Huh. Ciekawe jak to odbije się na wydawanych tytułach.

A jak może? Raczej nieszczególnie, przynajmniej na tym co zaplanowano. Być może Mr Jedi wybrał kilka tytułów, które okazały się klapą...

A może przynajmniej wreszcie nauczą się jak robić poprawną konwersję z NTSC na PAL, nie zarzynając jakości wydawanych swoich filmów...?

Nie liczyłabym na taki cud...

Akurat to nie Jedi robił, więc na to bym nie liczył -_-

Jakbym mial deja vu... W tajemniczych okolicznosciach Mr Jedi odchodzi i pojawia sie ktos nowy.
W kazdym badz razie, jestem ciekaw nowego projektu.

Może znowu Michio.

Do konserwy zaglądałeś?

Wypraszam sobie te głupie docinki o paprykarzu.

Głupie? Paprykarz też z nazwy tylko jest ze Szczecina.

A gdzie tam! Paprykarz szczeciński jest bardziej szczeciński, niż kiełbasa krakowska jest krakowska. Poczytaj sobie, góralu.

Dzisiaj na Wałach Heinekena gotowali paprykarz w takim wieeeelkim kotle.

Strasznie jebało? -_-

Pokrywkę mieli, więc nie.

O? Ha, może użyli świeżych ryb! Zdziwniej i zdziwniej.

Świeże ryby?

O! Pojęcie przechodzi. Ludzkie...

Ryba jest jak kobieta, Frohiku. Najlepiej smakuje zaraz po wyjęciu z wody.

Hmmm... AG wydawało niemal wyłącznie shoneny, może w końcu w firmie ktoś się zorientował, że mają ofertę diabelnie monotematyczną?
A teraz będziemy mieli Kawaii - Reanimation. Co tym razem? Magazyn? Mangi? Anime? Badge?

Nieważne, grunt, że coś będzie dalej robił. Co by nie powiedzieć o Dżedaju - ma koleś pasję i nie poddaje się. Gdyby nie on to nie wiadomo jak by teraz nasz światek mangowy wyglądał. Zarówno jeśli chodzi o samo Kawaii, jak i AG. Jakby nie patrzeć, za jakiego czasów dostaliśmy kilka naprawdę dobrych tytułów w "polskich" cenach. Za to jestem mu wdzięczny i kibicuję jego nowemu projektowi.

Szacun i dzięki Mr Jedi!

Zgadzam się. Nawet nie tyle pasję, ile poczucie misji. Coś, co w środowisku fanowskim jest rzeczą cenną, ale w biznesie - już niekoniecznie (los Mangazynu dowodem).
Sam ciekaw jestem, co to za nowy projekt i z pewnością będę się mu przyglądał.

Nie wiem czemu, ale mam wrazenie, ze to bedzie zwiazane z filmami i podrozami Dzedaja do Japonii. Generalnie czego sie nie chwyci to z poczatku dobrze ciagnie, a pozniej niestety cos sie pieprzy.

Nie obrazilbym sie na wydanie jakis dobrych mang :D

Właśnie na mangi miałbym ochotę, bo jakoś obecne propozycje polskich wydawców średnio utrafiają w moje gusta (nie, nie chodzi mi o yuri, bo wiem, że to nisza w niszy). Hanami ciut ratuje sytuację, ale tu też na dwoje babka wróżyła.

chujowy ten blog, a te kawalki o japonii to wogle. nawet mi sie nie chce zaczynac o tym czego jedi nie kuma w japonii. to jest wlasnie ten przyslowiowy czlowiek ktory jak przyjezdza do jap to sie wszyscy z niego smieja

No patrzajcie panstwo - specjalista sie znalazl. Jak ja uwielbiam takich "krytykow" co to wszystko o wszystkim lepiej wiedza. Ale nie maja nic konstruktywnego do powiedzenia poza stwierdzeniem ze cos jest zle, glupie i do zada ale im sie nie chce nawet tlumaczyc czemu. Pozostaje jedynie wspolczuc.

Powtarzam, to jest chujowy blog, japonia nie jest krajem pelnym facetow w kobiecych ciuchach jak sugeruje autor, a milosc do tokio niekoniecznie trzeba oceniac w odniesieniu do wrazen z widoku z tokio tower. Ktory jedni bardzo cenia ale dla innych widok ten jest malo chujowy tylko w bezchmurne dni.
Oto dzedaj, przewodnik po magicznej krainie gdzie wszystko smakuje wyjatkowo, tak jak "smakuja banki w szwajcarii". dzedaj, rasistowski socjolog, ktory z palca jebie teorie o "zamkni?tej i wycofanej przed kontaktami z obcymi, natury wi?kszo?ci Japo?czykow" i pieje peany nad babcia co odwazyla sie do niego podejsc i zagaic po angielsku. Dlaczego wlasciwie japonia ma przepraszac dzedaja za slaby angielski? dzedaj przepraszal za slaby japonski? A ze nikt z nim nie rozmawia to moze nie wina kultury japonskiej, a samego dzedaja, bo smiesznie wyglada.
Wreszcie dzedaj, ktory idzie co sklepu z moda goth-loli i jest nie tylko zszokowany ze spotkal w windzie tuzin goth-lolek wlasnie, ale i do wytlumaczenia tego fenomenu potrzeba mu osiemnastu akapitow. Zajebiscie. A jak poszedlem do publicznej toalety w tokio to wiecie kogo spotkalem? ...Ludzi robiacych siku!!! Nikt mi nie uwierzy...

Niektórzy to by tylko krytykowali... Może mu trochę nie wyszło, ale przynajmniej COŚ napisał, i napisał to z pasją. A jeśli już trzeba mu co nieco wytłumaczyć, to na pewno nie w taki sposób jak powyżej...

Zabijasz mnie... skad tyle jadu? Z zazdrosci? Tez by sie chcialo moc pojechac do Japonii? To ze ktos pisze o ciekawostkach nie oznacza ze nie widzi nic poza nimi. Na codzien Japonia jest jak kazdy inny kraj - ludzie chodza do pracy, maja dzieci, rodziny, martwia sie o swoj byt. Mozna o tym pisac - a i owszem - ale mozna tez pisac o ciekawostkach, ktore - co tu ukrywac wiekszosci odbiorcow najbardziej interesuja. Kazdy ma prawo do swojej wlasnej subiektywnej oceny miejsc, ktore odwiedza. Mozesz sie z ta ocena nie zgadzac, ale Twoj poziom zajadlosci sugeruje raczej osobista uraze niz rzeczywista potrzebe krytyki. Co wiecej prztoczone przez ciebie pseudo "argumenty" przeciwko obserwacjom Jediego sa delikatnie rzecz ujmujac smieszne. W oczach fana japonskiej animacji Tokyo Tower jest miejscem magicznym, rozowe lolitki zadziwiaja i bawia, a osoby mowiace po angiesku w morzu wylacznie japonskojezycznego tlumu - dziwia. W blogu Jediego nie doszukalam sie slowa agresji w stosunku do Japonii za to Ty w tych kiklu zdaniach wylales jej cale morze. Co ma znaczyc ze Jedi "smiesznie wyglada"? Osobista uraza? Awersja jakas? W ktorym miejscu krytykowal on japonczykow za brak znajomosci angielskiego? Bo ja to odebralam jako prosta obserwacje. Coz takiego straszliwego znalazles w tych kilku wpisach, co az tak rozstroilo Twoje nerwy? Nie widzisz jak bardzo nieuzasadniony jest Twoj poziom agresji?
Nie udalo Ci sie jak na razie przedstawic jakichkolwiek rozsadnych argumentow uzasadniajacych tak ostrą krytyke. Fakt, iz wolalbys bardziej naukowe opracowanie niz ciekawostkowego-bloga nie jest bynajmniej wystarczajacym powodem. Przypomina raczej krytykowanie psa przez milosnika kotow.

"Sericzek [*.chello.pl], 08.05.2009, 12:20:09"

Idź spać, Serika.

Co prosze? To bylo do mnie? Bo nie wydaje mi sie. Fan teorii spiskowych?

Jak chcesz udawać kogoś innego, Sericzko, to przynajmniej się postaraj i pisz inaczej niż kiedy się podpisujesz "Sericzka". Np. używaj polskich liter.

Oh ... prawdziwy Holmes. I co jeszcze? Skarpetki tez nosze takie jak Serika? Lols. Pudlo. Idz szukac teorii spiskowej gdzie indziej.
p.s. Serik widzisz? Juz nasz nawet na sieci ze soba myla. Strach pomyslec co bedzie dalej.

Rozdwojenie jaźni - to się leczy.

Schizofrenia?

no niestety nie pojade do japonii, bo tu mieszkam

Przesadzasz. Dzedaj pisze to z perspektywy fana, a nie naukowca. Chcesz naukowe opracowanie kultury Japonii to sobie Torii kup i juz.

