to jednak byłoby dobrze określić jakieś jasne zasady. [25] Re: PierniCON 3 okiem PulpetMastera
[21] Re: PierniCON 3 okiem PulpetMastera
[26] Re: PierniCON 3 okiem PulpetMastera
"Następnie[...]Kolejnym etapem[...]Następnym mym[...]Zastałem tam..." Czyta sie to strasznie bo ma sie wrazenie jak by ta relacja nie byla pisana ciaglym tekstem, a punktami. Po za tym tekst jest przedobrzony widac, ze autor chcial napisac go w zabawny ale i oryginalny nieco wyniosly wrecz sposob, niestety w odbiorze wyszlo dosc topornie, a i konkretow niewiele... [32] Re: PierniCON 3 okiem PulpetMastera
[39] Re: PierniCON 3 okiem PulpetMastera
[46] Re: PierniCON 3 okiem PulpetMastera
[58] Re: PierniCON 3 okiem PulpetMastera
[60] Re: PierniCON 3 okiem PulpetMastera
[30] Re: PierniCON 3 okiem PulpetMastera
[31] Re: PierniCON 3 okiem PulpetMastera
Troche odstajesz od reszty XD
Tekst napisałęm po powrocie z konwentu (gdzieś około 58 godziny bez snu), dzięki za miłe słowa^^.
Do krytyków:
Tekst nie wyszedł tak jak chciałem, jak wspomniałem wyżej, byłem zmęczony jak go pisałem. Ci, którzy uważają to za recenzję, mylą się. To co czytaliście, jest czymś w rodzaju dziennika, pokazującego konwent od innej strony niż wy go w większości znacie. Ów notka blogowa (jak to część z was nazwała) przed opublikowaniem na silence.deathgod.org została mocno okrojona, dlatego też jest taka różnica między wielkością "rozdziałów". Do tej pory w tekstach dotyczących konwentów powtarzał się pewien schemat, ja chciałem to trochę przełamać (jednakże wyszła z tego widziana wyżej grafomania). Nie jestem wielkim pisarzem, nie jestem jakąś osobistością w fandomie. Jednak chciałem Wam przekazać jak wygląda konwent od innej strony, tej której niektórzy z was nie znali, a być może nigdy nie poznają. Krytykujecie ten tekst, przyjmuję tą krytykę z podniesionym czołem. Nie jestem osobą która jak usłyszy, że coś co zrobiłem, jest złe, chowa głowę w piasek. Jednakże prosiłbym niektórych, aby zamiast powtarzać czyjeś słowa po raz n'ty, wymyśliła coś własnego. [35] Re: PierniCON 3 okiem PulpetMastera
[36] Re: PierniCON 3 okiem PulpetMastera
Jak człowiek jest zmęczony to odpoczywa, chyba że musiałeś to wykonać w terminie i miałeś baty nad głową. Konwent od innej strony? Inspirująca ta strona, godna fana Mango i Animy, filaru Mandomu i poplecznika FAPdomu. Wiesz, wszyscy wiedzą, że król jest nagi, ale to nie znaczy, że w smaku jest opisywać jego owłosione klejnoty. [43] Re: PierniCON 3 okiem PulpetMastera
[55] Re: PierniCON 3 okiem PulpetMastera
[57] Re: PierniCON 3 okiem PulpetMastera
[50] Re: PierniCON 3 okiem PulpetMastera
[41] Re: PierniCON 3 okiem PulpetMastera
[49] Re: PierniCON 3 okiem PulpetMastera
Karina, daj mu spokój >_> może i notka nie jest idealna ale przynajmniej jest. Po recenzji Joe'go czułem pewien niedosyt a Pulpet przynajmniej w jakiś sposób opisał konwent i owy niedosyt trochę zaspokoił. Tym bardziej że sporo osób na konwencie bawiło się tak jak Pulpet więc nota dotyczy nie tylko jego ale i sporego grona osób. Ani ja, ani ty recenzji nie napisaliśmy więc R3$P3CT dla niego że chociaż odważył się coś skrobnąć i zamieścić to na acp... [51] Re: PierniCON 3 okiem PulpetMastera
