Niusy Teksty Galerie Plikownia |
Daikon – konwent w krainie deszczowcówNiezbyt fortunnie rozpoczęła Warszawa konwentowy rok 2011. Kto był na Wanekonie, ten wie, o czym mówię. Toteż jadąc na Daikon, nie oczekiwałem cudów. W zasadzie nie oczekiwałem niczego, w przypadku nowej ekipy konwentowej najistotniejsza była ciekawość i pytanie „Jak im to wyjdzie?”. Bo że konwentowe debiuty rzadko są wodotryskami, wiadomo doskonale. Faktem jest że Daikon, podobnie jak Wanekon, przygotowywany był przez firmę spoza konwentowego światka – w tym przypadku Komikslandię. Oczywiście, samo to nie wystarczyło, by od razu stawiać na Daikonie krechę – choć z drugiej strony, historia est magistra vitae… Nad Daikonem chmury zbierały się już od pierwszych godzin konwentu – i to dosłownie. Warszawska aura wpadła bowiem na pomysł, by przez weekend zafundować stolicy wrażenia pogodowe rodem z wysp brytyjskich, ze słynną londyńską mżawką na czele. Nie był by to większy problem gdzie indziej, jednak tu, gdzie zakładano przeprowadzenie części atrakcji na świeżym powietrzu (plus możliwość nocowania w namiotach), pogoda zafundowała organizatorom dość paskudnego psikusa. W pewnym sensie zaważyło to na wielu opiniach o Daikonie, jakie słyszałem w trakcie konwentu. Opiniach, dodać musze, nie do końca jednak sprawiedliwych. Szkoła, w której odbywał się konwent, należy raczej do tych gabarytowo średnich, w fandomie można ją pamiętać choćby z ubiegłorocznego PAconu. Jednakże rozmiary budynku nie były problemem. Na cały konwent przyjechało ponoć ok. 1000 osób, jednak jednorazowo w budynku nie przebywało więcej niż 500, maks. 600 (w sobotnich godzinach szczytu) osób. Sprzyjało to cokolwiek kameralnej atmosferze całej imprezy – w korytarzach nie było tłoku, sale do spania nie przypominały obozów dla uchodźców, nie było wszechobecnego hałasu i ścisku. Pod tym względem odważyłbym się porównać Daikon ze starszymi imprezami mangowymi. Ma to swoje zalety – ot, choćby fakt, że bez większego problemu można było pogadać ze wszystkimi znajomymi, a noc służyła do spania, nie zaś do hałasowania. Naturalnie, rozczarowani mogą być ci, którzy liczyli na większą frekwencję – obniżył ją zapewne odbywający się w tym samym terminie Krakon. Pisząc o uczestnikach – zastosowano tu znany już z Wanekonu pomysł „znakowania” gości gumowymi opaskami, których kolor odpowiadał licznie dni, na jakie wykupili wejściówki. Rozplanowanie budynku było pod pewnymi względami nowatorskie – zrezygnowano bowiem z klasycznego „maina”. W głównym hallu ulokowało się Meido Caffe. Stoiska znalazły się na korytarzach. Zwracała uwagę nieznaczna liczba sal do spania – gdyby na Daikonie pojawiła się większa liczba ludzi, mogłoby być niewesoło. Brak main roomu tłumaczono tym, że atrakcje zwykle w nim się odbywające (cosplay) miały mieć miejsce na scenie przygotowanej na zewnątrz. Pogoda miała w tej kwestii inne zdanie, co zmusiło organizatorów do doraźnego szukania wyjścia. Reorganizacja sali gimnastycznej, na którą ostatecznie się zdecydowano, była tu mniejszym złem – wybór hallu okazał się niemożliwy ze względów bezpieczeństwa. Warto całą sytuację potraktować jako nauczkę – zawsze gdy zdajemy się na kwestie losowe (a do takich należy pogoda), dobrze mieć w