Japonki kojarzą nam się z niepowtarzalnym orientalnym pięknem, z jedyną w swoim rodzaju kobiecą delikatnością odzianą w prześliczne kimona. To jednak obraz wyidealizowany przez zachodnie środki masowego przekazuSą nieśmiałe i delikatne. Na dźwięk słowa "seks" czerwienią się i spuszczają wzrok. Są ciche, uległe i zawsze na swoim miejscu. U boku męża, towarzysząc mu poza domem, są niemal jak cienie, zawsze na drugim planie, zawsze gotowe służyć subtelną pomocą w każdej sytuacji, ale w żadnym wypadku nie narzucając swojej obecności, bo tu jedynym władcą jest mężczyzna.Jednak w domu jako żony i teściowe to zdecydowane i bezwzględne władczynie trzymające pod kontrolą małżonka i jego dochody. Sprzeczne - tak chyba jednym słowem można by podsumować dzisiejsze Japonki.Podział w japońskiej rodzinie jest prosty - pan domu zarabia, a pani domu zajmuje się całą resztą, czyli wydawaniem pieniędzy i koordynacją działań całej rodziny. Mąż nie liczy na więcej niż na codzienne kieszonkowe, a wszystkie pozostałe gotówkowe operacje przejmuje żona, która niczego z nim nie konsultuje. Dlaczego? Bo nie musi. To wyłącznie jej działka. W końcu to na jej głowie pozostaje cały dom - sprzątanie, pranie, gotowanie, zakupy... no, niezupełnie. Sprzątaniem zajmie się firma usługowa, brudne rzeczy upierze pralnia, jedzenie kupuje się gotowe, a zakupy robi się na telefon.Wszystko szybko i sprawnie. Pozostaje tylko... masa wolnego czasu. Gdzie jak gdzie, ale w Japonii naprawdę jest go jak spędzić, więc Japonki mają z tym pełne ręce roboty. Chodzą do salonów piękności, działają prężnie we wszelkiego rodzaju stowarzyszeniach, oddają się sztuce, uczą, zaspokajają swoją próżność, robiąc ekskluzywne zakupy, i wybierają się z koleżankami do restauracji i nocnych klubów. Mąż przecież i tak jest wiecznie zapracowany, a gdy wyjeżdża na delegacje, nie zapomną mu wsadzić do walizki paczki prezerwatyw.Same sprzeczności. Choć w sumie może nie aż takie wielkie, jeśli wziąć pod uwagę to, że większość japońskich małżeństw jest aranżowana. Uczuć można sobie poszukać poza małżeństwem i nie wpłynie to na rozpad rodziny, która przecież i tak jest czystą formalnością. Zresztą, nawet gdyby Japończyk tego właśnie chciał, to i tak nie może wziąć rozwodu, jeśli nie uzyska zgody żony. Pełna kontrola. Z drugiej jednak strony japońska kobieta nie ma co liczyć, że mąż zabierze ją na jakiekolwiek, np. firmowe, przyjęcie, on pójdzie tam sam. A jej nie pozostanie nic innego jak zajęcie się swoim wolnym czasem, ewentualnie swoimi dziećmi, jeśli nie zdecydowała się wynająć opiekunki.Dziwny to z naszego punktu widzenia świat. Z jednej strony japońska kobieta cieszy się wolnością i pełnym dobrobytem, a z drugiej napotyka przeszkody, których nijak przeskoczyć nie potrafi. Oczywiście zawsze są jakieś wyjątki potwierdzające regułę. Jak zapewnił mnie jeden ze znajomych didżejów grających w japońskich klubach, w miejscu swojej pracy spotyka Japonki nowoczesne i odważne, wygadane i mające swoje zdecydowane poglądy, których nie wstydzą się głośno wypowiadać. Mówiąc w skrócie - w żaden sposób nie kojarzą się one ze słodkimi i uległymi stworzonkami, jakie codziennie widać na japońskich ulicach. Pozostaje tylko pytanie, czy mamy tu do czynienia z nowym, wyzwolonym pokoleniem Japonek, czy też są to te same osoby, które za dnia zarządzają domem i rodziną, a nocą szaleją, aby zrzucić z siebie nagromadzone frustracje. Taki swoisty zawór bezpieczeństwa. Cóż, czas pokaże.Nie ma wątpliwości, że japońskie społeczeństwo ulega przemianie, a więc siłą rzeczy Japonki również się zmieniają. Kto wie, z czym za kilkanaście lat będzie nam się kojarzyła japońska kobieta. Czy z obecnym orientalnym powabem, przesadną słodyczą i wszechobecnym różowym kolorem bogato eksploatowanym w ich ubiorach, czy też ze zbuntowanymi kobietami próbującymi wywalczyć sobie nowe miejsce w japońskim społeczeństwie? Jedno jest pewne - Japonki zawsze będą nas fascynowały.

Sauce?

Już dziś widać co japońskie młode kobiety wyczyniają i za jakim światem podążają. Za chiny nie kojarzą mi się z subtelnością, estetyką i pięknem. Wystarczy popatrzeć jak się pstrokato ubierają, ile ton tapety niektóre z nich noszą , te wielkie buciory, idiotyczne śmichy-hihy, próżne działania... Japończykom coraz bliżej do zachodu, a niestety są daleko na wschodzie uwięzieni na wysepkach, co czyni z nich dziwaczne społeczeństwo. Oglądałem kiedyś program o Japończykach i niestety jego autorzy przedstawili zagrożenia nowego pokolenia. Jeśli rząd nie zaradzi nic na narastające oznaki buntu wśród młodych ludzi, istnieje rysyko załamania gospodarki w ciągu najbliższych lat.

Bujaj się koleś.

Heh... widać że cóś się nie zetknąłeś z Japonią tak do końca.
A dlaczego tak uważam? miałem okazje posłuchać od wykładowczyni jak sprawa wygląda i faktem jest że japończycy autentycznie boją się/unikają kontaktów z gaijinami (tak średnio od wieku ok. 30+... choć to i tak zależy kto-z kim-jak przeprowadza interakcje), jak podała starszemu panu parasolkę to ten zlękniony podziękował i odszedł speszony. Japonia to nie to co sobie wyobrażamy, zapamiętaj to... wydaje mi się że jakbyś odwiedził na dłużej Japonię to byś wyjechał z niej ze słowami "Co za Ch***wy kraj"

I jeszcze jedno... zadajesz cios japońskim kotom (japancat) aż się prosisz żeby twój dom nawiedził bake-neko, albo lepiej neko-mata.

Komicznie ale...
Gaijin
Gaijin

nie wypowiadalbym sie, gdybym nie mieszkal w japonii. to co ty, ciulu, slyszales od wykladowczyni, ciulu, ja moge zweryfikowac na co dzien idac do roboty. ciulu. neko-mata, kurwa, ales se dzisiaj poguglal.

Może odrobinę mniej bluzgów i pyskowania, a więcej sensownej treści, he ?

masz 666 w nicku, satanisto.

Nawet nie wiesz, ile twój nick ma wspólnego z pewną sektą < żart> :P A tak na poważnie to mogłeś sobie darować tę uwagę, nie róbmy w komentarzach parady głupoty na miarę Onetu...

A czemu nie?
Najwyżej dostanę minusa.

Prosze - japancat - spamer i pieprzony idiota który wie lepiej - z tego powodu acep nigdy nie będzie serwisem na poziomie = brak moderacji ,a potem się pojawia taki jeden kwiatek z drugim.

Koleś chocbyś mieszkał w japonii jak twierdzisz ,to kulturą nie śmierdzisz.

Kontynuując podjęty przez Griszniaka wątek świecenia przykładem: a Ty nazywając kogoś "pieprzonym idiotą" czym śmierdzisz?

BTW: spacja po, nigdy przed przecinkiem.

Michiu, z całą sympatią, naucz się pisać poprawnie moją ksywkę. Nie wydaje mi się, by była ona trudna.

Oj sorry. To "i" jakoś tam naturalnie pasuje, inaczej można se język złamać.

Najzabawniejsze jest to, że Yanek też kiedyś taki błąd robił.
Wiem, że Grisznak nie jest tak popularną postacią jak Frodo, Sauron czy inny Legolas, więc rozumiem, że nie każdy go musi pamiętać.
Imię, o ile dobrze pamiętam, Tolkien wziął z węgierskiego, więc łamanie języka jest całkowicie zrozumiałe (mam kilka płyt węgierskiej Omegi... te tytuły...).

Ale ja wiem, kto to jest Grisznak, co nie zmienia faktu, że... Będę uważał (w rewanżu możesz nie odmieć michio).

faktem jest że japończycy autentycznie boją się/unikają kontaktów z gaijinami

Pozwolę sobie nie zgodzić się z tobą. Mnie Japończycy zaczepiają dosyć często. Dla przykładu jak siedzę w stołówce nierzadko przysiada się jakaś babcia i przeprowadza standardowe śledztwo - "a skąd", "a jak długo w Japonii", itp.

Nie ma możliwości by 1 człowiek nawet wędrując całe życie poznał w pełni Japonię
Ja znam kilku Japończyków dość dobrze i kilku przelotnie
znam kobietę co pije tyle co 3 dorosłych mężczyzn znam taka która ucieka jak słyszy o wódce, znam mężczyznę który w wieku 25 lat zrobił się czerwony jak burak i szybko uciekł gdy mu z notesu wypadła prezerwatywa
Każdy człowiek jest inny i każdy Japończyk też

Nie wiem czemu, ale mam wrazenie, ze to bedzie zwiazane z filmami i podrozami Dzedaja do Japonii.

Może tak jak jest "Boso przez Świat" z Cejrowskim, Jedi zrobi "Z Jedim po Japonii"? xD

Coś, co w środowisku fanowskim jest rzeczą cenną, ale w biznesie - już niekoniecznie (los Mangazynu dowodem).

a jak duze jest prawdopodobienstwo ,ze Jedi po prostu znudzil sie tym zajeciem i postanowil zaczac cos nowego, a nie po prostu zostal przez kogos wygryziony czy wykiwany?