Byle kto moze napisac recenzje. Ale pomiedzy napisaniem dobrej recenzji, a byle jakiej notki jest niewielka roznica. Nie mam zamiaru wchodzic w dywagacje na ten temat, ale mimo wszystko tekst typu "Ani ja, ani ty recenzji nie napisaliśmy więc R3$P3CT dla niego że chociaż odważył się coś skrobnąć i zamieścić to na acp..." jest niezbyt na miejscu. Gdyz (jak to okreslil Joe) fanarty, czy zdjecia nie musza olsniewac wykonaniem. W szczegolnosci jesli inne prace/zdjecia tej osoby pokazuja naprawde niezly poziom. Pamietajmy o tym, ze powyzszy tekst (mimo wszystko recenzja, chociaz moze lepiej by pasowalo slowo relacja) nie powinien byc skierowany do kogos kto na danym konie byl, ale raczej do osob, ktore na nim nie byly, a w tym przypadku to niewiele mozna z tego "dziela" wnioskow wyciagnac. Tak wiec tego typu tekstow na ACP (przynajmniej moim zdaniem) jak najmniej. [52] Re: PierniCON 3 okiem PulpetMastera
Joe napisał "po dyskusji w gronie redakcyjnym postanowiliśmy ją zamieścić by poznać wasze – czytelników – zdanie. Chcemy dać wam możliwość publikowania własnej twórczości, nawet jeśli nie jest najwyższych lotów."
W moim odczuciu notka nie jest najwyższych lotów ale przynajmniej jest. Chodź oczywiście zgodzę się z tym że relacje z konwentów powinny dać jako taki zarys imprezy osobom, które w danym wydarzeniu nie uczestniczyły. To o piciu i paleniu też nie powinno być zamieszczone (bo może to przeczytać osoba niepełnoletnia, dobrze wychowana która na konwent jedzie pierwszy raz) ale skoro już redakcja acp zatwierdziła ją i wystawiła relacje dla opinii publicznej to chyba mogę napisać że doceniam to iż twórca miał odwagę ją wysłać pomimo pewnych ekhm... niedociągnięć. [53] Re: PierniCON 3 okiem PulpetMastera
To tak jak z ludzmi, ktorzy specjalnie pisza niusy do perelek? :) Tez sie nie boja, ze zostana wysmiani, mimo tego, ze cos takiego pisza (oczywiscie nie mowie o tych, ktorzy faktycznie tam leca spowodu wlasnej nieogarnietej glupoty), czy to nie jest swego rodzaju odwaga rowniez? W kazdym razie jak juz jakis tekst jest pokazywany nieco szerszej publice, to fajnie by bylo, zeby mial tych niedociagniec jak najmniej,nieprawdasz? [56] Re: PierniCON 3 okiem PulpetMastera
[59] Re: PierniCON 3 okiem PulpetMastera
[34] Re: PierniCON 3 okiem PulpetMastera
Dobre. Na bloga. Nie tutaj. [62] Re: PierniCON 3 okiem PulpetMastera
Dość osobliwa relacja... Podobnych tekstów powinno być nieco więcej, to fakt... może nie o samym pijaniu piwa i paleniu papierosów, ale zwykłych, bardziej ludzkich tekstów. Notki typu "konwent odbył się tu a tu w takim dniu, atrakcje były takie, a siakie..." terz są potrzebne, ale nie można być aż tak monotonnym... I, żeby nie było, mówię o samej formie "recenzji" nie treści w niej zawartej, bo ta - jak większości - mi się nie podoba, ale co poradzić... konwentowanie ma co najmniej dwie twarze i nie każdą trzeba akceptować... | Użytkownik Szukacz Radio Gorące teksty | ||||||||||