zanadrzu plan B. Ale to jedna z tych rzeczy, których najlepiej (i niestety najboleśniej) uczy się na własnych błędach. Pozostając jeszcze przy cosplayu – skromna liczna jego uczestników sprawiła, że podobnie jak cały konwent miał on charakter dość kameralny (przy okazji, uwaga do cosplayowców – gitara basowa i elektryczna to nie to samo). Pod kątem konwentowego życia Daikon ocenić można nieźle, choć wiele tu zależy do własnych odczuć i wymagań względem konwentu. Atrakcje odbywały się przeważnie terminowo, a o zmianach informowano regularnie. Pewnym zgrzytem był informator – obszerny, ale przygotowany niezbyt starannie. Zabrakło w nim rozpiski godzinowej, sporo za to było literówek, zaś szczytem był opis „Wiedzówki o Wampirzycy Karin”, który brzmiał (cytuję): „Nie wiem jeszcze co tu będzie napisane. Coś się potem wymyśli”. Organizatorzy dość szybko przygotowali sporą porcję rozpisek, do których dostęp nie był problem (czy to tylko moje wrażenie, czy kolejne konwenty ścigają się drukowaniu rozpisek jak najmniejszą czcionką?). Ochrona i opieka medyczna nie zanotowały poważniejszych problemów, a i sami uczestnicy zachowywali się spokojnie, ekscesów rodem z Wanekonu nie stwierdziłem. Gorzej było z zapleczem technicznym – w obu salach panelowych stały komputery z wyświetlaczami, jednak pierwszy odmawiał współpracy z dźwiękiem, drugi zaś w wyniku jakiejś usterki wyświetlał obraz w paski. Daikon trwał trzy dni. Za długo. Kiedyś ta magiczna liczba zarezerwowana była dla konwentów najbardziej doświadczonych ekip, debiutowanie z taką imprezą wydawało się niemożliwe. Przykład Wanekonu pokazał, że faktycznie, trzy dni nie są dobrą ilością dla debiutantów. Daikon radził sobie z tym jak mógł, bo atrakcji było sporo, w większości nieźle przygotowanych, a te na których byłem wspominam raczej dobrze. Ale szczerze powiedziawszy – myślę, że organizatorom lepiej by poszło z imprezą dwudniową. Przy nienajgorszej organizacji, nie mieli bowiem zbyt wielu oryginalnych pomysłów. Spotykałem się co najmniej kilka razy z ludźmi, którzy narzekali na panującą na Daikonie nudę. Owszem, konkursów było sporo i nierzadko zwracały one uwagę swoją oryginalnością, jednak da się zauważyć zgrzyt. Nagrodami była lokalna waluta, którą można było wymieniać na nagrody, tymczasem w odczuciu wielu uczestników wydawano jej stanowczo za mało i jeśli ktoś miał ochotę na nagrodę, musiał zaliczyć średnio kilka konkursów, by móc dokonać zakupów w konwentowym sklepiku. Na dodatek, w przypadku tak długiego konwentu warto pomyśleć o atrakcjach, które pozwolą konwentowiczom zabić czas. Tymczasem na Daikonie nie było konsolówki, DDR był prowizorką i jedyne, co pozostało z takich zabaw to gry muzyczne, skądinąd mocno oblegane. Szkoda że mając kontakty w świecie gier planszowych (vide ciekawy, choć za krótki, panel o ich tworzeniu), nie przygotowano sali z nimi. Nie wykorzystano należycie konwencji, a właściwie to wykorzystano ją w minimalnym stopniu. Nie wiem jak inni, sam należę do osób, które cenią sobie starannie przygotowaną konwencję. Naturalnie, konwencja to nie wszystko, tu jednak została potraktowana wyraźnie po macoszemu. Inna sprawa, że ona sama dawała niewielkie pole manewru. Problem z takimi imprezami jak Daikon polega