A jakie jest prawdopodobieństwo, że dorosły człowiek z nudów rzuci pracę w firmie, którą sam stworzył, zostając na lodzie?

skad wiesz, ze zostal na lodzie? ludzie czasem cos tworza, zeby sprzedac nowym wlascicielom.
nie mowie, ze tak jest, ale ze tak byc moze. przeciez roznie sobie ludzie zycie ukladaja.

Jak mógłby sprzedać coś, co nie należy do niego? Właścicielem Anime Gate jest Vision, a nie MrJedi.

aaaach... pisze hipotetycznie... w teorii, nie w praktyce. podajac przyklady nie odnoszace sie do tej konkretnej osoby, a do podobnych jemu.

Nie zmienia to jednak faktu, że prawdopodobieństwo "znudzenia się zajęciem i chęci zaczęcia czegoś od nowa" jest zerowe :P

Zerowe? Póki nie ma się rodziny to powiedziałbym, że wysoce prawdopodobne. :)

nie jest zerowe. jest niskie, ale nie zerowe. ja osobiscie nie wyobrazam sobie spedzic zycia w jednej firmie, na tym samym stanowisku :)

Chodziło mi o ten konkretny przypadek, nie o ogół.

a jak bardzo znasz ten konkretny przypadek, ze mozesz procentowo obliczac rozne drogi wyboru? :P mi sie wydaje, ze nawet konkretny przypadek sam nie umie tego obliczyc :)

Choćby z dwóch podstawowych powodów:
1. Ze wspomnianego w temacie maila, który Jedi wysłał współpracownikom i znajomym. Po tonie wypowiedzi jasno wywnioskować można, że z własnego widzi-mi-się stanowiska nie oddał.
2. Wciąż miał wybiegające w przyszłość ambitne plany odnośnie rozwoju AG i jakoś nie chce mi się wierzyć, że z własnej woli postanowił nie wprowadzać ich w życie.

fine, niech Ci bedzie ;X

Z tego co wiem, to wcale nie takim młodym... ogólnie szkoda, że Mr Jedi opuścił A-G, ale nowy kierownik wydaje się być naprawdę wporzo, i gust ma fajny, i przejmuje się opinią ludu, i przyjemnie się z nim gada... oczywiście za wcześnie aby wydawać werdykt, ale ogólnie na pierwszy rzut oka nie wydaje mi się, żeby z powodu zmiany władz sytuacja A-G miała się pogorszyć.

Młody padawan to tylko taka niewyszukana figura retoryczna. ;-)

Gust... on lubi Akikan! :)

Akikan niezły jest. A już na pewno lepszy od Kanokona.

Wiecie cytowany Akikan był użyty w odpowiedzi co lubię i użyty był jako danie przykładu lekkiej szybkiej komedii na odprężenie :P

Oglądanie tylko jednego typu anime troszeczkę psuje krew. Bo czasami po poważnych tytułach trzeba się czymś odprężyć...a oglądanie po ciężkim dniu pracy np. Lain by się na biegu odprężyć chyba odpada?

No ba, nie ma to jak Grobowiec Świetlików na poprawę humoru ;)

Dlatego wkurzają mnie ludzie, którzy jako argument przeciwko jakiemuś tytułowi wytaczają słowa "mało ambitne, dziecinne, głupie". Równowaga musi być.

No niestety najgorsze jest to że jak nikt nie patrzy to owi krzykacze, oglądają serie przy których Di Gi Charat czy Lucky Star wydaje się poważniejsze od Quo Vadis.

Każdy ma jakieś gusta, a tego nie należy komentować.

Bo pamiętajcie moi kochani to co dla was jest super nie koniecznie musi być super dla kogoś innego. A przez brak tolerancji i zrozumienia dla innej osoby są tylko niepotrzebne waśnie.

Niestety, tak się nie da. Tyle razy próbowałem zwracać ludziom uwagę, że zamiast powiedzieć "gówno, do bani, syf, beznadziejne" lepiej powiedzieć "nie podoba mi się, nie trafiło do mnie". W końcu sam przestawiłem się na ten pierwszy sposób, bo inaczej zakrzyczeliby mnie i zjedli w kaszy.

Więcej wiary w ludzi,... albo lepszy paralizator :)
ja osobiście wole 2 opcje, katany żal brudzić

Co.

Mówisz o kotłach "CO"? Ostro.

Nie, mowie o kotlach Twojej Starej.

Alealeale czasem trzeba powiedzieć prawdę.

Prawda bywa subiektywna, a punkt widzenia zależy od punktu siedzenia.

kręcą cię mangowe dzieci.

Nie tobie oceniać co mnie kręci a co nie. W dodatku ma się to nijak do tematu dyskusji.

Fap off.

Się sam fap off, trollo-bucu. Albo nie, załóż jeszcze z kilka kont, to jest nawet zabawne. Ciekawe jak głupie nicki będziesz dalej wymyślał.

stanął ci? wiem, że mnie chcesz.

Brawo, czekamy na więcej.

po więcej to musisz do przedszkola iść. przyklej sobie landrynkę na ślinę do krocza, same przyjdą.

Słabe, nie podoba mi się. Try again, harder. Pokaż wszystkim że potrafisz być jeszcze głupszy.

"Fabuła w tym anime jest, bo jakaś być musi. Grafika jest całkiem przyjemna, cieszy oko. Muzyka jest przeciętna, nie licząc całkiem fajnego openingu w wykonaniu Ishidy Yoko (to ta pani która swego czasu śpiewała dużo piosenek do Sailor Moon). Natomiast fanserwisu jest w niej zatrzęsienie, brakłoby palców obu rąk żeby policzyć wszystkie możliwe fetysze które udało się twórcom tutaj upchać. Bardzo dobrze, bo takie serie też są potrzebne. Jak dla mnie jeden z najlepszych tytułów zeszłego roku i pozycja obowiązkowa dla wszystkich fanów rysunkowych loli i gatunku mecha musume, tuż obok Sky Girls. Nie rozumiem w tym wszystkim tylko jednego: dlaczego czerpanie autentycznej przyjemności z oglądania niekompletnie odzianych bohaterek od razu kwalifikuje mnie na leczenie, tudzież na oddanie się pod opiekę policji…? Nie popadajmy w paranoję tak jak nasz kochany rząd (vide niedawna ustawa) i nie zapominajmy, że to są tylko rysunki. One powstały właśnie po to, żeby na nie patrzeć, nic im od tego nie ubędzie i nie zostaną ofiarami gwałtu na nieletnich, choćbym nie wiem jak namiętnie się nad nimi ślinił."

Super, mam fana który śledzi moje wyczyny w sieci. Ale po co ten przydługi cytat, co z niego wynika? Tak ci dech w piersiach zaparło że musiałeś używać kopy+pasta?
Dobra, EoT z mojej strony. Po pierwsze mam lepsze rzeczy do roboty, niż przekrzykiwać się z jakimś anonimowym debilem, po drugie żal mi cię - ludzie cię minusują. Zaoszczędzę ci obciachu.

A moze to fanka?

LOL, może. Jeden ch...
A najbardziej rozwalają mnie te plusy przy jego/jej poprzedniej wypowiedzi. Jako że jest to jeden z moich komentarzy przeklejonych na żywca z Tanuki, to muszę rozumieć że osobie która go spunktowała się spodobał. Dzięki bardzo i naprawdę EoT.

Ja obejzałam w ciagu zycia garść poważnych filmow po jednym filmie czacha paruje przez 2 tygodnie od myslenia nad kompeksowością watków ...nie musze ciagle myśleć

Oglądałem go "na bieżąco" i był całkiem niezły, a na pewno lepszy od wspomnianego Kanokona, którego to z obrzydzeniem pozbyłem się po 15 minutach seansu.

Z innych niepokojących wieści H1N1 w Mielcu.

Pandemiaaaaaaaaa!!!!!!

Wszyscy umrzemy :(

Wreszcie świnie zaczęły latać :P

My zwalczymy pandemię sokami babci wierzby... Spoko wodza XD

Nou problem bejbeeee! Czekamy na melodię! ;]

Snickers i jedziesz dalej!

Na zmiane repertuaru nie ma co liczyc. Z tego co wiem Anime-Gate ma juz zakupione filmy / podpisane umowy na poltora roku do przodu. Co wiecej do tej pory o doborze wydawanych tytulow decydowala dyrekcja firmy nie zas dzial AG - nie ma raczej szans by sie to zmienilo a co za tym idzie w tej kwestii raczej niewiele sie zmieni.

Licencje może są na coś dobrego. W końcu Ergo Proxy, Samurai Champloo i HR są na prawdę świetne. Co do nowego kierownika to mam tylko nadzieje, że zdecyduje się wydawać filmy dobrej jakości. Może jakiś reedition tych, które teraz męczą oczy?;]
Albo idąc dalej w marzeniach, może by tak Michiko to Hatchin, w końcu z Manglobe już kilka rzeczy wydali u nas

Heh nie obiecywalabym sobie nic w tej kwestii. Jakosc konwersji rowniez byla calkowicie w gestii dyrekcji (czytaj: sie robi po znajomosci i sie robi tanio - sie przeciez nie bedzie placic 2x tyle tylko po to zeby bylo to dobrze zrobione). Jedi podobno urzadzal o to straszne boruty ale na uklady nie ma rady... pfff...

Byłaby rada, gdyby rynek był większy ;] Przy tak chujowym rynku muszą oszczędzać na czym się da :/

I wychodzi chujowy produkt, który i tak "ciemny lud" łyknie? Smacznego.

A rynek to przypadkiem nie firmy tworzą?

Dla mnie ten produkt nie jest chujowy, przyjemnie mi się ogląda. No ale nie jestem jakościozjebem ;]

A rynek tworzą producenci i konsumenci. Czego się spodziewać po producentach, skoro konsumentów jest tak mało?