na tym, czy będziemy (a jeśli tak, to jak długo) o nich pamiętać? W głowie zachowujemy głównie te które bądź to pozytywnie (Reanimation) bądź negatywnie (Mokon) zapisały się w naszej pamięci. Konwentów przeciętnych jest na tyle dużo, że sam fakt ich istnienia to ciut za mało. Oczywiście, należy pamiętać, że dla Daikonu był to debiut, a te, jak pisałem na początku, rzadko bywają spektakularne w pozytywnym tego słowa znaczeniu. Organizatorom udało się uniknąć poważniejszych wpadek i błędów – zrobili przyzwoitą, poprawną choć niepozbawioną usterek imprezę mangową. Trzymając się wspominanej wcześniej szkolnej skali oceny, wystawiłbym trójkę z mocnym plusem. Na czwórkę to jeszcze było za mało, ale jeśli za rok utrzymana zostanie tendencja wzrostowa a organizatorzy pokażą, że potrafią uczyć się na błędach i wykażą się paroma ciekawymi pomysłami, to kto wie, może doczekamy się kolejnego stałego punktu programu w konwentowym kalendarzu? Dodaj do: Zobacz takżePowiązane tematy: Daikon. Nasze publikacje:
Inne serwisy: Ocena
Wystawiać oceny mogą tylko zarejestrowani użytkownicy. 8,70/10 (20 głosów)KomentarzeIlość komentarzy: 125 dodaj [1] Re: Daikon – konwent w krainie deszczowców
Shi~ [*.dynamic.chello.pl], 04.07.2011, 20:04:18, oceny: +8 -3 Właśnie opis 'Wiedzówki z Karin' był najfajniejszy ;P (poprawił mi humor po 3 godzinnej drzemce). Odpowiedz [2] Re: Daikon – konwent w krainie deszczowców
Atrakcje ciekawe aż się chciało chodzić, frekwencja na nich też spora. DDR, ultrastar i guitarHero nie były aż tak oblegane(skoro Cell sobie grzecznie spał:P) jak na większości konwentów i sporo się grało. Organizacja i zarządzanie konwentem zostało bardzo dobrze odebrane przez wielu uczestników, ścisku nie było. Orgowie i helperzy bardzo miłe osóbki. Jedyny minus to te błędy w informatorze, troszkę słaby cosplay i trujące pierogi:PP [3] Re: Daikon – konwent w krainie deszczowców
[5] Re: Daikon – konwent w krainie deszczowców
No tak ty byłaś promienna cały konwent:) Parę osób latało do wc a jako powód to podawały ale to widać miały pecha;3 Ja nic nie jadłem, tylko na końcu pizzę i banany!:) Aaa i odnośnie pogody. Ja tam nawet ganiałem się po deszczu z kumplem w podkoszulkach, dobrej zabawy nawet woda nie zepsuje:) [7] Re: Daikon – konwent w krainie deszczowców
[8] Re: Daikon – konwent w krainie deszczowców
Ja nie wnikam. Piszę co te osoby mówiły;) Jedzenia było dużo do wyboru a i przebrane dziewczęta dobrze się prezentowały. Całe szczęście, że pozwolono? im zdjąć te stroje potem bo pewnie nie wygodne były... [9] Re: Daikon – konwent w krainie deszczowców
[28] Re: Daikon – konwent w krainie deszczowców
Komentarz ukryty z powodu przewagi negatywnych ocen. [17] Re: Daikon – konwent w krainie deszczowców
Rock Band był oblegany przez stałe zespoły które rotacyjnie się wymieniały, oraz jedną osobę która się założyła, że przesiedzi tam cały konwent (pozdrawiam). W trakcie drugiej nocy uruchomiłem dla chętnych Mirror's Edge, tak aby się nie nudzono specjalnie i wiem, że pewna rzesza osób tam spędziła nockę. [19] Re: Daikon – konwent w krainie deszczowców
[21] Re: Daikon – konwent w krainie deszczowców
[35] Re: Daikon – konwent w krainie deszczowców
[50] Re: Daikon – konwent w krainie deszczowców