Czego się spodziewać po konsumentach, jeśli producenci dają kiepsko i drogo? Przecież nie są to tytuły, które przeciętny Kowalski zobaczy i kupi, raczej wiadomo, w jakiego odbiorcę kierują. Niezbyt zamożnego, dodajmy.

I nie jestem jakościozjebem, ale poziom polonizacji w AG... no cóż, napisy nawet niezłe, i tu się kończą pozytywy.

A najładniejsze AG to ma okładki. Może jeszcze nadruki na płytach. Menu też całkiem, całkiem.

Aha - i nie narzekam też na wydawane tytuły. W końcu jak ktoś nie lubi Hellsinga, to kupować nie musi.

Mogli by dawać lepiej i taniej, gdyby było więcej kupujących. Ale nie ma u nas raczej co liczyć ani na commonerów, ani na shitty polish fanów ;]

Chcesz powiedzieć, że Wystrzałowa Wojowniczka miała lepsze wzięcie niż Hellsing?

"Ruchana: wystrzalowa wojowniczka" - ogolnie gratuluje tlumaczenia(?) tytulu "Grenadier" (to takze polskie slowo, wiec tlumaczenie niepotrzebne).

Wiesz, tu akurat zmiana tytułu miała sens. Widziałeś to anime?

Nie, ale:

Ze co, ze strzela a nie rzuca granatami? Grenadierzy stracili swe pierwotne znaczenie w tym sensie juz w XIX w. Potem pojawili sie nawet grenadierzy konni, w koncu pancerni (w Niemczech, zreszta do dzisiaj). Teraz to zasadniczo nic juz nie znaczy tak naprawde poza tym ze "elitarni", chyba ze grenadier w amerykanskiej czyli specialist z M-203 (tak jak rifleman jest z normalnym M-16/M-4).

Problem w tym, że o "grenadierze" mówi się dopiero w 12 odcinku serii i nie ma to słowo praktycznie żadnego związku z fabułą. Nawet w USA wyszło to jako "Grenadie: Senshi of Smiles", o ile dobrze pamiętam.

Ale autor sobie wybral taki wlasnie. Przykladowy Cloverfield to byl total random i nie znaczyl nic, a w Polsce spryciarze dystrybutorzy "przetlumaczyli" jako Projekt: Monster. Jakie w ogole sa plusy takich debilnych tlumaczen, pojecia nie mam. Moim zdaniem tylko odstraszaja od filmow.

Ukazują głębię psychologiczną tłumacza.
...albo to była filozoficzna głębia?
Ale na pewno jakaś głąbia.

Dystrybutora. I nie głę(ą)bię tylko zwykłą, uczciwą chciwość.

Projektas Monstras, Polak, Litwin, dwa bratanki...

Cloverfield WTF odstraszałby jeszcze bardziej. Ja bym dał na przykład "Projekt: Cloverfield", ładnie, zgodnie, nawiązująco.

Nie sadze, w USA Cloverfield nie znaczylo nic zupelnie tak samo (mowi o filmie tyle co np. "Godzilla" dla kogos kto by nie znal), a jednak nie odstraszylo widzow a wrecz przelozylo sie na suckes filmu (swietna kampania reklamowa).

Za to tak tandetny tytul jak ten w Polsce, to juz raczej tak. Ten amatorski filmik z Pajacem Kultury tez byl zenujacy.

Ale man, był w ich narzeczu, to raz. A dwa, film miał ogromną promocję i naładowany hype.

No co ty? Akashi jest nowym szefem Anime Gate? No, to będzie wesoło ;)

Rozwiń :)

Przychylam sie do prosby kolegi

Ten gościu ze słonikiem na wacku.

Generalnie to Akashi udzielał się dawno temu dość regularnie w warszawskim fandomie, teraz trochę rzadziej, bo pracuje i nie ma tyle czasu. Ale można liczyć na to, że będzie się liczył ze zdaniem przeciętnego fana.

Jeśli ma się liczyć ze zdaniem przeciętnego fana, to pewnie za jakiś czas AG zacznie wydawać Naruto, Death Note i Code Geass.

I to by bylo dobre posuniecie biznesowe.

Oprócz Naruto...

Code Geass nawet bym kupił, choć pewnie licencja jest poza zasięgiem.
Naruto... wyobrażacie to sobie na półce? Nie wiem, po ile odcinków pakuje się na DVD, ale nawet gdyby po 10 (to chyba w tej chwili ma coś ok. 400 epizodów, M'I wrong?) to daje 40 płyt.
DN mogłoby nawet się sprzedać, na moje oko.

ale nawet gdyby po 10 (to chyba w tej chwili ma coś ok. 400 epizodów, M'I wrong?) to daje 40 płyt.

300 chyba póki co. Wyobrażasz sobie jakość tych odcinków? Będą gorszej jakości niż subki po 170mb w xvidzie...

Filmy, ludzie.

With all due respect.. kinówki Naruto sucks :P Oglądałem jak na razie 4 (3 standard naruto i jedna shippuuden) i wszystkie sa robione na jedno kopyto - jest jakas osoba ktorej Naruto otwiera oczy ze jej spojrzenie na swiat bylo zle, oraz wrog ktory na koncu dostaje (wstaw super hiper ekstra nazwe) rasenganem.. ile można?

Nie wiem, widzialem tylko 2 filmy (i nic wiecej poza grami) i bylo OK (z wylaczonym mozgiem i bez oczekiwan). Co prawda od paru lat wlasciwie w ogole anime wiec nie porownuje nawet do niczego. W kazdym razie, to jest cos na czym da sie zarobic, a nie jakies pierdoly o okretach podwodnych czy kichuj.

Wiesz, kiedyś obejrzałem cztery kinówki Saint Seiya, które są robione w 100% wg jednego schematu, typowego zresztą dla całej serii (w pierwszej był nawet rycerz bogini Eris o ksywce Christ, który miał atak "Grand Cross"). Wesołe to w sumie było i od czasu do czasu tego rodzaju seanse nie są nawet niczym złym. Choć to chyba był jedyny przypadek, kiedy tego rodzaju głupotki w znacznej liczbie obejrzałem, głównie z racji sentymentu do "Rycerzy...".

...albo inne "wystrzalowe wojowniczki".

Serio, IDG to ma taki model biznesowy, ze wydaje glownie dobre anime relatywnie tanio, a takze glownie chujowe filmy z aktorami relatywnie drogo (nie jestem pewien, ktore z tego zarabia na drugie).

Jaki model mialo Anime Gate (brzmi jak jakas pochodna od "Watergate", popularne kiedys jak nazywanie u nas teraz kazdej afery gospodarczej "mafią") to nie jestem pewien, moze "wydawac cokolwiek".

"Dużo, tanio i dupnie" - powiedziałbym. Zwłaszcza na początku. Potem dopiero zaczęły lecieć serie bardziej popularne, typu Shana, DMC czy Hellsing. Na dodatek najdłuższa - "Sugar, sugar rune", która przy odpowiedniej promocji i wycelowaniu w target (którym nie jest nastoletni mangowiec, ale 8-10 letnia dziewczynka) mogłaby się nawet sprzedać, zalegała na półkach obok "Łodzi podwodnych" i "Wystrzałowych wojowniczek".

IDG raz się sparzyło na wydawaniu serii i zrezygnowało z tego, zostając przy filmach i oavkach.

Sugar Sugar Rune akurat było wycelowane dobrze, i nawet zlokalizowane porządnie, czego nie da się powiedzieć o pozostałych tytułach - co nie dziwi, nie tylko ze względu na dubbing, ale i przepuszczenie tekstu przez profesjonalnych dialogistów wyszło serii na dobre. Z Magią Tęczowych Gwiazd dali dupy.

"Klapa" SSR? Nie sądzę, pierwsze 3 wydania Empik klasyfikował jako bestsellery, cokolwiek to znaczy. Tyle, że młody widz pieniędzy nie ma, żeby kupić kilkanaście płyt po 20-30 zł. Prędzej mu się znudzi. I są nawet badania pokazujące, że po 2-3 wydaniach tytuł dla najmłodszych przestaje się sprzedawać - dlatego wiele serii znanych z TV wydano w tak szczątkowy sposób. Alternatywą są tanie boxy pokroju tych Marvelowskich (i tu paradoksalnie Magia Tęczowych Gwiazd wygrywa, 13 odcinków za 40 zł? myk i jest), lub kolekcje (ta Power Rangers schodzi dalej, mimo, że już 31 płyta poszła), które można zaprenumerować.

No i to, co 4fun zrobił z tą serią puszczając w TV (za emisję duży plus, za ciągłe zmiany pory emisji, znikające premiery i wyemitowanie odcinka 8 z obrazem z odcinka 13) też nie pomogło.

A inne serie? Cóż, konkurowanie z AV poprzez podnoszenie cen do ich poziomu to na pewno szansa na sukces.

Mlody padawan o swoich planach wydawniczych:

"A odnośnie Anime to w ofercie A-G stanowczo za mało jest komedii oraz School live czy pokusiłbym się nawet o jakiś tytuł piorący mózgi (nie lucky Star XD coś poważniejszego) zobaczymy czy da rade coś w tej materii zmienić ale najpierw sprawy bieżące jeszcze kilka tytułów czeka na wydanie..."

Czy ktos wie, co to jest "School live"? (XD.)

Szkolne romansidła typu "Onegai Teacher", jak mniemam.