[55] Re: Daikon – konwent w krainie deszczowców
[58] Re: Daikon – konwent w krainie deszczowców
[4] Re: Daikon – konwent w krainie deszczowców
[6] Re: Daikon – konwent w krainie deszczowców
GITARA- kurcze mnie bolało, że kobietka tamta nie znalazła do cosplayu les paula gibsona ale i tak śmiesznie wywijała z nią. Zimno? To Wanekonu się nie widziało gdzie nie było ciepłej wody i dosłownie jak w Rosji. Faktycznie w 1noc na sali gimnastycznej ktoś mądry zostawił otwarte okna. W sobotę już było okej. [57] Re: Daikon – konwent w krainie deszczowców
[91] Re: Daikon – konwent w krainie deszczowców
[10] Re: Daikon – konwent w krainie deszczowców
mafia death note była przezajebiaszcza [11] Re: Daikon – konwent w krainie deszczowców
Ja nawet nie wiedziałem, że taki coś istnieje xD A i nawet grali dłużej podobno ludzie:> Jungle speed też był godny(Grochu wymiata) jak i wiedzówka o op/endingach:P Tak i kalambury xD Clannad- czyli jak pokazać serię, o której wie się tylko, że jest o dziewczynkach xd [72] Re: Daikon – konwent w krainie deszczowców
[124] Re: Daikon – konwent w krainie deszczowców
Fajnie się robiło tosty w sali, w której z początku wszyscy się zebrali i na to patrzyli. :D [12] Re: Daikon – konwent w krainie deszczowców
Jak dla mnei Daikon byl calkiem przyzwoita impreza i na pewno bede go mile wspominal... woszem w sobote musialem opuscic conplace na 12 godzin z powodu 1 zmiany w robocie no ale przebywanie na konwencie sprawilo mi ogromna przyjemnosc... Oderwalem sie od tej szarej rzeczywistosci... ponadto spotkalem znajomych, za ktorymi badz co badz troszke sie stesknilem, nawet jezeli sa z Warszawy... a atrakcje na ktorych bylem bardzo milo wspominam z trych najbardziej zapamietanych to: Kalambury... lubie twoje kalambury Nozetsu, a i z Mroczusiem bede musial czesciej w druzynie grac :D dogrywka na korytarzu i pozniejsza zabawa z dokanczaniem hasel... bardzo przyjemny event Wiedzowka OnePiecowa... no coz nie spodziewalem sie, ze mimo przyjscia bodajze pol godizny po starcie ja wygram :P ale i tak mialem podczas niej kuep radosci, a i tworcy atrakcji byli bardzo przyjemnymi ludzmi :D Dragon Quest... no coz... tutaj Ci chcialem podziekowac Grisznaku, co prawda nie planowalem zostac na tym punkcie programu, ale z racji zmeczenia wylegiwalem sie na lawce przy wejsciu i uslyszalem sporo ciekawych wiesci na temat tej serii gier i nie powiem, ale zacheciles mnie do niej :D Gdybym mial wybor to poszedlbym na Daikon jeszcze raz... nawet jesli juz wydalem te 50 zeta na wejsciowke i spedzilem na konie troche ponad polowe calego jego czasu :P [73] Re: Daikon – konwent w krainie deszczowców
[76] Re: Daikon – konwent w krainie deszczowców
[81] Re: Daikon – konwent w krainie deszczowców
[87] Re: Daikon – konwent w krainie deszczowców
[94] Re: Daikon – konwent w krainie deszczowców
[108] Re: Daikon – konwent w krainie deszczowców
[13] Re: Daikon – konwent w krainie deszczowców
Świetny konwent. A pierożki żadnych sensacji i u mnie nie wywołały. Tylko szkoda że maincafe nie było tostów! Uwielbiam tosty!:) Ten deszcz:/ Komentarz ukryty z powodu przewagi negatywnych ocen. Komentarz ukryty z powodu przewagi negatywnych ocen. [18] Re: Daikon – konwent w krainie deszczowców