Jeżeli kojarzysz K-ON! to właśnie przykład takowego.
a dokładnie wg. studia które je tworzy "Music, School Life"

Nie zawsze School Life = romansidło, jak w przypadku Toradora

A ja twierdze, ze nic nie znaczy.

Masz zły dzień, Gargu?

Nie, za to u nich szef-polanalfabeta zajmuje sie pijarem. Ale jaki rynek (shitty bo polish, jak mawia przyslowie), tacy wydawcy.

Byleby postawił firmę na nogi, to mu się wybaczy pisanie po polskawemu i angielskawemu. A przedstawić się musiał, więc dobrze, że zszedł z Parnasu to nas, zwykłych śmiertelników.

Sam sobie wybaczaj. Na ich stronę wchodzą też przecież dzieci i młodzież, więc ja się pytam: jaki im przykład daje ten koleś?

Lepszy niż połowa trolli z acepa. Mimo wszystko.

Mówisz o stronie z mottem "Zesraj się i nie daj się", sponsorowanej m.in. przez projekt "Polska chuja może (wysłać w kosmos)", który wedle admina nie narusza dobrych obyczajów, ani nie jest treścią okołopornograficzną. Więc od trolli to się łaskawie odczep.

Po części masz rację.
Co nie zmienia jednak faktu, że przykład, jaki dajemy młodemu pokoleniu, budujący z pewnością nie jest.

Zablokuję moim dzieciom Acepa :>

Zablokuj Acepem swoje dzieci.

ps. ja tam widzę, że ktoś inny się przyznał do bycia owym pervem... :) (kurcze na kolejnym jestem bez maski,...grrr nie dobrze ;P)

Że jakiejś normalniejsze fotki wybrać nie mogłeś... dzięki bogu nie ma fotek ze spotkań z 2000 roku wtedy w ogóle już bym nie pokazywał twarzy :)

Ale Akashi pracuje w Gram.pl na metrze centrum. Chyba że zrezygnował na rzecz AG. Hmmm...

Podobniez, ostatnio sie nie chwalil, ale sie obada sprawe;]

Ja w gram.pl dawno nie byłem to nie wiem jak wygląda sytuacja. Można skoczyć i się dowiedzieć z pierwszej ręki jak to jest z AG.

Ech,... Zombik Cicho sza...
Nie straszmy za bardzo ludzi moją osobą :)

i mały update wcześniej pracowałem w CD Projekt - gram.pl (jest spółką należącą do CDP'u - chyba jeszcze należy...??)

A o zesłaniu do podziemi ech lepiej nie wspominać.
Za ciemno za zimno i nawet spokojnie nie dało się pracować.

Powodzenia.

Akashi, powodzenia w AG. Z Valem gadałem pół godzinki temu i nieco mi rozjaśnił sytuacje. Według mnie to chyba niema powodu do narzekania, co :) ? Można by rzec że to swojego rodzaju awans (przynajmniej z mojego punktu widzenia jako że bardziej cenię AG niż CDProject).
Jeszcze raz powodzenia :)

Hehe,... dzięki za ciepłe słowa.
hmm ciekawi mnie jedno skąd Val wie :P

Val wie wszystko. Moc w nim wielka płynie :)

Nie mam pojęcia. Zapytałem się go od tak czy wie coś na ten temat no i wiedział.

Nie wiem czy się cieszyć, czy nie, ale mam nadzieję, że będzie to miało jakiś dobry wpływ na wydania anime.

Co do Jediego hmmm, czasopisma już były..., anime już były... zostały mangi i dystrybucja gadżetów/gier @_@. Oby tylko facet nie zginął w czeluściach!

Mangi też już były. "Księga Snów" i "Tarot Cafe", dla ścisłości.

To były komiksy z Korei.

Co tam Jedi, co się stanie z Seriką-chan?? o.o

Moim zdaniem więcej informacji o odejściu Jediego raczej nie usłyszymy. Ani od niego - bo on co miał do powiedzenia to już powiedział, ani tym bardziej od Visionu. Bo on nie ma obowiązku wypowiadać się o prowadzonej przez siebie polityce kadrowej. Co do samego rozstania... Jakoś w tym co wysłał do moderatorów forum AG był bardzo oszczędny w słowach.

A co do nowego projektu...
Nie wiem czy jest na niego u nas miejsce. Wszyscy wydawcy anime u nas to albo przybudówki większych firm, albo zajmują się tym dorywczo i mogą sobie pozwolić na podobne fanaberie. Potrzeba dużego kapitału, żeby zacząć coś podobnego. To samo dotyczy wypuszczeni mang, z resztą Japończycy są w tym temacie bardzo upierdliwi i słyszałem, że wskazane jest posiadanie w ekipie kogoś od nich, by w ogóle jakiś tytuł zdobyć.

A regularnie wychodzące periodyki już mamy.
Dlatego nie spodziewam się czegoś nadzwyczajnego.

Tia, zarabiac nie chca.

Kilka lat temu podobna sytuacja wydarzyła się z jego starszym "dzieckiem" Kawaii. Wtedy nie wyszło to na dobre dla nie istniejącego już magazynu.
Swoją drogą to dziwne że po raz drugi spotyka to niewinnego Jediego...

Przesadzacie ja mam cale naruto na dvd kupione w uk 4 epy na dvd włacznie 33 dvd epy od 1-144 i jakos jest taka jak powinna być :D .

Cholera wie na ile niewinnego.
Ja mu zaufałem raz i nie zaufam więcej.

na zwrot pieniędzy też się nie doczekałem, mu nie wyszło ja płace.

Pomysły dobre, pasje widać, zero odpowiedzialności. Życzę mu jak najlepiej, ale z biznesem spokój powinien sobie dać.

O ile pamietam jak do tej pory ani Mangazyn ani Kawai ani AG do Jediego nie nalezaly a jedynie dla nich pracowal. Obwinianie go o zachowanie firmy w sytuacji upadlosci (Mangazyn) jest conajmniej dziwne. Jako pracownik sam pewnie byl kilka pensji w plecy. Co wlasciwie mogl Twoim zdaniem zrobic? I jak niby odpowiadal za zobowiazania firmy? (ech psiu)

No to mnie wlasnie zastanawia, myslalem, ze Jedaj byl Redaktorem Naczelnym, a nie wydawca. Chyba za pieniadze z prenumeraty powinno scigac sie wydawce, a nie redaktora?

Ja nie o tym.
Jedi ma u mnie przedupione jak Nighty i dokładnie za ten zam wyczyn, przy czym ma spore i niezaprzeczalne zasługi dla fandomu.
Natomiast w to, że jest niewinną biedną ofiarą śmiem wątpić.
Sprawa zapewne ma drugie, trzecie i czwarte dno, i cholera wie które jest prawdziwe.

Szczegółów nie podam, kto chce może sobie pogrzebać w historii, google pamięta, ja też.

Tak się nie robi. Jeśli miotasz poważne oskarżenia, to bez półsłówek, żeby można było zweryfikować o co chodzi. Bo na razie to zasadniczo napierdziałeś na Pawła.

Nie ciągnij mnie za język w sprawie szczegółów.
Jedi popełnił ten sam bład co Nighty, czyli okłamał mnie w sprawach za które ręczyłem osobiście przed innymi. Nie obchodzi mnie czy to była chora polityka czy naturalna skłonność do konfabulacji. W momencie gdy czas ujawnia, że kolejne rzeczy które mówił Jedi były gówno warte.
Czuję się współodpowiedzialny za to, że ludzie wpłacili prenumeraty a potem zostali na lodzie. Tobie też napsułem nerwów, za co przepraszam - młody i głupi byłem. A u podstaw działań leżała, hmmm... dezinformacja nazwijmy to ładnie.
Nie robi się w bambuko własnej ekipy, zwłaszcza jak odpowiadają moralnie przed innymi.
Może i pierdzę na Jediego, ale jak słyszę jak kolejni naiwni lamentują jaki on biedny, to mi się żołądek skręca.

Wiec co Coachu - nie wiem jak taki ineligentny facet moze sadzic takie brednie. Ktos ci cos naopowiadal? Masz watpliwosci pytaj (masz maila, numer telefonu)a nie siej dezinformacje i falszywe oskarzenia dobrze? Nikt cie nie oklamal. Inna sprawa ze w czasach upadku MG malo kto cos wiedzial chociaz do samego konca mielismy nadzieje ze uda sie nam odbic. I wyobraz sobie, ze tak - twierdze ze Jedi byl niewinna ofiara calej sytuacji i nic nie mogl poradzic. Moge spytac jakie konkretnie masz zarzuty? Bo nie podoba mi sie taplanie Jediego w blocku bez powodu. Oklamal redakcje? EE? Ze jak? W jakiej sprawie? Tak trudno zrozumiec, ze nie mielismy pojecia ze sie pismo rozkraczy? Robilismy swoje a wlasciciel nas zapewnial, ze nie jest moze jeszcze dobrze, ale poczatki zawsze sa trudne, a potem sie mu sie niestety wspolnik wystraszyl i nie bylo co z wydawnictwa zbierac... Czy wkurza nas ze ludzie nie odzyskali kasy za prenumeraty? A pewnie! I serio chcielibysmy moc cos zrobic. Ale co? Wlasciciel do konca obiecywal ze sie z tej kasy rozliczy. I naprawde mielismy nadzieje ze to zrobi. Przykra prawda jest taka, ze nic nie moglismy zrobic i sami wyladawalismy na przyslowiowym lodzie. Wiec badz tak mily i przestan rzucac oskarzenia, co?
PFfff.. sie Serik zdenerwowal no...

Widzisz Coach, myliłeś się - nikt cie nie okłamał tylko nie powiedział całej prawdy. Możesz teraz wybrać rangę "frajer" lub pozostać przy swej wersji ale wtedy adwokat drugiej strony będzie udowadniał iż byłeś dobrze poinformowany. Tak czy siak - inni winni. Pozostaje się pochylić i odkaszlnąć. Jak inni.

Well. Ogólnie smutne to wszystko, dobrze by wyciągnąć wnioski jakieś na przyszłość.

Prawda jest też taka, że gdy rozum śpi, budzą się upiory. A zakładam, że spał, kiedy łykałeś "podwyżkę z powodu Unii", bo są komunikaty śmierdzące bulshitem bez względu na zaufanie do nadawcy, bo nielogiczne i zaprzeczające rzeczywistości.

Znowóż - to uwaga natury ogólnej - zadziwia mnie wciąż łatwość, z jaką fandom łyka różne bulshity i jeszcze tłumaczy to "pasją". "Pasja" to przede wszystkim pęd do zdobywania wiedzy na jakiś temat, a nie fiksacja na swoich nań wyobrażeniach. To drugie to się chyba fanboizm nazywa?

W'ogle, straszna rzecz, ta cała charyzma, cieszę się, że jej nie mam.

PMP, gema :(

Papież i nie ma charyzmy? No way.

Way. Papieżowi wystarcza iż ma dogmat. Reszta leci automatem.

mógł nic nie robić - nie dość że nie byłbym w plecy to i on też, wszyscy szczęśliwi.

no oczywiście wydawca mnie oszukał, jedi innocent - przepraszam Pana naczelnego bo zawsze był "fair z konsumentami" /bo trudno mówić o fandomie/ i nic nie mógł zrobić.

zero odpowiedzialności, co dobre w kawaii, mangazynie... anime gate to MR JEDI co złe WYDAWCA I GRUPA TRZYMAJĄCA....

Ja szczerze współczuje Mr i Serice tych wszystkich zawiłości z gazetami i teraz z AGate... Mam nadzieję ,że uda się nareszcie stworzyć coś własnego, czego ne będą musieli już w żaden sposób porzucać (: Szczerze wspieram w działaniach i życze powodzenia ^^

Dziecko?

Każdy orze jak może.

Hej, to mój tekst!

xD W sumie to ne było by zuym pomysłem p;

Jest chyba w Photoshopie jakiś filtr do przekształcania 2 zdjęć w jedno. Spróbuj, a jak zobaczysz efekt to sam się zastanów czy warto komuś to robić.

Urzekające.

Brawo.
Nie ma to jak teraz oczerniać siebie nawzajem na otwartym forum, gdzie aż roi się od zacofańców.

Zachowanie godne dziecka i - tu powstrzymam się od kilku słówek.

Nie mam pojęcia, kto zawinił, do kogo mieć ewentualne pretensje. Teraz mało mnie to obchodzi, ponieważ widać tu jedynie gówniarską przepychankę słowną.

Szkoda, że tak to się potoczyło.
Szkoda, że ludzie komentują to w ten sposób.

Trochę profesjonalizmu by się przydało, ale - teraz już za późno.
Chciałbym ujrzeć w przyszłości inną emanację atmosfery przy takich sytuacjach, tym bardziej ze strony osób, które nie są z nimi powiązane.

A - co najważniejsze - oby w ludziach rosła odpowiedzialność za zadania, których się podejmuję.

// Oczywiście powyższa wypowiedź została spisana pod wpływem przeczytania komentarzy, nie tyczy się treści merytorycznej niusa.

I nie jest to żadna uwaga, skierowana do kogoś osobiście.
Marzę i gdybam sobie tylko, ot tak.

Mój Ty mały psychologu.

Oh, dziękuję.

Choć komplementem to raczej nie było.
Muszę baczyć na słowa - z psychologami nie chcę mieć nic wspólnego.

Btw, na ich stronie ktos nie potrafi po polsku pisac.

"04-05-2009 o godz. 20:09:45
EMPiK powiedział NIE Alukard'owi !!"

Edit:

"Tak, moi drodzy, niestety to prawda - czeka nas krwawa wojna z wampirami. I zanim złapiecie za broń i zabarykadujecie się w swoich mieszkaniach w oczekiwaniu na decydujące starcie, powiem wam coś - nie bierzemy jeńców!!! Być może ich jest więcej, ale za to my mamy Alucarda!!! Amen!"

Jakies dziecko zatrudnili, czy tak zawsze bylo?

lololol chomik alfred random ^_^ kekeke

Wiesz Alucard - to nazwa z angielskiego i raczej z pisaniem po polsku nie ma nic wspólnego no chyba że w polskich imionach znajdziesz takowe? Jeśli natomiast tłumaczysz z Japońskiego to w zapisie i fonetycznie jest "Arukardo".

Heh jest to kwestia konwencji tłumaczącego,...
Cytowany drugi news pisany był przez MrJedi (czasem warto zobaczyć kto pisze) więc masz odpowiedź.

Wiem iż tłumaczenie nie ma sensu (widząc sposób komentowania) bo zaczyna się spirala udowadniania kto jest mądrzejszy itd. i tylko marnuje się na takie zabawy czas.

Zawsze jeśli masz jakieś uwagi merytoryczne co do informacji znajdujących się na naszej stronie wyraź swoją opinię w meilu i napisz co Cię gryzie... Cóż Polacy mają jeden brzydki nawyk, lubią się czepiać po to by się lansować... lub tworzyć pseudo naukowe tezy. A zawsze konstruktywna krytyka jest mile widziana.

Ale że niby o co chodzi?
To, że jest tam raz Alukard, a raz Alucard, i niepotrzebny jest tam w ogóle apostrof (Alucardowi), to jedno, i kit z tym, choć wstyd i tak.
Chodzi raczej o to, że brzmi to jak wypowiedź podnieconej Zmierzchem trzynastki.
LET'S ANIME LOLOL DRAKULA WYSSIE WAM DUPALKA :3

hehehe,...bywa ale nie zamierzam zmieniać/edytować informacji umieszczanych przed moim przybyciem.

Nie chciałbym by wytworzyła się atmosfera iż poprawiam stare teksty by zatrzeć ślady po poprzednikach lub usuwam ich artykuły. Czy wprowadzam "nowy ład" doceniam dorobek moich poprzedników.

To w sumie nie do ciebie ale przypomniał mi się najstarszy zapis z wampirzych filmów emitowanych w polsce ALUKARD|DRAKULA jak pamiętacie to lustrzany zapis co do kwestii języka polskiego.

Na tym zakończę tą kwestię definitywnie.

Spoko, ale apostrófów w lustrze nie było.
Chyba że to jakiś symbol osinowego kołka.
Nikt nie mówi o kwestii Dracula/Drakula, ale o ogólnym poziomie humoru.
Nie edytuj nic, starczy pilnować własnych wypowiedzi.

"Macross'a" - mlody padawan przedstawia sie milionom czytelnikom (ciekawy znak przestankowy ",..." powtornie, "Mangi" i "Hentai'a" z duzej litery w srodku zdania, "super mega exlusive", inne debilizmy).

Nie potrafi nawet napisac nazwy firmy, jaka jakoby prowadzi (twierdzi, ze to "Anime-Gate", a to przeciez tylko adres strony).

Chociaz moze jest geniuszem biznesu.

ech... szkoda gadać.
Wiesz jak nazywa się w Vision dział Anime?
Rozumiem iż poza krytykowaniem wszystkiego, starasz się mnie sprowokować? Cóż próbuj dalej może kiedyś się Ci uda.

Rozwiązaniem twojego problemu jest jedna prosta rzecz - nie odwiedzanie naszej strony. Nikt Cię do tego nie zmusza skoro jest to dla Ciebie taką katorgą. Krytykujesz wszystko hobbistycznie czy zarobkowo (tak robi się w branży gier wejść na stronę konkurencji lub inne fora i ciskać się o wszystko co się da. Co jakiś czas przebąkiwać, że inna firma jest lepsza)

Niestety tego typu debaty nie zamierzam z Tobą prowadzić.
Po prostu wyrosłem z tego już dawno.

ładny smok tak btw

Mam ten awatar od czasów pracy nad pierwszą grą w CD Projekt :)
I jakoś tak mi sentyment do niego pozostał.

Nie umiesz pisac po polsku (ani po angielsku tez), wiec po prostu nie pisz - zajmij sie lepiej firma.

Inaczej tylko osmieszasz firme.

Kurde, czepiasz się gościa a sam jakoś o polskich literach nie raczysz pamiętać?
Konsekwencji trochę...

Nie, nie racze pamietac. Pisze sobie jako osoba prywatna komentarze na acepie.

No nie wykręcaj się już i przyznaj, że Griszniak dosrał ci jak cholera!

Grisznak. Bez i. :P

Palatalizacja ułatwia wymowę. Griszniak powinien pomyśleć o zmianie ksywki.

Nie mów, że wypowiadasz na głos wszystko, co piszesz? :)

Nie, myślę o tym, o czym piszę. Pomyliłeś z mówieniem tego co się myśli :>

Jak to mówią? Wyjdź na dwór (niekoniecznie o tej dokładnie porze) i "get a life"?

Jak to mowia, "wziac" to ja moge twoja stara. Jesli jeszcze sie nadaje.

Przez takie teksty mam rozumieć, że jeszcze nie dotarłeś do szkoły średniej, a na to zdjęcie prezentuje Twojego starego?...
Skończ więc lepiej bo takie statsowanie nie ma sensu. W swojej doskonałości chyba nie widzisz, że każdy jedzie po Tobie. Grunt to mieć wielkiego e-penisa.