[23] Re: Daikon – konwent w krainie deszczowców
Tosty były w Yume Hime Cosplay Cafe na Krakonie. Pod postaciami Sebastian z Cielem (tosty z serem) Yoko z Kaminą (tosty z wędliną) Ciel walczy z Kaminą (tosty z serem oraz wędliną). Jakby ktoś jeszcze naszego menu nie rozszyfrował x) [33] Re: Daikon – konwent w krainie deszczowców
[34] Re: Daikon – konwent w krainie deszczowców
[41] Re: Daikon – konwent w krainie deszczowców
[92] Re: Daikon – konwent w krainie deszczowców
Joku desu.... Dystans ludziki ;] Nie wszędzie muszą być tosty ;] A ja też dostałem ciacho zrobione z miłością przez Maido...nawet 3 ;P A Sam majstrowałem desery lodowe z Mudżynami też obdarzone pełnią miłości ;] [49] Re: Daikon – konwent w krainie deszczowców
Tosty można było zrobić, miedzy innymi w Japanesse Games Room. Oczywiście z własnych materiałów ale to nie problem był bo do spożywczaka było ~100m od conplace. [16] Re: Daikon – konwent w krainie deszczowców
[22] Re: Daikon – konwent w krainie deszczowców
[24] Re: Daikon – konwent w krainie deszczowców
Poza tym, że udało nam się zrobić makietę (która jechała koperkiem ze względu na wykorzystanie go w ramach niskobudżetowej trawy xD ale makieta na warunki "polowe" wyszła pierwsza klasa) i było trochę klejenia figurek (sobota), to głównie było malowanie oraz socjal. Dodatkowo w ramach "artroomowania" było trochę rysowania i origami, ale to tak bardziej spontanicznie się działo. [26] Re: Daikon – konwent w krainie deszczowców
[37] Re: Daikon – konwent w krainie deszczowców
[39] Re: Daikon – konwent w krainie deszczowców
[20] Re: Daikon – konwent w krainie deszczowców
Osobiście mi się bardzo podobał ten konwent ;3 ludzi w sam raz, ale wiadomo zawsze się znajdzie błędy, ale na szczęście nie były aż tak rażące, pogoda trochę dobiła, no i waluta konwentowa, żeby uzbierać na cokolwiek (oczywiście będąc na kilku konkursach)musiałem z kumplami chodzić i rozdawać błogosławieństwa chyba wszystkich bóstw xD za daikony xD (dziękuje wszystkim co rzucili ;3 ) [25] Re: Daikon – konwent w krainie deszczowców
[27] Re: Daikon – konwent w krainie deszczowców
Ja nie narzekam mi się strasznie podobało fakt faktem gdyby nie pogoda to było by w prost bajecznie, ale oprócz niej to było ok.W sumie spędziłam ten czas na DDR byłam tam na chwile i na Karaoke gdzie ostatniej nocy prostowano mi włosy xD ale tam wpadałam częściej po mimo iż nic nie śpiewałam.Na miejsce do spania, również nie narzekam w sumie miałam sporo miejsca wliczając w to schody w piwnicy xD A co do Cosplayu no cóż dobrze,że w końcu zdecydowali się na tą salę gimnastyczną. Mam nadzieję ,że za rok Daikon o ile się odbędzie wyjdzie im lepiej nie zawsze jak coś jest pierwszy raz to wychodzi w prost idealne wiem to po swoim "Cosplay Walk" było nie co nudno, ale następna Edycja może mi wyjdzie, gdy dogadam się z Wiki-chan bo jako główny organizator moje pomysły były odrzucane przez spół organizatorkę... [29] Re: Daikon – konwent w krainie deszczowców