Ja mam w wyższej rozdzielczości niż ty.

Tak jest, to jest wlasnie "[na to] zdjecie".

Jeśli chodzi o składnię i nie tylko to moim absolutnym ulubieńcem jest ów fragment:

Sporo się zmieni mam nadzieję iż na "+" ale to już sami ocenicie, oczywiście nie twierdzę iz stanie sie to w ciągu tygodnia, muszę nauczyć sie trochę jak działa branża filmowa,...chociaż w stosunku od branży gier aż tak dużo się nie różni...(choć bywają drobne różnice) Z tego łatwo wywnioskować iż wcześniej pracowałem w branży gier (ale o tym nie będę się w wstępniaku rozpisywać).

No, policzmy to koledze na "+" :)

Ludzie zajmujący się grami nie potrafią poprawnie pisać, nawet ci studiujący filologię polską :) Przyzwyczaił się więc, ot co^^

Aha, czyli to już nie jest "ja się panowie znam na języku polskim" i "kwestia konwencji", teraz to jest "co mnie obchodzą błędy innych"? Inspirujące.

Atmosfera ROTFL. Weź, nie rozśmieszaj. Po prostu powiedz, że za korektę nikt by ci nie zapłacił (chociaż patrząc na twój poprzedni komentarz mogła to by być inwestycja mocno chybiona) lub nie chce ci się, lub pracodawcy mają to w nosie.

Byl pisany przez niejakiego "admina" raczej.

Nauczcie sie obydwoje odmiany polskiej zagranicznych imion i nazwisk. Spacja zawsze po wykrzyniku, nigdy przed; slowo "japonskiego" z malej litery.

Gargu, zapisz się na forum Hataka i Napisy24, znajdziesz kupę okazji do obeśmiania. Jeśli będziesz szukał mnie to nie szukaj, dostałem banana na obu chyba :)

Jesteś po prostu głupi albo niedouczony. Alucarda angielskiego szmaceńskiego jak najbardziej da się wprowadzić do polskiej fleksji i nie ma czegoś takiego jak kwestia "konwencji tłumaczącego" chyba że mówimy o Napisy24.

Jeżeli nie jesteś polonistą albo zawodowym tłumaczem to proszę, nie wypowiadaj się w kwestiach językowych, bo mogę ci tylko napisać, że gadasz głupoty, a tak bym ci mógł doradzić zmianę profesji.

Kiedy apostrofy sa fajne : ))

A to już zależy jakie się ma poczucie humoru.

Nisk'ie racz'ej.

Zobaczymy, ile "młody" jest wart po pierwszym pressbooku, daj mu szansę.

Dlaczego mnie to nie dziwi? Nawet już skromny polski światek anime nie moze obyć się bez machlojek finansowych? Powinniście się zapisać do POPiSu.

Zostawcie Jedi'a w spokoju. Szacunek dla gościa za duży wkład w rozwój tego wszystkiego. Tylko szkoda, że na koniec zajebał mi kasę z prenumeraty Mangazynu. Nieładnie zrobił.

Poczytaj skurwielu komentarze to sie dowiesz, ze Jedi mogl chuja zrobic.

Polecam i pozdrawiam, Piotr Fraczewski.

to co wyżej napisałem:

zero odpowiedzialności, co dobre w kawaii, mangazynie... anime gate to MR JEDI co złe WYDAWCA I GRUPA TRZYMAJĄCA....

nie chodzi o kase, tylko nie róbmy z Jedi wielkiej ofiary on był tylko naczelnym redaktorem nie twórcą wszystkich artykułów pomysłów - aż mi sie asucon 7 i problemy pewnej kobity z ŚkF

P.S. złość jest domeną ludzi słabych

Bo to jedna mafia, on pewnie po to zalozyl ten Mangazyn, zeby zajebac wlasnie Twoje pieniadze. Do sadu jak wszyscy tacy madrzy, a nie zale wylewac po raz enty na ACPie.

Bo nasz acep najlepszy w Polsce jest!

hihi

No niezły ten hadal ^^
Mr Jedi odszedł z AG ale wydawnictwo nadal istnieje, a on może zrobi kolejne [albo coś innego].
...bo.. Niema tego złego co by na dobre nie wyszło ;]

Chciałam rzucić tym Hadalem, gdy ktoś rozważał, czy Jedi się następnie za figurki zabierze, ale nie miałam czasu szukać... Starzeję się, mam mniej czasu na szperanie po Acepie, niż papież ;___;

Nie zebym sie czepiala, Akashiego nie znam, ale... MrJedi'a, kolesia zasluzonego dla fandomu, znanego przez kazdego przecietnego polskiego fana anime, ktory ma spore doswiadczenie w zawodzie zastapic facetem, ktory pisze gorzej niz srednio rozgarniety gimnazjalista z ADHD i wiecznie nacpanym polonista, i ktory, jak sam powiedzial, w wielu kwestiach na swoim stanowisku jest jeszcze "dziewica"? Cos mi tu smierdzi.

Ech nie to bym się czepiał kwestii czytania ze zrozumieniem, aczkolwiek spam pytań rozpoczął się w poniedziałek kiedy był pierwszy dzień w firmie (i tu rozwieje wszelkie teorie spiskowe - wcześniej nie pracowałem w Vision tylko w CD Projekt które nie mają z sobą nic wspólnego)
Jeżeli pierwszego dnia pracy po pierwszej godzinie ktoś jest zdolny ogarnąć wszystkie kwestie związane ze współpracą z zagranicznymi studiami, dodatkowo jeszcze ustalić postępy prac nad nowymi seriami i na biegu wyjaśnić sprawę EMPiK & HellSing i jeszcze dowiadujesz się iż trzeba będzie opóźnić premierę bo uszkodzony jest jeden odcinek i trzeba z miejsca coś z tym zrobić (to chciałbym poznać taką osobę). I wypowiedź moja właśnie była w tej koncepcji.

Z całą przyjemnością odpowiem czy np. dane anime jest w naszym planie wydawniczym ale najpierw muszę zapoznać się z zakupionymi licencjami. Jeżeli wyobrażasz sobie, że tu na miejscu miałem jakieś materiały by się w drożyć to jesteś w błędzie. Dostałem puste biurko i komp to wszystko. Przez większą część pierwszego tygodnia musiałem także wyjaśnić kwestię dlaczego otrzymaliśmy uszkodzony odcinek TB do authoringu. I dokładnie w takim brzmieniu padły moje słowa.

Więc pomijając "miłe" przywitanie przez niektórych z was, tydzień naprawdę był pełen pracy, cóż każdemu zdarzają się wpadki i tego nie będę się wypierać, ale tu mogę się założyć iż w pierwszym dniu pracy sami robiliście gorsze rzeczy (tak już jest, nikt nie jest Alfą i Omegą)

Kolejna kwestia, nie traktuj tego personalnie.
Po prostu z tych wszystkich głupot i domniemywań "co, kto, kogo i jak" które się tutaj wypisuje, wystarczyłoby się najzwyczajniej zapytać mnie czy Pawła.

Ale odkąd pamiętam tak wyglądało to forum i przez te wszystkie lata nic się nie zmieniło. Cóż obrażanie innych tak leży w waszej naturze, że aż strach pomyśleć jak będą wyglądały dalsze nasze relacje.

Rozumiem także iż przyczepić (by nie użyć bardziej dosadnego słowa) się nowego trzeba (bo to jego wina), to proponowałbym także przyczepić się do wszystkich osób które wysłały tutaj CV w sprawie pracy (wliczając to mnie oczywiście), co najzabawniejsze z całym szacunkiem to niektóre z tych osób właśnie najbardziej się tutaj czepiają.

Przy grze "Wiedźmin" było podobnie, wszyscy jeździli po nas jak tylko mogli. A po premierze gry jakoś większości "krzykaczy" zdanie się zmieniło. Tak więc proszę byście dali mi pracować spokojnie i komentowali dopiero wyniki mojej pracy.

I ostatnia kwestia, do Pawła mam wielki szacunek i uważam iż jest to sprawa po miedzy nim a zarządem firmy, dlaczego losy tak się potoczyły. Nie wiem i nie chcę wiedzieć dlaczego tak się stało, nawet jeśli jakimś cudem bym się dowiedział to i tak uważam to za prywatną sprawę o której nie należy dyskutować (niestety wścibstwo nie jest moją domeną i uważam, że rozmawianie o czyimkolwiek odejściu czy zwolnieniu na forum publicznym, także nie jest w dobrym tonie). Więc proszę także abyście uszanowali wolę MrJedi, jeżeli się nie wypowiada publicznie oznacza to, iż nie chce na ten temat mówić.

Reasumując wszystko, to była ostatnia tego typu moja wypowiedź na tym forum, nie życzę sobie by ktokolwiek mnie obrażał, tym bardziej jeśli nie zna wszystkich realiów oraz jeżeli go nie obraziłem.

A pisać sobie możecie długo i namiętnie, cóż byle by to było zgodne z prawdą i nie urażało uczuć innych.

tyle z mojej strony.

Protip: nigdy nie zwracaj się do społeczności per wy: w ten sposób zrażasz do siebie tych, co byli przychylni.

Z większością owej społeczności byłem na "Ty" już wieki temu, (jak dobrze kojarzę starą gwardię to tak 96-97 rok będzie, no chyba, że jeszcze cofniemy się wcześniej), tak więc nie chciałbym zwracać się per. Pan, bo potem będzie, że mi odbiło z rozpoczęciem pracy tutaj... wcześniej na konwentach czy innych imprezach było po imieniu a teraz formalnie dla niektórych to trochę niezręczne (tutaj właśnie taka sytuacja miała miejsce podczas rozmowy mojej z Yankiem). Trochę to głupie, ale jeśli ktoś woli formalizm to niechaj i tak będzie.

Ale dziękuję za konkretną uwagę

Oczywiście teraz zacznie się debata kogo z was z nam a kogo nie. Więc jakiej formy bym nie wybrał zawsze ktoś się przyczepi.

Uczciwie mówiąc nie ma to sensu, jeżeli ktoś poczuł się tym urażony to przepraszam. Ale nie zamierzam się wywyższać w żaden sposób, ani udawać, że z fandomem Warszawskim nie miałem nic wspólnego. Czy odcinać się od mojej przeszłości i lansować się jako nowy człowiek to nie w moim stylu.

Nie zrozumiałeś: pisząc per "wy tutaj tacy owacy" wrzucasz do jednego wora tych przychylnych, jak i czepialskich. Odpowiedzialność zbiorowa itd.

Sorry mój błąd, źle Cię zrozumiałem.
Zwracam honor.

Z większością owej społeczności byłem na "Ty" już wieki temu

Się tak z tymi kwantyfikatorami to już nie zapędzaj, zwłaszcza, że "Warszawy nie było".

To nie jest forum.

słownik wyrazów obcych PWN
oraz
I jeszcze jeden

wiesz 2 znaczenie zobacz proszę (no chyba że ograniczasz znaczenie "forum" jako "forum internetowe"...)

Nie chce się już z Tobą bawić w takie "przepychanki", żal czasu marnować. Ale jak polepszy Ci to samopoczucie to bądź rad iż wygrałeś.

1. «miejsce publicznych wystąpień»
2. «spotkanie poświęcone omawianiu spraw z określonej dziedziny; też: grupa ludzi biorących udział w takim spotkaniu»
3. «stowarzyszenie skupiające organizacje, państwa lub osoby na zasadzie dużej autonomii organizacyjnej i odrębności poglądów»
4. «plac w miastach starożytnego Rzymu, na którym odbywały się zebrania ludowe, targi, sądy»
5. «w dawnej Polsce: sąd właściwy dla rozstrzygania danej sprawy»

Ktore konkretnie miales na mysli?

Pierwsze, względnie drugie, moronie.

Update:
Rany, powinienem czytać całość komentarzy. Ale gupie to forum.

Jest.

A wg ktorej z tych definicji powyzej, co to je mp byl zaproponowal?

1.

To jest "miejsce"? Gdzie sie znajduje, tam gdzie serwer?

Mp juz zaznaczyl, ze forum internetowego wcale nie mial na mysli.

2 też pasuje.

Znaczy sie, my omawiamy na tym "spotkaniu"(?) sprawy z jakiej określonej dziedziny?

To może "miejsce schadzek"?

Tak, omawiamy na tym spotkaniu w wirtualu sprawy z dziedziny mangi i fandomu.

A ja sadzilem, ze to tylko ludzie zza sciany omawiaja tutaj swoje plany akcji przeciwko "aukcją".

POWODZENIA ;-) a ze wiem o czym pisze - tym bardziej powodzenia (a swoja droga teraz czytam to forum dokladnie i leje na czym swiat stoi) kuuulezanka zza sciany sie podpisuje ;-) ;-);-) ps luknij lepiej na allegro i powiedz mi czy to wydanie Hellsinga (z Drama cos tam ) to oryginal czy bootleg z malezji???

Dziękuję, natomiast jeśli chodzi o allegro to zamierzam ostro się przypatrzeć niektórym aukcją, gdzie ceny anime są ostro poniżej cen zakupu i sprzedawane w ilościach hurtowych.

Płyta DVD z odcinkami 7-13 będzie wydana dopiero początek lipca (teraz dopiero jest authoringu) więc nie ma mowy by to było nasze wydanie.
Wiesz cenowo za tanio za odcinki 1-13,... obawiam się iż jest to piracik. Już sprawę przekazałem do zbadania.

Dziękuję raz jeszcze za informację.

pozdrawiam (koleżankę zza ściany także)
Akashi

Mlody detektyf.

To nie jest forum.

Spotkajcie sie na jakims forum (np. forum za sciana), omowicie sobie sprawy z dziedziny "niektórym aukcją".

Jeżeli pierwszego dnia pracy po pierwszej godzinie ktoś jest zdolny ogarnąć wszystkie kwestie związane ze współpracą z zagranicznymi studiami, dodatkowo jeszcze ustalić postępy prac nad nowymi seriami i na biegu wyjaśnić sprawę EMPiK & HellSing i jeszcze dowiadujesz się iż trzeba będzie opóźnić premierę bo uszkodzony jest jeden odcinek i trzeba z miejsca coś z tym zrobić (to chciałbym poznać taką osobę).

Jezusiczku! Facet, jak kompletnie nie potrafisz budować zdań wielokrotnie złożonych, to może sobie daruj i ogranicz się do pojedynczych, co?

I wypowiedź moja właśnie była w tej koncepcji.

W czym była?

Przy grze "Wiedźmin" było podobnie, wszyscy jeździli po nas jak tylko mogli. A po premierze gry jakoś większości "krzykaczy" zdanie się zmieniło. Tak więc proszę byście dali mi pracować spokojnie i komentowali dopiero wyniki mojej pracy.

Kłamiesz. Pytanie: jaki był twój udział w produkcji "Wiedźmina" poza "pracowałem w CD Projekt"?

A to ostatnie to trochę go akurat rozumiem, też jestem tylko sprzątaczką na IW, ale wpycham się do wszystkich spraw organizacyjnych i szczycę, jacyśmy to są zajebiści (mimo, że zajebista jest cała redakcja poza mną właśnie).
Ktoś powyżej pisał, że Akashi pracował w Gram.pl, sklepie należącym do niedawna do CDP, więc z CDPR chyba niewiele miał wspólnego. Nie zweryfikuję w tej chwili, bo moje główne źródło informacji o grach i CDP śpi już ;)

Odpowiem tobie (bo na rozmowy z "czepiaczami" żal mi mego czasu), zajmowałem się testami QA ze strony CDP (tak nie tylko CDPR robił testy QA) sklep w metrze dostałem, jako formę awansu jakiś nie cały roku temu (no mniej więcej, w CDP pracowałem trochę dłużej; do tej pory są moje artykuły związane z pomocą techniczną na różnych forach jak i rozwiązania problemów z niektórymi grami na stronie CDP).

Ale nie będę tu skanował i umieszczał poszczególnych umów wystawionych za pracę przy konkretnych tytułach, lub konkretnych zleceń jakie robiłem dla PM'ów, kiedy gram.pl stało się osobną spółką (by udowodniać że nie jestem wielbłądem).

Przy PES 06 także nie ma mojego nazwiska 'w liście płac" a umowę mam z CDP na wyjazd do Japonii w sprawie testów w siedzibie Konami. Dziwię się, że jeszcze do IPN nikt się zwrócił w sprawie mojej lustracji albo od sprawdźcie moje kartoteki policyjne. No jeszcze zostaje urząd skarbowy wtedy będziecie wiedzieć w jakich firmach pracowałem. Nie mam lepszy pomysł najlepiej zaczajcie się gdzieś i wstrzyknijcie mi pentotal sodu.

Ale to co tu niektórzy wymyślają to naprawdę żenada i tego nie zamieniam komentować, aczkolwiek proponowałbym kilku "Panom" poczytać sobie art. 212 § 2 K.k. oraz art. 47 Konstytucji. Bawić się z nikim nie zamierzam w szczególności jeśli dopuszcza się bezpodstawnego pomówienia.

I lol'd.

Ależ ja proszę o te wyliczenia kto, kiedy i gdzie pluł na produkcję "Wiedźmina". Dajesz, kolego albo spadasz ze swoim "wszyscy".

Ja. Pamiętając ekranizację. Może powpisujmy miasta? ;)

Milioner Slumdog czekał z utęsknieniem na grę. Game over.

Niezbyt dobrze, że coś takiego miało miejsce, takie niejasne sytuacje nigdy nie wpływają dobrze na korzyść firmy.
Dżedaja trochę szkoda, naprawdę zrobił wiele dla fandomu i mam nadzieję, że powiedzie mu się z jego nowym projektem.
A jego następcy życzę powodzenia, niech wzniesie AG na wyżyny prosperity. Najlepiej jak najszybciej.

"Dżedaja trochę szkoda, naprawdę zrobił wiele dla fandomu i mam nadzieję, że powiedzie mu się z jego nowym projektem." a może niech sobie odpocznie i napisze drugi tom swojej "zajebistej" powieści? ciekawe co teraz będzie robił, jak skończą się wycieczki na koszt vision. żenująca jest ta jego "miłość" do japonii, skoro się nawet nie nauczył języka

Bad link, man.

a, acep ujebał cudzysłowa TUTAJ DOBRY

Bardzo szanuję MrJedi i jestem mu bardzo wdzięczny za to, co zrobił. Jednak boli mnie fakt, że odszedł bez słowa. Wiem, że to jego prawo, ale mimo wszystko miał duży wpływ na branżę i zostawił nas w niepewności. Mam nadzieję, że nowy projekt MrJedi wypali i każdy będzie z niego zadowolony.
Co do nowego redaktora anime-gate, to wydaje się być w porządku. Podchodzi do sprawy z pasją i za to go cenię.