Krótko i treściwie :) Było nudnawo. Ale to po części była wina zamulającej pogody. W piątek organizatorzy zasłużyli na wielkiego plusa wpuszczając ludzi na conplace, tak że nie musieli moknąć. Atrakcje były w większości na wysokim poziomie i bardzo ciekawe. Niestety był jeden epicki fail, czyli spoiler-panel, który bardziej zniechęcał do przeczytania niż zachęcał, a szkoda. Nie przytoczę, który to był, ale ci co byli wiedzą. Trochę przykre było przeniesienie kilku atrakcji na godziny skrajnie nocne, i to niestety tych na które chciałam pójść, ale pewnie ktoś inny się cieszył, że jego atrakcja będzie w dzień. Ot, równowarta wymiana. Ogólne opinie jakie słyszałam to 'o niebo lepszy niż Wanekon'. Zgadzam się. A, i chciałabym raz jeszcze podziekować chłopakom z UltraStara, którzy całą noc męczyli się ze sprzętem, żeby tylko działał. Osobiście oceniam Daikon na 4 - za pomyślunek w piątek(reakcja na deszcz) i za wyjątkowo pozytywną współpracę z orgami i helpami - to był co prawda drugi raz kiedy chciałam od nich coś więcej niż 'wpuśćcie mnie' ale jak porównać do "ssącego konwentu" z marca tego roku... :) Komentarz ukryty z powodu przewagi negatywnych ocen. [51] Re: Daikon – konwent w krainie deszczowców
Komentarz ukryty z powodu przewagi negatywnych ocen. [70] Re: Daikon – konwent w krainie deszczowców
Komentarz ukryty z powodu przewagi negatywnych ocen. [59] Re: Daikon – konwent w krainie deszczowców
[75] Re: Daikon – konwent w krainie deszczowców
[79] Re: Daikon – konwent w krainie deszczowców
[32] Re: Daikon – konwent w krainie deszczowców
[97] Re: Daikon – konwent w krainie deszczowców
[105] Re: Daikon – konwent w krainie deszczowców
[106] Re: Daikon – konwent w krainie deszczowców
[113] Re: Daikon – konwent w krainie deszczowców
[36] Re: Daikon – konwent w krainie deszczowców
Ja mimo, że nie miałem okazji na ŻADNYM konwencie zagrać w ddr-a czy też guitarHero tu miałem okazję i to nawet przez 1,5h więc nie narzekam. W przerwach na granie rozmawiało się o pokemonach i gadało z Cellem XD. Spoiler panel domyślam się to ten, z którego uciekałem(Rosario+vampire):P [38] Re: Daikon – konwent w krainie deszczowców
Powiem szczerze że ten cały turniej Pokemon NDS był śmieszny (skład Cella miał max 25lvl inna miała 6 rattat a Golem same 100) prawie go wygrałem kiedy Golem(zawodniczka) użyła explosion który był zbanowany ale to był błąd sędziowski i musiałem drugi raz dostać baty od niej, myślę że już turniej Pokemon Red/Blue miałby większe wzięcie. [40] Re: Daikon – konwent w krainie deszczowców
[42] Re: Daikon – konwent w krainie deszczowców
Bo ja się przez miesiąc przygotowywałam, i powiem że sporo banów z tego turnieju przyprawiło mnie o wielkie WTF.. jednego nie dojrzałam i sędzia zresztą też >_> I chyba zapomniałeś że gry gdzie użyłam explosiona nie wygrywałeś.. przy drugiej próbie poszło ci o wiele lepiej. Eh, gdyby te rattata nie trafiły na mnie ... prawdopodobnie kogoś niedoświadczonego mogłyby zadźgać. Polecam wygooglić "FEAR rattata" i odkryć że dosyć inteligentna ale śmiechowa strategia z lvl 1 rattata istnieje. [43] Re: Daikon – konwent w krainie deszczowców
[44] Re: Daikon – konwent w krainie deszczowców
Jeden taki rattata w teamie zazwyczaj działa, ale trzeba albo nie mieć niczego do zneutralizowania tego albo być idiotą żeby się nabrać 6 razy >_> W ogóle się zdziwiłam że można było mieć więcej niż jednego poka danego gatunku w drużynie, to zawsze był standardowy ban =_=" Wiem, explosion miał to zakończyć szybko ... mordując przy okazji jednego mojego poka bo chciałam skończyć z hukiem.. a tu się okazuje że trzeba się męczyć od początku bo sędzia nie zauważył tego ataku jak mi sprawdzał team ._. [46] Re: Daikon – konwent w krainie deszczowców
[48] Re: Daikon – konwent w krainie deszczowców
[52] Re: Daikon – konwent w krainie deszczowców
[54] Re: Daikon – konwent w krainie deszczowców
Jakby zostało to zauważone wcześniej to bym wcześniej zastąpiła go jednym z moich 8miu zapasowych poków na 100ce. Ja nie zauważyłam, sędzia nie zauważył i tak wyszło.. myślę że nawet z 5ma pokami mogłabym wygrać ten turniej. Nie ma co teraz gdybać.. było, minęło. I żeby mi nikt nie wmawiał że wygrałam bo używałam zbanowanego ataku, użyłam go tylko raz i ten mecz został powtórzony a ów pok z explosionem zastąpiony. [60] Re: Daikon – konwent w krainie deszczowców
Nie, ale prowadzący ten sam. W sensie ten pisany małymi literami. Chodzi mi o panel o Onani Master Kurosawie. Gdyby nie ogarnięty kolega, który kazał by mi wyjść w odpowiednim momencie to przeżyłabym zgon stulecia, bo facet zaspoilerował punkt kulminacyjny doujina. Mogą mi za to ten komentarz ukryć, ale to było ŻA-ŁO-SNE!! Komentarz ukryty z powodu przewagi negatywnych ocen. [89] Re: Daikon – konwent w krainie deszczowców
A tam, zła nie była, ja wręcz ją wysoko oceniłem w recenzji, a samej masturbacji to było tylko trochę na początku, potem właściwie wcale. [90] Re: Daikon – konwent w krainie deszczowców
[95] Re: Daikon – konwent w krainie deszczowców
A skąd Ty wiesz, kiedy to powaga, a kiedy dalej trolluję? [96] Re: Daikon – konwent w krainie deszczowców
[98] Re: Daikon – konwent w krainie deszczowców
[104] Re: Daikon – konwent w krainie deszczowców
[123] Re: Daikon – konwent w krainie deszczowców
[45] Re: Daikon – konwent w krainie deszczowców
Dobra recka, aczkolwiek tak jak już wspomniał Gigaman - planszówki były. Brakuje mi też wzmianki o Grunwaldzie (dawno się tak nie śmiałam) i Olimpiadzie, które mimo wszystko odbyły się na dworze i wyszły naprawdę super (a przynajmniej na moje oko ludziom się podobało, jeśli było inaczej wyprowadźcie mnie z błędu ;p). Co do panelu o tworzeniu planszówek, Filip pierwszy raz był na konie mangowym i była to pierwsza taka próba, następnym razem na pewno poprosimy go by więcej się po udzielał :). (Zaułkon? ;>) [47] Re: Daikon – konwent w krainie deszczowców
"Brak main roomu tłumaczono tym, że atrakcje zwykle w nim się odbywające (cosplay) miały mieć miejsce na scenie przygotowanej na zewnątrz." Na Krakonie miało być podobnie (scena i cosplay na dworze), jednak kiedy jeszcze byłem w organizacji skutecznie wybiłem ten pomysł main orgom z głowy. Robienie sceny poza budynkiem konwentu jest bardzo ryzykowne ze względu właśnie na pogodę, ale też i brak możliwości zaciemnienia (papa efektowne plany na oświetlenie fajnej prezentacji). A jak prezentowała się nowa scena po spontanicznym przeorganizowaniu? [56] Re: Daikon – konwent w krainie deszczowców
[61] Re: Daikon – konwent w krainie deszczowców
[66] Re: Daikon – konwent w krainie deszczowców
[67] Re: Daikon – konwent w krainie deszczowców
Cóż..wszak Disney inspiruje Japonię i na odwrót. Miło się ją zdzierało xD:P [63] Re: Daikon – konwent w krainie deszczowców
Komentarz ukryty z powodu przewagi negatywnych ocen. [68] Re: Daikon – konwent w krainie deszczowców
Komentarz ukryty z powodu przewagi negatywnych ocen. [99] Re: Daikon – konwent w krainie deszczowców
[103] Re: Daikon – konwent w krainie deszczowców
[109] Re: Daikon – konwent w krainie deszczowców
[111] Re: Daikon – konwent w krainie deszczowców
[65] Re: Daikon – konwent w krainie deszczowców
[74] Re: Daikon – konwent w krainie deszczowców
Konwent oceniam generalnie pozytywnie, ale jako osoba uczęszczająca głównie na atrakcje - wiedziałem już że będzie mi się podobało po przeczytaniu listy prowadzących atrakcje. Nie nudziłem się zbytnio - czyli jest już stanowczo lepiej niż Wanekon, gdzie po prostu nie wytrzymałem z nudów i opuściłem conplace. Mogę się przyczepić tylko do jednej rzeczy - chaosu z atrakcjami w nocy z soboty na niedzielę. Spóźnione atrakcję odbywające się w czasie innych, a potem kompletnie nieodbywające się atrakcje. Ale ja w tym czasię grałem w mafię, więc mnie to obeszło. Zadowolony jestem z frekwencji na moich kalamburach, zapraszam równie licznie na następne edycje. Inne sprawy, w końcu udało mi się na żywo zobaczyć Grisznaka, którego teksty tak często czytam. Jak zwykle miło było też poznać masę nowych osób. [77] Re: Daikon – konwent w krainie deszczowców
Hmm mnie rozwaliła jedna rzecz - gdy kupiłam na konwencie mangę 'High school of the dead' zauważyłam, że w pewnej scenie zombie pożera swej ofierze coś, co wygląda jak męski organ płciowy. Podzieliłam się spostrzeżeniem ze znajomymi. Fama rozeszła się w szybkim tempie, a sprzedaż mangi wzrosła na tyle, że podobno była potrzebna dodatkowa dostawa. Nie wiem czy to prawda, ale mimo wszystko to trochę dziwne, że zjadanie penisów przez zombie wzbudza takie zainteresowanie xD [78] Re: Daikon – konwent w krainie deszczowców
[80] Re: Daikon – konwent w krainie deszczowców
[82] Re: Daikon – konwent w krainie deszczowców
[117] Re: Daikon – konwent w krainie deszczowców
Po tym co kupiłeś za punkty to nie powiedziałbym że cie to zniechęci ;p [118] Re: Daikon – konwent w krainie deszczowców
[83] Re: Daikon – konwent w krainie deszczowców
[84] Re: Daikon – konwent w krainie deszczowców
[85] Re: Daikon – konwent w krainie deszczowców
[86] Re: Daikon – konwent w krainie deszczowców
Miałam iść na konwent ale zrezygnowałam, może to z powodu swoich już ** lat;) ale jestem zwolenniczką Falkonu. Po prostu bałam się że będzie więcej ludzi poniżej 18stego roku życia i będą piski a tego nienawidzę [88] Re: Daikon – konwent w krainie deszczowców
[101] Re: Daikon – konwent w krainie deszczowców
[102] Re: Daikon – konwent w krainie deszczowców
[107] Re: Daikon – konwent w krainie deszczowców
[110] Re: Daikon – konwent w krainie deszczowców
[112] Re: Daikon – konwent w krainie deszczowców
[114] Re: Daikon – konwent w krainie deszczowców
[115] Re: Daikon – konwent w krainie deszczowców
[116] Re: Daikon – konwent w krainie deszczowców
[100] Re: Daikon – konwent w krainie deszczowców
[93] Re: Daikon – konwent w krainie deszczowców
[119] Re: Daikon – konwent w krainie deszczowców
[120] Re: Daikon – konwent w krainie deszczowców
[121] Re: Daikon – konwent w krainie deszczowców
[122] Re: Daikon – konwent w krainie deszczowców
| Użytkownik Szukacz Radio Gorące teksty | ||||||||||